Moje zdjęcie
Kobieta, dla której napisanie kilku stron opowiadania było katorgą. Kobieta, która dzięki pisaniu, odnalazła spokój.

czwartek, 2 lutego 2017

58. "Muszę Ci powiedzieć, że.."

Kiedy tego dnia, Mikołaj jechał do redakcji, w głowie miał aż za dużo myśli. W jego przemyśleniach, główną bohaterką była Sylwia. Im dłużej ją znał, tym bardziej przypominała mu szczwanego lisa. Piękna ale bezwzględna i do tego niebezpieczna. Sylwia igrała z ogniem. – pomyślał, gdy podjeżdżał na parking. To było dość ciekawe zjawisko. Chciała się mścić za zdradę a sama, będąc teoretycznie w związku z fotografem, dwukrotnie przespała się z innym facetem. Z nim. Czy to był romans? – zastanowił się, wysiadając i zamykając auto. Póki co, to był głownie seks. Seks dla przyjemności. Pytanie brzmiało: czyjej? Czy ona go wykorzystała w konkretnym celu a seks był tylko półśrodkiem, czy też naprawdę, miała ochotę na małe szaleństwo. Wciąż miał dziwne wrażenie, że został wykorzystany. Pod tym względem, Elka była całkiem inna. Jakoś mimo wszystko, nie chciało mu się wierzyć, że mogła być z Tomaszem, gdy jeszcze byli w związku. To nie pasowało do niej kompletnie. Zresztą.. dość brutalnie mu to okazywała. Policzkowała go za każdym razem, gdy zasugerował, że łączy ich coś więcej niż przyjaźń. 

Teraz stał z Elką ramię w ramię. Przez kilka sekund, mierzyli się wzrokiem. Nie wiedział, dlaczego to robi. Czy dlatego, że chciał się pozbyć konkurencji, czy też z całkiem innych pobudek. Wciąż nie był przekonany do pomysłu Sylwii. Od samego początku, odkąd tylko usłyszał jej szatański plan uprzykrzenia Elce życia, nie był pewny, czy chce w tym uczestniczyć. Co się stało to się nie odstanie. Trudno się mówi. – pomyślał. Nie miał powodu się na niej mścić. Właściwie, sam zrozumiał, że do siebie nie pasowali. Dojście do tego wniosku, zajęło mu trochę czasu. Jego męska duma, nie pozwalała mu się do tego przyznać. Teraz, stał przed trudnym wyborem. Ostrzec byłą dziewczynę przed niebezpieczeństwem czy brnąć w coś, czego nie planował. Tak czy siak, będzie się smażył w piekle.

- Słucham? – usłyszał pytający głos Elki, przewiercającej go wzrokiem na wylot. – Możesz powtórzyć? Bo chyba się przesłyszałam.. – popatrzyła na niego, kręcąc głową z niedowierzania.

- Powinnaś zrezygnować i nie brać udziału w konkursie. – odparł.
- Bo co? Bo Ty tak mówisz? Śmieszny jesteś.. – mruknęła pod nosem.
- Możesz mieć z tego powodu duże kłopoty. – spojrzał na nią.
- Tak? Takie same jak Kinga? Twoja była? – spojrzała na niego.
- Co? Skąd znasz Kingę? – zmarszczył czoło.

- Nie ważne skąd. Jak mniemam, to ją rzuciłeś na miesiąc przed ślubem a w dodatku, zrobiłeś z niej oszustkę, manipulantkę i zgrabnie wycofałeś się z tej relacji. – warknęła już całkiem wkurzona.

- Elka poczekaj.. - gwałtownie zatrzymał ją za ramię, gdy otworzyła się winda. – Kinga i ja to nie.. To nie jest tak jak myślisz.

- Puść mnie! – wyrwała mu się niemal od razu. – Powiedziałam, że jeśli jeszcze raz mnie dotkniesz w ten sposób, to nie ręczę za siebie. – popatrzyła na niego agresywnie. – Nie zniszczysz moich planów. Nie wycofam się. Nie teraz. Nie w momencie, w którym wierzy we mnie najważniejsza dla mnie osoba na świecie. Nie zrobię tego, bo Ty masz jakieś „ale”. Powiem więcej. Specjalnie tego nie zrobię. Tobie na złość. – uderzyła go palcem w pierś. – Chcesz wygrać? Okej ale uczciwie. Nie oddam Ci zwycięstwa walkowerem. – krzyknęła na pół holu, zwracając sobą uwagę przechodniów. Wściekła, wsiadła do windy, patrząc na niego przez pryzmat zamykanych drzwi.

- To zwycięstwo przysporzy Ci tylko łez.. – mruknął pod nosem.

Chciał dobrze, ale tego nie przewidział. Po takim stwierdzeniu jakie wytoczył, mogła poczuć, że chce się pozbyć konkurencji ale to? Do jasnej cholery, skąd ona znała Kingę? – pomyślał, gryząc nerwowo wargę. To była jego niechlubna przeszłość, z której nie był dumny. Owszem, wtedy zachował się jak skończony drań i dupek. Kinga miała prawo go nienawidzić. Gdy ogarnął się, jak się zachował, chciał ją przeprosić. Niestety, nie dała mu drugiej szansy. To był cierń, który uwierał go od wewnątrz, ale nie sądził, że to właśnie Elka się o tym dowie. W takim kontekście, plan odwiedzenia jej od startowania w konkursie, stał się porażką. Przecież w tej sytuacji, nie mogła mu uwierzyć, że chce dla niej dobrze. Może gdyby jej powiedział, że Sylwia coś planuje.. Jakkolwiek to brzmiało, jego tłumaczenie na nic by się zdało. Jeszcze bardziej by go znienawidziła, że próbuje manipulować faktami. Poczuł, że spieprzył sprawę po całości. O ile on sam, mógł się wycofać z pomysłu, to Malena już mniej więcej wiedziała, co on planuje.. Gdy opowiadał jej o pomyśle zemsty na Elce, tej aż świeciły się oczy. Była pełna entuzjazmu. Z przyjemnością, zaoferowała swoją pomoc. Wiedział, że za bardzo się z tym pospieszył. Dopiero teraz docierało do niego, że popełnił błąd mieszając w to osoby trzecie.

Zdenerwowana Elka, wysiadając z windy minęła biurko Moniki, witając się z nią mikrym uśmiechem. Rzuciła na biurko tor i usiadła na krześle. Dudniąc palcami w blat, przeklinała Suszyńskiego w myślach. Mając taki piękny poranek była przekonana, że ten dzień będzie udany. Teraz gotowała się ze złości. Gdy Mikołaj pojawił się na horyzoncie, odwróciła głowę i włączyła komputer. Nie mogła się nim przejmować. Nie teraz. Teraz musiała zająć się swoją pracą. Między dokańczaniem artykułu, tworzyła konspekt prezentacji. Powoli wychodziła na prostą. Chęć wygrania z Mikołajem, zmobilizowała ją jeszcze bardziej. Teraz chciała to zrobić, nie tylko dlatego, że Tomasz w nią wierzył. Chciała pokazać, że naprawdę jest w tym dobra i może być świetną redaktor naczelną.

Kiedy rano Tomasz wszedł do mieszkania, z sąsiedniego pokoju usłyszał hałasy. Postawił torbę na podłodze i wszedł do kuchni, nastawiając wodę na kawę. Przy okazji, nalał sobie szklankę wody. Popijając, podszedł pod uchylone drzwi pokoju gościnnego, do którego zajrzał. Ewa właśnie pakowała rzeczy do walizki. Czyli jednak dobrze pamiętał, że miała tego dnia wracać do Szczecina. Stał przez chwilę w milczeniu, oparty o framugę i przyglądał się matce. Uśmiechnął się sam do siebie. Mimo kilku dodatkowych zmarszczek wokół oczu, wciąż była piękną kobietą. Gdy Ewa zorientowała się, że nie jest sama, uśmiechnęła się do syna.

- Ktoś tu miał chyba udaną noc co? – zaśmiała się, zwijając sweterek.
- Po czym to stwierdzasz? – popatrzył na nią, wchodząc do pokoju.
- Oczy Ci błyszczą. – odparła, zerkając na niego.
- No dobra, nie zaprzeczę. – zaśmiał się pod nosem, siadając na łóżku.
- No proszę.. czyżby Elżbieta? – przysiadła zaraz obok.
- Owszem. – uśmiechnął się, ale zaraz spoważniał.
- Wszystko w porządku Tomek? – zerknęła na niego.

- Niestety nie.. – zacisnął wargi. – Sylwia nie daje mi spokoju. – mruknął pod nosem. – Podobno ma dla mnie niespodziankę i niedługo wraca.. – westchnął głęboko. – Mam jakieś dziwne przeczucie.. Sam nie wiem. I nie wiem jak to będzie.. – przetarł twarz dłońmi. – Czeka mnie cholernie trudna rozmowa.

- Domyślam się, dlatego też zbieram się do domu. – popatrzyła na niego. – Musicie załatwić to sami, beze mnie nad głową. Poza tym.. ojciec się stęsknił.. A tak naprawdę, ta niemota nie wie gdzie jest wybielacz. – parsknęła śmiechem, co też rozbroiło Tomasza.

- Cały tata.. – pokręcił głową. – A Igor? Jak on się ma?

- Igor to wiesz.. zbuntowana dusza. Po maturze, chce przyjechać do Warszawy.. także około czerwca.. spodziewaj się, że spotkasz go pod drzwiami. – westchnęła kręcąc głową. – On zawsze miał trudny charakter.. a teraz to całkiem szaleje. Nie wiem w kogo się wdał.. Może Ty go trochę utemperujesz bo ja nie potrafię.

- Niech ja najpierw wrócę do swojego mieszkania a potem będę myślał o Igorze za drzwiami. – zaśmiał się, zerkając na nią.

- Póki co mieszkasz tutaj.. – spojrzała na niego.

- I coraz bardziej mi to wadzi.. Źle się z tym czuję. – popatrzył na nią i wstał z łóżka. – To nie jest moje mieszkanie, to po pierwsze. Po drugie.. to co czuje w tej chwili, nie pozwala mi tu mieszkać.

- W takim razie, im szybciej to załatwisz tym lepiej.. Dobra kończę się pakować.. – westchnęła klepiąc dłońmi o kolana. – Jak dłużej będziemy gadać, to na pewno spóźnię się na pociąg. Nie wiem czy wytrzymasz jeszcze jedną noc z matką pod dachem. – roześmiała się.

- Nie koniecznie.. – uniósł brwi. – Dziś chyba też nie będę tu nocował.

- No pięknie! – klasnęła w dłonie - Z takim tempem, to może zostanę babcią szybciej niż myślałam. – parsknęła śmiechem.

- Oj mamo.. - pokręcił głową i roześmiany wyszedł z pokoju.

Jakiś czas później, wpatrująca się w ekran komputera Elka, miała chwilę zwątpienia. Czuła, że przestaje myśleć. Nawet kawa, która nie raz ratowała jej życie, nie pomagała. Kiedy zerknęła na kalendarz, całkiem zwątpiła. Czas na oddanie prezentacji zbliżał się nieubłaganie. Musiała zmobilizować wszystkie pokłady energii, jakie jeszcze miała w zanadrzu i wziąć się do roboty. Już miała zacząć pisać ponownie, gdy na horyzoncie zjawiła się Gośka niosąca wagę. No tak.. Dziś dzień pomiarów. – pomyślała, uśmiechając się do niej, odmachując ręką. Gestem ręki, wołała Elkę do kuchni. Dała jej znak, że zaraz przyjdzie i całkiem osunęła się na krześle. Za jakie grzechy.. – jęknęła pod nosem. Wpakowała się w ten jej program odchudzania, bo chciała zatrzymać Tomasza w redakcji. Zamiast tego, on odszedł a ona była umordowana poleceniami Gośki. Jedynym plusem były rezultaty. Mimo kilku grzeszków.. radziła sobie całkiem nieźle. Zaczęła biegać, jeździć na rowerze.. planowała też zapisać się na basen. Z tym ostatnim, był jednak pewien problem. Musiała nauczyć się pływać. Za dziecka się bała, potem jej przeszło a teraz? Czuła się za stara na takie lekcje. Chciała to jednak zmienić. Widząc jak Patryk zmierza do kuchni na pomiary, sama zwlekła się z krzesła. Na szczęście, nie ona jedna przechodziła tortury odchudzania. Patryk również zgodził się wziąć udział w metamorfozie. Idąc korytarzem, znów natknęła się na Mikołaja, który tym razem tylko na nią spojrzał. Po chwili, poszedł dalej i wrócił do swojego biurka. Znów mieli ze sobą na pieńku. Była przekonana, że może jednak zacznie zachowywać się jak człowiek. Niestety, znów się pomyliła co do niego. O dziwo, Gosia poprawiła jej humor. Było lepiej niż przed tygodniem. Centymetry leciały, waga też spadła. Pomyślała, że może za jakiś czas, będzie mieć pretekst do nowych zakupów.. Może nawet zabierze ze sobą pewnego fotografa. Na tę myśl, zgryzła wargę i uśmiechnęła się sama do siebie. Jej zachowanie, nie umknęło Gośce. Oczywiście, swoje zadowolenie zwaliła na efekt diety i ćwiczeń. Nie specjalnie przejęła się tym, czy uwierzyła w tę bajkę.

Kiedy cała trójka, tj. Elka, Gośka i Patryk, wrócili na swoje stanowiska pracy, nie minęło dosłownie pięć minut, gdy rozpętało się małe piekło. Krzysiek Kępa był raczej typem podrywacza-żartownisia niż furiata i wariata. Tymczasem, wpadł jak huragan, poszedł do gabinetu i trzasnął drzwiami. Naprawdę, bycie naczelnym, zaczynało rzucać mu się na głowę. – pomyślała przez chwilę, po czym skupiła się na porównaniu wyników odsłon artykułów. Nagle podskoczyła, gdy drzwi gabinetu trzasnęły z hukiem.

- Elka! – krzyknął na pół redakcji.
- Co jest? – odwróciła się do niego.
- Ty też mi to robisz? – spojrzał na nią z wyrzutem.
- Że niby co takiego? – zmarszczyła czoło.
-  Myślałem, że chociaż Ty odpuścisz..  – popatrzył na nią.
- Krzysiu ale co miałam odpuścić? – zamrugała powiekami.
- No jak to co.. a kto bierze udział w konkursie? – odparł.
- Elka! Bierzesz udział w konkursie? – krzyknęła Gośka.

- A o to chodzi.. – wywróciła oczami. – Tak biorę. – zerknęła na nią z uśmiechem i teraz popatrzyła na Krzyśka, który wyglądał jak burak cukrowy. – Krzysiu odetchnij, bo się ugotujesz z nerwów.

- A powiedz mi, jak ja mam być spokojny? – spojrzał się na nią. - No jak ja mam być spokojny, jak mi wszyscy wsadzacie sztylet w plecy.. Ja się staram, ja chcę dobrze a wy mi taki numer odstawiacie.. 

- Krzysiu.. Z tego co mi wiadomo, każdy może startować w tym konkursie. – odezwała się Gośka, która przysiadła na krawędzi biurka.

- Tylko nie wszyscy robią to uczciwie. – odparł zerkając na Mikołaja.
- Masz coś do mnie, że tak patrzysz? – odezwał się Mikołaj.

- Tylko tyle, że mnie w balona zrobiłeś. – fuknął i poszedł do siebie trzaskając drzwiami tak samo, jak przed paroma minutami.

- Wszyscy zdurnieliście przez to stanowisko.. – Gosia pokręciła głową, podchodząc do Eli. – Super, że startujesz w konkursie.. Może w końcu będziemy mieli fajną szefową. – zaśmiała się.

-  Wątpię, że mam szansę ale.. spróbować mogę. – uśmiechnęła się, zerkając ukradkiem na Mikołaja. Była ciekawa, jaki numer wywinął Krzyśkowi, że ten był tak poruszony i oszukany. Kolejny raz, Mikołaj znalazł się na czarnej liście. Tym razem, nie była to tylko jej lista. 

Gdy odruchowo Elka zerknęła na zegarek, zerwała się z krzesła. Kompletnie zapomniała o wywiadzie, jaki miała umówiony dziś na mieście. Zabrała tylko torbę, kurtkę i teczkę, w której znajdowały się uprzednio przygotowane pytania. Z redakcji wyleciała jak oparzona. Jak na złość, jej auto odmówiło posłuszeństwa i musiała wezwać taksówkę. Dwie godziny później, gdy wychodziła z kawiarni, pożegnała się ze swoim rozmówcą i udała w przeciwnym kierunku niż on. Nie była zadowolona. Gość był mało rozmowny, do tego zadufany w sobie i jeszcze antypatyczny. Jedynym pozytywem z tego spotkania, były odpowiedzi na wszystkie zadane pytania. Mając trochę czasu, postanowiła skorzystać z ładnej pogody, jaka była dzisiejszego dnia. Spacer, był idealnym rozwiązaniem. Po drodze, przypomniało jej się, że miała wysłać Natalii, numer telefonu do Tomasza. Po tym jak to zrobiła korciło ją, żeby do niego zadzwonić. Powstrzymała się. I tak mieli się spotkać wieczorem, więc postanowiła, że wytrzyma te kilka godzin. A te kilka godzin jakie teraz miała, chciała przeznaczyć na dokończenie prezentacji. Wracając do domu, na swoje nieszczęście zobaczyła pod kamienicą Sławę. Kobieta chodziła nerwowo pod budynkiem, czekając na starszą córkę.

- Cześć mamo.. – odezwała się pierwsza, gdy rozpoznała matkę.
- No nareszcie jesteś! – złożyła ręce do Boga, po czym przytuliła Elkę.

- Jestem, ale z tego co pamiętam, to nie byłyśmy umówione na dzisiaj. – mruknęła, będąc prawie duszoną przez swoją matkę.

- No jak to nie byłyśmy? – spojrzała na nią z oburzeniem.
- Miałam dzisiaj do Ciebie zadzwonić.. – odparła spoglądając na nią.

- No może, nie pamiętam ale to nie ważne. Najważniejsza jest teraz Natalia.. Ty wiesz co ona wyprawia? Czy Ty w ogóle interesujesz się własną siostrą? – popatrzyła na nią.

- Oczywiście, że się interesuje. I chodź do środka, porozmawiamy w domu. – zerknęła na nią, zaciągając do mieszkania. Nie miała ochoty na sceny i głupie dyskusje pod budynkiem. Gdy weszły, zaproponowała jej żeby usiadła a sama, wstawiła wodę na herbatę. Dopiero gdy to zrobiła, usiadła z matką przy stole. – No więc.. O co chodzi? – zapytała ze spokojem.

- O to chodzi moje dziecko, że Twoja siostra zupełnie zwariowała. – odparła. – Lata z aparatem, robi nam zdjęcia, zresztą nie tylko nam. Wychodzi rano, wraca wieczorem, kwiatki, drzewa budynki.. Ja tego nie rozumiem. Ona ma ślub za kilka miesięcy, narzeczonego, z którym widuje się rzadziej niż ja z Twoim ojcem. A przecież Staszka widuje tylko, jak pracuje na portierni.. Elka? Ty mnie w ogóle słuchasz? – spojrzała na nią, widząc jak ta patrzy zamyślona w stronę kuchni.

- Tak, słucham Cię mamo. – spojrzała  w końcu na Sławę. – I nie rozumiem, w czym Ty widzisz problem. W tym, że znalazła zainteresowanie? Że w końcu coś ją cieszy? Że ma ochotę rozwijać się w tym temacie? Że wychodzi z domu? Proszę Cię.. Daj jej żyć tak jak chce. Wystarczy, że mi wlazłaś na głowę i stłamsiłaś.. - burknęła zła na matkę, że znowu się wpieprza w nie swoje sprawy. - Przez Ciebie nie raz czułam się gorsza, brzydsza, głupsza.. Zawsze Natalia to, Natalia tamto.. A teraz, jak Natalia pokazała, że ma charakter to Ciebie to przerosło i nie wiesz jak to ogarnąć.

- Ale ja.. Ale ja chce dla Was dobrze.. – popatrzyła na nią.

- To skoro chcesz dobrze, daj nam żyć po swojemu. Daj nam popełniać błędy, daj nam naprawiać te błędy rozumiesz? Ty swoje życie przeżywasz lepiej albo gorzej, ale nikt Ci nie siedzi na głowie.. A Ty nam tak. – wstała od stołu. – Uwierz, kochamy Cię i doceniamy, że się o nas martwisz ale jesteśmy dorosłe. Umiemy o siebie zadbać i musisz dać nam szansę i w końcu to zrozumieć.. – spojrzała na nią, po czym poszła do kuchni, zrobić herbatę. Po chwili, postawiła dwa ceramiczne kubki na stole i znów usiadła.

- Ja i tak uważam, że Natalia za dużo poświęca czasu na głupoty.. Ma teraz milion ważniejszych spraw. Tak samo Ty. Ty ciągle pracujesz.. gdzie Twoje życie prywatne? Był Mikołaj, to posłałaś go do diabła.. Dziecko.. co się z Tobą dzieje? – westchnęła ciężko, opierając się o krzesło. – To był taki fajny chłopak.. Przystojny, szarmancki a Ty go tak po prostu rzuciłaś?

- Mamo, nie wiesz wszystkiego, więc nie mów o tym o czym nie masz zielonego pojęcia.. I nie poruszaj tematu Mikołaja. Ja i on, to zamknięty temat rozumiesz? – popatrzyła na nią, upijając łyk herbaty. – Pracujemy ze sobą i to aż nadto mi wystarcza. Teraz ze sobą konkurujemy, więc tym bardziej jest napięta atmosfera.. Zresztą, po co ja Ci to mówię. Ty i tak wiesz lepiej.

- Co też mi przyszło na starość.. Nie rozumiem własnych córek.. – pokręciła głową, kompletnie załamana, że nie ma oparcia w Elce.

- Poprawka.. nie chcesz nas zrozumieć. – zacisnęła wargi.
- Musze porozmawiać z Robertem.. – mruknęła.

- Ty zostaw Roberta w spokoju dobrze? Jeszcze tego brakuje, żebyś z nim spiskowała za plecami Natki.. Niech ona się tylko o tym dowie, to oboje będziecie mieli przerąbane. – spojrzała na nią.

- No może.. – pokręciła nosem, sięgając po kartkę, która leżała na stole. Zmrużyła oczy, próbując przeczytać jej zawartość i spojrzała na Elkę. - Nie ma co.. zostawiam Cię w tej samotni. Muszę jeszcze załatwić pewną sprawę na mieście.

- Tylko nie rób żadnych głupot mamo. – popatrzyła na wstającą od stołu Sławę, która zabrała torebkę i podeszła do drzwi.

- Ja? Głupoty? Elka proszę Cię.. Ja w swoim życiu, zrobiłam mniej głupot niż Ty w jeden tydzień. – odparła, spoglądając na nią.

- Dziękuję Ci bardzo.. jesteś cholernie budująca. – zacisnęła wargi.

- Jakbyś jednak widziała się ze swoją siostrą.. proszę Cię, przemów jej do rozumu. – popatrzyła na nią błagalnie. –  Ciebie posłucha.

- Na pewno to zrobię. – uśmiechnęła się.
- No to idę, nie zapracuj się tu na śmierć. – pogroziła jej palcem.
- Też Cię kocham mamo! – krzyknęła, zamykając drzwi.

Elka oparła się o drzwi i wywróciła oczami. Kilkuminutowa wizyta jej matki wystarczyła, żeby rozbolała ją głowa. Na nic zdały się jej tłumaczenia. Wiedziała, że i tak nie da spokoju Natalii, do póki nie postawi na swoim. Jeszcze się zdziwisz mamo.. – mruknęła do siebie, odpychając się od drzwi. Zajrzała do lodówki i nieco się skrzywiła. Wiało pustką.. Trzeba zrobić zakupy. – pomyślała, zamykając drzwiczki. Poszła do pokoju, wzięła torebkę, klucze z szafki i wyszła z domu. Niedaleko, miała kilka sklepów więc zrobiła porządne zaopatrzenie. Jakieś czterdzieści minut później, obładowana wróciła do domu. Postawiła wszystko na blacie a dopiero później, rozpakowała. W końcu, było z czego zrobić kolację.. Może nawet razem coś ugotują. – uśmiechnęła się, chowając przyprawy w szafce.

Podczas gdy Elka rozmyślała o wieczornej kolacji, Tomasz odwoził swoją matkę na dworzec. Co prawda, nie chciała by to robił ale uparł się, więc nie miała wyjścia. Zaczekał z nią na pociąg, który niestety przyjechał z prawie godzinnym opóźnieniem. W tym czasie, zdążyli jeszcze posiedzieć w dworcowej kafejce i wypić kawę. Ewa nie byłaby sobą, gdyby na koniec rozmowy, nie dała synowi kilku cennych rad. Tomek przytakiwał i przyjmował je do wiadomości. Kiedy tak mówiła, czuł się jak małe dziecko. Gdy już pożegnał się z matką, stał jeszcze chwilę patrząc na znikający w tunelu pociąg. Zerknął na dworcowy zegar. Była godzina 17.. Postanowił, że do Elki pojedzie ok. 20-21. Wiedział, że ma mnóstwo pracy i nie chciał jej przeszkadzać. W zasadzie, to bardzo chciał, ale walczyła o stanowisko więc musiała się do tego przygotować. Nie wybaczyłby sobie, gdyby z jego winy, podwinęła jej się noga. Wrócił na parking, gdzie zostawił samochód i pojechał do domu. Po drodze, wstąpił do sklepu i kupił dobre czerwone wino. Kiedy wszedł do mieszkania, rozejrzał się zgryzając wargę. Kilka chwil później, pakował swoje rzeczy. Nie mógł i nie chciał dłużej mieszkać w tym domu. To było nie fair. Źle się z tym czuł w stosunku do obu kobiet. Do końca miesiąca, pozostały dwa tygodnie. Tyle czasu na wyprowadzkę, miał lokator jego kawalerki. On mógł się w tym czasie zatrzymać w jakimś hotelu. Spakowany, usiadł z laptopem i poszukał miejsca, gdzie może się zatrzymać. Po tym, jak zadzwonił i zarezerwował sobie pokój, zabrał rzeczy i opuścił mieszkanie Sylwii.

Tomasz wybrał hotel, oddalony nieco od centrum. Może i będzie musiał dłużej dojeżdż do pracy, ale miejsce było tego warte. Kiedy się zameldował i znalazł w swoim tymczasowym domu, wyszedł na balkon. Miał widok na sąsiadujący z hotelem park. Rozejrzał się po okolicy, uśmiechając się pod nosem. Poczuł ulgę. Decyzja o wyprowadzce, była jedną z lepszych tego dnia. Już za długo to odwlekał. To był pierwszy krok, do zakończenia związku, który od kilku tygodni chylił się ku upadkowi. Pokręcił głową, nie chciał dłużej o tym myśleć. Wrócił do pokoju i rozpakował swoje rzeczy. Nie było tego za wiele, ale trzymanie wszystkich klamotów w torbach było głupotą. Kiedy już się z tym uporał, poszedł do łazienki. Gdy wyszedł spod prysznica, owinął się ręcznikiem w pasie i stanął przed otwartą szafą. Musiał się jakoś ubrać. Nigdy specjalnie nie przykładał wagi do stroju. Tym razem, miał ochotę wyglądać nieco lepiej. Wybrał bawełnianą jasną koszulę, którą położył na łóżku a do tego ciemne jeansy. Już gotowy do wyjścia, użył jeszcze ulubionych perfum. Popatrzył w lustro i roześmiał się sam z siebie. Zachowywał się jak kretyn. Przypomniał mu się staruszek, który wyzywał ich na przystanku od zakochanych gówniarzy. Teraz to określenie, zdecydowanie miało rację bytu. Narzucił na siebie kurtkę, wrzucając do kieszeni telefon, który leżał na łóżku. Z fotela, zabrał torbę z laptopem, ze stołu butelkę wina  i wkrótce wyszedł z pokoju. Było kilka minut po 21 jak wsiadł do auta i pojechał do Elki.

Tymczasem w jej mieszkaniu, panował niezły bałagan. Pracując, porozkładała wszystkie materiały dookoła siebie na łóżku. Powoli, czuła dopadające ją zmęczenie. Miała prawie wszystko gotowe ale im bliżej była końca, tym bardziej sceptycznie do tego podchodziła. To zmieniała, tamto poprawiała. Nie wiadomo kiedy, oparta o poduszkę zasnęła. Gdy rozległo się pukanie do drzwi, nie usłyszała. Spała w najlepsze, przytulona do swojej poduszki. Stojący za drzwiami Tomasz, czekał cierpliwie jak otworzy. Podejrzewał, że może być w łazience, dlatego nie słyszy. Ponownie zapukał i odczekał. Gdy zapukał trzeci raz i nie otworzyła, zaniepokoił się. Kiedy wysiadał z samochodu, odruchowo popatrzył w górę. W oknach paliło się światło. Zmarszczył brwi. Miał ją zawołać, ale zrobił coś innego. Nacisnął klamkę. O dziwo, drzwi nie były zamknięte. Uchylił je, rozglądając się pobieżnie po wnętrzu, w końcu decydując się wejść. Widok jaki zastał, całkiem go rozczulił. W stosie papierów, z otwartym laptopem przy nogach, Elka spała w najlepsze. Postawił butelkę wina na stole, a swoja torbę na krześle. Wrócił się pod drzwi, które zamknął, wieszając swoją kurtkę na wieszak, po czym podszedł do łóżka. Ukucnął przy nim, opierając się o materac ręką. Mógł się na nią tak patrzeć godzinami. Uśmiechała się przez sen. Ten widok i u niego spowodował uśmiech na twarzy. W pewnej chwili, zaczęła kręcić nosem, jakby coś jej przeszkadzało. Faktycznie, opadający kosmyk włosów mógł ją drażnić. Ostrożnie, spróbował go odsunąć. Chciał to zrobić tak, by jej nie zbudzić, ale nie udało się. Czując jego dotyk na policzku, wzdrygnęła się. Zdezorientowana, popatrzyła na jego uśmiechniętą twarz, nie wiedząc, czy to sen czy faktycznie Tomasz jest w jej mieszkaniu.

- Cześć śpiochu. – odezwał się ciepłym głosem.

- Hej.. – uśmiechnęła się, lekko mrużąc powieki. Była kompletnie rozespana. – Jesteś prawdziwy czy to mi się śni? - mruknęła.

- Sama oceń. – zaśmiał się, siadając na łóżku. Pochylił się i złożył na jej wargach czuły pocałunek, pieszczotliwie dotykając kciukiem jej policzek. Już miał się odsunąć, jednak mu na to nie pozwoliła. Przytrzymała go za koszulę, a koniec końców objęła za szyję, nie mogąc oderwać od jego ust. Dopiero w pewnej chwili, uśmiechnęła się w trakcie pocałunku i cicho szepnęła.

- Zdecydowanie prawdziwy. – odparła, spoglądając mu w oczy. Dopiero wtedy, wyprostowana usiadła na łóżku. – Od kiedy wchodzisz bez pukania do mojego domu hmm? – uśmiechnęła się.

- Pukałem.. Dokładnie trzy razy. -  popatrzył na nią. – Wszedłem, bo nie otwierałaś a w oknach paliło się światło. zagarnął jej za ucho kosmyk włosów. - Po prostu, zaniepokoiłem się i wszedłem bez pytania.. Gniewasz się na mnie? – przymrużył jedno oko.

- Chyba w końcu muszę się nauczyć zamykać drzwi. – roześmiała się spoglądając na niego. – I nie, nie gniewam się. Po prostu się o mnie martwiłeś.. Zresztą jak zawsze. – dotknęła palcem jego nosa, potem ust, jednocześnie przygryzając wargę. – A ja mam pytanie.. Co byś zrobił, gdybyś mnie nie znalazł w łóżku, bo byłabym chociażby w łazience? Na przykład pod prysznicem?

- Dyplomatycznie odpowiem, że słysząc lejącą się wodę, poczekałbym grzecznie jak wyjdziesz. – zaśmiał się pod nosem. – A niedyplomatycznie.. – zmrużył oczy i przysunął się do niej ponownie, szepcząc na ucho. – Zakradłbym się po cichu, rozebrał i liczył na to, że mnie nie wyrzucisz. – mówiąc to, za każdym razem muskał wargami jej uchoMarzy mi się wspólna kąpiel.. Co Ty na to? - zapytał, spoglądając jej w oczy. Kiedy szeptem mówił takie rzeczy, uśmiech nie schodził z jej ust. Z każdym kolejnym słowem, jej serce biło coraz szybciej. A jego pytanie w wręcz propozycja, była niezmiernie kusząca. Ledwie pojawił się w jej mieszkaniu a już robiło się gorąco.. Zastanawiała się, co to będzie potem.

- Niedyplomatyczna odpowiedź jest bardzo kusząca. – mruknęła mu na ucho. Uśmiechnęła się, czując przyjemny zapach jego perfum. Przesunęła nosem po jego policzku aż dotarła z powrotem do warg, które delikatnie musnęła. – A zdradzić Ci mały sekret? - szepnęła.

- Mów dalej..  – uśmiechnął się zaintrygowany, nie odsuwając się nawet na milimetr. Uwielbiał być tak blisko i słuchać jej szeptu.
  
- Gdy byliśmy we Wrocławiu.. zaczęła cicho mówić, muskając jego ucho dokładnie tak, jak sam to zrobił przed chwilą. - Tuż po weselu, gdy zasnęliśmy.. Śniłeś mi się. Nie pierwszy i nie ostatni raz..

- I co robiliśmy? – zgryzł wargę.
- Właśnie to, co zaproponowałeś.. mruknęła z uśmiechem.

- Kochaliśmy się pod prysznicem? szepnął, czując suchć w gardle. Pierwszy raz powiedział to głośno. Wstydził się mówić o tym na głos, bo słowo "kochać" w końcu nazywało ich relację po imieniu.

- Wciąż mam ciarki na to wspomnienie.. uśmiechnęła się. 
- I jak ja mam teraz normalnie pracować hmm? spojrzał na nią.
- Praca może poczekać.. uniosła zadziornie brwi.

- Nie kuś.. – odparł, uśmiechając się jeszcze bardziej. – Najpierw praca.. potem.. – oparł ją o poduszki i zaczął znów namiętnie całować, by po chwili się odsunąć. – I nie rozpraszaj mnie..

- Sam zacząłeś.. –roześmiała się, zgryzając dolną wargę. – Już będę grzeczna.. – puściła mu oczko. Wcale, nie zamierzała być grzeczna, ale o tym, miał się przekonać jakiś czas później.

- To się okaże. – zaśmiał się i rozejrzał po papierach. – Jak praca?
- Na finiszu.. muszę jeszcze poprawić kilka rzeczy – uśmiechnęła się.
- Zuch dziewczyna. – uśmiechnął się. – Wiedziałem, że dasz radę.

- Dałam, bo we mnie uwierzyłeś. – dotknęła jego policzka. – To moja największa motywacja. No i jeszcze Natka we mnie wierzy.

- Do usług. – pocałował czubek jej nosa. – Przyniosłem wino, możemy potem coś zamówić do jedzenia jeśli będziesz miała ochotę.

- Dobry pomysł, chociaż zrobiłam zakupy i możemy coś razem przygotować.. Jeśli miałbyś ochotę oczywiście. – uśmiechnęła się.

-  Twoja propozycja bardziej mnie przekonuje. – popatrzył na nią. – Gdzie jest aparat? Im szybciej zacznę pracę, tym więcej czasu będziemy mieli na przyjemności. - uśmiechnął się.

- Momencik.. – zerknęła na niego, wstając z łóżka i podeszła do komody. Otworzyła trzecią szufladę od dołu i wyjęła jego aparat fotograficzny, po chwili mu wręczając. – Miałam dziś nalot mamy.. To była idealna kryjówka dla niego. – zaśmiała się.

- Dobrze, że postanowiła wpaść w odwiedziny za dnia, o normalnej godzinie.. Może nie będziesz mnie znowu musiała chować w łazience. – parsknął śmiechem, biorąc od niej aparat.

- Nie chowałabym Cie w łazience, gdybyś trzymał rączki przy sobie i mnie nie dotykał w taki sposób. – spojrzała na niego roześmiana.

- Trzeba było nie uciekać.. Najpierw mnie uwodzisz a potem.. zostawiasz w łóżku i co ja mam zrobić? Nie mogłem się powstrzymać.. – roześmiany wstał z łóżka i usiadł przy stole, wyciągając laptopa, którego od razu włączył. Przy okazji, wygrzebał z torby kabel do aparatu, który podłączył.

- Zaryzykuję stwierdzenie, że jednak nie chciałbyś się kochać w akompaniamencie krzyków mojej matki, dobijającej się do drzwi.. Zdecydowanie mało romantyczne. – parsknęła śmiechem, po chwili robiąc się czerwona jak burak. Dotarło do niej, co właśnie powiedziała i zawstydzona zniknęła w łazience.

- Chyba przyznam Ci rację! – krzyknął, widząc, że idzie do łazienki. Pokręcił głową, śmiejąc się pod nosem. Miała rację, to naprawdę nie byłoby romantyczne. Chociaż..  zastanowił się chwilę. Odrobina adrenaliny, wcale by im nie zaszkodziła.

Kiedy otworzył folder ze zdjęciami, uśmiechnął się. W zasadzie, nie miał co poprawiać. Na jego oko, zdjęcia były naprawdę bardzo dobre. Być może patrzył przez pryzmat zakochanego faceta i stąd nie miał się do czego przyczepić. Tego nie wiedział. Otwierał każde zdjęcie po kolei, odrobinę modyfikując balans kolorów. Gdy usłyszał odkręcanie wody w łazience, roześmiany pokręcił głową. Albo robiła to specjalnie, żeby go sprawdzić albo naprawdę brała prysznic. Zdecydował, że nie da się sprowokować, pomimo tego co powiedział. Poza tym, chciał dokończyć pracę nad zdjęciami. Skupiony na obróbce graficznej, nie usłyszał jak Elka wyszła z łazienki i stanęła za jego plecami. Nie mogła uwierzyć, że to ona jest na tych zdjęciach. Położyła mu ręce na ramionach i pochyliła się nad nim, przytulając.

- I jak idzie praca? – uśmiechnęła się, spoglądając w monitor.
- A bardzo dobrze.. – zerknął na nią z uśmiechem. – Ładnie pachniesz.
- Miałam powiedzieć Ci to samo. – zaśmiała się, zerkając na niego.

- Chodź tu. – szepnął, chwytając ją za rękę i przyciągną bliżej siebie, sadzając na kolanach. Oparł brodę o jej ramię. – Jak Ci się podoba? Może być? Czy zwalniasz mnie dyscyplinarnie.. – roześmiał się.

- W zasadzie to.. – skrzywiła się, udając niezadowoloną. Po chwili, jednak się uśmiechnęła.. – Są piękne. I nie mogę uwierzyć, że to naprawdę jestem ja. - pokręciła głową z niedowierzania - Nigdy nie sądziłam, że będę miała takie zdjęcia.. Według mnie, zarezerwowane są tylko dla zgrabnych modelek.. Nie dla takich zwykłych kobiet jak ja.. Tu za dużo, tu za mało.. Jednym słowem nieidealnych.

- Ej. – uszczypnął ją w boczek – Znowu zaczynasz?
- Już nic nie mówię.. – mruknęła, opierając się o niego plecami.

- No ja myślę.. – uśmiechnął się, obejmując ją w pasie. – A ten.. – zgryzł wargę, bawiąc się paskiem od jej szlafroka, który miała na sobie. – Masz coś pod spodem? – szepnął jej na ucho.

- Sam sprawdź.. – spojrzała na niego, uśmiechając się tajemniczo.

- Jesteś pewna? Niedawno powiedziałaś, że mam trzymać ręce przy sobie.. – zerknął na nią, kładąc rękę na jej nagim kolanie. – Jak zacznę sprawdzać mogę nie przestać.. – uśmiechnął się pod nosem.

- To było wczoraj, dziś to co innego. – szepnęła w jego wargi.

- Gdzie jest haczyk? – mruknął, skradając z jej warg pocałunek. Co prawda zapytał, ale nie dał jej odpowiedzieć. Zamknął jej usta kolejnym pocałunkiem a swoją rękę z jej kolana, powoli przesuwał ku górze, wsuwając pod poły szlafroka. Wcale się nie spieszył, by sprawdzić, czy ma na sobie bieliznę czy nie. Przeciwnie, robił to bardzo leniwie. Już zauważył, że im wolniej jej dotyka, tym oboje mają z tego więcej satysfakcji. Postanowił się podrażnić. Trzymając jedną rękę w połowie jej ud, drugą zaczął wsuwać pod szlafrok na wysokości brzucha. – Dalej chcesz w to brnąć? – spojrzał jej w oczy.

- A jak myślisz? – musnęła najpierw jego policzek a potem usta.

- Myślę, że.. – zaczepił jej nos swoim, uśmiechając się zadziornie. – A zresztą..– przymknął oczy, dotykając wargami jej ust, ale ich nie pocałował. Kontynuował to co zaczął. Coraz śmielej przesuwał swoją dłonią po jej nodze, aż całkiem zniknęła pod szlafrokiem.. W pewnej chwili, uśmiechnął się jeszcze bardziej, spoglądając na nią. Oboje popatrzyli na siebie dwuznacznie. Chodź starała się zachować spokój, widział jak drżą jej wargi. Jak cała drży, gdy jej dotyka. W dodatku robił to w taki sposób i w takim miejscu, że zachowanie spokoju graniczyło z cudem. Przyłożył swoje wargi do jej ucha. – Denerwujesz się.. – szepnął, posuwając się o krok dalej. Poluzował wiązanie szlafroka po to, żeby móc go zsunąć z jej ramion. Z początku, odkrył tylko kawałek lewego ramienia. Muskając jej szyję, centymetr po centymetrze dotknął właśnie tej odsłoniętej części. Takim zachowaniem uśpił jej czujność. Te delikatne pocałunki były tak przyjemne, że przymknęła oczy coraz bardziej rozluźniona. Wtedy pozwolił sobie na jeszcze więcej. Wsunął rękę pod szlafrok, dotykając jej nagich piersi. Niemal natychmiast spojrzała na niego..

- Tomasz.. – mruknęła ledwie co.

- Ciiii… - odparł, przygryzając delikatnie jej wargę. Popatrzył jej w oczy. Przez chwilę widział jej zawstydzenie ale nie przestał dotykać. Nie robił tego nachalnie.. Muskał palcami jej skórę wokół sutków specjalnie je omijając. Oddech Elki stał się nie spokojny. W takiej sytuacji, nie umiała się powstrzymać przez okazywaniem emocji. Drażnił się z nią coraz bardziej. Z na wpół rozsuniętym szlafrokiem, odwróciła się do niego, ujmując w dłonie jego policzki. Zaczęła go całować. Nie delikatnie, delektując się każdą chwilą. To był szalony i namiętny pocałunek, który spowodował, że nie mógł się dłużej powstrzymywać. Wolną ręką przymknął laptop i odsunął go na bok. Podniósł się, jednocześnie zmuszając ją żeby też wstała. Wtedy oparł ją o stół zsuwając całkiem jej szlafrok. Miała na sobie jedynie białe figi, na które uprzednio się nadział, sprawdzając, czy coś ma na sobie. Dotykanie przez bieliznę też było cholernie podniecające. Teraz nie mógł odmówić sobie tego widoku. Choć widział jak się czerwieni, specjalnie pozbawił ją szlafroka. Mierzył ją wzrokiem bardzo powoli, ostatkiem sił próbując jej więcej nie dotykać. W pewnej chwili, podszedł bliżej przypierając ją całym sobą do stołu i szepnął. – Deser po kolacji.. – uśmiechnął się, sięgając po leżący na podłodze szlafrok, który jej wręczył. Czuł, że mu się za to oberwie ale to była jego słodka zemsta za wczoraj. Może gdyby wczoraj nie uciekła z łóżka.. teraz kochałby się z nią na stole.

- Jesteś okropny.. – mruknęła, wydzierając ten szlafrok z jego rąk i od razu go założyła. – Deseru nie będzie.. Nie ma mowy. Szlaban na słodycze. – zmrużyła oczy, szczelnie się związując i poszła do kuchni. Tomasz popatrzył za nią i pokręcił głową. Zaraz do niej dołączył, stając tuż za plecami i czy chciała czy nie, mocno się do niej przytulił, splatając dłonie na jej brzuchu.

- Nawet nie wiesz ile mnie to kosztuje.. – wyszeptał jej na ucho, przymykając oczy. Lubił jej zapach. Od jakiegoś czasu, olejek waniliowy kojarzył mu się właśnie z nią. Elka oparła ręce o blat i udając obrażoną, nie mówiła ani słowa. Też mu chciała dać nauczkę. – Ej.. gniewasz się? – ostrożnie odwrócił ją ku sobie. Popatrzyła na niego całkiem poważnie. Jednak w końcu zmiękła. Przecież nie mogła się na niego obrażać za to, że się ze sobą droczą. Uśmiechnęła się, rozpinając mu powoli guziki od koszuli.

- Ale z Ciebie głupek.. – roześmiała się, spoglądając na niego. – Popatrzyłeś sobie chociaż trochę? – uniosła brew.

- Za krótko. – zaśmiał się pod nosem, spoglądając na jej ręce, którymi rozpinała jego koszulę, aż całkiem wysunęła ją ze spodni. Teraz ona igrała z nim i bardzo dobrze to wiedział. Był tylko ciekawy, kiedy obleje go kubłem zimnej wody.

- To na co masz ochotę? – uśmiechnęła się, przesuwając palce po jego nagim torsie, aż zaczepiła o krawędź jego spodni.. - Kuchnia włoska? Francuska? - mruknęła, całując kącik jego ust, jednocześnie sunąc palcami po wypukłości na jego spodniach. Po chwili zostawiła go tak i podeszła do lodówki.

- Na.. – popatrzył na nią lekko zszokowany. Zrobiła z nim dokładnie to samo co on. Bez zastanowienia, podszedł i odwrócił ją ku sobie – Na Ciebie. – mruknął, sadzając ją na blacie kuchennym. - Mam ochotę na Ciebie. Tu i teraz..– mruknął, muskając jej policzek, by po chwili zacząć ją całować. Czując jak odwzajemnia jego namiętny pocałunek, trochę niezdarnie bo chciał to zrobić jak najszybciej, rozwiązał szlafrok, który zsunął z jej ramion. Wtedy objął jej policzek i cicho szepnął. – Zamknąłem drzwi.. – roześmiał się w jej wargi, jeszcze bardziej do niej przylegając. Kiedy poczuła jego pocałunki na szyi, oparła głowę o szafkę. Jej cały wstyd uleciał nie wiadomo gdzie. Teraz chciała tylko jednego. Jego dotyku i pocałunków. Przestał się powstrzymywać przed pieszczotami. Coraz zachłanniej całował jej dekolt aż dotarł do piersi, którym poświecił zdecydowanie więcej uwagi. Z minuty na minutę, robiło jej się coraz goręcej. Nie pierwszy raz tego wieczoru, wymsknęło jej się ciche westchnienie. Wplotła swoje palce w jego włosy, coraz bardziej pochłonięta tym co się dzieje. To było jak sen, ale znacznie przyjemniejszy. Czując jego ręce błądzące po jej ciele, powoli traciła zdrowy rozsądek. W zasadzie, straciła go już dawno temu. Jego rozpięta koszula, leżała na podłodze a ona sama, teraz dobierała się do jego spodni. Może robiła to niezdarnie, ale wciąż drżały jej ręce. Właśnie wtedy znów czule ją pocałował. Nie odrywając od niej wzroku, kciukiem dotknął jej rozchylonych warg i cicho szepnął. – Muszę Ci coś.. Muszę Ci powiedzieć, że.. – nagle rozległ się dzwonek telefonu. Jego telefonu, który zostawił w kurtce wiszącej przy drzwiach. Zacisnął powieki, przeklinając się w myślach, że nie wyłączył tego cholernego dźwięku. – Chcę Ci powiedzieć.. – kontynuował i znowu przerwał mu dzwoniący telefon. – Cholera jasna.. – odsunął się od niej. – Przepraszam.. powinienem go wyłączyć..

- Powinieneś.. – pokręciła głową, zsuwając się z blatu.

- Poczekaj.. – wyszeptał raz jeszcze w jej wargi, które pocałował i podszedł do kurtki, z której wyciągnął telefon. Już miał go wyłączyć ale zobaczył kto dzwoni i spojrzał na Elkę. – Nasze matki to chyba strażnicy przyzwoitości.. – pokręcił głową.

- No to ja Ci radzę żebyś odebrał.. – spojrzała na niego. - Jeszcze gotowa tu przyjść tak jak moja.. – zaśmiała się, wkładając szlafrok.

- Raczej to niemożliwe. Sam odwiozłem ją na pociąg. – uśmiechnął się, spoglądając na nią zawiedzionym wzrokiem. Żałował, że się ubrała. Dziś też, nie dane im było się sobą długo nacieszyć. – Tak słucham? – odebrał w końcu, odprowadzając ją wzrokiem do pokoju. – Halo? Mamo nic nie rozumiem.. możesz powtórzyć? – zmarszczył czoło, zbierając z podłogi swoją koszulę. Słuchając Ewy, zastygł w miejscu, w którym stał. Może trwało to 5 minut, może dłużej.. Gdy wysłuchał jej do końca, oparł się o szafkę na buty. Wtedy też zobaczył Elkę, która wyszła z łazienki, ubrana w koszulkę i spodnie. Widząc jego minę, czuła, że coś jest nie tak. Nie wiedziała co, ale nie wyglądało to dobrze. Tomasz był blady. Kiwał głową, trzymając telefon przy uchu. W drugiej ręce, trzymał swoją pogniecioną koszulę. – Przyjadę jak najszybciej. Do zobaczenia. – mruknął, rozłączając się i w końcu spojrzał na Elkę. Przez chwilę nie wiedział co ma powiedzieć.

- Tomek? – podeszła do niego. – Co się dzieje? Ej.. – dotknęła jego bladego policzka, coraz bardziej przestraszona jego miną.

- Mój ojciec dostał wylewu.. – popatrzył na nią, zaciskając wargi. – Moja mama właśnie dojechała z dworca pod dom, gdy zabierali go karetką.. Igor zadzwonił o pogotowie, bo ojciec źle się poczuł..

- O mój Boże.. – Elka usiadła zaraz przy nim. – Wiadomo co z nim?

- Zabrali go na intensywną terapię.. popatrzył na nią - Mama dzwoniła ze szpitala.. Muszę jechać do Szczecina.. Nie mogą być teraz sami.. Igor jest roztrzęsiony, Mama ma słabe serce.. Muszę im jakoś pomóc.. – westchnął, przytulając się do niej. – Przepraszam.. teraz ja zepsułem nam wieczór..

- Nie wygłupiaj się.. Bardzo dobrze, że odebrałeś ten telefon. Nie wybaczyłbyś sobie nigdy, gdyby coś się stało a Ty byś.. Ja bym sobie tego nie darowała. – popatrzyła na niego z czułością. – Jedź na ile potrzebujesz.. Teraz rodzina jest najważniejsza. – ścisnęła jego rękę. – Na pewno wszystko będzie dobrze, nie martw się. – szepnęła.

- Dziękuję.. – odparł smutny. – Dobrze, że jesteś..
- Jestem. – uśmiechnęła się. – A Tak w ogóle.. Kim jest Igor?

- Moim młodszym bratem. – zaśmiał się, spoglądając na nią. – Nie było okazji, żebym Ci opowiedział.. ale nadrobimy to jak wrócę. – uśmiechnął się delikatnie. – Będziesz trochę za mną tęsknić?

- Ani trochę. – uszczypnęła go w nos. – Zbieraj się.. Każda godzina jest teraz bardzo cenna, zwłaszcza dla Twojego ojca.

- Wiem. – odparł, wstając z szafki. Ubrał się w swoją koszulę i założył kurtkę. Wszedł do pokoju, pakując swój komputer do torby, którą zarzucił na ramię. – Przepraszam Cię raz jeszcze.. Inaczej wyobrażałem sobie ten wieczór..

- Przestań pleść.. – pokręciła głową. – Zadzwoń tylko jak dojedziesz okej? Pod wpływem emocji, czasami ciężko jest prowadzić samochód.. Nie chcę, żeby coś Ci się stało. – spojrzała na niego, odprowadzając go do drzwi.

- Nie bój się o mnie. – dotknął jej policzka. – Po tym wszystkim.. odbijemy sobie. – uśmiechnął się, podchodząc do niej bardzo blisko. – Możemy zaszyć się w domku na wsi i nie wychodzić z łóżka przez tydzień. – wyszeptał w jej wargi, czule całując na pożegnanie.. – Daj mi znać co z konkursem..

- Dam na pewno. Jak wygram to wypijemy to wino które kupiłeś. – popatrzyła na niego, stając w drzwiach, gdy wychodził. – Tomek..

- Tak? – odwrócił się jeszcze, spoglądając na nią.

- Co mi chciałeś powiedzieć, zanim zadzwonił telefon? – zapytała zaciekawiona, opierając skroń o otwarte drzwi.

- Powiem jak wrócę. – uśmiechnął się.

Kochani :*
No to po 16 długich dniach, macie nową część. Oczywiście, pewnie mnie znowu ukamienujecie za to, że nie doszło do tego, na co wszyscy tu czekacie.. ale wiecie, ze jestem okropnym małpiszonem :D

89 komentarzy:

  1. A jednak ktoś przerwał xDDD No, zaskoczyłaś mnie, nie powiem ;pp Ale tak podkręciłaś temperaturę, że ci wybaczam telefon od mamy Górskiej. Tomuś podotykał tam gdzie trza, ale mogłaś jednak pozwolić Elce zdjąć spodnie, bo wtedy epicko by wyglądało szybkie naciąganie spodni na tyłek xD No, ale nie od razu Rzym zbudowano, więc warto jeszcze poczekać ;)
    Uuu, Pikuś jednak przeszedł na jasną stronę mocy, próbuje ostrzec Elkę, a Eluś uparta nie będzie się słuchać Pikusia xd Fajnie, że pogodził się z myślą, że Elka nie jest dla niego. Teraz mamy Pikusia z 2 sezonu, którego polubiłam ;p
    Mama Górska jak zawsze cudowna <3 Szczera do bólu, oczywiście tekst o zostaniu babcią trafiony w 10! :D Mam nadzieję, że jeszcze się pojawi w twoim opowiadaniu ;p
    Uwag nie mam, chociaż te spodnie nie dają mi spokoju xDDD Ale co tam? Jak nie teraz, to następnym razem :D Warto było czekać te 2 tygodnie i 1 dzień (godzin i minut liczyć nie mi się nie chce xd) by przeczytać takie cudeńko ;p I nie mogę się doczekać kolejnych szalonych pomysłów :D ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiłam że bzykania nie będzie XD
      Było macanie XD hahaha ale twoja wizja wkładania spodni mnie rozbroiła.. nie chciałam zeby się zabił między szafka kuchenną a drzwiami xd w tym amoku to groziło uszczerbkiem na zdrowiu XD
      Mówiłam, że Pikuś taka kanalią nie będzie ale to jeszcze nie ten czas, żeby mówić o wybieleniu.. oj dostanie mu się jeszcze i to mocno zanim przejdzie na jasną stronę mocy i wszystko albo prawie wszystko zostanie mu wybaczone ;p
      Mama Górska będzie jeszcze nie raz ! <3

      Usuń
    2. By jeszcze wyrżnął jak w filmie przy Sylwusiu xD tylko niestety miałby twarde lądowanie, u Elusia w mieszkaniu plaży brak 😆

      Usuń
    3. hahaha jeszcze by sobie szczękę połamał xd
      szczerbaty klusek hahahaha xd

      Usuń
    4. I wyglądał jak w NDiNZ 😂

      Usuń
    5. Szczerbaty Klusek mnie zniszczył! :D A naciąganie spodni na tyłek byłoby epickie 😂😂

      Usuń
    6. hahahahahaha xd zwizualizowałam Ci to chyba idealnie xd

      Usuń
  2. Miałam jakieś dziwne przeczucie,że wpis sie dzisiaj pojawi i sie nie myliłam.
    Dziewczyno to jak opisujesz całą sytuacje, miłosne momenty jest cudowne. Nigdy w życiu nie czytałam tak wspaniałego opowiadania. Wielkie brawa i szacun. ������

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że te sceny rozbudzają wyobraźnię a nie są jakoś specjalnie wulgarne, na tym mi zależy najbardziej :)) dzięki wielkie za słowo :)

      Usuń
  3. Nie no. Już było tak dobrze. Ale zawał przeżyły. Rewelacja :) Arcydzieło :*

    OdpowiedzUsuń
  4. <3 <3 <3 <3 ale za końcówke to normalnie trza zaciukac ;p Trzymam kciuki za to by Elka jednak nie wpadła w konkursowa pułapke! - nich Mikołaj okaze sie dobrym kumplem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mrrrrau!! Tak ładnie napisałaś, że Cię oszczędzę i czekam na więcej takich smaczków ;-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. smaczki są najlepsze <333
      ale teraz muszą wystarczyć na dłużej te co były

      Usuń
  6. Ajajaj, dzisiaj będzie od końca. Coś czuję, że Klusek długo z tego Szczecina nie wróci. Seniorowi Górskiemu życzymy zdrowia, więc pewnie zadziałają tutaj moce nieczyste... Niech ją piekło pochłonie, psia mać! Skoro Malena już wtajemniczona, najwyższy czas na Sylwuś Reaktywacje. Czyżbyś miała bardzo dosłownie potraktować trzymanie Tomasza na dystans? Rozpalił zmysły i nadzieje, wyjechał... Czy to ten moment, w którym wkracza jędza, nagle kontakt się urywa, a Elka czeka, rozkminia i tonie?
    Jeśli chodzi o AKCJĘ właściwą... Jak zwykle czuję się usatysfakcjonowana, mimo, że ostatecznie do konsumpcji nie doszło. Ciastek napoczęty, ale nieprzełk... Oh, Staph!
    Jednocześnie szlag mnie trafia, krew troista zalewa. Ależ, Ci scenarzyści - wybacz mą dosadność - zjebali! Zmarnować taki potencjał... Niepojęte.
    Jak to dobrze, że są wśród nas ludzie, którzy w sposób plastyczny potrafią nadrobić to, czego zabrakło na ekranie. A skoro o ekranach mowa, mam swoją teorię na temat tego, co (nie)wydarzyło się w serialu. To wszystko wina, reżysera i decydentów w pionie produkcji! Słaby pomysł powierzać reżyserski stołek mężowi tytułowej Singielki. Scenariusz scenariuszem, konwencja serialu codziennego konwencją, ale ostatecznie to reżyser decyduje, jak to wszystko pokaże i... nie pokaże. Po ludzku można gościa zrozumieć,... który facet chciały pchać swoją żonę w ramiona TAKIEGO faceta? Wiadomo, że wokół niego ma się kręcić cała historia, żadne tam przecinki, "Samotne Wilki" i im podobne historie. Nie ma problemu, kiedy w epizodzie obsadzamy żonę Kluska, bo wpływ jej postaci na wątek główny był żaden. Reżyser odhaczony. A taki pan J.? Wiadomo profesjonalizm i inne bajery, ale jednak świadomość tego, kto siedzi w reżyserce na pewno mu nie ułatwiała zadania. Nie dziwię się, że w odcinkach bonusowych chemia jakby uleciała. Czegoś brakowało, jak na etap, w którym gonienie króliczka mamy już za sobą. Błąd na etapie kompletowania ekipy. Tak sobie wykminiłam, a co!
    Mikusiu, oj Pikusiu! Kiepski z ciebie spiskowiec, podwójny agent jak z koziej dupy trąba! Konradem Wallenrodem to Ty raczej nie zostaniesz :P
    Jak go trochę Sylwia z Maleną porozgrywają i powykorzystują -każda na swój sposób - to może nauczony nowymi doświadczeniami szybciej przejdzie na jasną stronę mocy. I poszuka szczęścia w zupełnie innych klimatach :D

    Ależ, się stęskniłam za tym opowiadaniem! W "przerwie na reklamy" pochłonęłam całość od deski, do deski, a jak nie było czego czytać wzięłam na tapetę Pana Kluska... i okazało się, że nawet w morderstwo i kryminał można go władować xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty jak zwykle litania :DD Zanim przeczytam do końca nie pamiętam co było na początku i muszę się cofnąć, żeby odpowiedzieć na ewentualne pytania :DD
      Z siłami nieczystymi masz rację a zresztą zgadzam się w 100 % :)

      Usuń
    2. Litania, nie litania... Kobieto produkujesz się, poprawiasz nam humor, robisz nam dzień... Gruby komentarz należy Ci się, jak psu buda! ;) Po emocjach, jakie nam tutaj serwujesz aż głupio byłoby mi napisać: "świetna część, czekam na kolejną". Poświęcasz dla nas swój czas, prowokujesz do rozkmin małych i dużych, więc nikt nie powinien się dziwić, że czasem któraś popłynie xD

      Usuń
    3. Oj należy, należy. Nie ma nic lepszego dla Autora, jak prowokowanie ludzi do myślenia i dyskusji.
      I Doro, masz też rację z niewykorzystanym potencjałem pary P&M. Scenarzyści strasznie tę chemię tłamsili. Bonusy są słodkie do porzygu... Więcej ognia było w tych maślanych spojrzeniach Tomka w salonie sukien albo pierogarnii na początku sezonu. Zawiniła napewno konwencja. Jestem skłonna się zgodzić z Twoją teorią odnośnie błędów kadrowych. TVN stawia na ograne schematy. Czasen jest to dobre, a czasem zabija potencjał. Tak jak było z duetem Kamińska&Bobek, czy z Jaskiem w scenariuszowym teamie.

      Usuń
    4. Słodkie do porzygu... i jakieś takie sztuczne. Jak już się Klusek zdekonspirował z tą łajbą jeszcze dawało radę, ale odc. 194 i 195 pod kątem relacji Elki i Kluska dramat. Może to wina jakiejś dłuższej przerwy w zdjęciach - jeśli takowa była -między zakończeniem regularnego serialu a bonusami? Może znowu ekipa musiała się dotrzeć? Nie, to nie to... Faktury dawały radę, inni raczej też na swoim poziomie. Nie może mi wyjść inaczej niż to, że to ten dziwny układ zawodowo-towarzyski.
      Cmok, cmok, połknąłem kija, przyniosłem kawę. Gdzie tutaj ogień?
      Bunusy zrobiły mi miny Kluska w scenach ze Sławą. Raz zdziwko, raz nieogar... xD Widzę potencjał komediowy. Jak na mrukliwego odludka całkiem fajny byłby z niego zięciu - wiecznie podpuszczający i nakręcający Sławę vide "Akurat rekiny mogą być" ;)
      Trochę szkoda, że Konrad gdzieś zaginął. Wiem, że w 5 odcinkach było mało i trzeba było pokończyć, co się da, ale kiedy w dniach blogowej posuchy katowałam stare odcinki doszłam do wniosu, że Mateusz z Pawłem stworzyli naprawdę świetny "duet"!

      Miss, Twoje "Gdybania" też czytam. Namiętnie! I czekam na kolejne alternatywne wersje wydarzeń. Głupio mi, że nie komentuje, ale... Na nienaruszone gacie Tomasza, nie ogarniam wattpada! Nie dochodzą do mnie maile weryfikacyjne i z komentarzy nici :/ Do spamu też nie wpadają, psia kostka... Coś nie lubi mnie ta platforma.
      Tak czy inaczej, wiedz, że jestem :D

      Usuń
    5. Dzięki, niezmiernie mi miło! Skoro namiętnie czytasz, to zaryzykuję stwierdzenie, że się podoba 😂Właśnie tak myślałam jak tu subtelnie zrobić autoreklamę i zaproponować czytanie "gdybasiów" 😂😂 Skoro byłaś na głodzie... 😂Wattpad jest dziwny i coraz częściej myślę nad inną platformą do publikowania "gdybań". I innych rzeczy :D Zawsze możesz mi wysłać "esej" na priv 😀 Chętnie poczytam, co masz do powiedzenia!
      Znów się zgadzam co do sztuczności Kluska w bonusach. Możliwe, że zadecydowała dwumiesięczna przerwa. Zawinił też scenariusz. Czy Kamińska i Jasek czasem go nie pisali? Jedyne dobre sceny to te Maleny i Bajtka, zbiorówki Tomasza, Elki, Sławy (dodali Gienię i był armagedon w postaci rekinów) i sceny Tomcio-Mirka. I tak, też widzę ten potencjał komiczny w relacji Kluska z panią Mamą. Pani Dorota, to pani Dorota, ale Mati jest całkiem niezły w tych komediowych scenach. Bo w emocjonalnych inni biją go na głowę, niestety. I też żałuję, że urwali wątek Konrada. Mogli chociaż powiedzieć, że wrócił do żony i syna albo znalazł se kolejną Mariolkę 😂😂

      Usuń
    6. Pewnie, że się podoba! Przechytrzyłam Wattpada, więc spodziewaj się mnie na "Gdybasiach" ;)
      Właśnie, 10-sekundową wstawkę o losach Kondzia chyba dałoby się upchnąć w tych 5 odcinkach... Wystarczyło chociaż o nim wspomnieć!
      Jeszcze jedna kwestia mnie nurtuje. Kiedy Klusek przestał mieć wąty do Mikołaja? Od czasu małej bitki z osłem w tle jakoś nie przypominam sobie ich wspólnych scen... Aż tu nagle ostatni bonus, Mikołaj prawie wchodzi do "rodziny"... i co widzimy? Uchachany Klusek z bananem na twarzy proponuje wspólne wyjście do knajpy O.O
      Tomasz obstawił Elkę i zapomniał o wszystkich niesnaskach? Już mu ten "pajac" i "pozer" nie przeszkadza? Nie było Sylwii, tej całej Kingi, manewrów z Maleną? Klusek uwierzył, w wielką przemianę i off the record nawiązała się między nimi nić porozumienia? O Natalię i jej ewentualne krzywdy już się nie martwi? No, chyba, że za Sylwię wściekał się tylko dla zasady i prawie wcale cała ta historia go nie obeszła, a cała ta wojenka kogucików wynikała tylko i wyłącznie z zazdrości o Elkę ;) I w zasadzie to Tomasz zawsze wiedział, że Mikołaj to spoko koleś :P

      Usuń
    7. Mateusz J. spędził z żoną trochę czasu,to ciężej było mu grać zakochanego do szaleństwa w 'Elce' wariata :D
      Ale fakt, w bonusach nie czuć tego 'czegoś' między Nimi... Za to tutaj przynajmniej możemy się nacieszyć główną parą. Mocnoooo się stęskniłam za opowiadaniami.I w końcu się doczekałam :)
      Co do opowiadania...Bardzo gorąca część, bardzo bardzo!
      Kurcze, ale jak przerwali to się zasmuciłam :(
      Mam nadzieję, że sobie kiedyś odbiją :)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
    8. Nieco racji masz, Szemi :) Aktor musi być profesjonalistą, ale nie kest robotem, żeby zapominać o osobistych sprawach. Chyba, że ma syndrom osobowości wielorakiej. Wtedy naprawdę przeskakuje z roli do roli wraz ze zmianą kostiumu i scenografii :D
      Nam chodzi nie tyle o profesjonalizm bądź jego brak, ale o to, że oni nawet jakby chcieli zagrać coś bardziej, to nie mieli co grać, bo scenariusz - zwłaszcza w drugim sezonie - był kiepskawy. Pamiętam te początkowe odcinki - tak do rozstania Elki z Mikołajem. Miałam na początku wątpliwości co do głównej pary - bo "nieograni" i w dodatku dwa różne charaktery postaci. Aż napatoczył się odcinek 8 i odleciałam. Te spojrzenia Tomasza i porozumienie aktorów. Działali jak dobrze naoliwiona maszynka. Dawno nie widziałam takiej ekranowej chemii. Chyba od czasów "Magdy M." i "Brzyduli" :D A potem im to trochę uleciało. I winię za to raczej scenarzystów :)

      Usuń
    9. Dokładnie. Pierwszy sezon był cudowny... chociażby myśli Eli wnosiły tak dużo. Widzowie mogli się z nią utożsamiać.
      W odcinku 'Sylwestrowym' tak mocno iskrzyło między nimi... natomiast pocałunek przy fontannie nie wywołał u mnie nawet w połowie takich emocji... Sama nie wiem dlaczego. Może inaczej sobie to wyobrażałam. Myślałam, że jak już sobie wszystko wyjaśnią to rzucą się na siebie, będzie to namiętne, gorąco... a było jedynie czule. Za mało emocji jak na ich pierwszy świadomy pocałunek.

      Usuń
    10. ale się tutaj dyskusja wywiązała :D
      ewidentnie pretensje do scenarzystów ja mam nadzieję że zaspokajam Wasze wszystkie niedociągnięcia serialowe Xd

      Usuń
    11. O tak, Magda M. to było to! Przynajmniej pierwsze serie, bo kolejne jakoś zatarły się w mojej pamięci. Porównajmy sobie pierwszy pocałunek Magdy i Piotra z pierwszym "świadomym" i "zaangażowanym" pocałunkiem Elki i Tomasza... Albo sceny łóżkowe, o akcji z wanną pełną piany nie wspominając... Czy Paulina nie miała przypadkiem własnego pomysłu na jej wykorzystanie w serialu? No, właśnie!
      Ostatecznie w "Singielce coś nie zagrało. O ile kumple i miotający się przyjaciele w całości mnie kupili, tak zupełnie nie kupuje ich związku. Skoro wcześniej byli w swoich rolach wiarygodni, wszystko grało i widzowie im uwierzyli, to znaczy, że i chemia, i warsztat były w porządku. Ostatecznie albo zabrakło pomysłu scenarzystom, albo zabrakło -nazwijmy to - woli ze strony realizatorów. Co najbardziej prawdopodobne, obie opcje są prawdziwe ;) I tak oto kumulacja obu wersji zabiła cały klimat... Na szczęście mamy opowiadania :D

      Usuń
    12. Od pierwszego pocałunku Magdy i "Pjootra" dostałam mdłości. Chyba kogoś nieźle pokręciło z tą koncepcją. Ale za to sceny łóżkowe mieli fajne :D
      Ten Eltomków przy fontannie był tak kiczowaty, że brakowało tylko niespalonej tęczy w tle i brykającego jednorożca. Pikuś by się nadał - w końcu to taki ogier :D

      Usuń
    13. Singielko, zaspokajasz nas jak cholera. Niech się filozofia Wschodu z całą ich tantrą schowa 😂😂

      Usuń
    14. hahahahhahahaha pikuś jednorożec mamusiu kochana hahaha mój mózg XD

      Usuń
    15. Haha, Miss! Prawnikom świat zawirował i kamerzysta chciał Cię przenieść do ich kosmosu! :P
      Przynajmniej ręce poszły w ruch, bo w Singielce... eh, szkoda gadać. Największy fetysz Kluska i jego znak rozpoznawczy to dotykanie Elkowego policzka. A poza tym? Cały czas filmowali ich na zbliżeniu, chowali gdzieś za słoikami z ogórami Sławy. Żadnej mowy ciała, jakby im rączki odrąbało, a jak czegoś nie powiedzą, to znaczy, że tego nie ma...

      Usuń
    16. Wiesz, koncepcję jestem w stanie zrozumieć. To było takie, jakby sami nie wierzyli, że wreszcie coś sobie wyjaśnili, że wreszcie nie muszą ukrywać uczuć. Jakby bali się siebie dotknąć z obawy, że któreś zaraz zniknie...Tyle, że ta scena powinna być dłuższa. Chętnie wyciełabym jęczącą Sławę na filmie "wujcia Wojcia" i początek Eltomków na rowerze. W zamian można było pokazać jak Eltomki wpadają w do mieszkania w szaleńczym łóżkowym biegu z przeszkodami albo rozszerzyć ten ich poranek...

      Usuń
    17. Na gubienie garderoby straciłam nadzieję już dawno, ale jednak Wilk czegoś w ten deseń się doczekał. Dobra, nie bądźmy zachłanne. Odcinek 193 rzeczywiście mógł przebiegać w konwencji dużej ostrożności i niepewności, ale potem, w bonusach? Wystarczyłoby, że Monika wpada chociaż 5 min później, albo spóźniony Klusek z libańczykiem zastaje śpiącą Elkę i rozczula się na ten widok. Banał, ale można to zagrać i bez rozbierania, dotykania pokazać jakieś uczucia...

      Usuń
    18. Można, ale oni olali temat. Właściwie na początku 2 sezonu, jak serial przestał przynosić zyski, to zaczęli olewać wszystko. Byle do końca. A bonusów miało to chyba być więcej. Tylko jakoś nie wyszło. A przynajmniej tak twierdzi jeden ze statystów aktywnie udzielających się na fejsbukowej grupie.

      Usuń
    19. Już słabo zaczynało być w okolicach 120 albo 130 odcinka, czyli pod koniec pierwszego albo drugiego "sezonu" - zależy jak liczyć... Idiotyczne były te wszystkie "niby" związki z Nadią, Konradem, potem jesień z Agnieszką.. On myśli, że ona z nim/Ona myśli, że on z nią... A tacy byli z nich przyjaciele.
      A i tak absolutnym hitem jest dla mnie Rude Chuchro z Nepalu i jej urojony związek z Tomaszem... Cmok na chodniku rodem z podstawówki i panna przenosi się z Gdańska, do Warszawy. No, ludzie! :P

      Może to i lepiej, że na bonusowym piątaku się skończyło...? Zupełnie zabiliby dobre wspomnienia z początków serialu i sentyment do tej historii.

      Usuń
    20. Rude Chuchro to było nieporozumienie godne Złotej Maliny. A może ona się w tych Himalajach pierdyknęła w głowę i niedotarło, że Tomasz z nią nic? Może zatrzymała się na swoich fantazjach, a sygnały przestały docierać? To wyglądało tak, jakby były dwie koncepcje scenariusza dla Agi i dwa pomysły na nią. W pewnym momencie jednemu i drugiemu scenarzyście skończyły się pomysły więc połączyli siły. Albo oboje jednak w tej lawinie nieco ucierpieli. W jednym momencie Klusek nawija o przyjaźni, a w deugim mówi, że myślał o niej jako o kandydatce na partnerkę. Rozdwojenie jaźni? Mogli coś lepszego wykombinować...

      Usuń
    21. I Klusek przyznający się do zdrady... Zatrzymałam się na etapie, w którym Tomasz stwierdza, że dobrze zacząć od przyjaźni. Co mnie ominęło, czy wyparłam co ciekawsze pomysły scenarzystów? Zagadka dla Archiwum X, jakieś paranormal activity się tutaj zadziało...

      A Agnieszka z tą swoją dojrzałością i psychiką to mogła fantazjować, co najwyżej o kucykach pony! xD

      Usuń
    22. A potem pod wpływem elkowych dragów nagle go olśniło i doszedł do wniosku, że z Agniesią w tych Himalajach to on chciał spróbować... Musiało mu być zimno w tym śpiworze...

      Usuń
    23. I tak ich rozgrzało w tym obozie, że aż lawina na ich towarzyszy zeszła xD

      Usuń
    24. Miss podpisuje sie pod tym wszystkimi członkami XDDDDDDD "W zamian można było pokazać jak Eltomki wpadają w do mieszkania w szaleńczym łóżkowym biegu z przeszkodami albo rozszerzyć ten ich poranek..." obie sceny wydłużyć do 25 minut XD

      Usuń
    25. Kolejna petycja? Każdy członek w cenie! 😂😂😂

      Usuń
  7. Kobieto!! Szaleństwo, to jedyne co mogę teraz powiedzieć.Ja chcę więcej!! Nie mogę się doczekać kolejnego wpisu <3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś na pewno będzie więcej i goręcej <3 obiecuję :*

      Usuń
  8. Za tym tęskniłam aż 16 dni! Chociaż w sumie warto jak zawsze zreszta. Myślę, że każda z nas będzie zadwolona kiedy czyta takie wieczorki romantyczne...
    Nie powiem trochę szkoda, że znowu komplikacje ale bez komplikacji byłoby nudno, oby szybko wrócił i pokazał jak tęskni hahhha, a myśle, że pokaże odpowiednio;) leżałam sobie pod kołderka czytając opowiadanie i szybko wyleciałam , tak mi sie gorąco zrobiło :o
    Przerażająco zajebiscie piszesz to trzeba ci przyznać za każdym razem!
    Wika:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie! Zapomniałam dodać, ze ogromny szacunek dla ciebie za to, że mimo tych scen erotycznych to i tak piszesz to subtelnie, nie ma żadnych do odczucia wulgaryzmów, miło sie to czyta, bez "obrzydzenia". Na pewno nie jest łatwo pisać o tych rzeczach ale ty spisujesz sie na 1000%

      Usuń
    2. owszem jest czasami trudno bo chciałoby się napisać tak dosadnie chociaż wiadomo o co chodzi ale z ta dosadnością.. to takie balansowanie na krawędzi, powiedzmy że stopniuję wprowadzanie pewnych określeń i z czasem nie będzie to nikogo razić bo będzie czymś naturalnym :))

      Usuń
  9. O matko :D Warto było taak długo czekać :D Aaaaa :D Czekam na ciąg dalszy <33

    OdpowiedzUsuń
  10. Niech ten Mikołaj się naprawi i kopnie tą Sylwię. Niech on będzie z Natalią. ;-)��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na chwilę obecną nie mam takiego związku w planach. Może kiedyś w trakcie pisania w końcu coś pójdzie w tym kierunku.

      Usuń
  11. Bardzo dziękuję za wpis... Pomogłaś mi, nawet nie wiesz, jak bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana mówiłam że ta część będzie wyjątkowa i dopieszczona
    ....piękne opisujesz ich uczucia i emocje w sposób subtelny.... Rozbudzasz naszą wyobraźnię.... Nic dodać nic ująć.... Jesteś wielka.... Nasz Ty Małpiszonku 😘😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha dzięki :D podobno małpki są słodkie :D

      Usuń
  13. Jak już myślałam, że nie może być już bardziej hot, to wywalasz coś takiego! Co to będzie, jak już obojgu uda się zrealizować marzenia Tomasza odnośnie niewychodzenia z łóżka przez tydzień? 😂 Kluskowe "tu i teraz" mnie rozwaliło. Ja jestem nienormalna, ale słyszę to jego mruczenie w głowie. Posłuchałaś mnie w kwesti dopieszczania głosem. Dziękuję! Tomaszowe mruczenie brzydkich rzeczy tak bardzo hot.

    Ciekawi mnie, jak rozegrasz aferę w redakcji. I jak po tej sielance skłócisz państwa Klusków? Nawet dobrze, że Tomasz wyjecha. Nie będzie go jak rozpęta się piekło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko jedyna, ten chrapliwy głos Kluska, ach! To jest to, co tygryski lubią najbardziej! Rozmarzyłam się ;)
      Może Singielka pozwoli Tomaszowi wykonać choć jeden telefon ze Szczecina? Mruczący Klusek mógłby przecież zrobić Elce dzień :D

      Usuń
    2. Singielko, ten seks telefon to jest naprawdę dobry pomysł :D Sama mam ochotę to napisać. Może kiedyś...😂😂

      Usuń
    3. jak już oboje znajdą się w tym łóżku to Ty będziesz musiała zmienić majtki XDDDD bo będzie za mokro XDDDDDDDDDDDD hahahahahahhaa
      hahahah ja tam nic brzydkiego nie słyszałam ani nie widziałam.. XD on jest calkiem grzeczny xd

      Usuń
    4. hahahhaa mruczący seks telefon XDDDDDDDD

      Usuń
    5. Elka powinna mieć nowy dzwonek: "Mrr Elka, ja tu dzwonię. Weź mnie do ręki...Znaczy, podnieś słuchawkę. Co ja gadam?!" 😂😂

      Usuń
    6. hahahahhahahahaah zabiłaś mnie XDDDDDDDD
      dobrze zrozumiałam że to kluskowy wacuś by miał dzwonić? XDDDDDDDDDDDDDDD hahahhahahahhaha

      Usuń
    7. Junior nie - on jest dobry w komunikacji niewerbalnej 😂😂 Ale w jego imieniu może zadzwonić Klusek.

      Usuń
    8. hahhahahahaha w komunikacji niewerbalnej XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

      Usuń
    9. Niech się nagra na poczcie - będzie, co odtwarzać na zapętleniu do zdarcia płyty w czasie separacji. Już widzę Elkę porzuconą, pozostawioną bez słowa i... dopieszczoną :P Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma! ;)

      Usuń
    10. Rączkę i palce dwa 😂😂 Pomysł z pocztą też fajny!

      Usuń
    11. Jak to był grzeczny Mruczuś, to ja chcę go usłyszeć w wersji niegrzecznej 😂😂 Wtedy nam wszystkim majty opadną. Teraz się nje wyłgasz. Będziemy Cię męczyć o mruczący telefon ze Szczecina :D

      Usuń
    12. Będą modły o niegrzeczny telefon na linii Szczecin-Warszawa! 😆 niech sobie jeszcze poużywają przed burzą redakcyjno-sylwusiową 😊 A co! Należy im się, za te "matkowe" naloty, bo w końcu wybuchną z tych emocji 😂

      Usuń
    13. Hahahah nagranie na pcoztę całkiem nie głupi pomysł haha potem bedzie replay XD

      Usuń
    14. Miss specjalnie dla Ciebie będzie Mruczuć wersja 5.0 niegrzeczny XD

      Usuń
    15. ja proponuje spotkać Ewę i Sławę i zamknąć ich na debatę.. albo Sława wymięknie albo Ewcia zwariuje xd A o seks telefon prosze wystosować oficjalną petycję hahahah XD

      Usuń
    16. My niżej podpisane Fanki Mruczącego Kluska pokornie prosimy Ciebie, najdroższa Singielko o wprowadzenie do fabuły seks telefonu.
      Z poważaniem
      Miss
      ...
      ...
      Proszę dopisywać się w komentarzach!

      Usuń
    17. hahahahahahhahahahahahahahahhaha <333333

      Usuń
    18. Podpisuję się pod petycją! Dużo mruczenia poproszę 😆😊😍

      Usuń
    19. Składam swój podpis :)) Uwielbiam mruczącego Kluska! Mrrrau!! �� Monika

      Usuń
    20. Ja również ! :)

      Usuń
  14. Kobitki w końcu !! Jak ja się za tym steskniłam!!! I mówię nie tylko o wpisie ktory jest cudny ❤❤ ale te komentarze ❤❤ kocham was dziewczyny !!! 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawzajem! Witaj znowu! Tęskniłam ❤❤

      Usuń
    2. Ja też tęskniłam za tymi komentarzami.... Czytając je mam mega dużego rogala na ustach jakbym oglądała najlepszą komedię...
      Pozdrawiam Was kobiety.... Tak trzymać 👍😘

      Usuń
    3. komentarze jak zawsze są boskie :D dziewczynom dopisuje humor i mają takie pomysły i dywagacje że to zdrowy rozsądek nie załapie :D

      Usuń
  15. Kochana stworzyłaś kolejne cudeńko, tak bardzo wyczekiwane i wytęsknione <3 Od wczoraj dochodzę do siebie po tych wszystkich smaczkach.. uff jak gorąco!! ale jakże subtelnie to wszystko przedstawiłaś:*
    Przyznaję, myślałam że w tej części to już Oni na pewno COŚ
    że będzie zbiorowy orgazm (ich i nasz) a tu masz ci los.. tel. Matki Górskiej zakończył amory:( Szkoda że Klusek nie zdążył wyznac Eli miłości. Coś czuję że to właśnie chciał jej powiedziec..ale wtedy wszystko byłoby zbyt proste <3
    Przed nami przecież afera!! wrrr

    Z niecierpliwością czekam na kolejny wpis:) oczywiście w nieskończonośc wracając do poprzednich części, umilam sobie czas oczekiwania. Duuuuża buzia:*<3
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :)
      Wiem że czekacie z niecierpliwością na każde opowiadanie i doceniam to że wciąż czekacie na nowe <3 Póki co, smaczki powoli się kończą.. teraz będzie bardziej emocjonalnie nawet dramatycznie. Hahahahahaha zbiorowy orgazm :DDDDD Dobre dobre :D I plus za spostrzegawczość, taki miał zamiar ale cóż.. nie wyszło.

      Usuń
    2. Od serialowego makaronu bezjajecznego odbiegłaś już dawno i teraz historia jest z nim -powiedzmy, że - dość luźno związana. Ale wiem, że o tym niedokończonym wyznaniu nie zapomnisz. Widzę coś w stylu: Elka z Tomaszem w separacji, wiedźmy na miotłach w ciągłej gotowości bojowej, sztorm i szkwał, aż tu nagle wychodzi słońce gołąbeczki w końcu kończą, co zaczęli, wyjaśniają w satynie wszystkie nieporozumienia, a po wszystkim Klusek podsumowuje: "Chciałem Ci wtedy powiedzieć, że Cię kocham" :D
      W tefałenie to Elka była stroną odważniejszą, w tej historii uwielbiam to, że u Ciebie Tomasz przejmuje inicjatywę i prowokuje pewne sytuacje. Miło byłoby gdybyś to jemu przyznała pierwszeństwo w wyznaniach "grubych" treści ;)

      Usuń
    3. Całkiem fajną wersje przedstawiłaś ale rozmija się z moją koncepcją :) tak by było najprościej :D

      Usuń
    4. No i super! To daje nadzieję na to, że długo się jeszcze z nimi tutaj "pomęczymy" ;)

      Usuń
  16. Dziewczyny ja tak troche z innej beczki... wiecie może co się dzieje z Magda ? Ma ktoś jakiś prywatny kontakt z nią poza blogiem i profilem na fb? Pisała ze w czwartek doda nowy wpis i zero odzewu.. napisałam do niej priv w środę i do teraz nie odczytała wiadomosci... zaczynam się martwic ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie, ale też czytam i zastanawiam się, gdzie się podziała...

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Niestety nie wiem nic na ten temat. Jedyne co mogę powiedzieć to to, że każdy z nas ma prywatne życie a pisanie jest tylko odskocznią. Wiem, że zaczęła nową pracę i zapewne pochłonęła ją kompletnie tak więc jedyne co pozostaje Wam to czekać.

      Usuń