Uparty osioł. – pomyślała tak
o Tomaszu, który nie dał się odwieść od pomysłu odprowadzenia jej pod same drzwi.
Już nie rozmawiali więcej o pracy czy Sylwii. W ogóle nie rozmawiali. Wystarczająco
powiedzieli sobie do słuchu. Mało nie skończyło się to tragedią. Może
faktycznie.. ich znajomość skazana była na niepowodzenie. – pomyślała,
przechodząc przez przejście. Pod jej dom, dotarli w ciszy. Każde z nich miało w
głowie mały kocioł myśli, który powoli podgrzewał się na wolnym ogniu.
Upewniwszy się, że może ją zostawić samą, pożegnał się lekkim uśmiechem i
poszedł do domu. Nie zaprosiła go do domu z dwóch powodów. Było cholernie
późno, a po drugie.. Jakoś nie specjalnie, chciała obnosić się ze śladami innego
faceta w jej łóżku. W końcu, gdy wychodzili z Mikołajem, nie miała czasu posłać
i posprzątać. Kilka sekund później, dziękowała Bogu, że zostawiła taki syf.
Była przekonana, że Mikołaj wrócił do siebie. Myliła się. Spał w jej łóżku
jakby czekał na nią. Tej nocy wolałaby zostać sama. Usiadła na fotelu i tam
została. W ubraniu, z kapturem na głowie, bez ruchu, do rana. Nawet nie
wiedziała kiedy zasnęła. Obudził ją Mikołaj, który zastał ją śpiącą na
siedząco.
- Hej śpiochu.. O której wróciłaś? Nie położyłaś do łóżka? – ukucnął przed nią, zdejmując jej kaptur z głowy. – Czemu tu tak siedziałaś?
- Cześć.. Nie wiem, która
była godzina. Usiadłam tak i.. urwał mi się film. Za dużo wrażeń jak na jedną
noc. – spojrzała na niego, masując lekko
obolały kark. – Myślałam, że wróciłeś do siebie. Nie pamiętam, żebym dawała Ci
klucz.. hmm? – zmarszczyła lekko czoło.
- Wziąłem zapasowy komplet.. –
zgryzł wargę. - Jakoś tutaj było mi bliżej i pomyślałem, że jak rano wrócisz to
zrobię Ci śniadanie. – uśmiechnął się, kładąc ręce na jej kolanach.
- Ciekawe.. Ja jakoś nie mam kluczy do Twojego mieszkania. – mruknęła, nie zbyt
zadowolona z tego co zrobił. To oznaczało dla niej całkowity brak prywatności.. – Musze
się wykąpać. – podniosła się z fotela. Po drodze, wzięła telefon i podłączyła go
do ładowarki. Wracając w nocy, zapomniała o tym. Miała zupełnie co innego w głowie. Doszła do siebie po wzięciu prysznica. Ubrana w szlafrok w białe kropki, wyszła
z łazienki, siadając na brzegu łóżka. Sięgnęła po telefon, który wrócił do
życia. Mikołaj właśnie postawił na łóżku tacę z jedzeniem. Sięgnęła po suchy
tost, bez dżemu. Dieta to dieta. – pomyślała. Popatrzyła na listę połączeń.
Wybrała jeden z numerów.
- Cześć Jacek, dzwoniłeś do mnie?
– zapytała zaciekawiona jego telefonem. Z coachem miała regularny kontakt, od
chwili, gdy poznała go na warsztatach. Jego obecność dawała jej siłę.
W życiu nie podejrzewała, że może zaprzyjaźnić się z psychologiem a jednak.
Mikołaja zaintrygowała jej rozmowa z facetem, którego imienia nie kojarzył. Nie
mógł za wiele zrozumieć, bo mówiła w tajemniczy sposób. Wiedział tylko, że
umówiła się popołudniu na spotkanie.
- Mam się czuć zazdrosny? –
spojrzał na nią, przysiadając niedaleko.
- O kogo? O Jacka? – spojrzała na
niego. – Nie żartuj.
- Nie znam tego znajomego
Jacka.. – popatrzył na nią podejrzliwie.
- To coach. Ten sam, z którym
robiłam swój pierwszy reportaż. – zerknęła na niego. – Swoją drogą.. dobrze się
stało. Pamiętasz? To Ty miałeś mieć ten wywiad. Gdyby nie zamiana Doroty.. –
zastanowiła się nad tym poważnie. Nie byłoby singielki, nie pisałaby
reportaży.. Nie pracowałaby z Tomaszem..
- To wy ciągle macie kontakt? Ale
po co? – spojrzał na nią zdziwiony, że potrzebuje kontaktu z gościem od
czubków. Założył marynarkę i podszedł pod lustro, zobaczyć czy wygląda w porządku.
- Dzięki niemu, lepiej rozumiem
samą siebie, swoje potrzeby. To taki mój przewodnik duchowy. – spojrzała na niego. - To problem?
- Chyba, że tak. Jeśli to Ci jest
potrzebne do rozwoju kariery. – uśmiechnął się. – Dobra, lecę zawieźć wóz do
salonu i biorę kolejne auto do testów. Widzimy się w redakcji? – pochylił
się nad nią, całując w usta. Oddała mu delikatny pocałunek i przytaknęła.
- Tak, będę po jedenastej. –
popatrzyła na niego. - To pa.
- Pa. – krzyknął, zamykając za
sobą drzwi.
Oparła się o ścianę. Zamknęła
powieki. Tak cholernie nie chciało jej się nigdzie wychodzić. Zwłaszcza do pracy. Najchętniej cały dzień
spędziłaby w domu. Nie po drodze jej było spotkanie z Jackiem ale tak nalegał.
No nie mogła mu odmówić. W końcu, wiele mu zawdzięczała. Zadzwoniła do Natalii,
podziękować jej za wczorajszą nocną akcję. Przeprosiła też za kłopot. Na szczęście,
nikt się nie zorientował, że w ogóle była w nocy w domu. Na pytanie jak wyszło
spotkanie z Tomaszem, wzruszyła ramionami. No bo jak wyszło.. Jak nie wiedziała
nic przed, tak i po spotkaniu, dalej była w ciemnym lesie. Nie wspomniała o tym,
że prawie wlazła pod samochód. Nie chciała jej straszyć. Wystarczająco sama,
najadła się strachu. Ale nie ona jedna. Widziała to w jego oczach. Naprawdę się
o nią bał. Przez ułamek sekundy czuła, że mu zależy. Ale pewnie każdy by się tak
zachował. Każdy by się bał. Tomasz nie był wyjątkiem. Czas było ogarnąć tyłek i
wyjść do ludzi. To właśnie zrobiła.
Jakiś czas później, z parkingu
salonu samochodowego wyjeżdżał Mikołaj. Czerwony lakier lśnił w słońcu. Lubił takie maszyny. Nie koniecznie kolor, ale samochód, to był majstersztyk. Tak
zaaferowany wnętrzem pojazdu, nie zauważył, że prawie przeciął drogę
kobiecie. To ona miała pierwszeństwo przejścia. Kobieta nie należała do
spokojnych. Jeszcze nie wiedział kto to, ale słyszał jak przeklina go na
wszystkie strony. Gdy wysiadł, zobaczył szczupłą, zgrabną brunetkę, z lekko
kręconymi włosami. Przeklinała w jego kierunku. Skądś ją znał. Nie mógł
skojarzyć w pierwszej chwili skąd. Dopiero gdy się uspokoiła, zrozumiał gdzie ją
widział.
- Sylwia? Ty jesteś dziewczyną
Tomasza tak? – zapytał dla pewności.
- Zaraz.. Skąd wiesz?
Znamy się? – spojrzała na niego.
- Mikołaj.. Pracuje z Tomaszem w
redakcji. – spojrzał na nią.
- Ty jesteś facetem Elki? – aż
zdjęła okulary przeciwsłoneczne. Nie mogła uwierzyć w to co widzi. Widząc Elkę
i jego, to było jakieś koszmarne nieporozumienie. Co ten facet w niej zobaczył?
- Tak wyszło. – zaśmiał się.
- Zawsze jeździsz jak wariat? –
spojrzała na niego.
- Tylko wtedy, gdy chcę się
pokłócić z taką kobietą jak Ty. – uniósł lekko brwi. – W ramach przeprosin,
zapraszam na kawę. Co Ty na to? Albo przynajmniej Cię podwiozę. – spojrzał na
nią.
- W zasadzie.. Czemu nie. Przy
okazji sobie o czymś porozmawiamy. Mamy wspólny temat. – spojrzała na niego, podchodząc
bliżej. Po chwili, odjechali z miejsca, w którym się spotkali.
Mikołaja zaintrygowały słowa
Sylwii. Wspólny temat? Niebawem, siedzieli w jednej z warszawskich kawiarni. Rozmawiali o dwójce przyjaciół, którzy są jednocześnie ich życiowymi
partnerami. Oboje dowiedzieli się bardzo ciekawych rzeczy. Zarówno Sylwii jak i Mikołajowi, decyzja Tomasza o rezygnacji z pracy, była na rękę. Jej, że w końcu Elka pod pretekstem roboty, nie
będzie zawracać mu głowy. Jemu, że Tomasz nie będzie kręcił się w pobliżu Elki.
Mikołaj nie wiedział jednego, że między Sylwią i Tomaszem, ostatnio źle się działo. Sylwia natomiast była w szoku, gdy usłyszała o wyjeździe Tomka do Wrocławia.
Tomasz mówił jej, że gdzieś wyjechał, jednak nie wspomniał, że z Elką. Musiała
działać. Dość było czekania i przetrzymywania. Czy podjął decyzję czy nie, sama
musiała wyciągnąć do niego rękę. Im szybciej, tym lepiej. Póki nie jest za
późno. Po jakże owocnej rozmowie, Sylwia z Mikołajem, rozstali się pod
kawiarnią. Mikołaj pojechał prosto do redakcji.
Mniej więcej pół godziny później,
Elka spotkała pod redakcją Mikołaja. Właśnie wysiadał z auta. To było takie w
jego stylu. Bryka na pół parkingu, ciemne okulary. Playboy. Powoli zaczynała
dostrzegać różnice między nimi. Różnice, które zaczynały ją męczyć. Jedną z
nich, było niedawna scysja na temat rodziców. Usłyszenie od swojego faceta, że
nie ma zamiaru przedstawić jej swoim rodzicom, wcale nie było miłe. Ona nie
miała oporów, żeby zaprosić tatę na wspólny obiad, który i tak nie wyszedł jak
planowała. Mikołaj przyszedł wkurzony, był nie zbyt miły i taki też wydał się
jej ojcu. Nie chciał robić Elce przykrości, ale nie wyniósł pozytywnej opinii na
temat chłopaka córki. Oboje weszli do budynku, jadąc windą na górę. Gdy wysiedli,
w progu zostali zaskoczeni przez Monikę.
- Cześć.. Elka co z prezentem dla
Tomasza? – spojrzała na nich oboje.
- Jakim prezentem? – spojrzała
zaskoczona jej pytaniem.
- No jak to jakim.. Pożegnalnym.
Odchodzi przecież z pracy. Robimy dla niego imprezę pożegnalną. – popatrzyła na nią,
równie zaskoczona jak Elka. Była przekonana, że wie o wszystkim.
- Zaraz moment.. a co Elka ma z
tym wspólnego? – wtrącił Mikołaj.
- Przecież Tomasz
się jeszcze nie zdecydował – spojrzała na oboje.
- No mi powiedział co innego. –
odparła Monika, spoglądając na Elkę.
- Miał jeszcze się zastanowić.. Pogadać
ze mną. – mruknęła pod nosem, ewidentnie zasmucona tym co usłyszała przed
chwilą. – Zamorduje go. – cofnęła się, od razu idąc w kierunku jego biurka.
- Elka poczekaj! Nie ma go. Nie
przyszedł dzisiaj do pracy. Ma dziś nagraną jakaś rozmowę w sprawie pracy. Nie
wiem czy nie zagranicą. – poparzyła na nią, zatrzymując Elkę w połowie drogi.
Słysząc o wyjeździe, zrobiło jej się słabo. Nie docierało do niej to co mówi
Monika. Również słowa Mikołaja, który złośliwe stwierdził, że jej bardziej
zależy niż jemu. Dzwoniąc do Tomka, nacięła się na pocztę głosową. Świetnie.. –
pomyślała, idąc do swojego biurka.
W między czasie, nie mogąc liczyć
na nikogo, Monika sama wzięła sprawy w swoje ręce. Zakręciła Patryka i razem
poszli do Krzyśka, wydusić kasę na prezent. Rzucił ochłap i jeszcze fakturę na
to chciał. Palant jeden – mruknęła na odchodne. Władza uderzyła mu do głowy.
Zorganizowała składkę od każdego pracownika redakcji. Grosz do grosza i
zebrała się całkiem spora sumka. Gdy zobaczyła Andrzeja, od razu do niego
podbiegła. Bieganie na 10 centymetrowych obcasach to była sztuka, którą tylko Monika
opanowała do perfekcji.
- Poczekaj! Mam sprawę do Ciebie!
– złapała go pod rękę.
- Zazwyczaj, jak ktoś ma do mnie
sprawę, to chodzi o kasę. Więc ile i czemu tak dużo? – spojrzał najpierw na jej
twarz a dopiero po chwili na to, czym oddycha. Twarz była bezpieczniejsza.
- Czterdzieści złotych od osoby.
Na prezent dla Tomasza. – spojrzała na niego. Była prawie pewna, że zaraz
wyłoży jej kazanie o marnotrawstwie pieniędzy. Po chwili, wyciągnął portfel i
położył gotówkę na stole spoglądając na nią. – To prawda, że obciąłeś fundusz
reprezentacyjny? Krzysiek tak twierdzi. Przecież wypada jakoś pożegnać dobrego
kolegę. Nie trzeba przy tym wydawać fortuny. – westchnęła, opierając się o
blat.
- A ile potrzebujesz? – zapytał z
ciekawością.
- No więc, potrzeba na słone
przekąski, tort no i wino. – uśmiechnęła się do niego, poprawiając sweterek.
Skoro faktur pokazał ludzkie oblicze, musiała to wykorzystać w odpowiedni
sposób. Przez chwilę, miała obawy co do tego, że jednak zbyt pochopnie nazwała
go człowiekiem. Wyciągnął swój czarny notes, coś licząc. Oznajmił, że
może przeznaczyć na ten cel całe 230 zł. – Jesteś genialny, dziękuję. – odparła zadowolona. –
Ty tak serio? Masz cały budżet w głowie?
- To jest moja praca poza tym..
Wiesz, że jestem wzrokowcem. – popatrzył na nią, lekko unosząc kącik ust. To
faktur się uśmiechał? – pomyślała Monika, patrząc na niego. Ale skoro prowadzili
coś na zasadzie nieoczywistego flirtu, trzeba było sprawę doprowadzić do końca.
Zaproponowanie wspólnych zakupów było czymś, co zaskoczyło Monikę. A nie
każdemu się to udawało. Może Andrzej, nie jest taki zły jak go wszyscy malują..
– uśmiechnęła się pod nosem.
Popołudniu, tak jak była umówiona z
Jackiem, Elka przyszła na jego warsztaty. Nie wiedziała jeszcze, w jakim celu ją
zaprosił. Dopiero, gdy zobaczyła tort, domyśliła się, że jest jakaś impreza. Nie
wiedziała, że impreza jest na jej cześć. Są pułapki, których unikanie wymaga
niesłychanie silnej woli. – pomyślała, spoglądając na smakowicie wyglądający
tort śmietanowy. Została postawiona pod
ścianą, gdy Jacek oznajmił, że jest bohaterką dzisiejszego spotkania. Nazwanie
jej pierwszą uczestniczką warsztatów, która osiągnęła sukces, było z góry
przesadzone. Nie lubiła publicznych wstąpień, publicznego wręczania kwiatów. Jednym
słowem, miała ochotę go zamordować. Stała przed grupą uczestników, ale chciała stamtąd uciec. Słowa Jacka, gdy opowiadał, że osiągnęła swój cel
trzykrotnie szybciej, niż zakładała, jakoś do niej nie docierały. Czy naprawdę
spotkała miłość swojego życia? Jak twierdził Jacek. A może to była jedna wielka iluzja. Nie miała humoru żeby świętować. Tak na prawdę nie miała czego. Myślami
była zupełnie gdzie indziej. Po chwili, dotarło do niej, że wszyscy oczekują opowieści,
jaka jest jej historia. Odłożyła bukiet kwiatów, jaki wręczył jej Jacek i
odchrząknęła.
- Nie wiem od czego zacząć. –
uśmiechnęła się zawstydzona. – Może od tego, że przypadek zadecydował o tym, że
tu przyszłam. To właściwie wszystko dzięki temu facetowi. – wskazała ręką na
Jacka. – Prawie siłą, wyciągnął mnie na scenę. Stałam przed jeszcze większym gronem
ludzi, niż jesteśmy tu teraz. – zaśmiała się pod nosem. - Ten zarozumiały
krzykacz, zaczął wyduszać ze mnie, jaki mam cel w życiu. – zwilżyła wargi. - W
tamtej chwili, nie miałam żadnego. Tego dnia, miałam kompletnego doła. Przyjaciel
cudem wyciągnął mnie z domu. To wszystko przez moją matkę. To ona doprowadziła
mnie do tego stanu. Do stanu, w którym nie znałam własnej wartości. –
westchnęła, opierając się o ścianę. Przez chwilę, znów poczuła się jak kilka
tygodni wcześniej. Miała łzy w oczach. Wzięła się jednak w garść. – Jacek
zapytał mnie, czego pragnę w życiu. W tamtej chwili, pragnęłam akceptacji mnie
takiej, jaką jestem. Powiedział mi, że nie muszę się zmieniać, żeby inni mnie
kochali. Miał rację. To ja musiałam zmienić nastawienie. Nie siebie, ale
nastawienie do siebie. Poczuć, że jestem coś warta. Że nie można mi wmówić, że
jestem gorsza, że jestem gruba. Postawiłam sobie cel. Będę szczęśliwa. I tak
się stało. Powoli, konsekwentnie, z dnia na dzień, moje życie szło na lepsze.
Moja kariera ruszyła z kopyta. Facet, który był dla mnie nieosiągalny,
zainteresował się mną. Do tej pory nie mogę w to uwierzyć. Dzień, w którym tu
przyszłam, zmienił moje życie o 180 stopni. Miałam wtedy zrobić reportaż. Był
ze mną Tomasz. Ten sam, który siłą wyciągnął mnie z domu. Robił zdjęcia. Tak się
złożyło.. – nabrała powietrza. - Że od tego czasu, bardzo się zaprzyjaźniliśmy.
– popatrzyła po uczestnikach. Wszyscy jej słuchali, wszyscy czekali na happy
end. Tylko ona sama, nie widziała tego szczęśliwego zakończenia. Zamilkła na
chwilę. Znów poczuła napływające łzy do oczu. – Zaprzyjaźniliśmy się.. Na moje nieszczęście. – dokończyła po chwili.
– Właśnie odchodzi z pracy. – spojrzała na Jacka, który chciał coś powiedzieć,
ale go uprzedziła. - Pewnie zaraz powiesz, że szuka nowego celu. Możliwe..
tylko, że.. Przepraszam. – odetchnęła
głębiej. – Chcecie wiedzieć, jak wygląda szczęście.. – spojrzała na nich, sięgając po talerzyk z
tortem. Miała go nie tykać. Złamała się. Zjadła kawałek, brudząc swoje wargi. -
Niestety ja nie jestem przykładem szczęścia.. Nie dziś. I nie będę mówić, ze
jestem szczęśliwa. Nie chcę kłamać. Nie jestem. – pokręciła głową, odstawiając
papierowy talerz. – Jedyny facet, który daje mi radość, znika z mojego życia.. Nie
chcę, żeby odchodził. Ale nic nie mogę na to poradzić. – zawstydzona, ze łzami
w oczach, uciekła do łazienki.
Widząc ją w tym stanie, Jacek
przeprosił uczestników warsztatów. Nie trafił w jej najlepszy dzień. Nie miał
pojęcia, że to spotkanie, wywoła w niej tyle emocji. Powoli zaczęli wychodzić.
Sala robiła się pusta. Został tylko Jacek. Czekał aż Elka wróci. Aż się uspokoi. Gdy
przyszła, przeprosiła go za wszystko. Za pierwszym razem, wyłuskał z niej coś,
co drzemało głęboko. Teraz, bezwiednie zrobił dokładnie to samo. Przyznała, sama przed
sobą, na głos, że wcale nie jest szczęśliwa. Że mimo, iż osiągnęła sukces w
pracy, ma faceta a oto się rozchodziło, nie jest szczęśliwa. Szczęście jest
pojęciem względnym. To, co dawało jej radość, miała za plecami. Pod samym nosem,
ale zrozumiała to za późno. Na odchodne, Jacek zadał jej pytanie, które
siedziało jej w głowie do póki nie doszła do domu. Psychologowie to jednak
magicy, z każdego wyciągnął jakąś ukrytą prawdę. – pomyślała naciskając klamkę.
W czasie, gdy Elka
była na warsztatach, Tomasz przyszedł do redakcji. Miał zabrać z biurka jedną
rzecz, gdy pojawiła się Monika. Poinformowała go, że jutro o 16 jest impreza
pożegnalna dla niego. Przyjął to do wiadomości ale wcale go to nie ucieszyło. Z
dwóch powodów. Nie lubił takich imprez, to po pierwsze. Po drugie, naprawdę
oznaczało koniec jego pracy w redakcji. Ten dzień poświęcił na przemyślenia. Zabrał rzeczy i zamknął się w swojej ciemni. Tam nikt mu nie
przeszkadzał. Nikt, poza jedną szaloną blondynką. Pokręcił głową na wspomnienie
Elki. Miał już odpowiedź dla Sylwii. Zadzwonił do niej tego popołudnia, że chce
się spotkać. Zdziwiło go, że jakoś specjalnie nie ucieszyła się na jego telefon.
Mieli się spotkać jutro ok. 19. Akurat po imprezie pożegnalnej. Nie rozumiał, po
co to wszystko. Po co ta impreza.. Nie miał ani ochoty ani nastroju. Zbierał
klisze, gdy rozległo się pukanie. Zdziwił się. O tej porze, mało kto tu
zaglądał. Otworzył drzwi. Nie spodziewał się takiego widoku. Nie spodziewał się
zobaczyć Sylwię.
- Nie mogłam już wytrzymać. –
spojrzała na niego oczami niewinnego psa. Po chwili, zarzuciła mu ręce na szyję
i czule pocałowała. Cokolwiek sobie nie pomyślał, ona nie miała czasu do
stracenia. Zaskoczony oddał jej pocałunek, po czym spojrzał na nią.
- Byliśmy umówieni a jutro.. –
popatrzył na nią.
- Wiem, ale nie chciałam czekać. Nabroiłam.
Ta cała sytuacja jest z mojej winy. Nie powinnam stawiać Ci ultimatum, Stawiać
Cię pod ścianą. To było głupie. Wybacz. – pociągnęła jego troczki od bluzy.
- Nie powinnaś, ale dobrze się
stało. Przemyślałem wszystko i podjąłem decyzję. – nabrał powietrza. Już miał
jej powiedzieć, że nie chce dziecka. Jeśli tego nie zrozumie, to muszą się
rozstać. Nie mogą się tak męczyć. Ona nie może oczekiwać od niego czegoś,
czego nie chce jej dać. Nie dała mu dojść do słowa.
- Wycofuję się ze wszystkiego co
powiedziałam Tomek. – popatrzyła na niego. – Nie chcę teraz dziecka. Zaczekam,
jak oboje będziemy chcieli. Jak Ty będziesz gotowy. – uśmiechnęła się do niego.
– Przydał nam się ten czas. Oboje doszliśmy do kompromisu. Ja zrozumiałam swój
błąd. Cieszę się, że Ty też mnie posłuchałeś i w końcu zrezygnowałeś z pracy.
- Nie dlatego zrezygnowałem.. –
spojrzał przed siebie. Gdy rezygnował, nawet nie pomyślał o tym co powiedziała.
Szczerze mówiąc, zapomniał o tym. Już dawno nie myślał o propozycji Edgara.
Zresztą, nie miał zamiaru jej przyjmować. Zrezygnował z powodów znanych tylko
jemu. Nikt nie znał prawdy.
- Nie? A dlaczego? Zresztą nie
ważne. Zostawmy to. Mamy siebie i to jest teraz ważne. Zaczniemy nowe życie.. – przytuliła się do niego.
- Ta.. – mruknął z grymasem.
Kiedy jeden związek wkraczał na
dobre tory inny.. No właśnie. Gdy Elka weszła do mieszkania, zobaczyła
udekorowany stół. Dookoła zapalone świece, a w powietrzu zapach kolacji.
Mikołaj właśnie podawał do stołu. Popatrzyła na niego bez entuzjazmu. Tego
właśnie chciała? Mikołaj uśmiechnął się do niej. Zrobiła to samo. Kwiaty, które
dostała od grupy, odłożyła na blat. Zdjęła kurtkę.
- Z jakiej to okazji? –
popatrzyła na to wszystko.
- Po prostu.. Musi być okazja? Czy moja dziewczyna
nie zasługuje na wszystko? – odsunął jej krzesło by usiadła. – Za chwilę
wszystko będzie gotowe, proponuję czerwone wino. – popatrzył na nią.
- Mikołaj usiądź. – spojrzała na
niego.
- Coś się stało? – spojrzał na
nią, siadając jak prosiła. – Jesteś blada.
- To się nie uda. Nie chciałam
tego, nie dopuszczałam do myśli ale dłużej tak nie mogę. – zaczęła, ale nie
wiedziała jak ma skończyć. Patrzył na nią i nie rozumiał, do czego zmierzały jej słowa.
- Nie rozumiem o czym mówisz.. –
zmarszczył czoło.
- Rozstańmy się. Nie wierzę, że
to mówię ale.. Przepraszam. – popatrzyła na niego zaciskając wargi. Udało się. Powiedziała to.
- Słucham? Ty mnie zostawiasz?
Mnie? Nie mówisz tego poważnie. – popatrzył na nią, nie wierząc własnym uszom.
To on porzucał. Nie jego rzucano. – Dla kogo? Dla Tomasza? – spojrzał na nią.
- Uspokój się. Nie. Nie dla
niego. On ma swoje życie. – odparła spokojnie. – Chodzi o nas. O różnice jakie
są między nami. O to jacy jesteśmy. Dla Ciebie związek to zabawa, szaleństwo..
pokazywanie się na salonach. Dla mnie to zupełnie co innego. Dla mnie to
uczucie między dwiema osobami. Przeżywanie wspólnych chwil. Cieszenie się z
najdrobniejszych gestów. Wyjście razem na pierogi a nie do luksusowej knajpy. To
spacer po parku a nie wyjazd do Mediolanu. Rozumiesz mnie? - spojrzała na niego.
- Nie, nie rozumiem. Może tak,
może nie pasujemy do siebie ale.. Wiesz co. Przemyśl to. Nie wiem.. może ten
kretyński psycholog od świrów coś Ci naopowiadał. W końcu chyba stamtąd
wracasz.. Ja Ci daje czas. Zastanów się.. – spojrzał na nią, wstając od stołu.
– Ile potrzebujesz? Tydzień? Dwa? Miesiąc? Zaczekam. Tylko, że to Ty będziesz
żałować. Nie ja. – odparł, wychodząc z jej mieszkania. Tak trzasnął drzwiami,
że aż podskoczyła.
- Zastanowiłam się. – odparła cicho
sama do siebie.
Dopiero po 10 minutach, zaczęło
do niej docierać, co właśnie zrobiła. Na własne życzenie, znów została singielką.
Pięć lat samotności, tylko na chwile pozwoliło o sobie zapomnieć. – pomyślała,
zdmuchując świece. Podniosła się z krzesła i zaczęła sprzątać ze stołu. Była
jak w transie. Robiła to automatycznie, nie wiedząc że robi. Nie myśląc o tym.
Może bycie singielką jest jej przeznaczone? – zastanowiła się, stając przy
zlewie. Może bycie singielką to defekt osobowości. – postukała palcami w blat.
Co z tobą jest nie tak Elka. – mruknęła pod nosem, sięgając po otwartą butelkę
wina. Nalała jej zawartość do kieliszka, z którym usiadła na łóżku. Chciało jej
się płakać, ale nie z powodu Mikołaja. Z powodu beznadziejności, w jakiej się
znalazła. Musiała odpocząć. Odreagować.. Sięgnęła po telefon i wybrała numer
Natalii. Czekała aż w końcu odbierze.
- Halo.. – odezwała się łamiącym
głosem.
Godzinę później, Natalia znalazła
skuloną Elkę w łóżku. Przytulona do poduszki, patrzyła przed siebie. Zaraz się
do niej przytuliła i zaczęła głaskać po ramieniu. Telefon Elki zaskoczył ją ogromnie.
Takiego obrotu spraw, w życiu by się nie spodziewała. Elka nie miała w zwyczaju
zrywać z facetami.. To oni zrywali z nią. Albo zgłupiała, albo miała faktycznie
powód. Nie chciała jej naciskać. Nie pytała dlaczego. Wiedziała, że jeśli
będzie gotowa, powie jej wszystko.
- Przyniosłaś? – mruknęła pod
nosem.
- Tak, przyniosłam. – spojrzała
na nią, wyciągając z małej, przepasanej torebki klucze, które położyła na nocnej szafce. – Wiesz w ogóle jak tam dojechać? Tata mi co prawda tłumaczył ale..
- Jakoś dam radę. – odwróciła się
do niej. – Potrzebuję oddechu.
- To przez niego? – zapytała niepewnie.
- Przeze mnie. – odparła, chodź
nie wiedziała o kogo zapytała Natalia.
Z samego rana, Elka spakowała
kilka potrzebnych rzeczy. Na parę dni wystarczy – pomyślała. Chociaż tyle było
jej potrzebne, żeby nabrać dystansu do własnych uczuć. Ogarnęła wzrokiem
mieszkanie. Po chwili, zamknęła za sobą drzwi. Zapakowała torbę do bagażnika i
pojechała prosto do redakcji. O tej porze, nie było jeszcze nikogo. Nawet
Moniki. Miała chwilę czasu. Wyciągnęła z torby pakunek, który położyła tam,
gdzie Monia trzyma ważne dokumenty. Sięgnęła po żółtą karteczkę, na której
napisała kilka słów. „To jest prezent dla Tomasza, ode mnie. Przekaż mu proszę.
Zostawiam też zwolnienie. Nie będzie mnie przez kilka dni. Gdyby pytał o mnie
Mikołaj. Nic mu nie mów. To już nie jego sprawa. W ogóle nikomu nic nie mów.
Proszę. Trzymaj się. Elka.”. Nabrała powietrza w płuca. Tak było lepiej. Czuła, że ma prawdę w zasięgu wzroku ale i tak bała się jej spojrzeć w oczy. Nie była
w stanie iść pożegnać Tomasza. To było ponad je siły. Rozkleiłaby się, skompromitowała. Niech ją zapamięta z tej lepszej strony. Zanim ktokolwiek
przyjechał do redakcji, ona była już w drodze z Warszawy. Gdzie jedzie, wiedziała
tylko Natalia.
Kilka godzin później, prawie cała
redakcja spotkała się w wynajętym lokalu. Spóźnialscy, powoli dobijali do ekipy.
Zjawił się nawet Krzysiek, który nie wyrażał entuzjazmu z powodu marnotrawstwa
kasy. Tomasz mógł odejść bez tej całej pompy. Imprezy miało nie być a tutaj..
Wino, ciasto., baloniki.. Andrzej zgasił jego marudzenie stwierdzeniem, że
zarządowi zależy, by odchodzący pracownicy mieli pozytywne wspomnienia. Monika
była pod wrażeniem zachowania Andrzeja. Ostatnio, ich relacja obrała nieco
bardziej przyjacielskie stosunki. Każdy mówił Tomaszowi jakieś ciepłe słowo.
Chyba nie było nikogo, kto by źle mu życzył. No prawie nikogo. Mikołaj
przyjechał spóźniony. Zdziwił się, gdy nie zobaczył Elki. Ją pierwszą,
spodziewał się zobaczyć w pobliżu Tomasza. Wykorzystując brak Elki, to Malena
zajęła się Mikołajem. Żeby umilić czas, usiadła z nim przy kieliszku wina.
Trzeba kuć żelazo póki gorące. – pomyślała. Tomasz chcąc nie chcąc, spoglądał
na drzwi wejściowe. Czekał, kiedy zobaczy w nich znajomą twarz. Kolejne minuty
mijały ale się nie zjawiała. Gdy Monika postanowiła wręczyć mu prezent od całej
grupy, Tomasz miał chwilę, żeby ją o coś zapytać.
- A Elka? Wiesz o której będzie?
– spojrzał na nią, uśmiechając się gdy zobaczył swój prezent. Odłożył go na
bok, tam gdzie swoją torbę.
- Nie będzie jej. A właśnie..
poczekaj! – przypomniała sobie o prezencie, jaki mu zostawiła Elka. Po chwili,
wręczyła mu niewielką torebkę. – Proszę bardzo. To od niej. Nie zapomniała.
- Ale jak to jej nie będzie?
Dlaczego? – zmarszczył czoło, biorąc od Moniki prezent. - Rozchorowała się? Skąd o tym wiesz?
- Nic nie wiem. Rano przyjechała do redakcji.
Zostawiła liścik i prezent w recepcji. Tylko tyle wiem. A no i wzięła urlop na
kilka dni. Ale to jest tajemnica. – szepnęła mu na ucho. – Chyba się pożarli z
Mikołajem. Nie chcę krakać, ale wydaje mi się, że się rozstali.. – chlapnęła
tak, będąc pod wpływem alkoholu.
- Co? – spojrzał na nią z
niedowierzaniem. Po tym co usłyszał, musiał usiąść. Wypił do końca swój
kieliszek wina, po czym zajrzał do prezentu, jaki dostał od Elki. Wyciągając
ramkę z rysunkiem namalowanym przez dzieci, uśmiechnął się. Obrazek
przedstawiał dwoje ludzi na górze śmieci. Pokręcił głową. Do ramki, dołączona
była mała karteczka. „ Powiedziałeś, że przynajmniej o Tobie nie zapomnę. No to
Ty nie zapomnij o mnie. To będzie Ci przypominać, niektóre nasze szalone akcje.
Ta może nie należała do najfajniejszych i możesz mieć słabe wspomnienia. W
końcu musiałeś mnie nosić przez pół drogi. Jestem na Ciebie zła. Musisz o tym
wiedzieć. Cholernie zła. Kawa czy herbata od czasu do czasu, nigdy nie zastąpi
wspólnej pracy.” Zacisnął wargi. Teraz dopiero poczuł, że mu źle. Schował
prezent do torby. Odliczał minuty do końca imprezy.
Wieczorem, gdy wszyscy
rozchodzili się do domów, wsiadł do swojego starego volvo. Pobębnił palcami w
kierownicę, w końcu odpalając silnik. Zamiast do domu, pojechał do Elki.
Wiedział, że nie powinien. Skoro nie przyszła, znaczy nie chciała się z nim
spotkać. Ale wczoraj nazwała go osłem. Może i nim był. Może był głupim i
upartym osłem. Kiedy dzwonił jeszcze z imprezy, nie odebrała. Było już
ciemnawo, gdy zajechał pod jej kamienicę. Nie zwrócił uwagi, że nie ma jej
samochodu. Poszedł od razu na górę, Pukał ale nie otwierała. Zrezygnowany miał już iść, gdy wyszedł sąsiad.
- Pan do Pani Kowalik? – spojrzał
na niego młody chłopak.
- Zgadza się. Pukałem ale nie
otwiera. – wzruszył ramionami.
- Wyjechała. Rano jak szedłem do
szkoły, to widziałem ją jak wychodziła z torbą podróżną. Zresztą, moja babcia ma podlewać kwiatki, te
tutaj przy drzwiach. – spojrzał na niego.
- A nie wiesz gdzie pojechała? –
zresztą po co pytał. Skąd mógł wiedzieć. – Dobra, nie ważne. Dzięki za
informację. Do widzenia. – machnął ręką chłopakowi i zbiegł na dół. Dopiero gdy
wyszedł, faktycznie zauważył, że nie ma jej auta. Nie miał pojęcia, gdzie mogła
wyjechać. Mikołaja nie zapyta. Jeżeli faktycznie się rozstali.. – pomyślał
zaciskając wargi. Gdyby dowiedział się o tym kilka godzin wcześniej.. – wsiadł
do auta. Nie wiedział co ma robić.
Widziała, że dzwoni ale nie mogła
się tak katować. Skoro zadecydowała, że nie chce go widzieć, musiała być konsekwentna. Wyłączyła
telefon. Tak nie będzie jej kusić. Oczywiście, myślała o tym jak wypadła
impreza. Była ciekawa, czy jej nieobecność, chodź trochę zrobiła mu przykrość.
Skoro jej było źle, niech też poczuje co to żal. O ile w ogóle mu zależało.
Teraz doceniała uroki wsi. Cisza, spokój. Dwóch sąsiadów na krzyż. Ten domek od
lat należał do rodziny Olgierda. Przyjeżdżał tu razem z nią i Natalią, gdy były
małe. O ile Natka bała się, jej się tu zawsze podobało. Lubiła jeździć konno.
Może jutro wybierze się na przejażdżkę? – pomyślała stając na ganku. Widok na
mały staw, to było coś czego potrzebowała. Noc zapowiadała się
chłodna. Musiała przynieść drewna do kominka. Zabrała się za to, kiedy jeszcze
było widno.
Na zegarze wybiła 21, jak w domu
Nowackich rozległ się dzwonek do drzwi. W salonie siedziała Genowefa, która
robiła na drutach. Sława stała w kuchni. Spojrzały po sobie. Nie spodziewały
się o tej porze żadnych gości. Dźwięk rozszedł się ponownie. Gienia już miała
wstawać ale Sława ją powstrzymała, sama idąc do drzwi. Gdy je otworzyła,
zamrugała. Kojarzyła człowieka, ale nie mogła sobie przypomnieć jego imienia. Tomasz
stał odrobinę zmieszany.
- Dobry wieczór, przepraszam że
przeszkadzam o tej godzinie. - spojrzał na Sławę. Zdawał sobie sprawę,że ten pomysł był szalony,
- Dobry wieczór.. ja Pana kojarzę.. Pan pracuje z Elką tak? –
dopytała dla pewności. - Była tu z Panem na urodzinach mojej drugiej córki.
- Tak, zgadza się. Ja właśnie w
jej sprawie. Zastałem ją może? Znaczy Elkę – zapytał z nadzieją, że może jednak jest w
domu.
- Elka? tutaj? Nie. Nie ma jej.
Proszę niech Pan wejdzie. Natalia! – krzyknęła. – Natalia, zejdź tutaj proszę! - krzyknęła ponownie.
- Zaraz! – słychać było krzyk z
góry. Po chwili zbiegła na dół, prosto do salonu. Stanęła jak wryta, gdy
zobaczyła znajomą postać. Co on tu do cholery robił? – pomyślała, widząc Tomasza
na środku salonu.
- Pan.. – Sława spojrzała na
Tomasza.
- Tomasz. – odparł krótko.
- Pan Tomasz szuka Elki. Wiesz coś
na ten temat? – spojrzała na nią równie zainteresowana, gdzie podziewa się jej starsza córka.
- Cześć Tomasz. – spojrzała na
niego i na matkę. – Chodź przed dom. Pogadamy. – uśmiechnęła się, biorąc kurtkę
z wieszaka.
- Natalia.. Powiesz mi co się dzieje?! – krzyknęła za nią Sława.
- Potem! – krzyknęła, zabierając
Tomasza do ogrodu.
- Przepraszam, że przyjechałem.. Chciałem pogadać z Elką, ale nie wiem gdzie jest. Miała być na imprezie
pożegnalnej, nie przyszła. Podobno wyjechała.. – spojrzał na nią. – Wiesz gdzie wyjechała?
- Wiem.. ale nie mogę Ci
powiedzieć. – popatrzyła na niego. – Obiecałam, że nikomu nie powiem. Prosiła
mnie, chciała odpocząć.
- Cholera.. – westchnął. W niej
miał ostatnią nadzieję. – Skoro nie możesz.. No trudno. – zacisnął wargi w
grymasie niezadowolenia. – Nie będę przeszkadzał. Dobranoc.. – cofnął się do
tyłu. Natalia patrząc za nim, zacisnęła wargi. Elka mnie zabije. –
pomyślała.
- Tomasz! – krzyknęła.
Dochodziła prawie 23. W małym
przytulnym saloniku, skrzyło w kominku. Elka cieszyła się, ze poza
umiejętnością pisania felietonów, umie jeszcze kilka przydatnych rzeczy. Np.
takich jak rozpalanie w kominku. Teraz siedziała na dywanie, ogrzewając chłodne
dłonie. Uśmiechała się, pomimo tego, że wcale nie była szczęśliwa. Może to ten
spokój? Ta cisza, że nikt nie przyjedzie, nikt nie będzie gadać. Była tu
absolutnie sama. Tylko ona i jej myśli. No i mały pająk, którego widziała w
kuchni. Akurat z tego lokatora, nie była do końca zadowolona. Popijając
aromatyzowaną kwiatem pomarańczy herbatę, zastanawiała się nad swoim dalszym
losem. Singielka wróciła. Nie tylko do pisania felietonów. Znów była wolna.
Mogła decydować o sobie. Bez konieczności konsultacji czegokolwiek, z
kimkolwiek. To było w gruncie rzeczy fajne. Lubiła ten stan. Mogła kruszyć w
pościeli, wyspać się sama w wielkim łóżku, robić co się jej podoba. Jej
dywagacje na temat plusów bycia singlem, przerwał koszmarny huk. Pierwsza
wiosenna burza. Brrr. Nie lubiła burzy. Nie lubiła huku. Od dziecka bała się piorunów.
O tym nie pomyślała. Założyła na głowę kaptur od bluzy jaką miała na sobie.
Teraz czuła się odrobinę bezpieczniej. Wciąż pachniała perfumami Tomasza.
Chociaż tyle jej zostało. Przynajmniej tutaj, mogła ją nosić bez obaw, że ktoś
coś pomyśli. Spoglądała w igrające ze sobą płomyki. Na szybach pojawiały się
coraz większe krople deszczu. Cieszyła się, że nie musi być na dworze. Nawet
nie chciała o tym myśleć. Pukani do drzwi, rozbudziło ją z wpatrywania się w
kominek. Spojrzała na zegarek. Kogo niesie o tej godzinie? W taką pogodę? Zebrała
tyłek z dywanu i podreptała pod drzwi. Nie miały judasza więc nie widziała kto
stoi.
- Kto tam? – zawołała. Nikt nie
odpowiedział. Po ponownej próbie zapytania, znów rozległo się pukanie.
Rozejrzała się, czy ma coś pod ręką. Coś, czym w razie czego, może zaatakować.
Było. Trzymając rakietę tenisową tuż za drzwiami, powoli otworzyła drzwi. Po
chwili słychać było stukot rakiety o podłogę. W drzwiach stał ten, przed którym
właśnie uciekła. Ich spojrzenia spotkały się. Były pełne zaskoczenia ale i
radości, której nie mogli ukryć. Chciała coś powiedzieć ale wszystko ugrzęzło
jej w gardle. Uśmiechał się. Nie spodziewał się, zobaczyć jej w tym stroju. Może
stali by tak, wpatrując się w siebie jeszcze godzinę, gdyby nie natura. Ona
zadecydowała za nich. A raczej za nią. Nienawidząca hałasu Elka, słysząca potężny
grzmot, rzuciła się Tomaszowi na szyję.
Kochani :)
I jak wrażenia? To poszalałam z tematem. Teraz to mnie dopiero zjecie z ciekawości co szykuje dalej. Szczerze? Jeszcze nie wiem. Ale skoro odleciałam od fabuły.. to hmm Będzie się działo :D <3
Łooo to poleciałaś szybko z rozstaniem Elki i Mikołaja :D Zaskoczyłaś mnie, nie powiem... ;) Myślałam po tytule, że to będzie dotyczyło Sylwii i Tomasza, a tu taka niespodzianka ;pp Świetny pomysł z wyjazdem! Miała Natalia jechać, a tu Elkę wpakowałaś, jeszcze Tomasz jako burzowy pocieszyciel (jeżu, jak to brzmi :D) No ciekawe, co tam powymyślasz ;pp Podsumowując, gacie opadły z wrażenia! :D
OdpowiedzUsuńHahahaha poleciałam z rozstaniem ale to nie koniec brudów Mikiego XD On da o sobie znać także będzie się działo. na chwile obecną dałam Elce święty spokój. Niech odpocznie od pana pikusia xd
UsuńHahaha burzowy pocieszyciel :DDDD
Już się boję co do powrotu pana pikusia :D Byle by Elka mu nie uległa :D Może co najwyżej pobić się z Tomkiem, żeby ten drugi mógł znowu się znaleźć pod opieką pielęgniarki Elki :D
UsuńTaaaak tak, byle tylko pielęgniarka Elka przypadkiem nie zajęła się panem Pikusiem... Ale jestesmy dla Tomasza nie dobre, Karo chce by Tomasz oberwał, ja mu życze kraksy na rowerze hahahah xD
Usuńhahahaha wy zostawcie Tomasza w spokoju XD
Usuńjedna chce pobicia, inna kraksy a ja go utopie XD
Grunt, zeby wszytsko się sprowadzało do sztucznego oddychania metodą Elka-Tomasz... czy tam usta-usta xD
UsuńCo to to nie! Pan Pikuś niech do Maleny lub Sylwii idzie :D Ma Elka ratować i basta :D Już prędzej do topienia by się Elka nadawała, by mógł Tomasz ją wyciągnąć z wody i sam zastosował usta-usta :D
Usuńja tam obstawiam że będzie dwie obrabiał na raz :DDDD
Usuńratowanie Elusia hmmmmmm <333
Prrr, szalony Miko ;pp O, czyżbyś chciała znowu Elkę postawić na krawędzi życia? ;)
Usuńintensywnie nad tym myślę :D
Usuńw końcu póki co to Tomcio obrywał :D
Ja tam liczę na te konie. Swoją drogą, fajnie byłoby gdyby Elka pokazała Tomaszowi, że w czymś poza pisaniem jest dobra. A na te konie w serialu liczyłam odkąd pokazali film Elki i Wojtka ze stadniny. A potem w "Dzień dobry TVN" był materiał o Mateuszu i jego jeździeckiej pasji. Tomasz w siodle mógłby być spoko :D Chcesz utopić Tomcia? :D Czyli będzie wrzucanie w złości do jeziora? Super!
UsuńCiepło ciepło :D
UsuńDobrze kombinujesz ; DDDD
Jaki będzie finał? sama się zastanawiam ; D
O to to! I ja chciałabym zobaczyć Eltomków na koniach... Tak żałowałam że nie dali tego w serialu, albo wspinaczki na ściance. Daj ponieść fantazji i stwórz dla nas wspólny wypad właśnie na konie, albo ścianki ;pp
Usuńja też jestem za jazdą konną :D zawsze jeszcze jeszcze jest stajnia, czyszczenie koni, mogą dla zabawy zawsze porzucać się sianem (na inny motyw z siankiem nie liczę na tym etapie ich relacji hehehe :P). A motyw z topieniem jest też spoko. Nasz Eluś może przez przypadek spaść z pomostu podczas rozmowy (kłótni?) z Tomkiem i do tego nie umieć pływać. A Tomasz bohater będzie Elkę ratował :D
UsuńBoże, w takim tempie ich prędzej pozabijamy niż zejdziemy :P
hahahahaha moze mają dobre ubezpieczenie na życie ; DDDDD
Usuńhahahaha ja tam bym ich widziała na sianku XDDDDD
Niech się ubezpieczą (zabezpieczą :p) u Sławy! Ale to jeszcze nie teraz :D
Usuńnie gadaj mi to u ubezpieczenio zabezpieczeniach bo kurde sprowadzasz mnie na złą drogę xd
Usuńjeszcze zrobią coś głupiego XD
A ja nie mogę się doczekać kiedy im w końcu hamule puszczą :D
Usuńi to na trzeźwo XD
Usuńhmmmmm po pijaku szybciej by wyszło xd
Po pijaku lub narkotykach :D
UsuńMiłoby było gdyby oboje pamiętali swój pierwszy raz :D
UsuńNiech to no. O mało co nie dostałam zawału. Rewelacja. Brak mi słów. Znam się na tym bo sama piszę opowiadania. Jak chcesz wyślę Ci linka na fb na priv.
OdpowiedzUsuńhehe dzięki :) cieszę się że się podoba <3
UsuńNo kurde nie wytrzymam w takim momencie ? Jesteś dosłownie mistrzynią zakończeń haha. Zawsze trzymają w napięciu i zachęcają do czytania kolejnych części . A co do opowiadania to piękne i całkiem odległe od serialu ale szczerze mówiąc twoje rozwiązania podobają mi się bardziej :D . Skoro już tak zaczęłaś to mam nadzieję że kolejna część też będzie oderwana od serialowej rzeczywistości chociaż w małym stopniu. Oczywiście czekam na ciąg dalszy i to z wielką niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuńW kocu to alternatywa :D
Usuńjakbym chciała pisac to co w serialu to bym wzięła scenariusz i wrzuciła skan :D hahaha
Zobaczymy jak będzie, wczoraj wena mnie niosła mam nadzieję że będzie tak dalej :)
Elka jest już sama ale po co ten Tomasz wracał do tej Sylwii? Chyba że już w kolejnej części się rozstaną. Tylko nie pchaj teraz Mikołaja do Maleny lub Sylwii. Niech one razem wyjadą i będzie spokój. Natka to jednak dobra siostra. ;)
OdpowiedzUsuńhahaha wyślę je do Honolulu :D
UsuńA no bo żeby nie było tak łatwo :D
Teraz to dopiero bedzie miał Tomasz dylematy :D
Wysyłaj je gdzie tylko chcesz. Tylko niech ich już nie ma. Ale mam nadzieję że Tomasz w końcu podejmie dabrą decyzję. Jak sam niewie to po co jechał do Elki,żeby jej przekazać świetną nowinę że wrócił do Sylwii.
UsuńSuper nie mogę się doczekać następnej części super masz talent i pisz dalej :)
OdpowiedzUsuńcieszę się <3
UsuńO matko .. co za koniec! Teraz to będzie w głowie mi cały czas to siedziało! I dobrze, że rozstala sie z Mikołajem! Ale Fajnie! :D
OdpowiedzUsuńhihi oj będzie będzie :D
UsuńO Mamusiuuuu! Zaszalałaś! Czyli nie przekonamy się czy Mikołaj zdradziłby Elkę czy nie - niesamowicie to wyszło! I do księdza Marka wysłałaś Elkę a nie Natkę - świetny pomysł :D
OdpowiedzUsuńTylko kurdeee, jak szkoda że Tomasz pogodził się z Sylwią, a może jednak teraz sie ogarnieee :D Jejuuuuśku, nie moge się doczekac kolejnej części! MEGAAAAA! <3 <3
psikusa zrobiłam niezłego :D
Usuńzmieniłam nieco bieg historii ale właśnie w tym rzecz, to moja historia :))
Bardzo mi się podoba ta Twoja historia widziana Twoimi oczami i wyobraźnią.... Jest o wiele lepsza niż serial... Może dlatego że jest więcej emocji???? Trzymaj tak dalej droga Singielko ��
UsuńDziękuję Kasiu :*
UsuńNo to pojechała singielko 😊 faktycznie gacie nam spadły 😊 nie chcecie wiedzieć co mi moja wyobraźnia podpowiada o ich pobycie na tej wsi 😂😂
OdpowiedzUsuńa ja bardzo chętnie się dowiem :DDDDDD
UsuńCały obecny tu klub porządnych inaczej chętnie się dowie :D I chyba myśli to samo :D
Usuńhahahahahaha dokładnie tak :D
Usuńpodpisuje się rękami i nogami XD
każdej z nas (porządnej inaczej) wyobraźnia podpowiada to samo ale... *głosem Hermiony* "nic z tego nie bęęęędzieee" :D
Usuń*śpiewa fałszywie* "Wszystko się może zdarzyyyć, gdy głowa pełna marzeń" :D
UsuńPamiętajmy, że są sny i marzenia z tyłu głowy, to można obu słać tyle fantazji, ile wlezie :D
Usuńa ja zaczynam mieć ich za dużo XD
UsuńTłumacz sobie, że to wszystko dla Elki :D
UsuńAle Tomcio wcale snów nie miał, jedynie fantazje na trzeźwo :D To on teraz niech pośnie :D
Usuńja mu zafunduje taki sen że nawet prysznic nie pomoże ; DDDDDDDDD
Usuńzastanawiam się jak on się pokaże Elci XD
Ohohoho, laska! :D To kiedy możemy się spodziewać gorrrrącej fantazji sennej Tomcia? :D
Usuńa jak myślisz? ; DDDDDD
Usuńkiedy mu się nadarzy taka okazja znowu? XD
przecież Elka go nie wywali do domu z powrotem przez całą wiochę XDDDD
ŁIIIIII!!! To czekam! xDDDDDD
UsuńNa pewno nie będzie się prezentował najlepiej nawet z tego wyjściowego profilu 😁 Proponuję poduszkę w strategicznym miejscu :D
Usuńhahahahahahahaha !!!!
Usuńoby nie szklaną pokrywkę od patelni XDDDDDDDD
Haha!
UsuńTo już lepiej patelnia! Zawsze może jej wkręcić, że idzie zrobić jajka na śniadanie :D
no jestem ciekawa co teraz zrobisz ... może wreszcie coś coś
OdpowiedzUsuńzobaczymy :D
UsuńMiałam Ci tego nie pisać, bo weźmiesz mnie za inteligentną inaczej. Ale przypomniałam sobie, że po tych wszystkich moich "gacinych" wywodach już nie muszę zachowywać pozorów normalności... :D
OdpowiedzUsuńO czym to ja...? Moje uzależnienie od Twoich opowiadań doprowadziło mnie dziś na bliskie spotkanie (chciałoby się rzec "z przeznaczeniem, ale nie...)...z drzewem XD Poszłam z psem na spacer (ma na imię Bambi, ale wszyscy mówią na niego Buniu albo Pikuś -już wiesz, skąd mi się wzięło mikołajowe przezwisko. Mój psiak jest małą, słodką i wredną mendą - jak Mikołaj). No więc idę, idę i coś mnie tknęło. Sprawdziłam bloga i czytałam, przeklinając coraz mocniej padający śnieg i własną głupotę. No i wlazłam na drzewo. Ale to był jednocześnie jeden z lepszych spacerów, bo dosłownie przechodziłam od wątku do wątku :D
Plus dla Elki. Lubię ją u Ciebie :) Jak ona mogła w serialu być z Mikołajem, jak już miała świadomość, że to nie to? Strach przed samotnością? Czy jednak silne zauroczenie, z którego nie mogła sie wyrwać. U Ciebie bardziej zaangażowaną stroną wydaje się być Mikołaj. Jakoś nie wierzę w to jego uczucie - może skrzywienie poserialowe. I te jego "groźby" :D Ucierpiało ego. A jak ego rozbuchane, to i mała przyczyna tego rozbuchania. Kolejny dowód na to, że Mikuś, to Pikuś :D
Wysłałaś Elusia na pustelnię i jeszcze "przyjechałaś" tam Tomasza. Kocham Cię za to 😍 Haha, jak być samemu i niepogadać, to tylko z nim :D I jeszcze Matka Natura taka domyślna i wpakowała Elusia na Tomusia (XD). Znaczy w jego ramiona, ale kto by się przejmował takimi szczegółami :D
Swoją drogą, Tomuś dupa wołowa. Tak mu seksu brakuje (albo Sylwuni rzeczywiście), że się z nią pogodził. No co za tłuk! Ale kochany. I teraz będzie miał dylemat! Ja się nie mogę doczekać!
hahahahahahahahaha matko boska... miałabym Cie na sumieniu. To się robi niebezpieczne serio :DDD
UsuńZnaczy wejście na drzewo nastapiło w ktorym momencie czytania? :DDDD
raczej Sylwusia dopadła chcica XDDDD
Ale ale.. spania nie było u nie, żadnego seksu też nie XDDD
Dobrze, że się nie dał! Jest szansa, że Tomcia coś dopadnie na tej wsi :D Lubię jak on cierpi z miłości ( i nie tylko XD) :D
UsuńA zderzenie nastąpiło podczas spotkania Tomasza i Sławy w drzwiach :D
Usuńhahahahahahahaha no to idealne wyczucie czasu xd
Usuńoj cierpi cierpi ; DDDDD
Usuńpocierpi jeszcze bardziej ; DDD
Cierp ciało, jakżeś chciało :D
UsuńO kurde, kurde, kurde :O jaka część! powiem Ci, że zaskoczyłaś mnie bardzo. Takie oderwanie od serialu. Zerwanie z Mikim i to przez Elkę.. W ogóle lubię Twoją wersję ich związku. Pozamieniali się z Mikołajem na role i Eluś nie jest taka memła rozpaczająca po rozstaniu. Ciekawa jestem co teraz Pan Pikuś (haha była taka reklama ;p) zrobi. Poza tym myślałam, że tytuł odnosi się do Tomasza i Sylwii, a tu proszę Elka się wyrwała :D
OdpowiedzUsuńNo i zaskoczona jestem, że Ela nie pojawiła się na imprezie. Ale (znowu!) Twoja wersja 100 razy bardziej podoba mi się od tej serialowej. I Natkę za jej postawę kocham normalnie. Niby obiecała, niby obiecała, a i tak dała Tomaszowi adres. Jednak ona wie co tam w głębi serca jest potrzebne naszemu Elusiowi :)
Końcówka mnie powaliła. Odludzie, stara chatka, burza, Tomasz i Elcia. Czy może być coś lepszego? :D No i bluza. Już o niej zapomniałam. Ale idealny motyw i widać Tomkowi się spodobał widok Elusia w kapturze na głowie :P nic tylko czekać na więcej. Jak zwykle przerwałaś w najmniej odpowiednim momencie. Podnosisz ciśnienie, nie ma co :D i ćwiczysz naszą silną wolę przy okazji hihi :P
Ładuj się w te pędy do łazienki i pisz kolejną część, bo tak rozpalasz wyobraźnię, że człowiek nie może się doczekać kontynuacji :) Nie obraziłabym się, jakbyś znowu poleciała czym podobnym do wątku wrocławskiego. Tam to była magia :D oczywiście wiadomo, że do niczego nie dojdzie, bo Tomek wrócił do Sylwii, ale pośnić i razem spać zawsze mogą, a co :P
i jestem zadowolona że Ty jesteś zadowolona <3
UsuńJuż mnie na tyle poznałyście że wiecie jak lubię budować napięcie :D
chyba za dużo się horrorów naoglądałam w swoim 29 letnim życiu :D
Zawsze mogą zerwać, jak Tomasz wróci. Chyba, że Singielka rzeczywiście postanowi podtopić Tomka i wróci w szpitalnej piżamce :D A wtedy może być ciekawie ;)
Usuń!!!!!!!!!!!!!!!
UsuńUmieram!
szpitalna piżamka mnie zabiła!
widzę to i leże ; DDDDDD
spaczyłaś mi mózg xd jak ja teraz o tym zapomnę? !
I wszyscy są zadowoleni :D wiemy, wiemy, ale też wiemy, że piszesz szybko i nie zostawiasz nas długo w niepewności. Ale i tak te oczekiwanie na kolejną część jest straszne. Szczególnie po takiej końcówce xD
UsuńMiss, mogą.. ale dopóki Tomek nie pośle Sylwii do wszystkich diabłów, to jej nie zdradzi. Więc nie ma na co liczyć :D a podtopienie to bym jednak Elce zafundowała. Bo on ją jeszcze wyciągnie z tej wody, na odwrót może być ciężko jednak :P Jeszcze by nam Tomasz zginął...
hahaha dokłdnie już widzę te bąbelki powietrza na wodzie jak Tomcio nam tonie XDDDD
Usuńjestem straszna ; D
I Elka miałaby wyrzuty sumienia, że przez ciężkość ciała nie zdołała go wyciągnąć ;pp W sumie sama Elka z początku też trochę ważyła, ale w sumie jak Tomek dał radę ją nosić przez górę śmieci to i w tym przypadku dałby radę ;pp
UsuńKaro a jak za bardzo nasiąknie wodą? XDDDDD
UsuńPrzez Was mam wizję Tomasza albo Elki wbiegających do jeziora jak w "Słonecznym Patrolu" :D
Usuńhahahahahahahahahahahahaha !!!!!
Usuńi tak klata Davida XDDDDDDDDDD
w tym przypadku Tomasza XDDDDDDDDD
albo falujący biust Elki jak u Pameli XD
UsuńBoze broń mnie od takich myśli XD
Hahahahahahahahah xDDDDDDDD Nie pozbieram się :D Falujący biust... No leżę!!! xDDDDDDDD
Usuńchyba pupa hahahahah xD
Usuńhahahahahahahhahahahaha nie ważne co faluje albo co komu podskakuje ważne że płacze ; DDDDDD
UsuńNo tak, pupa bardziej pasuje xDDDDDDDD Jak tak dalej pójdzie to spotkamy się w psychiatryku :D
Usuńpo cholerę? już t6utaj mamy swoj wlasny prywatny oddzial i najlepsze jest to że nikt nas nie wyleczy :D
UsuńAle nie ma prochów! :D Chyba, że będziemy się tu schodzić na ploty o ćpanie pączków :D
Usuńale jest wieś! i są GRZYBKI xDDDDDDD
UsuńIch wizje mogłyby być ciekawe...
UsuńHej ho, hej ho, na grzybki by się szło :D
Kto wie, może u księdza Marka się coś znajdzie? Albo ta babcia, co z jakimiś ziołami ciągle chodziła po wsi :D
Usuńwino też by się pewnie jakieś znalazło ;] ale wiecie.. taki klimat, burza, stary dom, kominek, wieczór.. do tego wino jakieś. Rozmowy były by fajne, a jakie sny :D
Usuńa tak poza tym zapytam: Singielko, na kiedy planujesz kolejną część? piszesz już? (nie, wcale nie czekam jak na szpilkach) :P
hahahahahaha ! Karo no zlituj się XD
Usuńjuż widze jak handlują on po mszy albo w trakcie a ona na różańcu XD
No dobra, ksiądz Marek to jeszcze jeszcze, ale ta babcia strasznie dla mnie podejrzana :D
Usuńhahahahahaha nie mogę się skupić ze śmiechu XD
Usuńmam całe dwa zdania do tej pory XD wizję mam ale nie mogę zebrac słów ; DDDDDDDD
i mam zboczoną wizję XD
ogarnijta mnie bo popełnie grzech xd
znaczy nie ja, oni xd
Jak u Neonówki - marycha w kadzielnicy i fala szła przez kościół :D a organista grał "Stairway to Heaven" :D
UsuńKarolinka, rozmowy przy kominku byłyby super :D
Karo, rozwaliłaś system! Już widzę jak z braku laku robią skok na plebanię po mszalne :D
Singielko, niech grzeszą. My Cu odpuszczamy :D
UsuńTrudno, niech będzie HOT, wybaczymy ;) ;P
UsuńSingielko, musisz się odciąć.. tryb offline i jedziesz z pisaniem :D my tu jednak się nie umiemy doczekać :P poza tym fakt.. ks. Marek winko mszalne ma, kadzidło, więc może być biba na całego.. wyobraziłam sobie jak Eltomki pociągają sobie sziszę z mirrą hahaha :D co ja mam w głowie.. to przez was mi się takie dziwne wizje tworzą :P
UsuńHaha, kobiety, szisza, śpiew :D A potem rozmowy o życiu z księdzem Markiem :D Księdzu mógłby ich uświadomić. Niewierny Tomasz i tak by nie uwierzył, a Eluś wszystkiego by się wyparł, ale może by coś dotarło :D
Usuńnastała cisza i od razu zdania zaczęły układac się same :D Chyba dostałam weny xd
OdpowiedzUsuńhahahaha jeśli chcesz ich od progu wpakowac do łózka a raczej na podłoge ślij XD
UsuńPisz Słoneczko, pisz? Może winka? Grzybków? :D
UsuńTo dobry znak :D Więc nadal będziemy siedziały cichutko, a ty twórz to arcydzieło :D
UsuńNa tym etapie o łóżku nie marzę (taa, jasne :D), ale jakiś pocałunek, po którym obojgu na chwilę stanęłoby serce - niektórym nie tylko ten organ... Why not? Poza tym Elus woli prysznice, a Tomasz stoły. Jak dogodzisz tak sprzeczynym upodobaniom. Wstawisz stół do łazienki? Wpakujesz ich na szafkę w łazience albo na pralkę? A może krakowski targiem, w drodze kompromisu, zostaną w korytarzu :D
Usuńmam ochotę na wszystko po trochu xd
Usuńjestem zboczona? XD
Stół pod prysznic - TAAAK! :D Tylko kurcze prysznic musi być wielkości łazienki xD
UsuńHello, mówimy o Tomaszu :D
UsuńTo prawidłowa reakcja :D Ale że rakietą go?! :p
hahahahahahhahaha Boże litości XD
Usuńale nie.. ja miałam taki stół co by wlazł do kabiny XD takiej bez brodzika z odpływem rzecz jasna XD
No to chyba wszystkie jesteśmy zboczone 😂
Usuńcicho dziewczyny, bo nam się Singielka rozproszy i nie będzie pisać! :D
UsuńAnetko, tutaj wszystkie :D
UsuńSingielko, chyba wspólnymi siłami wygrałyśmy z Kamasutrą :D
Idę wyprać ten mózg :D
Coś czuje ze wasze komentarze demoralizuja mi myśli 😂😂 ale o dziwo wcale mi to nie przeszkadza 😂😂
UsuńAle racja dajmy spokojnie Singielce pisać to może się dziś doczekamy do poduszki spełnienia naszych fantazji 😂😂😂
JEZU ! JAK TO BRZMI ; DDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuń- Idealnie. – spojrzała w bok z lekka zawstydzona. Dopiero teraz zobaczyła leżącą rakietę na dywanie. Pomyśleć, ze chciała ją na nim wypróbować.
Jestem trzeźwa a pierdziele takie coś XD
To wasza wina XD
Nasza wina... Nasza wina... Nasza bardzo wielka wina... xDDDD
UsuńO jakim rozmiarze... winy mówimy? :D Jakie my jesteśmy okropne, złe i podłe :D
Usuńoooo całych.. hmmm kilkunastu cm winy XDDDDDDDDDD
Usuńwina jak najwięcej dziewczyno hehehe :P
UsuńWina, wina, wina, wina dajcie! :D
UsuńWina, wina...wina, wina dajcie! :D
UsuńCzekam i czekam! Przed 21 musi iż to być! HAHAHHA pózniej czeka mnie impreza a musze to czytać przed nią żeby sie dobrze bawić;)
OdpowiedzUsuńDobrą zabawę to gwarantujemy my w komentarzach :D
UsuńSingielka szykuje inne doznania XD
HAHHAHA rozwalacie mnie �� Uwielbiam czytać te komentarze
Usuńprzed imprezą idealnie się nadają :D
Usuńniestety do 21 nie dam rady, mały fragment jednej ze scen na fb :P
Usuńnie ważne, że to zwias Elki i tak mi się podoba :D
Usuńmnie też :D Walisz nam tą chemią po oczach jak z jakiegoś miotacza :D
Usuńhahahahahaha rozwaliłaś mnie :D
Usuńale w pozytywnym znaczeniu czy za dużo? XD
Nosz genialne! :D Ale pomyśleć co by było, gdyby pod bluzą nie było... dobra, ucisiajam się xDDDDDDD
Usuńhaaaa to już można sobie dopowiedzieć samemu czy coś miała czy nie XD
UsuńW śnie nic, w nie śnie - owszem :D
UsuńW bardzo pozytywnym 😂😂😂
UsuńAle też się zastanawiałam czy Elka pod tą bluzą coś ma (jak to brzmi XD). Ale chodziło mi o to, czy siedziała tam w puchatych skarpetkach (albo jednej, dziurawej, bieliźnie i tej bluzie, czy w miała na nogach co więcej :D Jakby nie patrzeć, to jest kluczowa kwestia, biorąc pod uwagę późniejsze fantazje senne Kaptura :D
UsuńZróbcie mi coś...
Karo, sugerujesz, że Singielka powinna napisać alternatywę pt. "Co by było, gdyby pod bluzą nic nie było?" 😀😀😀
Usuńmam propozycję nie do odrzucenia... zrobie edit ii wszystkie wasze domniemania wyjaśnie :DDDD
UsuńJust do it! :D
UsuńMiss, pozostawiam Singielce wolność interpretacji :D
Usuń- Podziękować za prezent.. – odparł cicho. Na jego ustach malował się delikatny uśmiech.
OdpowiedzUsuń- Tylko tyle? – podeszła do niego bliżej. Nawet bardzo blisko. Popatrzyli sobie w oczy. To co każde z nich myślało w tej chwili, było ich słodką tajemnicą. Tomasz spojrzał na ich ręce, gdy delikatnie dotknęła jego dłoni. Jego ręka była zimna. Jej palce, lekko muskały jego skórę. Zdecydowanie potrzebował ciepła. Uśmiechnęła się. – Chodź, zrobię Ci herbaty. Albo kawy.. jeśli masz zamiar nie zasnąć. – zaśmiała się, puszczając jego rękę. Podążył za nią wzrokiem, do momentu gdy nie zniknęła za ścianą. Nabrał powietrza w płuca. Bał się tego co może się zdarzyć. Gdy ją znalazł, stała przy kuchence, stawiając czajnik na gaz. Wyglądała uroczo. W jego za dużej bluzie, która zakrywała jej nagie nogi do połowy uda. Do tego, te szare mięciutkie skarpetki w białe kropki. Uśmiech sam cisnął mu się na usta ale starał się tego nie okazywać. Przynajmniej próbował. Nie koniecznie mu to wychodziło.
ZADOWOLONE? ORGAZM W OCZACH ?;DDD
szczerzę się jak głupia :D tylko mam nadzieję, ze nie udostępniasz nam samych super fragmentów, bo wiesz.. apetyt rośnie w miarę jedzenia :P
Usuńmam dopiero 1,5 strony XD
UsuńNie wiem jak dziewczyny, ale ja poczekam ile będzie trzeba. Bo zapowiada się super :D
UsuńJestem usatysfakcjonowana jak cholera :D
UsuńWowowow! No i jest orgazm :D To się po cichaczu ulatniam, idę oglądać Bridget Jones, a ty twórz, dziewczyno! Twórz! :D
Usuńzaraz podeślę edit tamtego w związku z powyższym i więcej nie ma, cierpliwie czekać XD
Usuńi nie zamoczyć gaci XD
Ty tu jesteś od moczenia XD Tych fikcyjnych: czarnych w kropki i innych. My tylko Cię (nie zawsze) łagodnje dopingujemy, żeby to się stało szybko :p (albo możliwie jak najczęściej w snach) 😂😀😀
UsuńNIE SIKAĆ MI TAM ; DDDDD
Usuń( własnie dlatego czasami po napisaniu potem dwie godzony czytam i dopisuje, poprawiam i zmieniam XD )
- Mówiłem, że Tobie w niej lepiej. – odepchnął się od ściany, podchodząc bliżej. Uśmiechnął się. Stanął tuż przed nią, opierając się dłońmi o jej nagie kolana. Wyciągnął rękę, chwytając suwak bluzy. Nic z nim nie robił, tylko patrzył na nią. Po chwili, podsunął go wyżej.. Zgryzł wargę. Jego wzrok spowodował u niej niekontrolowaną reakcję ciała. Całe szczęście, że miała pod bluzą biały podkoszulek. Zapomniała jednak o braku biustonosza. Była pewna, że się odsunie. Że tylko ją tak.. Że tylko się z nią droczy. Jakże była w błędzie. Zrobił coś dokładnie odwrotnego, niż myślała. Pociągnął suwak w dół, całkiem rozpinając jej bluzę. Stanął między jej nogami, na tyle blisko, że czuła wbijającą się w jej plecy półkę. Przez chwilę dotykał jej ud. Sunął palcami kilka centymetrów w kierunku zakończenia jej koszulki. Obserwował jej rekcję. Denerwowała się. Spojrzał na jej usta. Wciąż się powstrzymywał. Jego wzrok powędrował jeszcze niżej. Uśmiechnął się mrużąc oczy. Przyłożył rękę do jej policzka, wtedy zamknęła oczy. Jego kciuk, zaczął dotykać jej lekko rozchylonych warg. Dlaczego to robił. Dlaczego przyjechał.. Dlaczego.. Dotknął wargami jej ucha. Uśmiechnęła się. Lekkie muśnięcia jego warg powodowały u niej zawrót głowy. Muskał jej policzek, kawałek po kawałku. Nie spieszył się. Jej usta chciał zostawić na sam koniec. Właśnie wtedy.. gdy czuła jego oddech na ustach, wypuściła z ręki kubek, który sprowadził ją na ziemie. Spojrzała na niego. Stał tam gdzie przed chwilą, patrząc na rozbity kubek. Zsunęła się z szafki, chcąc pozbierać kawałki porcelany. Gdy chciał jej pomóc, ich ręce znów się spotkały. Spojrzała na niego oblewając się rumieńcem. Byłby idiotą gdyby tego nie zauważył.
Podoba mi się to. Kurrde, to będzie długa noc😀😀
UsuńUlala ^_^ To kiedy możemy się spodziewać całości? :D Żebym wiedziała, czy spac, czy czekać, chociaż w moim przypadku i tak zasnę ;pp
Usuńoj..... niedobrze.... Gorączka mi się podnosi ....
Usuńwow... :)
OdpowiedzUsuńWitajcie, kochane...
OdpowiedzUsuńWróciłam z dyżuru z pracy z gorączką i mocno wkurzona a tu... wow... :) Czekam i tworzę coś własnego... Może na Sylwestra zdążę! Ale, Wy, Singielko, MISS i Piotrusiu macie pierwszeństwo!!! Kocham to czytać.... Szkoda tylko, że nie mogę sobie nijak obejrzeć tego wywiadu z aktorami w bonusach... :(
Witaj :*
Usuńa tu się dzieją jak zwykle dantejskie sceny :)
Ja pisac nie moge bo przez ten GST można oszaleć :D
Sugerowałabym użycie innego słowa, również na "o" XD
UsuńCisza się zrobiła, więc.... Ja też zamilknę... :( sama ze sobą to gadam od jakiegoś czasu po nocach... Zaczynam mieć tego dość... :(
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPonoć mówienie do siebie też jest dobre. Mnie pomaga. Zawsze można też spisywać myśli, a potem palić te, które zdołało się uporządkować. Ja zmieniam myśli w opowiadania. A propos, jak tam prace nad tekstami? Znalazłaś jakąś platformę do opublikowania? Kiedy premiera? :D
UsuńJeśli chodzi o wywiad, to jakaś dobra dusza umieściła go na singielkowej grupie na fejsie :)
UsuńChyba zostanę na onecie... Bo musiałabym założyć konto na google, a tego nie chcę...
UsuńCo do tekstów. Mam trochę na kartkach, trochę w głowie. Tłumaczenie oddane, dyżur odwalony... W domu (niestety) nikt jeść nie woła (wciąż nie umiem się pogodzić z tym co się stało....:() Potrzebuję tylko jakieś fajne zdjęcie na tło i tytuł.... A premiera myślę, że w tym roku ....
Co do wywiadu, to wiem, że jest na FB, ale niestety, cholernie mi się zacina... Nic z tego nie rozumiem :(
Podasz link?
Usuńcisza się zrobiła, żebym mogła się skupić xd
Usuńwiedzą, ze jak nie przestaną klekotać to do jutra do północy im nic nie dam XD
Dajesz takie kwiatki i my mamy siedzieć cicho? A gdzie prawo fanek do...jakby to ująć...podniecania się? 😛😂😂
Usuńod podniecania się to tej nocy mam Elke i Tomasza :D
UsuńJa już podchodzę po 38,9 stopnia gorączki więc kto wie, co się będzie działo tej nocy...
UsuńScalzielisa o kim masz zamiar pisać. G
OdpowiedzUsuńKto to wie.... :)
Usuńhttps://m.facebook.com/groups/1592499024333038?view=permalink&id=1784900435092895
OdpowiedzUsuńTu masz dk pierwszej części, a następne są niżej, w starszych postach. Mnie chodził lepiej niż na player. Jeśli oglądasz w telefonie, to przez przeglądarkę, a nie aplikację :)
O...dzięki! Ale gdzie w starszych postach? I dlaczego urywa mi na 10 minucie? Nareszcie coś zrozumiałam... :)
Usuńhttps://www.facebook.com/groups/1592499024333038/search/?query=cz.%202 tu jest druga część :)
Usuńkurczę, jednak nie xD ale to jest 2 post tam, bo dałam linka z wyszukiwania :P
UsuńSzkoda że taki krótki ten wywiad. ;) Ale dziękuję za link.
UsuńTylko ktoś musi mnie przyjąć do grupy.
OdpowiedzUsuńA byłam taka ciekawa czy Mikołaj zdradzi Elkę w Twojej wersji ;P
OdpowiedzUsuńNo cóż to proponuje teraz wrzucic go w zeiazek z Malena i romans z Sylwia ;D
A co do wizyty Nocnej Tomka wole nie myśleć, kulturalnie poczekam na rozwój sytuacji ;DD
Hahahaha kulturalnie wolę nie myśleć :DDDD
Usuńrozbroiłaś mnie :D
Miki narozrabia jeszcze spokojnie xd
A nocna wizyta hmmm będą iskry xd
Ja tam nie chce żeby był z którąś z nich ma być od razu z Natalią.
OdpowiedzUsuńNo paczcie, wróciłam a tu nadal nic, oszaleć mozna! Cały czas czekam na nowy wpis, No chyba nie zasnę po tym kawałku co wstawiłaś
OdpowiedzUsuńno niestety.. wciąż jest nieskończony. Jest pisany na raty z braku czasu i natłoku obowiązków tak wyszło ale dziś na pewno będzie tylko nie wiem o ktorej :(
UsuńCUDOWNE!
OdpowiedzUsuńPięknie opisujesz uczucia...czuć jest magię między postaciami. Używasz takich słów, że bez problemu można wyobrazić sobie najdrobniejsze szczegóły, mimikę ich twarzy, a nawet sposób w jaki wypowiadają swoje kwestie.
Przemyślenia bohaterów wnoszą bardzo wiele do opowiadania. W końcu możemy dowiedzieć się co siedzi w głowie jakże zamkniętego w sobie Fotografa :)
Wątki, które odbiegają od fabuły serialu są najlepszą rzeczą jaką mogłaś zrobić :)
Jest w nich to czego w "Singielce" Nam zabrakło
(do tego Tomasz o bujnej wyobraźni- czego chcieć więcej :P)
Trafiając tutaj jestem w pełni usatysfakcjonowana i z niecierpliwością czekam na każdy Twój wpis.
Życzę weny twórczej :)
W imieniu GST-u [Gangu (lekko)Skretyniałych Tomaszoholiczek] witamy Ciebie, droga fanko twórczości Singielki i bujnej wyobraźni Tomasza, fleszem i solą 😄 Rozgość się i komentuj z nami. W tym opowiadaniubi komentarzach dzieją się cuda jak w fabryce czekolady Wonki 😄😄
UsuńCzytając komentarze pokładam się za śmiechu :P
UsuńJest ich tak wiele, że często dorównują długością opowiadaniu! Przy okazji dowiedziałam się, że nie tylko ja mam tak bujną wyobraźnię jeżeli chodzi o wspólne epizody Tomelków( te bardziej nieprzyzwoite... :P )
Tutaj chyba każda, także nie krępuj się opisywać swoich. W serialu zdecydowanie brakło pieprzu :D Do Tomka pasuje wizerunek średniowiecznego rycerza pełen cnót wszelakich, który kocha platonicznie :D Ale nie uwierzę, że współcześni 30-latkowie obywają się bez tych myśli. Dlatego dobrze, że nasza kochana Autorka leci od początku i uczłowiecza te seeialowe i nieco płaskie postaci :D Takie podejście ma wzięcie. Dodatkowo, całkiem nieźle Ci to wychodzi, Singielko. No i nie masz konkurencji przy takim założeniu :D
UsuńJa "naprawiam" tylko sceny, pisząc ich alternatywy, a Magda opowiada całkiem alternatywną historię, po magicznym "żyli długo i szczęśliwie".
Witam drogą koleżankę :)
UsuńDziękuję za miłe słowa. Jak Miss wspomniała tu się dzieją rzeczy szalone.. ja podsycam ogień i czasem rozpalam ale one płyną z falą :DDD
Najbardziej zawiodłam się zakończeniem serialowym.
UsuńPocałunek Elki i Tomasza przy fontannie owszem był romantyczny, ale jakoś taki ... mało namiętny.
Łiczyłam na to, że się na siebie rzucą ( tak jak podczas ich wspólnej nocy razem, gdy Elka była na "haju" :D ). Nawet nie pokazali jak dotarli do tego łóżka. Czułam niedosyt. Wy również dziewczyny ?
Bardzo mało namiętny. No ale to idzie jeszcze zrozumieć. Oboje byli na emocjonalnym haju, a dodatkowo onieśmieleni. Ze zdjęć wynika, że w innych wersjach tek sceny było bardziej namiętnie, albo pocałunek był dłuższy i obcięli kawałek. Szkoda, bo to słynne tomkowe "chwytanie za twarz" jest super :D
UsuńW ogóle, to jakiś cud, że nasza ładna dupcia wołowa to to w ogóle zaczęła. A co do dalszych scen:były piękne, ale mało :D Też bym chciała zobaczyć moment docierania do łóżka :D Po tych fotkach, które latały w sieci, myślałam, że sceny "okołołóżkowe" będą dłuższe :D Do znudzenia będę powtarzać, że kiepskim scenariuszem skopali i serial i chemię P&M :D
Dokładnie! Każde trzymało ręce przy sobie, takie to sztywne było... A lubiłam jak Tomek wziął Elkę w ramiona, zdecydowanie :D
UsuńNo nie mogę tego przeżyć haha
Zdecydowany Tomasz, to jest to, co tutejsze Tygryski lubią najbardziej. I jeszcze Tomka rzucającego stołami...i mięskiem :D
UsuńOj tak, nic tylko dać lanie scenarzystom... Zmarnowali potencjał, a mogłoby być więcej fajnych scen, a Paulina z Mateuszem mieliby co zagrać
Usuńno to od tych scen macie mnie i moją wyobraźnie :DDDD
Usuńja tez chcialam zobaczyc ten moment a tu dupa blada XD
Usuńmusze sobie go sama wymyslic xdddd
i Wam sprezentować xd
I chwała Bogu! :D Dzięki tobie i twoim talentem łatwo jest mi sobie wyobrazić Paulinę i Mateusza w twoich alternatywach ;pp
Usuńhihihihi co by było gdyby nie ja? XD
UsuńGdyby nie ty, Piotruś, Magda... Uschłabym jak na jakieś pustyni :D
UsuńKtoś inny musiałby zostać specem od TYCH scen :p Ale jedno jest pewne: bez Ciebie byłoby nudno. I nie byłoby GST-u (gustu? gestu? Hahaha!)
Usuńhahahaha to fakt xd
Usuńpoza blogiem powstal tu klub dyskusyjny xd
zboczonych i napalonych GST :D
Wolę określenie "niewyżyte" 😂😂
Usuńżądne tego i owego xDDDDDD
UsuńMy po prostu uwielbiamy czytać o przedmiotach gospodarstwa domowego i ich niekonwencjonalnych zastosowaniach w życiu codziennym i relacjach damsko-męskich :D Mam na myśli stoły i prysznice, rzecz jasna. Chociaż ostatnio doszły jeszcze patelnia i rakieta tenisowa. To co teraz: tasak, młotek, śrubokręt, ściana, lodówka :D
UsuńŚciana była już w praktyce używana :D Ale podłoga już nie :D
UsuńJak ja mogłam zapomnieć o rzucaniu Elusiem o ścianę?! Toż to epickie było! :D
UsuńSingielko, może znajdziesz inspirację :D Załączam linka http://vod.tvp.pl/5305817/odc5 od 32:20 minuty :D
UsuńSwoją drogą ciekawa jestem jak przedstawisz Nam wspólną noc Eltomków :))
UsuńNo i pobiłyśmy nowy rekord komentarzy :D Aż ciekaw jestem, jak to będzie dalej, jak nam takie smaczki oferujesz :D
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że dzisiaj popłyniemy jeszcze bardziej i nie mogę się doczekać :D
UsuńJuż zacieram rączki :D No to czekamy na rozdział ;pp
Usuńjeszcze trochę Was potrzymam w niepewności niestety, siłą wyższa ale dziś na pewno :P
UsuńNo to będzie co czytać na wieczór ;)
UsuńPrzynajmniej nabijemy Ci statystyki, jak tak co chwilę odświeżamy :D Rekord komentarzy już masz pobity :D
UsuńCo chwile odświeżam z nadzieja, że już jest;(
OdpowiedzUsuńwiem, przepraszam ale dopiero wróciłam do domu.. od 6 rano poza domem .. wybaczcie :(
UsuńCzekamy i na pewno dobijemy do 200 komentarzy. Jak ja bym chciała wiedzieć w jaką stronę teraz pójdziesz w tym opowiadaniu. ;)
OdpowiedzUsuń