Moje zdjęcie
Kobieta, dla której napisanie kilku stron opowiadania było katorgą. Kobieta, która dzięki pisaniu, odnalazła spokój.

piątek, 18 listopada 2016

11. Nie mówiąc ani jednego słowa


Zaskoczył ją. Była święcie przekonana, że w ferworze zajęć i ostatnich wydarzeń w jej domu, zapomni o nieudolnej próbie wywiezienia go za miasto. Zwłaszcza w celu zrobienia nikomu niepotrzebnych zdjęć. Tym bardziej Dorocie, która stanowczo zakazała Elce zajmować się tą sprawą. Według niej, Kowalik nie mogła im już pomóc.
Czy aby na pewno? Z początku Elka próbowała ją przekonać, że w ludziach jest siła. Jeśli podniesie raban, tłum się skrzyknie i mogą coś razem zdziałać. Niestety, jej argumenty nie przekonały Doroty i sprawa poszła do szuflady. Do przedwczoraj.
Tonący brzytwy się chwyta, a ona nie wiele myśląc, wypaliła z tematem widmo. Nie liczyło się co i gdzie, byle tylko podróż i czas trwania spotkania był jak najdłuższy. Przecież celem podróży nie były tak naprawdę zdjęcia, a Tomasz, tylko, że musiała mieć cholernie dobry pretekst, żeby wywlec go z redakcji. I taki był.. Do czasu.
W obecnej sytuacji, wydawał się być całkowicie bez sensu. Na co jej były zdjęcia do artykułu, który się nie pojawi. Po drugie.. Tomasz w tym czasie mógł zająć się swoimi sprawami, a nie biegać z nią po wsi i robić zdjęcia, które nikomu nie pomogą. A po trzecie.. To już nie będzie randka, tylko praca.
Z zajętymi facetami się nie randkuje, z nimi się co najwyżej pracuje – westchnęła.
Z taką myślą opuściła redakcyjną toaletę, idąc prosto do windy. Tomasz czekał już na dole. Po tym jego nagłym zrywie do wyjazdu, poprosiła o 10 minut. Musiała chwilę pomyśleć, a przynajmniej zebrać swoje rzeczy i zacząć wielką improwizację.
Wiedziała, że jeśli kiedykolwiek przyzna mu się do tego kłamstwa, rozniesie ją na kawałki. Analizując prawdopodobne konsekwencje jej durnego pomysłu, milczenie było bardziej opłacalne. Jednym plusem tej akcji-konspiracji, poza miłym towarzystwem Tomasza, było wyrwanie się z redakcji na całe popołudnie.