Zacisnęła mocniej wargi. Padło kolejne pytanie, na które nie ma łatwej odpowiedzi. To była ostatnia chwila, żeby się wycofać. Zmienić zdanie, podziękować za zaproszenie na kolacje i wyjść z jego mieszkania zanim będzie za późno. Zanim dojdzie do czegoś, do czego w ogóle nie powinno. Swoim pytaniem ewidentnie ją prowokował. Nie pierwszy raz tego dnia. Tak jak powiedziała, on i ona w jego mieszkaniu to nie był dobry pomysł. Oboje dobrze wiedzieli dlaczego. Gdy dzieliła ich odległość mniejsza niż metr, tracili rozum. Przełknęła ślinę, spoglądając w jego wyczekujące odpowiedzi oczy. W jednej chwili mogła zakończyć tę zabawę, która notabene zaczęła się w redakcyjnej windzie. Sekundy mijały a on czekał. Odpowie na jego pytanie, czy ucieknie gdzie pieprz rośnie. Gdy spojrzała przez chwilę na drzwi, uświadomiła sobie, że w zasadzie nie ma nic do stracenia. Zawsze mogła powiedzieć stop. Co mogła zyskać zostając w jego kawalerce? Miły wieczór z facetem, którego obecność przyprawia ją o dreszcze na całym ciele.