Moje zdjęcie
Kobieta, dla której napisanie kilku stron opowiadania było katorgą. Kobieta, która dzięki pisaniu, odnalazła spokój.

piątek, 24 lutego 2017

59. "I nic nie mów.. Tylko słuchaj."

Zanim zamknęła drzwi, słyszała coraz cichsze kroki na schodach. Jeszcze nie wyszedł z kamienicy a już za nim tęskniła. Jedną ręką popchnęła drzwi, zamykając je z hukiem. Omiotła wzrokiem odsunięte krzesło od stołu i pozostawioną butelkę czerwonego wina, którą przyniósł. Zgryzła wargę w chwilowej zadumie. Czuła, jak powoli coraz więcej przedmiotów, sytuacji i miejsc w jej domu, kojarzy jej się właśnie z nim. Zdążyła jeszcze podejść do okna, zanim Tomasz wsiadł do auta. Stała za beżową firanką, spoglądając na zaparkowane pod budynkiem szare volvo. Nie wychylała się. Nie chciała, żeby ją zobaczył. Może to było głupie, ale nie chciała wyjść na zakochaną desperatkę, która tęskni po dwóch minutach. Jej prawy kącik ust, uniósł się nieznacznie w półuśmiechu, gdy zobaczyła jak Tomasz szarpie się z drzwiami. Jakbym widziała siebie. – pomyślała kręcąc głową. Gdy udało mu się otworzyć drzwi, nim wsiadł, popatrzył ostatni raz w jej okna. Przez ułamek sekundy, wydawało mu się, że widzi jakiś cień. Była w oknie? A może po prostu chciał by tak było. Właśnie wtedy, gdy Tomasz spojrzał w okna, Elka schowała się za ścianę, przedzielającą okna jej salonu. W tym samym momencie, przez nieostrożność, strąciła plecami wiszący w tym miejscu plakat z Paryża. Plakat wraz z ramką, spadł na podłogę, zahaczając o komodę a szkło, stłukło się na kilka kawałków. Może i nie była przesądna ale wiedziała, że szkło nie zawsze bije się na szczęście. Los kolejny raz, pisał dla nich inny scenariusz, niż sami by zaplanowali. Podczas gdy ona zbierała połamane odłamki szkła, Tomasz jechał do hotelu wziąć swoje rzeczy. Nie wiedział, ile dni spędzi w Szczecinie więc był zmuszony się wymeldować. Jak wróci, być może już jego kawalerka będzie wolna i wcale nie będzie musiał wynajmować pokoju.

czwartek, 2 lutego 2017

58. "Muszę Ci powiedzieć, że.."

Kiedy tego dnia, Mikołaj jechał do redakcji, w głowie miał aż za dużo myśli. W jego przemyśleniach, główną bohaterką była Sylwia. Im dłużej ją znał, tym bardziej przypominała mu szczwanego lisa. Piękna ale bezwzględna i do tego niebezpieczna. Sylwia igrała z ogniem. – pomyślał, gdy podjeżdżał na parking. To było dość ciekawe zjawisko. Chciała się mścić za zdradę a sama, będąc teoretycznie w związku z fotografem, dwukrotnie przespała się z innym facetem. Z nim. Czy to był romans? – zastanowił się, wysiadając i zamykając auto. Póki co, to był głownie seks. Seks dla przyjemności. Pytanie brzmiało: czyjej? Czy ona go wykorzystała w konkretnym celu a seks był tylko półśrodkiem, czy też naprawdę, miała ochotę na małe szaleństwo. Wciąż miał dziwne wrażenie, że został wykorzystany. Pod tym względem, Elka była całkiem inna. Jakoś mimo wszystko, nie chciało mu się wierzyć, że mogła być z Tomaszem, gdy jeszcze byli w związku. To nie pasowało do niej kompletnie. Zresztą.. dość brutalnie mu to okazywała. Policzkowała go za każdym razem, gdy zasugerował, że łączy ich coś więcej niż przyjaźń.