- Co się dzieje? – zapytała odruchowo
łapiąc Tomasza za rękę na wysokości nadgarstka, nie widząc kompletnie nic przed
sobą a jedynie czując obecność mężczyzny.
- Nie ma prądu..pewnie to
chwilowe albo zaraz włączy się zasilanie awaryjne – odparł sam rzeczywiście nie
będąc pewien co się stało.
- Nie lubię ciemności.. –
mruknęła czując się niepewnie, nie widząc Tomasza, tego co robi. Czuła tylko, że
jest blisko, gdy trzymała jego nadgarstek jednak puściła go po chwili próbując
dotknąć ściany, gdy Tomasz zaczął świecić telefonem przy guzikach. Elka widząc jego telefon, od razu sięgnęła po swój chcąc zadzwonić,
jednak zapomniała, że ten rozładował jej się jeszcze zanim dotarła do redakcji.
No pięknie, ja i on uwięzieni w windzie, nie wiadomo na jak długo..bez
możliwości ucieczki, z prawdopodobieństwem trudnej rozmowy przed sobą. Spokojnie,
tylko spokojnie – myślała sobie. – Zadzwoń po kogoś.. – odparła w końcu.
- Bez szans, w windzie nie ma
zasięgu. – spojrzał w stronę skąd dochodził jej głos. Dopiero po kilku minutach
wzrok obojga na tyle się przystosował do ciemności, że w końcu odnajdywali
spojrzeniem swoje sylwetki.
- Pięknie.. nikt nie wie, że
miałam tu być więc jeśli nie włączą prądu to.. – pokręciła głową
- To zostaniemy tu do rana –
dokończył za nią. – Mnie też nikt nie widział, że tu zostałem także.. – podrapał
się po szyi zerkając na godzinę na wyświetlaczu telefonu a przy tym na miernik
baterii, która nie starczy na długo żeby oświetlać pomieszczenie. – Usiądź,
trochę tu sobie poczekamy. – zerknął na nią i sam w końcu usiadł na podłodze,
odkładając torbę na bok. Chwilę później zrobiła to Elka siadając obok w
milczeniu. - Chciałaś dziś ze mną
pogadać.. – odezwał się po jakimś czasie.
- Owszem, chciałam ale że
tak powiem kopnąłeś mnie w tyłek twierdząc, że
nie masz czasu.. – zerknęła na niego, teraz już dostrzegając rysy jego twarzy
na tyle, że ta rozmowa jako tako miała sens.
- Przepraszam.. zachowałem się
jak idiota – szepnął. – Obiecałem Sylwii trzymać się od Ciebie z daleka, jest o
Ciebie zazdrosna.. ale to już wiesz..
- Już to przerabialiśmy Tomasz.. –
mruknęła zsuwając z nadgarstka bransoletkę, którą zaczęła obracać w palcach. – O
mnie nie można być zazdrosnym. Nie taka dziewczyna jak Sylwia. Poza tym, Ty mi
tylko pomogłeś. Jestem Ci za to wdzięczna, tyle. Ale i tak jestem zła o ten
telefon..żeby nie było że zapomniałam – dorzuciła po chwili.
- Wiem.. to było największa
głupotą jaką mogłem zrobić. Ale jeszcze większą byłoby, gdybym opierał naszą
znajomość na kłamstwie Elka. – westchnął cicho. – Uwierz mi, że wolałem żebyś
się dowiedziała ode mnie, dała mi w gębę za to, niż nie wiem, jakimś cudem
dowiedziałabyś się inaczej. Przepraszam Cię raz jeszcze. – szepnął. W windzie
zapanowała głucha cisza. Patrzyła przed siebie w czarną przestrzeń czując, że
zbierają jej się łzy. Nie chciała się przy nim rozpłakać. Musiała być silna.
- Nie rób tego więcej.. nie
okłamuj mnie. – szepnęła spoglądając na jego profil, który zdawał się tak jak
ona przed paroma minutami, patrzył przed siebie czekając na swój wyrok.
- Obiecuję - szepnął jej na ucho
pozwalając sobie delikatnie musnąć jej policzek, co wywołało na jej twarzy w
końcu pierwszy raz od kilkunastu minut uśmiech.
- Myślisz, że spędzimy tu całą
noc? – spojrzała na niego w momencie, gdy on przyglądał się jej twarzy i gdyby
tylko było widno, ich wzrok spotkałby się momentalnie.
- Tego nie wiem, ale istnieje taka
opcja, że albo włączą prąd i winda zadziała albo z rana ktoś się zorientuje i
wtedy nas znajdą – zaczął snuć prawdopodobne rozwiązanie sytuacji w jakiej się znaleźli,
co w gruncie rzeczy wcale nie przeszkadzało Elce. Jego towarzystwo w ogóle jej
nie przeszkadzało. Co najwyżej rozpraszało czasami. – Jest też dobra strona tej
sytuacji. - dodał
- Jaka? – zmarszczyła brwi odwracając
do niego głowę. – Mam ze sobą tylko butelkę wody, która musi starczyć na nas
dwoje jakby co.. także gdzie tu widzisz plusy? – zaśmiała się kręcąc głową.
- Nadrobimy stracony czas.. całe
21 dni, 14 h i jakieś 20 minut.. – odparł z uśmiechem zerkając na nią chociaż
nie zbyt wyraźnie widział teraz jej twarz, to miał wrażenie, że spoważniała i tak
było. Takich słów się nie spodziewała z jego ust.
- Liczyłeś? – szepnęła kompletnie zaskoczona jego wyznaniem, odchylając
głowę, którą oparła o ściankę windy.
- Takie moje dziwactwo.. jedno z
kilku jakby tak policzyć. – roześmiał się pod nosem. – A tak właściwie to co mi
kupiłaś? Bo nie zdążyłem jeszcze tego zobaczyć a nie wiem, czy mam się bać jak
będę rozpakowywać.. może to jakaś pułapka dla faceta grzebiącego w nie swoich rzeczach. - zaśmiał się.
- To kawa..i nie pytaj z czego
jest zrobiona, bo jej chyba nie wypijesz ale podobno jest najlepsza i docenisz
jej smak, jeśli jesteś wielbicielem kawy, tak mi powiedziano – zaśmiała się przypominając
sobie co mówiła kobieta w sklepie.
- W takim razie napijemy się jej
razem – szepnął po chwili poważniejąc. – Mogę Cie o coś spytać?
- Pytaj.. – odparła ciekawa co
chce się od niej dowiedzieć.
- Czy Ty i Mikołaj to..
Przypadkiem Was widziałem dziś, wyglądałaś na szczęśliwą, on chyba też.. Chyba ostatnio
załapaliście jakiś większy kontakt.. Nie to że ja jestem zazdrosny czy coś .. –
na moment zastanowił się nad tym co palnął i już chciał z tego wybrnąć ale Elka
mu przeszkodziła.
- A jesteś? – wtrąciła
momentalnie patrząc na niego.
- Nie no chodzi mi o to, że to
jest typ podrywacza.. – skończył nie odpowiadając na jej pytanie. Ale się nad nim
zastanowił, bo faktycznie gdy ich dziś widział, czuł się jakoś dziwnie. Może
dlatego, że zazdrościł mu możliwości rozmowy z nią gdy sami nie gadali od tylu
dni, czy to był inny rodzaj zazdrości. Nie, nie chciał wiedzieć co to za
uczucie.
- Dam sobie radę. – odparła sama zmieniając
temat. - Słyszałam o wypadku.. Arek nas zawiadomił co się stało.. Z Sylwią już
wszystko w porządku? Podobno nabawiłeś się niezłego stracha..
- To co się stało trochę zmieniło
nasze relacje.. od tamtego czasu jest dobrze. Bałem się, oczywiście że tak..
ale bałbym się tak samo o każdego bliskiego mi człowieka, czy to o brata czy o
rodziców czy o przyjaciółkę, która ma spędzić noc sama w lesie. – spojrzał na
nią. – Ważne, że się wszystko ułożyło dobrze.. W końcu się do niej wprowadzam. Nie ma co tego odkładać.
- Jest dobrze bo Sylwia ma
świadomość, że nie masz ze mną kontaktu.. i może tak powinno zostać? Związek
polega na zaufaniu, przecież nie będzie tak, że my będziemy rozmawiać a jej
powiesz, że nie mamy kontaktu. Nie komplikujmy tego.. pogadaliśmy, wyjaśniliśmy
sobie parę spraw.. i może na tym poprzestańmy. Sylwia będzie szczęśliwa. –
mówiąc to popatrzyła tylko w bok.
- A Ty będziesz szczęśliwa? –
zapytał od razu. – Bo ja nie będę szczęśliwy, jeśli mam wybierać między
przyjaźnią a miłością.
- Wybór jest prosty Tomasz..–
wstała po chwili chcąc trochę rozprostować nogi i oparła się o ścianę, czując
coraz mocniejsze wypieki na twarzy, najpewniej z tego, że było coraz goręcej w
windzie a może dlatego, że rozmowa prowadziła do pewnych wyznań, które nie były
po jej myśli i zaczynała się bać dokąd ich zaprowadzą. Tomasz patrzył na nią z pozycji siedzącej, milcząc dłuższy czas
aż w końcu zdecydował się podnieść i stanął ale za nią. Czuła jego oddech na
szyi, za to on chciał delikatnie ją dotknąć za ramię jednak powstrzymał się w
ostatniej chwili.
- Ale ja wiem, że dzień bez kawy w
Twoim towarzystwie, bez jakiejś Twojej wpadki, jakiegoś miłego słowa, że dzień
bez Ciebie jest nijaki.. Kawa nie smakuje tak dobrze, żart albo ludzka głupota
nie śmieszy a komplement nie cieszy. Przynajmniej mnie. – odetchnął gdy
powiedział to co miał powiedzieć i ponownie usiadł na podłodze, sięgając po
stojącą tam butelkę wody żeby się trochę napić. Przez to wszystko zaschło mu w
gardle a teraz to już całkowicie. Elka nic nie odpowiedziała na to. Czuła to
samo ale nie odważyła się ubrać tego w słowa. Jej teraz nie było gorąco, jej
twarz płonęła. Usiadła obok niego dopiero, gdy trochę ochłonęła zerknąwszy na
niego.
- Zjadłabym teraz tort bezowy,
najlepiej podwójny.. – zaśmiała się chcąc sprowadzić rozmowę na całkiem inne
tory, najlepiej kompletnie neutralne.
- Jak stąd wyjdziemy, to Ci kupię
– odparł uśmiechnięty.
Czas mijał powoli, w sumie to
oboje stracili rachubę, która jest godzina. Otoczeni ciemnością jeszcze długo
rozmawiali, nadrabiając stracone dni, śmiejąc się nie raz do łez, gdy opowiadali
co się wydarzyło w ich życiu poza pracą. Kiedy zapadła cisza, która trwała za
długo, w końcu się odezwała – Tomasz? – nie odpowiedział. Siedział oparty o kąt
dwóch ścian, więc gdy jego głowa oparła się o sąsiednią ścianę w którymś
momencie mógł odpłynąć.. Gdy powiedziała drugi raz jego imię, również nie
zareagował. Patrzyła na zarys jego sylwetki, na dłoń, która leżała bezwładnie na
jego udzie, przysunęła się bliżej. Delikatnie dotknęła palcem wierzch jego dłoni,
przesuwając po jej nierównościach. Po chwili zrobiła to samo ale z jego
policzkiem czując przyjemnie łaskoczący zarost.
- Masz rację, dzień bez Ciebie
jest szary, jest nudny, jest taki jak gdybym chciała nabrać powietrza, którego
nie ma. Nie chcę doczekać takiego dnia, w którym Ciebie w nim zabraknie. –
wyszeptała zaciskając powieki, teraz już nie umiejąc się powstrzymać od łez i
tylko było słychać ciche kwilenie do póki się nie uspokoiła. Nie rozumiała własnych uczuć względem jego osoby. Na szczęście on nie słyszał
tego co mówiła.. tego że się rozkleiła, przynajmniej ona tak myślała.
Rankiem, kiedy Monika już
wchodziła jako pierwsza do redakcji, spotkała w drzwiach Gośkę, która przyszła
wcześniej bo musiała skończyć zaległy artykuł żeby Dorota jej nie ochrzaniła.
Gdy wcisnęły guzik windy, ta ruszyła cicho w dół po chwili zatrzymując się na
parterze i otwierając. Widok jaki ukazał się obu kobietom po otwarciu windy, był dla nich
kompletnym szokiem. Spojrzały na siebie i znów w głąb windy na śpiącego Tomasza
i śpiącą Elkę opartą i przytuloną do jego ramienia.
- Ty oni żyją? – odezwała się
Gośka.
- No pewnie że żyją, co Ty
bredzisz! – szepnęła Monika wciskając Gośce do ręki swoją kawę i kucnęła przy
tej dwójce. – Ej.. hej.. obudźcie się. – potrząsnęła zarówno Elką jak i
Tomaszem wybudzając ich z letargu.
- Co.. co jest? O Boże Monika..-
Elka spojrzała na nią jeszcze pół przytomna mocno przytulając po chwili podnosząc
się trochę obolała a nawet bardzo od siedzenia na twardej podłodze.
- Co Wy tu robicie? W windzie
znaczy czemu tu spaliście? – spojrzała na nich.
- Byliśmy jeszcze w redakcji. –
odezwał się Tomasz masując kark, gdy się obudził i wstał ledwo żywy. – Wsiedliśmy do windy i wysiadł prąd, nie wiemy nawet kiedy włączyli bo chyba
zasnęliśmy ale też nie pamiętam o której..
- No pięknie.. dobra, powiem tak
nic nie widziałam, Was tu nie było, idźcie do domu się wyspać porządnie a jak
coś to będę Was kryła tylko zmywać się stąd zanim przyjdzie reszta i Was tu
zobaczy, Ruchy! – pogoniła ich od razu a Gośka tylko się śmiała kręcąc głową.
- Dzięki Monia! – krzyknęła Elka,
za nią zrobił to samo Tomasz i po chwili byli już poza redakcją, w okolicy samochodu
Tomasza, który zaproponował, że ją podwiezie do domu. Zgodziła się bo za nic nie
chciało jej się teraz spacerować ulicami Warszawy w kierunku domu. Jechali w
ciszy, ona z przymkniętymi oczami, on skupiony na drodze, skręcił w uliczkę ale
nie prowadzącą do jej domu tylko do miejsca gdzie serwowali najlepsze śniadania
i kawę. O tym co będzie później nie myślał teraz, wiedział jedno nie zrezygnuje
z przyjaźni z Elką i Sylwia będzie musiała
się z tym pogodzić chociaż łatwo nie będzie.
Cześć wam ponownie :)
Podobało się? Mam nadzieję że tak. Ciekawa jestem czy spodziewaliście się czegoś więcej albo inaczej rozegrać tą scenę, dajcie znać :)
Pozdrawiam :)
Tę część mogę podsumować dwoma słowami: ślepaki dwa. I to dlatego, że było ciemno :D Fajnie, że oboje wyznali sobie to, co ich gryzło. Mam niedosyt - jak chyba ostatnio po każdej części tego opowiadania. Ale to oznacza, że ładnie budujesz napięcie :) Do następnego! Buziole!
OdpowiedzUsuń* nie dlatego
UsuńNo niestety niedosyt pozostaje wiem o tym bo sama chciałabym coś więcej ale wciąż się przed tym powstrzymuje bo jednak wiem jakie są ich charaktery i nie są to tygrysy seksu :D
UsuńBardzo lekka i przyjemna część :) dobrze, ze tak to rozegralas, bo po tak dlugim nie gadaniu miedzy nimi byloby dziwnie jakby cos wiecej nagle się miało wydarzyć :)
OdpowiedzUsuńOczywiście napięcie jak zawsze
Buźka :*
Otóż to, właśnie dlatego jedni mają niedosyt że za mało inni że dobrze jest bo jak ktoś ze sobą nie rozmawia tyle czasu to raptem nie padną sobie w ramiona :)) Buziaki:*
UsuńNapisałaś tak, jak tego chciałam :) Piękne pogodzenie, pomimo ciemności, ale w końcu udało się wyjść na prostą :P Świetnie napisane, zresztą jak zawsze ;) Nic, tylko czekać na następne historie. Pozdrawiam i dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) pod wieczór pewnie kolejny post ale jeszcze nie wiem o czym haha żartuje wiem :D
UsuńSzacun! Pięknie i subtelnie to wyprowadziłaś, pozazdrościć głowy ;)
OdpowiedzUsuńKopi luwak, czyli kawa od Elki dla Tomasza, fakt - nie zachęca definicją ale smakuje nieźle i pachnie czekoladą, także polecam. Ostrzegam, że dość drogą ją cenia ale warto ;p
Intuicja mnie myli, czy Tomasz jednak coś nie coś usłyszał? :D Jeśli udawał, że śpi to niezły spryciarz z niego ;)
Windowy fragment naprawdę cudownie wzruszająco napisany, chemia między tymi dwojgiem aż kipi :)
Mam nadzieję, ze się dobrze wyspałaś :D
Pozdrawiam :D
Jeśli polecasz tą kawę to chętnie kiedyś spróbuję, bo jestem jak Tomasz kawosz do potęgi, kocham kawę, jej smak i zapach <3
UsuńNo właśnie coś tam słyszał ale to pozostawiam zagadką na tą chwilę :)
I tak, wyspałam się mimo okropnego dnia jaki wczoraj miałam oby dziś było lepiej :)
Cudowny rozdział piękne pogodzenie Eltomków <3 Wzruszyło mnie wyznanie Elki może Tomcio wcale nie spał i coś usłyszał? :D
OdpowiedzUsuńCieszę ,że nic więcej między nimi nie było bo sprawa z Sylwią została jeszcze nie rozwiązana ,a Tomasz nie pasuje mi na zdradzającego chłopaka.
W każdym razie rozdział świetnie napisany to jak budujesz napięcie między nimi czapki z głów!
Pozdrawiam i dziękuje :*
Bardzo dziękuję za miłe słowa, to mnie niesamowicie buduje do dalszego tworzenia chociaż piszę to dla przyjemności <3
UsuńCześć :) komentuję tu pierwszy raz i od razu muszę napisać, że cieszę się, że jesteś kolejną osobą, która zaczęła pisać ff Singielki. Bardzo podoba mi się pomysł pisania na podstawie prawdziwych odcinków dodając tylko alternatywne sceny i myśli bohaterów. Czytam od kilku dni i muszę przyznać, że widać postępy wraz z kolejnymi częściami. Obserwuję to na każdym ff i cieszę się, że każda z was robi takie postępy, bo i nam czytelnikom lepiej się czyta i wy rozwijacie swoje umiejętności pisarskie. Oby tak dalej! :D Jest tylko jedna rzecz, która troszkę mnie razi w twoim stylu pisania. Budujesz często bardzo złożone zdania i niekiedy można się lekko zaplątać. Oczywiście nie odbierz tego jako złośliwość, bo nie mam tego na celu. Myślę, że rozbicie ich na kilka krótszych dałoby lepszy efekt. Pomyśl o tym :) Widzę też, że bierzesz sobie komentarze do serca i już wstawiasz komentarze po dialogach (jedna z dziewczyn zwróciła ci kiedyś na to uwagę). Bardzo mi się to podoba, że te nasze czytelnicze uwagi coś dają :D
OdpowiedzUsuńA już do samego tekstu. Ładnie rozwinęłaś wątek cichych dni Eltomków. Trochę są niepodobni do swoich odpowiedników serialowych, ale wcale mi to nie przeszkadza. Te ich odważne "gesty senne" (buziaki Tomasza w hotelu i smyranie go po policzku w windzie) nadają fajnego klimatu. I te niedopowiedzenia czy oni naprawdę śpią :D Niby to powinno być na dalszym etapie ich znajomości (wg serialu), ale ty już pokazujesz, że ta chemia między nimi jest od samego początku.
Jeszcze mam pytanie do części "hotelowej". Proszę powiedz mi co ta Elka założyła na siebie po kąpieli, bo wzmianka, że tylko przykrótki t-shirt (i dalszy opis wydarzeń, Tomasz zbity z tropu) niszczy moją wyobraźnię xD Niby taka pierdółka, a zaprząta mi głowę od kilku dni.. Czy to damski przylegający przykrótki t-shirt i do tego spodnie (/spodenki/majtki), czy może jednak "męska" koszulka która ledwo zasłania pupę, czy może jakaś krótka koszula nocna (ale nie jakaś bardzo wyzywająca). Burzy mi to scenę w mojej wyobraźni i muszę po prostu się dowiedzieć hahaha :D
Dziękuję Ci jeszcze raz, że piszesz i sprawiasz mi radość z czytania twoich opowiadań. Życzę weny i dalszych pomysłów na rozwijanie wątków serialowych. Buźka :* /Karolina Ja (tak to ta od tych przydługich komentarzy na innych ff Singielki :P ).
Cześć :) miło mi Cię poznać i cieszę się że napisałaś.
UsuńKiedyś już wspominałam że z pisaniem to mam nie wiele wspólnego w sensie takim czysto literackim. szkolne wypracowania pisałam ostatni raz 11 lat temu :D Oceniając siebie obiektywnie jako że jestem osobą o zawodzie technicznym i prędzej pisze dokumentacje techniczne niż opowiadania to jest nawet dobrze :DD
To co złożonych zdań hmm nie wiem czy się tego oduczę bo sama wiem ze tak robię ale jakoś mi to nie przeszkadza co nie zmienia faktu że postaram się by trochę nad tym popracować z mniejszym lub większym efektem :)
Że ich postaci są inne no to wiadomo, każda z nas nadaje im własny charakter tak jak Paulina i Mateusz nadali im swoje charaktery grając w serialu proste. Tego chyba nie chcę zmieniać bo przecież żywcem kreowanie ich takich samych jak w serialu odbierałoby sens tego bloga :)
I odpowiadam na twoje pytanie odnośnie koszulki, to był taki biały t-shirt luźny, nie za duży ale jednak trochę się do niej przykleił i był długości tak prawie zasłaniającej pośladki i miała majtki ! :D
Dziękuję że czytasz i zapraszam do kolejnych części, buziaki :*
Ja to doskonale rozumiem, bo sama jestem techniczna. Dlatego jestem pod wrażeniem, że umiesz tak fajnie pisać, bo wiem jakie to jest trudne dla ścisłowców :)
UsuńNo i wcale nie mam ci za złe, że Eltomki są inni (jak już napisałam). W sumie podoba mi się, że są bardziej otwarci, bo ciekawiej można poprowadzić fabułę i też zaskoczyć :D
Haaaa, zagadka rozwiązana, mój najbardziej prawdopodobny typ :P
Czytam, czytam i czekam na kolejną część, pozdrawiam :)