W czasie, gdy Elka pobiegła za
Tomaszem, Mikołaj postanowił się zrehabilitować. Naprawił szkody spowodowane
bójką. Stół wrócił na swoje miejsce. Krzesła także. Właściwie, wszystko
wyglądało tak, jak tu przyszedł. Usiadł ponownie na łóżku. Cały się gotował. Sama myśl, że Elka pobiegła za tym idiotą, doprowadzała go do szału.
Miął pościel, zaciskając na niej ręce. Podskoczył, gdy usłyszał trzaśnięcie
drzwi. Elka weszła do salonu, spoglądając na niego. Czy ona płakała? –
pomyślał, widząc jej smutne oczy. Jednocześnie, było w nich coś jeszcze. Była na niego wściekła.
Czuł to.