Moje zdjęcie
Kobieta, dla której napisanie kilku stron opowiadania było katorgą. Kobieta, która dzięki pisaniu, odnalazła spokój.

piątek, 25 listopada 2016

19. "Nic nas nie łączy"


Dzisiejszy poranek singielki wyglądał jak z obrazka. Ona, on, śniadanie do łóżka, malownicze miejsce, słońce wkradające się do hotelowego pokoju. Ile by nie dała, żeby to była jej codzienność jednak rzeczywistość była kompletnie inna. To był tylko przyjacielski gest faceta, który czuł się w obowiązku pocieszyć przyjaciółkę, po tym jak inny facet wystawił ją do wiatru. Nic poza tym. Gdyby ktoś wszedł teraz do pokoju, zobaczyłby przystojnego faceta siedzącego na progu łóżka, popijającego poranną świeżo parzoną kawę i pewną blondynkę z potarganymi włosami, zajadającą rogalika z dżemem. Prawie jak para szczęśliwych kochanków. Nic bardziej mylnego.
 
Wszystko pięknie, ale należało wrócić do rzeczywistości a najlepiej to zapomnieć o tym, czego nie było i nie miało prawa być. Po śniadaniu, w końcu włączyła naładowany telefon, zostając zasypana wiadomościami od matki, od Wojtka, którego wypuścili i przepraszał ją w 15 wiadomościach, od Natalii, że przeprasza ale trochę ją poniosło i muszą pogadać.. Kiedy się już ubrała, zaczesując swoje włosy w kitkę, wyszła z łazienki widząc Tomasza, który stał na balkonie i głośniej z kimś rozmawiał przez telefon. Jak się domyśliła była to Sylwia a dyskusja między nimi dość mocna. Gdy skończył i wrócił a ona była gotowa do wyjścia spojrzał na nią.

- Wszystko w porządku? – zapytała patrząc na Tomasza, który przekręcał telefon w palcach.
- Tak, Sylwia wraca dziś do Polski.. dzwoniła, że będzie ok 16 w Warszawie. – mruknął.
- To chyba dobrze prawda? – dopytała, widząc jego nie zbyt pogodną minę.
- Ta.. dobrze. – przytaknął.

- Ej, co się dzieje co? Bo widzę, że coś jest nie tak.. – podeszła do niego bliżej, gdy on oparł się tyłkiem o komodę nie wiedząc czy ma powiedzieć Elce o co chodzi czy nie i jak to odbierze.

- O Ciebie chodzi.. znaczy o naszą relację. Jesteśmy przyjaciółmi tak? Oboje to wiemy, pracujemy ze sobą, fajnie nam się gada.. ale Sylwia jest o Ciebie zazdrosna. – spojrzał na nią.
- O mnie? Ale przecież to absurd.. - popatrzyła nie dowierzając.

- Mówiłem jej, ale ona widzi to inaczej. Teraz dzwoniła, pytała gdzie jestem, powiedziałem jej że z Tobą, że Ci pomogłem, że zostaliśmy w hotelu na noc bo trzeba było czekać do rana na wymianę opon ale chyba nie uwierzyła w to i zrobiła mi po raz czwarty awanturę właśnie o Ciebie a przecież do cholery nic nas nie łączy poza pracą tak? – spojrzał na nią.

Tak, teraz to dobitnie mnie w tym utwierdziłeś. – pomyślała patrząc na niego i przytakując. No bo przecież tak było. Jakieś dziwne sytuacje, jakieś rozmowy, spojrzenia to tylko efekt wina nic więcej, nawet w jej śnie byli pod wpływem wina więc.. Elka ubzdurałaś sobie coś, co nie istnieje, zejdź na ziemię. On nigdy nic do Ciebie nie miał i mieć nie będzie, poza byciem kumplem. W końcu spojrzała mu prosto w oczy.

- Nic a nic nas nie łączy, jesteś moim kumplem i moim fotografem od zadań specjalnych. Tyle. – wyrzuciła z siebie biorąc swoją torbę. – możemy się zbierać.

Tomasz spojrzał na nią przytakując. Chciał jej jeszcze coś powiedzieć ale zastanawiał się czy to dobry pomysł czy jednak zostawić to raz na zawsze. Po tym jak wymeldowali się z hotelu, poszli w kierunku gdzie stał samochód Tomasza i gdzie przyjechała pomoc drogowa wymieniając mu opony których nie miał w zapasie z sobą. Po tym zdarzeniu, odjechali w kierunku Warszawy praktycznie milcząc większość drogi. Czyżby on po rozmowie z Sylwią zdystansował się w stosunku do Elki czy to Elka słysząc, że nic ich nie łączy, tak sobie to wbiła do głowy, że kompletnie się w sobie zamknęła. Była znowu Elką-kumpelką i nikim więcej jak zawsze. Przyzwyczaiła się do tego, że większość facetów właśnie tak ją traktowała i Tomasz nie był wyjątkiem. Jeszcze ranek był pięknym złudzeniem, popołudnie pokazało szarą rzeczywistość. Gdy zajechali pod Elki kamienicę, spojrzała tylko na niego.

- Dzięki za pomoc i przepraszam za kłopoty z Sylwią.. głupio mi. Wciągnęłam Cię w coś dziwnego. Najlepiej zapomnijmy o tym wczorajszym wieczorze, przynajmniej ja muszę zapomnieć i uwolnić się od złych duchów. – przytaknęła sobie sama. – Lecę.

- Poczekaj, pomogę Ci.. – spojrzał na nią i wysiadł z auta, biorąc jej torbę z bagażnika i poszedł za nią do domu, pod same drzwi czekając, kiedy otworzy je kluczami jednak za cholerę nie mogła tego zrobić. Zaczęła się szarpać z tym zamkiem aż w końcu drzwi otworzyła jej osoba z drugiej strony, powodując u Elki przedsmak zawału serca. Tomasz patrząc na faceta, którego widział raz w życiu, w redakcji jak szukał Elki, teraz był w jej domu, pod jej nieobecność. Zgłupiał nie mniej niż ona ponieważ nie znała tego człowieka. Oboje zdębieli gdy facet w bandanie na głowie krzyknął w stronę mieszkania.

- Ela, goście przyszli!

Goście? – powiedziała bezgłośnie patrząc na Tomasza. Ela? O co chodzi? Jej wzrok wręcz błagał Tomasza, żeby coś powiedział ale ten był tak samo zaskoczony jak ona do momentu gdy do drzwi nie podbiegła Natalia wciągając ich oboje do mieszkania, przytulając Elkę mocniej i szepcząc na ucho – wszystko Ci wyjaśnię. Komedia pomyłek jaka nastąpiła nie mieściła się Elce w głowie. W jej mieszkaniu, jej siostra, podawała się za nią, siedziała z jakimś napalonym mechanikiem, a on myślał że ona to jej siostra Natalia a dziennikarz z którym przyszła to Mikołaj, którego poznał w redakcji co pierwsze w życiu słyszała. To było zdecydowanie za dużo jak dla singielki w ciągu 24h.

- Do toalety! – spojrzała na Tomasza ciągnąc go za koszulkę a ten jak głupi poleciał za nią zamykając za sobą drzwi.

- Co jest do cholery? Ty go znasz? Kto to jest? On myśli, że ja to Natalia, że Ty to Mikołaj. - patrzyła na niego a pytania mnożyły się jedno za drugim.
- Był w redakcji, szukał Cię.. chciał Twój numer ale mu nie daliśmy, nic więcej o nim nie wiem.

- Ale ja go pierwszy raz na oczy widzę rozumiesz to? Jak Natalia mi tego nie wyjaśni zaraz to ją zabiję chyba.. A Robert? Zaraz.. Słabo mi.. – usiadła na brzegu wanny intensywnie myśląc. – Co mnie jeszcze dziś spotka? Wczoraj tamto dziś to..

- Dobra., jeszcze ja się muszę do czegoś przyznać. – spojrzał na nią i też przysiadł ale na toalecie.
- Ty? Nie bardzo rozumiem. – pokręciła głową.

- Okłamałem Cię parę dni temu.. wtedy gdy przyszłaś z Moniką, Gośką i Patrykiem. – odetchnął głębiej i ciągnął dalej. – Nie odpisałem Ci na wiadomość, bo nie wiedziałem że do mnie napisałaś. Dowiedziałem się tego dnia gdy przyszliście, przez przypadek, gdy usłyszałem rozmowę Sylwii ze swoją przyjaciółką. Ona skasowała tą wiadomość wściekła że do mnie piszesz..

- W takim razie skąd wiesz co pisałam? Bo przecież gdy przepraszałeś to wyglądało tak jakbyś znał treść moje wiadomości. – popatrzyła całkiem zaskoczona jego słowami.

- W tym sęk, przeczytałem ją w twoim telefonie.. – szepnął ciszej.

- Co zrobiłeś?! Ale.. ale, że jak to w moim? Kiedy? Jakim prawem?! – wstała od razu, nie podejrzewając Tomasza o takie zachowanie a jednak. Dla niej, czytanie prywatnej korespondencji było brakiem szacunku do drugiej osoby. To już ostateczna ostateczność w razie bardzo poważnej sprawy ale tak? Z czystej ciekawości?

- Wiem, nie powinienem był tego robić. Zachowałem się dokładnie tak jak Sylwia, która przeczytała nie swoją wiadomość i ją skasowała, tak ja przeczytałem coś co niby było do mnie ale nie miałem prawa grzebać Ci w telefonie.. przepraszam Ela.. – popatrzył jej w oczy jednak ona nie odwzajemniła tego spojrzenia. Znowu poczuła się oszukana. Kolejny raz tego dnia Tomasz zadał jej cios prosto w serce. Raz kategorycznie stwierdzając, że nic ich nie łączy, teraz włamując się w jej prywatność.

- Ela.. – szepnął ponownie patrząc na nią.

- Wyjdź..Wracaj do swojej zazdrosnej dziewczyny, a mnie z tego wyłączcie..Nie jestem do cholery jasnej jakimś pionkiem do przestawiania w waszej grze! Jak macie problemy to wyjaśniajcie je sobie sami a nie zwalajcie na mnie. Jeszcze co? Może to ja się przyczepiłam do Ciebie? Może za Tobą biegam? Gruba desperatka lata za zajętym gościem.. Nie, nie latam, wbijcie sobie to do głowy!– krzyknęła aż Natalia z Arkiem podskoczyli w salonie.

- Twoja siostra jest energiczną kobietą.. – zaśmiał się mechanik.
- Nawet nie wiesz jak bardzo potrafi się wkurzyć.. – zrobiła duże oczy czując, że jeszcze trochę a będzie afera.

Po kilku sekundach drzwi łazienki się otworzyły i wyszedł z nich tylko Tomasz, skinieniem głowy żegnając się z towarzystwem siedzącym przy stole, po czym wyszedł i było słychać tylko trzaśnięcie drzwiami. Z początku wściekła na Tomasza, Elka cała się telepała oparta o umywalkę mokrymi dłońmi gdy przemyła czerwoną ze złości twarz, w końcu miała powód by faktycznie zapomnieć o nim, że jest kimś kto może być ważny a z drugiej strony wiedziała, że teraz to ich relacje na pewno będą tylko czysto zawodowe i to całkiem ją załamało. Skuliła się przy pralce i rozpłakała jak dziecko. Czuła się wplątana w jakiś toksyczny związek, który niszczył realny związek jej przyjaciela.. który okazał się być.. No dlaczego on jej to zrobił? Czemu nie powiedział? Nie zapytał? Tylko bez pytania sięgnął po nie swoje.. Natalia widząc, że Elka nie wychodzi poprosiła Arka by sobie poszedł, bo muszą obgadać kilka spraw i lepiej jak zostaną same. Ten niechętnie ale przystał na propozycje pod warunkiem, że znowu się spotkają. Gdy wyszedł z mieszkania napotkał na dole pod budynkiem Tomasza, który stał blady jak trup ledwo trzymając telefon przy uchu.

- Stary? Dobrze z Tobą? – zagadnął podchodząc bliżej, gdy Tomasz osunął się o samochód na ziemię. – Ej.. co się dzieje? Słyszysz mnie?

- Muszę.. muszę jechać do szpi.. do szpitala – wydukał ledwo co..

- W tym stanie? Zapomnij, daj kluczyki zawiozę Cię.. – spojrzał się na niego, przerażony reakcją faceta na telefon jaki dostał. Wsadził go do auta i tylko dopytał do jakiego szpitala mają jechać ale o szczegóły nie pytał bo i tak wiedział, że nie uzyska odpowiedzi. Tymczasem na górze, Natalia poszła do łazienki gdzie Elka wycierała łzy w czarny sweterek, który miała na sobie, siedząc tak jak przestraszone zwierzątko. Nie wiedziała o co poszła awantura, ale czuła, że musi być teraz przy siostrze. Przytuliła ją najmocniej jak umiała całując w skroń. Może 20 minut a może pół godziny siedziały tak, aż w końcu Elka dała się zabrać do pokoju i gdy usiadła na swoim łóżku, to Natalia podała jej kieliszek wina. Długo ze sobą rozmawiały, opowiadając sobie co zaszło w ciągu ostatnich 24 godzin. Zarówno Nati jak i Elka były zaskoczone tym, co usłyszały od siebie wzajemnie. Elka nie podejrzewała Natalii, że mogłaby się umówić z jakimś obcym facetem, którego ledwo znała mając Roberta a jego wystawić do wiatru i nie pójść na spotkanie a Natalię zdziwiło to, ze Elka zafiksowała się przez chwilę swoim byłym, potem tym fotografem, który przecież ma dziewczynę a na końcu dowiadując się że ją oszukał. Obu kobietom jedna butelka wina nie starczyła. Siedziały do późnej nocy, zasypiając z wyczerpania, dając tylko znać matce, która od zmysłów odchodziła gdzie są jej córki. Uzgodniły, że były razem i zrobiły sobie babski wypad. O tym co naprawdę było Sława nie powinna się dowiedzieć, Robert też nie.

Kiedy w jednej części miasta dwie kobiety użalały się nad swoim pokręconym losem, w innej części Warszawy trwała walka o życie. Sylwia wracająca z lotniska taksówką, wkurzona na Tomasza po tym czego się dziś od niego dowiedziała, jechała prosto do niego chcąc szczerej rozmowy i wyjaśnień. Hotel? Elka? Nie wierzyła żeby to było przypadkowe... Zazdrość jaka się w niej gotowała była tak silna, że gadała jak najęta do kierowcy przeklinając Elkę na wszystkie możliwe sposoby. Facet w pewnej chwili miał już dość tego krzyku i nie mógł skupić się na drodze.. Kilka sekund po tym, jak kolejny raz kazał jej się uspokoić, przez nieuwagę wpakował się na inny pas drogi, zderzając niefortunnie z drugim pojazdem, efektem czego oba samochody groźnie dachowały uszkadzając jeszcze kilka innych.

Tomasz jechał otumaniony na siedzeniu pasażera do szpitala, gdy wciąż w głowie dudniły mu słowa kogoś ze szpitala mówiącego, że „pana narzeczona miała wypadek, walczy o życie proszę przyjechać”. To był koszmar na jawie. Gdy wysiadał z samochodu pod budynkiem szpitala, ledwo co był w stanie iść, miał nogi jak z waty. Arek poszedł za nim w razie czego, gdyby koleś zszedł na zawał.. Gdy podszedł do informacji czegoś się dowiedzieć o p. Flis odesłali go na trzecie piętro. Gdy udało mu się złapać jednego z lekarzy wręcz błagalnym tonem prosił o jakieś informacje na temat Sylwii. Po chwili obok z sali, drugi lekarz razem z Sylwią wyszli z gabinetu a Tomasz widząc ich opadł na krzesło. Okazało się, że doszło do makabrycznej pomyłki w danych osób, które uczestniczyły w wypadku. Obie kobiety które trafiły na oddział miały na imię Sylwia, z tym że jedna teraz przechodziła operację a druga miała opatrywane lekkie zadrapania i nią była właśnie jego Sylwia. W końcu podszedł do niej i o ile mógł żeby jej nic nie bolało, przytulił ją mocno tak jak ona jego.

- Myślałem że to Ty.. że Ciebie.. – szeptał jeszcze oszołomiony.
- Okropnie się bałam.. – odparła tuląc się do niego. – To było okropne.. a tamta dziewczyna.. – pokręciła głową.
- Bałem się, że rozstaliśmy się pokłóceni i że … - nie dokończył bo Sylwia delikatnie go pocałowała.
- Zabierz mnie do domu. Proszę.

Arek widząc szczęśliwe zakończenie, zostawił Tomaszowi klucze i zmył się do domu, dzwoniąc do Natalii i zostawiając jej wiadomość, że miał niezłą jazdę z tym kumplem jej siostry i pokrótce streścił co się wydarzyło. Dwie godziny później, Tomasz wraz  z Sylwią byli już w domu, ona leżała w jego łóżku a on siedział obok przygaszony. Po raz pierwszy od kilkunastu dni między nim a Sylwią doszło do szczerej rozmowy. Ona powiedziała mu co czuje, gdy widzi Elkę i że nie podoba jej się ta znajomość, bo ona wyraźnie na niego leci w co Tomasz kompletnie nie wierzył a on wyznał, że wie iż skasowała wiadomości do niego, że słyszał jej rozmowy z koleżanką. To była długa i trudna rozmowa ale zakończyła się pewnymi postanowieniami które miały wejść w życie w kolejnych dniach. Ona przestanie się czepiać Elki a on ograniczy z nią kontakt do niezbędnego minimum. Z ciężkim bólem, ale zgodził się na to. Zresztą, Elka była na niego zła, więc teraz będzie łatwiej, on będzie unikać jej, ona i tak z nim jako z oszustem gadać nie będzie więc.. Skończą się problemy i zazdrość.

Rano gdy Natalia wstała do łazienki, ostrożnie nie budząc Elki zobaczyła, że jej telefon miga. Miała ściszony dźwięk więc nie dziwne, że nie słyszała telefonu. Po wyjściu z toalety, jeszcze pół przytomna po wypiciu za dużej ilości procentów zaczęła odsłuchiwać wiadomość, nie do końca rozumiejąc bełkota Arka  a po drugie dlaczego byli razem z Tomaszem? Nie wiele myśląc podskoczyła do łóżka szarpiąc Elkę.

- Elka! Elka wstawaj do cholery!
- Co jest.. Natka błagam Cie.. głowa mi pęka.. – mruknęła chowając głowę pod poduszkę.
- Tomasz jest w szpitalu! – krzyknęła.

- Co?!! – momentalnie oprzytomniała.

Moi drodzy :)
Mówiłam, że nie będzie ugo za pięknie, zaczynają się schody ale życie bohaterów nigdy nie może być za proste a im trudniej tym bardziej doceniamy to co mamy. Ciekawi co będzie dalej? Mogę zdradzić że będzie męska zazdrość, próba kontaktu i.. CDN :)

9 komentarzy:

  1. Po tęczy pojawiła się burza.
    Ach ten Tomasz jak zawsze brutalnie szczery kurczę nie spodziewałam się ,że powie Elce o smsie ,ale cieszę się co jak co ,ale on zawsze słynął z mówienia prawdy i dobrze ,że się tego trzymasz nie dziwie się Elce ,że tak zareagowała no kto by się nie zdenerwował.
    Dobrze ,że Sylwii nic poważnego się nie stało nie życzę jej źle co innego gdyby była to Nadia :D
    A z tym wypadkiem to dobrze wykombinowałaś przez tą "pomyłkę" Arka może Elce złość szybciej minie ;)
    Pozdrawiam ciepło i czekam na następną część zwłaszcza na tą męską zazdrość :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Sugerujesz że gdy będzie Nadia w okolicy to mam ją strzelić z dubeltówki? :D

    Dziękuję i wzajemnie pozdrawiam i trochę cierpliwości, niebawem będzie zazdrość :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tym co Nadia nawywijała w serialu dubeltówka to za mało tu jest potrzebny większy kaliber np armata :D

      Usuń
    2. hahahahahahahaha <3 wezmę to pod uwagę :D albo cyklon B :D

      Usuń
  3. Matko jedyna! Juz myslalam, ze zabiłas Sylwie... xD masakra, ładnie mi podniosłaś ciśnienie hah xD juz chyba to mowilam ale bardzo mi sie podoba jak wplatasz serialowe sytuacje z innymi bohaterami ale brakuje mi tego elementu Arkowego lizaczka, ktory ostatnio obsmiala Natka w serialu hehe ;) nie spodziewalam sie ze Tomasz sie przyzna Elce co do tego sms... ja bym sie nie przyznala xD
    Czekam na kolejna część, rozwija sie super :D pozdrawiam :D :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no coś Ty, Sylwia jest potrzebna, zresztą ja nie jestem mordercą. Nie uśmierca się aktora w pierwszym akcie :DD

      hahahaha lizaczek <3

      Spokojnie, lizaczek będzie bo to nie koniec Areczka w mojej opowieści :DDD

      A co do Tomasza to nie chcę niedomówień między nimi, wolę żeby dostał w pysk jak coś niż łgał Elce, zawsze to kolejny powód do godzenia się :D

      Usuń
    2. Oczywiście zwłaszcza, że wiemy iż nigdy nie wychodzilo im ograniczanie kontaktu ;))

      Usuń
  4. Wszystko co dobre, kiedyś się kończy... Wiadomo, że nie zawsze ma być kolorowo, ale przynajmniej po kłótni zawsze jest piękne pogodzenie, a ja licze na to, że wymyślisz dla nas coś wyjątkowego ;)
    Twój Arek trochę inny, niż w serialu :D Zmartwiło go zachowanie Tomasza, pomógł mu dojechać do szpitala... Bardzo fajny ;)
    Tomasz cudowny! Tak świetnie opisałaś jego zmartwienie o Sylwię, że widziałam jego przerażone oczy. Potrafisz to opisać tak, że mam to wszystko w głowie <3
    Szkoda, że Tomasz postanowił ograniczyć kontakty z Elką, ale już widzę, jak nie może się powstrzymać od pokusy :P
    Elka wkurzona, ale po oczywiście błędnych słowach Arka jest gotowa rzucić wszystko i zobaczyć, co z ukochanym się dzieje :D
    No jestem ciekawa, co wymyślisz dalej. Już się nie mogę doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to celowy zabieg, żeby pokazać że jest uczciwy wobec Sylwii, że mimo że się kłócili to jednak o nią się bał że mu zależy mimo wszystko :) A wiemy że Tomasz to poczciwe stworzenie no z charakterkiem czasami ale jednak te jego oczyska <3

      Areczek to jeszcze namiesza, nie wiem kiedy ale pojawi sie razem ze swoim lizaczkiem w buzi :DDDDDD

      No to ograniczanie kontaktu to już mam w głowie plan mniej więcej co ile jak i gdzie ale zostawiam to tajemnicą, przekonasz się :>

      Usuń