Oparta plecami o ścianę, Elka
siedziała na kozetce w gabinecie lekarskim. Spoglądała w okno. Dziś nawet
niebo płakało nad jej marnym losem. Obserwowała spływające krople deszczu po
szybie. Natura to jednak najlepszy artysta - pomyślała. Kątem oka zerkała na lekarza, który
profesjonalnie zajmował się jej skręconą kostką. Myślami była daleko. Gdzieś w
okolicach Szczecina. Zastanawiała się co robi Mikołaj. Nawet nie odbierał
telefonu. Zostawił jej tylko głupią wiadomość. Z zamyślenia wyrywał ją ból
nogi, gdy ciut za mocno została ściśnięta. Jutro bierze wolne – postanowione.