Nie
wygląda na psychopatę.. – mruknęła pod nosem, spoglądając na Tomasza siedzącego
przy swoim biurku. Zamiast podejść i zwyczajnie do niego zagadać, stała z boku
przy kserokopiarce, miętoląc w palcach kartkę papieru.
Tomasz
zdawał się jej nie zauważać. Przycinał zdjęcia. Robił swoje i nie interesowało
go, czy ktoś na niego patrzy czy nie. Pochłonięty swoim zadaniem, miał skupiony
wzrok. Odrobinę marszczył czoło, gdy chciał być bardziej precyzyjny w tym co
robił.
Im
dłużej Elka na niego patrzyła, tym bardziej przekonywała się do swojej racji.
Nawet jeśli był psychopatą, to całkiem przystojnym – stwierdziła. Całkiem? Nie.
On był przystojny. Do tego miał w sobie jakiś nieopisany urok. Nie umiała tylko
określić, co to takiego jest. Wyrzuciwszy zmaltretowaną kartkę do metalowego
kosza, wzięła głębszy oddech i zrobiła kilka kroków do swojego biurka.
Chcąc
nie chcąc, musiała przejść obok Tomasza, który zajmował miejsce tuż obok. Spoglądając
na niego, napotkała jego wzrok. Na moment oderwał się od swojej pracy, żeby
rozmasować naprężoną szyję. Widząc jej przenikliwe spojrzenie, nie mógł się nie
odwrócić w jej stronę i nie zapytać o co chodzi.