Moje zdjęcie
Kobieta, dla której napisanie kilku stron opowiadania było katorgą. Kobieta, która dzięki pisaniu, odnalazła spokój.

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

65. "Nie zrezygnowałem z Ciebie"

Wychodząc z jej mieszkania, już wiedział co musi zrobić. Jak dalej postąpić. Cel uświęca środki a jego celem była Ona. Nawet jeśli będzie musiał zawrzeć sojusz z człowiekiem, z którym nigdy nie było mu po drodze. Przyjaciół trzyma się blisko, wrogów jeszcze bliżej. – pomyślał, wychodząc z kamienicy przy ul. 11 Listopada. Zerknąwszy na sportowy zegarek na nadgarstku, zdecydował, że nie jest za późno na wizytę. Zamówił taksówkę, która niebawem zabrała go w stronę dzielnicy Wilanów. Mknąc ulicami śródmieścia, przewracał w palcach swój telefon. Zaczął na nowo rozmyślać o osobie Mikołaja Suszyńskiego. Zastanowił się, czego od niego chciał. Po co usilnie próbował nawiązać z nim kontakt. Teraz mógł się tego dowiedzieć. Mógł do niego zadzwonić ale co dalej? Monika poddała mu myśl, jednak on musiał mieć dobry argument, by móc wrócić do redakcji. Nie przypuszczał, że kiedyś będzie musiał być zależny od fircykowatego bruneta, który dostawał białej gorączki na widok jego i Elki razem. Nawet jeśli byli tylko w pracy. Może zbyt mocno określił Mikołaja jako swojego wroga. Nie był nim. Po prostu, mieli odmienne zdanie w wielu przypadkach. Często skutkowało to mniejszymi bądź większymi spięciami. Mieli też całkiem inne charaktery, o czym najlepiej przekonała się Elka, poznając ich nieco bliżej. Jak teraz o tym pomyślał, ukuło go uczucie zazdrości. Nie pierwszy raz, ale teraz jakby mocniej. Znajomość Elki i Mikołaja mimo, iż była krótka, to na pewno bardziej intensywna. To było głupie.. O co on był zazdrosny? Że Elka i Mikołaj? Nie mógł być aż takim hipokrytą. W tym samym czasie, on był przecież z Sylwią. Otrząsnął się z głupich myśli, spoglądając w czarny ekran telefonu. Wiedział, że to będzie trudna batalia,  ale postanowił, że odzyska jej zaufanie. A może coś więcej? Może w końcu szczerze ze sobą porozmawiają i wyznają co czują. Tego co sam czuł, był pewny. Co czuła ona? Wcześniej tylko podejrzewał.. teraz sytuacja była zupełnie inna. Mogła darzyć go całą paletą uczuć, ale nie tym, czego on sam pragnął. Może już tego nie czuje, a może nigdy nie czuła? Nigdy nie nazwali tej relacji inaczej jak przyjaźń. Tylko, że przyjaźń skończyła się w chwili ich pierwszego pocałunku. Wtedy zaczęło się coś więcej..