Dźwięk przekręcanego zamka w
drzwiach. Dla jednych, nie znaczy kompletnie nic. U innych, powoduje
przyspieszoną akcję serca. Tomasz siedział na brzegu łóżka. Gdy Elka poszła do
łazienki, miał chwilę, na uporanie się z myślami. Nie spodziewał się takiego
obrotu spraw. Dzielenie łóżka, jakoś nie pomagało w zapomnieniu o tym, co
niemożliwe. Mógł być jej przyjacielem, mógł z nią pracować ale to.. Było ponad
jego siły. Najprawdopodobniej, był największym durniem na świecie. Miał
nieuporządkowane życie osobiste, a myślał o czymś, co jeszcze bardziej je
skomplikuje. Jego dziewczyna czekała na deklarację. Na odpowiedź. Odpowiedź
znał. Nie był na to gotowy. Nie był gotowy na taki krok. Dziecko to
odpowiedzialność. To istota stworzona z miłości. Istota, której powinno pragnąć
się z całej duszy. Nie czuł tego. Lubił dzieci, ale na własne, nie był gotów. To
wszystko, zjadało go od środka. Musiał coś postanowić, coś zrobić. Postanowił,
że rozmówi się z nią po przyjeździe.