Jej ręka delikatnie opadała z
łóżka. Przesuwała palcem po parkiecie, w kompletnym zamyśleniu. Nie miała siły
wstać. Nie chciało jej się wstać. Spotkanie z testosteronem otrzeźwiło
singielkę. Bolało, ale miała świadomość tego, co kryje się pod twarzą idealnego
faceta. Co też ona sobie myślała? Miał z tego świetną zabawę. Codziennie,
widziała siebie w lustrze i zastanawiała się, co w niej zobaczył. Jednak nic nie
zobaczył. Była jak kolejny worek kartofli w jego mieszkaniu. W końcu sama
podała mu się na srebrnej tacy, przez te głupie nocne telefony. Do kogo mogła
mieć teraz pretensje? Do niego? Najwięcej do siebie. Dała się omamić jego
urokowi. Zapewne nie ona jedna. Wciąż zastanawiała się, jak mogła mu wyznać, że
go kocha. Przecież to była największa bzdura. Owszem podobał się jej, pociągał ją fizycznie ale
miłość? Miłość to coś głębszego, coś co buduje się miesiącami, a nawet latami.
Zamknęła oczy, przewracając się
na plecy. Musiała zebrać siły i wstać. Iść do pracy i nie bać się, że spotka
wczorajszą porażkę. A jednak.. Odwróciła się na lewy bok.
Popatrzyła na zdjęcie, wiszące na ścianie, tuż obok lustra. Zostało zrobione dwa
lata temu, byli na nim wszyscy z redakcji. Zgryzła po chwili wargę. Nie, nie
było wszystkich. Nie było na nim Tomasza. Znów się zamyśliła. Wsunęła ręce pod
głowę i przymknęła powieki. Uśmiechnęła się. Ilekroć pomyślała o Tomaszu,
zawsze się uśmiechała. Był jej aniołem stróżem. Nawet wczoraj.. Mógł się
obrazić, mógł ją olać.. A przejechał pół miasta, żeby posiedzieć z nią na ławce.
Tak robi tylko prawdziwy przyjaciel. Nawet jej kompromitujący telefon go nie
odstraszył. Ale musiał mieć minę gdy odsłuchiwał wiadomość – pomyślała kręcą głową. Dotknęła dłońmi
swoich policzków. Znów poczuła, że się rumieni. Kolejny raz złapała się na tym,
że myśląc o Tomaszu, robiło jej się ciepło. To było takie dziwne uczucie. Ich
przyjaźń jest .. – przewróciła się na prawy bok. Westchnęła. - Jest pełna ciepłych gestów ale
też bywa wybuchowa. Nigdy nie wiadomo, które z nich wybuchnie. Chociaż zwykle
pada na nią. Że też on znosi jej humory a potem wcale się nie gniewa. Tylko
pozazdrościć Sylwii – pomyślała tuląc się do poduszki.
Spojrzała na budzik, stojący na szafce.
Od co najmniej godziny, powinna być w redakcji. A jednak.. Leżała w piżamie w
serduszka, w kompletnie wymiętolonej pościeli. Do wstania, zmusił ją dzwonek do
drzwi. Nie spodziewała się gości, ale czasami Natka wpadała bez uprzedzenia. Na
bosaka podreptała pod drzwi, nauczona przeszłością, spoglądając kto przyszedł.
Zdziwiła się. Akurat jej, to by się tu w życiu nie spodziewała. Poza tym? Skąd
miała adres? Od Tomasza? Spojrzała w lustro. Przynajmniej jak ją zobaczy, jej
nieuzasadniona zazdrość o nią, przepadnie w czeluście piekieł. Nie wiedziała jak
bardzo się myli, gdy otwierała drzwi.
- Cześć Sylwia.. – spojrzała na
nią. Oczywiście, wyglądała jak zawsze. Perfekcyjnie. Idealna dziewczyna. O taką by chciał Mikołaj.
- Cześć.. jesteś sama? Musimy
pogadać.. – spojrzała na nią, po czym bez pytania, weszła do mieszkania.
- Jestem.. oczywiście wejdź.. –
powiedziała, ale właściwie sama do siebie. Sylwia i tak była już w środku. Stała przy stole, w salonie. – Napijesz się czegoś?
- Nie przyszłam tu na ploteczki..
Tylko coś Ci uświadomić. – spojrzała na nią, mając w oczach coś, co zdrowy na
umyśle nazwałby agresją.
- O co Ci chodzi? – popatrzyła na
nią, podchodzą bliżej. Nie ma jak agresywna dziewczyna kumpla, w jej własnym
mieszkaniu. O takim poranku marzyła – pomyślała Elka.
- O to.. – Elka nie zdążyła nawet
pomyśleć, że może zostać zaatakowana w swoim domu. Poczuła tylko ostre
pieczenie na lewym policzku. Chyba nigdy w życiu nie została spoliczkowana. - Masz
się odpieprzyć od Tomasza rozumiesz? – warknęła na nią.
- Ty zwariowałaś?! - uniosła ręce
w akcie obrony przed atakiem. - Przecież my z Tomaszem nic.. – po chwili
zreflektowała się, że nie będzie tłumaczyć się ze swojej relacji z Tomaszem. –
Jesteś stuknięta Sylwia. Wpadasz do mojego domu, policzkujesz mnie i uważasz, że
wszystko Ci wolno? Wynoś się z mojego domu. – krzyknęła pokazując palcem drzwi.
Sylwia nie drgnęła, więc Elka podeszła pod drzwi i je otworzyła. – Do widzenia.
Wynocha!
- Wy nic tak? Może i on nic, ale
Ty tak. Wieczna oferma i ofiara losu, potrzebująca pomocy zajętego faceta.
Tomasz ma się kim zajmować. Nie musisz organizować mu czasu. To po pierwsze. Po
drugie.. Ty nic do niego nie masz? I zaprzeczysz, że Ci się podoba? I te
telefony do niego, to też nic? Posłuchaj Elka.. Pierwszy i ostatni raz,
zostawiasz Tomaszowi takie wiadomości. Podobno masz faceta.. Ciekawe co by
powiedział, gdyby się dowiedział, że masz ochotę na innego. Że masz ochotę
przespać się z Tomaszem! Moim Tomaszem – krzyknęła teraz głośniej, idąc w jej
kierunku.
-
Nie będę tego słuchać. Wyjdź. – spojrzała na nią, posągową miną. W tej
chwili, miała ochotę ukręcić tej wariatce łeb. Przecież jeśli Tomasz się o tym
dowie, to ją zamorduje. Ale nie, nie zrobi tego. Nie podniesie na nią ręki. Nie
da Sylwii tej satysfakcji, że udało jej się, sprowokować bójkę. Tak,
jeszcze tego nie było w życiu singielki. Nie biła się z kobietą.
- Wyjdę.. Ale zapamiętaj sobie jedno. Ty zostawisz mnie,
Tomasza i nasze dziecko w spokoju. – spojrzała na nią z nienawiścią.
- Dziecko? – popatrzyła na
Sylwię, czując jak kolana jej się uginają.
- Tak, dziecko. Jestem w ciąży. –
odparła z satysfakcją, obserwując minę
Elki na wieść o dziecku. – To koniec Elka.. Przegrałaś. – spojrzała na nią, po
czym triumfalnie wyszła z jej mieszkania, trzaskając drzwiami.
Sylwia zostawiła Elkę,
stojącą przy drzwiach. Ta nie ruszyła się z miejsca, przez dobre parę minut.
Patrzyła na mosiężną klamkę drzwi, która z każdą kolejną sekundą, rozmazywała
się. Jej oczy zachodziły mgłą. Patrzyła, ale nie widziała. Poczuła tylko mokrą
smugę na policzku. Wciąż piekł od uderzenia, ale nie bardziej niż jej dusza.
Osunęła się po froncie szafki kuchennej, siadając na podłodze. Dlaczego płakała?
Dlatego, że została oskarżona o coś czego nie zrobiła? Dlatego, że została napadnięta
przez rozhisteryzowaną zazdrosną dziewczynę? Czy dlatego, że ta dziewczyna
właśnie spodziewa się dziecka, najlepszego faceta, jakiego Elka poznała. Nie
zasługiwała na to, by mieć z nim dziecko. On nie mógł.. Nie on.. Nie, Nie! Nie
!! – krzyknęła spadając w tym momencie z łóżka, całkiem spocona. Rozejrzała się
dookoła. Wciąż miała na sobie piżamę. To był jakiś cholerny koszmar – pomyślała,
powoli podnosząc się z podłogi. Teraz czuła ból stłuczonych pośladków.
Popatrzyła na zegarek.. Musiała
przysnąć. Miała się przecież zbierać do redakcji ale poduszka była taka ciepła
i odpłynęła. Wczorajsza wieczorna rozmowa z Tomaszem, przyczyniła się do tego
idiotycznego snu. Przecież skasował tą wiadomość. Nie miała się czego bać. On
rozumiał, że była pijana ale czy Sylwia by to zrozumiała? Nie miała takiej
pewności. Zimny prysznic, pozwolił jej zmyć z siebie te koszmarne myśli.
Gdy w pospiechu wyszła z domu,
nie wzięła ze sobą parasola. Od początku wiosny, pogoda była niewiarygodnie
kapryśna. Zapowiadali deszcz, świeciło słońce i na odwrót. Jej cholerny
samochód, znowu nie chciał zapalić. Wywalę Cię na złom. – mruczała, przeklinając
swojego niebieskiego Golfa. Zamiast iść na przystanek, zawołała taksówkę.
Dwadzieścia minut później, wysiadała pod redakcją. Ledwo postawiła krok na ziemi,
gdy przed jej nosem wyrósł Mikołaj. Z bukietem herbacianych róż. Lubiła
herbaciane róże.
- Przepraszam, przepraszam i
jeszcze raz przepraszam. Nie wiem co mi odbiło.. To chyba przez to, co się
dzieje w redakcji, Mam kompletnie przewalone u Doroty. – popatrzyła na nią
skruszony jak pies, który właśnie rozbił twój ulubiony wazon.
- Znowu będziemy mówić o Tobie? –
spojrzała na niego. – O tym, jak to jesteś bardzo zmęczony po podroży, jak
prześladuje Cię Dorota. O tym, że Twój plan na awans w redakcji nie wyszedł..
Nie mylę się prawda? – pokręciła głową. Nic nie zrozumiał. Wciąż nic nie
rozumiał. – Okropnie wkurzający świat prawda? Wszyscy są nie tacy, jak powinni
być. A jak zdenerwują, to sprawy załatwia się pięściami, bo porozmawiać to już
za duży wyczyn.
- Nie. Poczekaj, to nie tak.. –
wtrącił się Mikołaj.
- A wiesz co jest najgorsze w tym
świecie? Że rzucają się na Ciebie wszystkie laski w tym mieście, ja pierwsza.
Ty biedny albo częstujesz je winem i liczysz, że kolejna będzie Twoja albo
odprawiasz je z kwitkiem. I wiesz co jeszcze? Zachowałeś się jak ostatnia
świnia. – spojrzała na niego z niesmakiem, idąc w kierunku drzwi do budynku.
- Poczekaj.. Faktycznie wczoraj
przegiąłem.. Powiedziałem za dużo, ale chyba mam prawo do obrony? – spojrzał na
nią, blokując wejście. Nie chciał jej puścić, do póki go nie wysłucha.
- Nie, nie masz. I nie pozwolę
się traktować jak worek kartofli, zrozumiano? To, że nagrałam Ci bezsensowne
wiadomości po pijaku, nie oznacza, że możesz ze mną robić co Ci się żywnie
podoba. – popatrzyła na niego próbując go wyminąć.
- A czy ja teraz mogę coś
powiedzieć? – spojrzał na nią błagalnie. Widząc aprobatę kontynuował. –
Poznałem fantastyczna kobietę. Mądrą, cudowną. Jednym słowem niesamowitą.
Staram się, żeby była szczęśliwa, a wychodzi mi to kompletnie na odwrót. Wiem, że
wczoraj się na mnie zawiodłaś. Że mogłaś się mnie wystraszyć. Mimo tego, mimo
tych wpadek, musisz mi uwierzyć. Zależy mi na Tobie. I weź je proszę. – podsunął
jej bukiet jeszcze bliżej. – Proszę.
Nic nie odpowiedziała. Wzięła te
kwiaty kręcąc głową i zniknęła za drzwiami. Gdy weszła do redakcji, zwróciła
swoją uwagę wszystkich obecnych, niosąc bukiet. Odłożyła go na moment na
biurku, po czym poszła po flakon. Akurat wchodziła, gdy przy jej stanowisku pracy stał
Tomasz, oglądając kwiaty. Nie wiedział od kogo je dostała ale się domyślał.
-Hej.. – spojrzała na niego,
stając tuż za jego plecami.
- Cześć.. Widzę, że masz
adoratorów. – uśmiechnął się, siadając na swoim krześle. Zastanawiał się, co Mikołaj przeskrobał.
- Powiedzmy.. To raczej prezent
pokutny, ale póki co, nie działający jak trzeba. – zaśmiała się, wsuwając kwiaty
do wazonu. Spostrzegła tylko mściwa minę Doroty, która przechodziła obok jej
burka. Po chwili, drzwi gabinetu trzasnęły z hukiem. Spojrzała na zwróconego w
stronę komputera Tomasza. Kurczę.. żebyś Ty wiedział, co mi się śniło –
pomyślała siadając przy swoim biurku, po czym jednak się do niego odwróciła –
Tomasz?
- Tak? – odwrócił się do niej.
- Mam do Ciebie taką malutką,
taką tyci, tyci prośbę – uśmiechnęła się delikatnie, przysuwając swoje krzesło
naprzeciwko niego.
- Mów. Słucham – spojrzał na nią,
czując, że z nią może się wszystkiego spodziewać. Czy tym razem będzie to niebezpieczne?
- Chodzi mi o nasze redakcyjne
zdjęcie całego zespołu. To, co robiłeś niedawno do reklamy portalu. Pamiętasz? – zaczęła
się kiwać na boki, na swoim wyświechtanym krześle obrotowym.
- A co z nim? – zmrużył oczy, nie
wiedząc o co chodzi.
- Możesz mi je wywołać,
wydrukować czy co tam jeszcze z nimi robisz? – uśmiechnęła się słodko, troszkę
mrużąc przy tym oczka. Całość dawała efekt małej słodkiej dziewczynki, która
chce cukierka.
- Oczywiście, że mogę. Ale
zaraz.. Przecież Ty je masz. – spojrzał na nią z uśmiechem. - Przecież wisi u
Ciebie na ścianie przy lustrze..
- Tak, wisi ale – Zaraz, zaraz a
jak to jest możliwe, że on tak dokładnie pamięta, co ja mam w mieszkaniu? Zastanowiła
się. - To jest zdjęcie sprzed 2 lat. I
nie ma na nim wszystkich. – spojrzała na niego, po czym po chwili dodała ciszej,
czując, że znowu się czerwieni - Ciebie na nim nie ma.
Uśmiechnął się pod nosem. Bez
słowa, zostawił ją samą przy biurku i udał się do swojej ciemni. To było miłe
uczucie, wiedzieć, że chce mieć to zdjęcie, bo jest na nim właśnie on. Z wielką
przyjemnością, poszedł przygotować jej tę fotografię. Ale nie do końca tak, jak by
tego chciała. Miał pewien pomysł. Akurat za godzinę miał jechać w teren, więc
dobrze się złożyło. Jakiś czas później, gdy wrócił do pracy, Elki nie było.
Miała nieciekawą rozmowę z Andrzejem – Fakturem. Taką dostał ksywkę po tym, jak
od każdego zaczął wymagać faktur za różne rzeczy. Gdy Tomasz usłyszał za plecami chrząknięcie,
odwrócił się. Widok Mikołaja, to niekoniecznie było to, co chciał zobaczyć.
Zwłaszcza po wczorajszej bójce.
- Masz niezłe pchnięcie. –
zerknął na niego. – Trenujesz rzucaniem ludzi przez pokój? - uniósł brwi będąc raczej poważnym.
- Jak bardzo chcesz, mogę to powtórzyć.
– spojrzał odrobinę rozbawiony, skruszoną miną Mikołaja. Czyżby to były
przeprosiny? Chyba tak, skoro Miki wyciągnął rękę na zgodę.
Ściskających sobie dłonie Panów,
spostrzegła wkurzona Elka, która właśnie przyszła. Rozmowa z Fakturem jak
podejrzewała, skończyła się podniesieniem jej ciśnienia. A teraz? Teraz musiała
wyjść. Już wcześniej Mikołaj słyszał, jak rozmawiała z siostrą, że przyjedzie
popołudniu do domu. Miał okazję, zaproponować jej podwózkę. Wszystkie jego
próby, zakończyły się klęską. Zrozumiał aluzję, że ma spadać na drzewo. Nie
znaczyło to, że jej posłucha. Czekając na windę, zastanawiała się, co
może kupić Natalii z okazji urodzin. Jej przemyślenia, przerwał Tomasz, który
również kończył pracę.
- Widziałaś kto wyciągnął do mnie
rękę na zgodę? – zaśmiał się.
- Widziałam.. Chyba ma dzień przeprosin.
– roześmiała się, spoglądając na Tomasza. - Masz jakiś pomysł na prezent? Muszę
kupić coś siostrze na jej dzisiejsze urodziny a kompletnie nie wiem co.
- Zawsze robisz takie przemyślane
prezenty? – spojrzał na nią. To właśnie była cała Elka. Wszystko na ostatnią
godzinę.
- Dokładnie tak. Mój mózg
najlepiej działa pod presją czasu. Dorota już się o tym przekonała, gdy oddaje
jej artykuły, które mają być na stronie tego samego dnia. – wystawiła mu
delikatnie język.
- Więc co to ma być za prezent? –
przechylił głowę na bok.
- Trop jest taki, że Natalia
zawaliła dotychczasową ścieżkę kariery a nowa.. Nowa tak jakby, jeszcze się nie
wyłoniła.. – popatrzyła na niego, z delikatnym grymasem zastanowienia. – A może by tak..
- Że co? Aparat? – spojrzał na
swoją torbę.
- Tak, to jest idealny prezent. –
uśmiechnęła się, wchodząc do windy. - Gdzie mogę kupić takie coś? Musi być nie
drogi i wspaniały.
- Niedrogi i wspaniały aparat? No
to jest oksymoron.. – spojrzał na nią, śmiejąc się z jej pomysłu. – Myślę, że coś poradzimy.
A przy okazji.. – popatrzył na nią, wyciągając z torby prostokąt, opakowany w
czerwony papier. - Proszę.
- A co to jest? – popatrzyła zdziwiona.
- Otwórz w domu – uśmiechnął się pod nosem.
Godzinę później, oboje wychodzili
ze sklepu fotograficznego, z zakupionym prezentem. O ile dla Elki to była czarna
magia, Tomasz poradził sobie świetnie z wyborem sprzętu. Czuła, że Natka będzie
zadowolona. Tłumaczenie co ten aparat zawiera, nie wiele dało Elce. Zastanawiała się, co z tego wszystkiego zrozumie Natalia. Pomysł Tomasza, że może
jej wytłumaczyć wszystko, nie był głupi. Był bardzo dobry. Jako, że była już
spóźniona, postanowił ją podwieźć. Gdy zatrzymali się na osiedlu, nie wysiadła
od razu. Chciała mu coś powiedzieć. Jak zawsze… brakowało jej odwagi. Do innych
była wyszczekana jak wściekły pies, z nim odbierało jej głos.
- Coś się stało? – spojrzał na
nią, wiedząc, że coś ją męczy.
- Nie, chciałam Ci po prostu
podziękować. – uśmiechnęła się.
- Nie ma za co, to drobiazg.. –
zerknął na prezent Natalii.
- Ja mówię o wczoraj.. –
spojrzała mu w oczy.
- Już mi dziękowałaś .. – odparł
ciepło.
- Wiem ale.. Po prostu, to dla
mnie wiele znaczy. Fatygowałeś się pół miasta, żeby ze mną pomilczeć. –
uśmiechnęła się gryząc wargę.
- Trochę też porozmawialiśmy. –
popatrzył na nią. Zauważył jakiś czas temu, że jak się krępuje podczas rozmowy, to przygryza
delikatnie dolną wargę. Sam robił to odruchowo, gdy na nią wtedy patrzył. Gdy
zobaczył, że wysiada z samochodu, zatrzymał ją za rękę. - Uważaj na niego ok? - Uśmiechnęła się. Znów to robił.
Znów się o nią martwił. Był kochany. Już miała zamknąć za sobą drzwi, gdy znowu
się pochyliła, patrząc na niego – wysiadaj.
- Co? – uniósł brwi.
- Wysiadaj. Zapraszam Cię na
kawałek tortu i dobrą kawę. W końcu wybierałeś prezent. – uśmiechnęła się. – Proszę.
Nie odmówił. Gdy oboje weszli do
domu, była już cała familia. Nawet matka Roberta. Ta zjawiła się nieoczekiwanie,
przyprawiając Sławkę o zawał. Nie przepadała za nią. Zawsze, starała się przy
niej koloryzować obecną sytuację w domu. Problemem było to, że często prawda
wychodziła na jaw. Potem Sława chodziła wściekła jak osa. O ile Natalia poznała Tomasza już wcześniej, to Sława go nie
kojarzyła. Wzięła Elkę na bok, zaraz robiąc wywiad środowiskowy, co to za jeden.
Elka bała się przez moment, że wciągnie Tomasza w jakąś dwuznaczną sytuację. Na
szczęście, zanim Sława cokolwiek powiedziała, wiedziała już, że Tomasz ma
dziewczynę i naprawdę jest kolegą z pracy.
- Kolega z pracy. Kolejny
kolega.. Kiedy Ty w końcu przyprowadzisz swojego faceta.. - spojrzała na nią, kręcąc nosem niezadowolona.
- Mamo.. Ostrzegam. Skończ mnie
swatać. – skarciła ją, wracając do Natalii, która oglądała swój prezent. – Podoba
się?
- To najlepszy prezent jaki
dzisiaj dostałam. Dziękuję wam bardzo! – spojrzała na Elkę i Tomasza. Oboje
wyściskała i wycałowała po policzkach. - To Ty zrobiłeś Eli takie śliczne
zdjęcie? – spojrzała na Tomasza, pokazując fotografię na wyświetlaczu aparatu.
- Daj spokój Natka.. żeby zdjęcie
było śliczne. to modelka musi być ładna. nie? – zaśmiała się popijając wino.
- Czy ona kiedykolwiek, przyjmuje do wiadomości
jakiekolwiek komplementy? – odezwał się Tomasz, spoglądając na Elkę a potem na
Natalię. - Jak mówiłem jej, że jest ładna to mi nie uwierzyła.
- Cała Elka. – wyszczerzyła się
dając jej buziaka.
Siedzieli i właśnie zajadali
tort. Tomasz musiał interweniować, gdy o mały włos, Elka by się zakrztusiła. Kiedy
zobaczyli Sławę, która przyniosła jako
prezent, swoją suknię ślubną, opadły jej ręce. Nie chciała nawet myśleć, co czuje
jej siostra. Wtrącanie się w ślub to jedno, ale narzucenie swojej sukni ślubnej?
Mamo przeginasz. - pomyślała, pijąc wodę. Gdy rozdzwonił się dzwonek do drzwi, Natalia
pierwsza poszła otworzyć. Zdziwiła się, widząc osobę w drzwiach. Gdzieś już go
widziała.. Zaraz moment.. U Elki.. Na klatce schodowej. Mikołaj też rozpoznał
dziewczynę, za którą się wtedy obejrzał.
- Cześć.. – uśmiechnął się. –
Myśmy się kiedyś widzieli.
- Tak, kojarzę Cię. Minęliśmy się na klatce schodowej.. Ale zaraz
kogo Ty tu szukasz? – jej uśmiech zastąpiło zdezorientowanie.
- Elki.. podobno tu jest. –
spojrzał na nią. – Jestem Mikołaj, kolega z pracy. A to dla Ciebie. – wręczył
jej piękny bukiet kwiatów.
- Ojej, dziękuję. Mikołaj.. słyszałam o Tobie, wejdź. – uśmiechnęła się. – To Ty zostawiłeś ten
piękny bukiet na stole prawda?
- Przyznaję się do winy – zaśmiał
się.
Gdy weszli do salonu, zobaczył
Elkę. Nie była sama. Znowu siedział koło niej ten kretyn. Co on tu robił? Z nim
nie chciała przyjechać, ale jego wzięła? Gdy Ela przypadkiem spojrzała w stronę
Natalii, spostrzegła obok niej znajomą postać. Mikołaj? Co on tu robi? –
pomyślała wstając z kanapy. Gdy wstała, spojrzenie Tomasza powędrowało za nią. Kiedy ujrzał Mikołaja, spoważniał. Czuł, że zaraz powinien się zbierać. Chciał
tylko pożegnać się z Elką, a nie uciec w angielskim stylu. Gdy na moment, Genowefa zajęła go rozmową, stracił
Elkę z oczu. W tym czasie, Mikołaj
zawinął szampana i dwa kieliszki. Postanowił wyciągnąć Elkę do ogrodu, na rozmowę. Otworzył
butelkę, nalał im do kieliszków zimnego szampana, po czym wręczył jeden Eli. Coś, co chciał powiedzieć, było dla niego trudne. Zdecydowanie nie pasowało do jego wizerunku. Przyznał
się sam przed sobą i przed Elką, że jest piekielnie zazdrosny o Tomasza. O ich
bliską relację, o to jak na nią patrzy, jak rozmawiają. Dla niej, to było
absurdem.. ale słuchała, co ma do powiedzenia, skoro zdobył się na szczerość.
Gdy Elka wciąż nie wracała,
Tomasz podniósł się z kanapy. Podszedł do okna, zobaczyć czy gdzieś jej tam nie
ma. To co zobaczył, zadecydowało o jego wyjściu.. Z uśmiechem wpatrzona w
Mikołaja, odwzajemniała jego pocałunek. Wyglądali na szczęśliwych. Już miała
przy sobie kogoś, kogo potrzebowała bardziej niż jego. Ze smutnym spojrzeniem,
pożegnał się z Natalią, prosząc, by przeprosiła resztę rodziny. Nie mógł zostać tam dłużej. Po chwili, słychać było warkot odjeżdżającego auta.
Moi drodzy :*
Wczoraj nie dałam rady. Dziś powracam z weną, nowymi pomysłami i chwilą czasu. Ciekawa jestem czy ta część się spodoba. Mnie się wydaje być dosyć ciekawa :)
Buziaczki <3
Jezu ,ale mnie wystraszyłaś z tą Sylwią czytam i myślę to nie może być prawda nie ma opcji hah miałam taką samą reakcje co Elka :D Czyżby prezentem Tomasza było zdjęcie z ich sesji?:D
OdpowiedzUsuńSuper ,że wzięła go ze sobą na urodziny do do Natki właśnie za to uwielbiam twojego bloga ,że pojawiają się takie alternatywy <3
Końcówka smutna biedny Tomuś aż bym go sama najchętniej przytuliła.Elka musiała mieć chwilowe zaćmienie mózgu innej opcji nie widzę xD
Ta Sylwia, dziś wpadła mi do głowy jak wracałam z pracy :D
Usuńmam szalone pomysły :P
No trochę smutno na koniec ale daje Tomaszowi do myślenia :)
Już miałam Cię opierdzielić za Sylwię, ale to tylko sen Elki. Kiedyś uwielbiałam jej porąbaną wyobraźnie, która jej potem zaczęła szkodzić. Kocham Cię za prezent Tomasza dla Elki. Ciekawe czy to było zdjęcie z ich wspólnej sesji. Dlaczego w serialu Elka nigdy nie widziała tych fotek. Fajnie, że na urodzinach Natki pojawił się Tomasz. Brakowało mi jego konfrontacji ze Sławą i Gienią - ale to już mój osobisty fetysz :D Straasznie brakowało mi w serialu tych scen - kolejny zmarnowany potencjał komediowy.
UsuńRozkręcasz się. Bardzo podobał mi się ten rozdział - a najbardziej opis uczuć Eli z początku rozdziału. Coraz lepiej, coraz bardziej plastyczne opisy zdarzeń i coraz lepsze dialogi. To chyba mój ulubiony rozdział. No i do Elki chyba dotarło, że Tomasz to nie tylko kumpel :)
Bardzo się cieszę że Ci się podoba <3
UsuńA za co mnie chciałaś opierdzielać? za policzek czy ciąże? XD
Za ciążę i brak policzka :) Dla Sylwii. Brawo. Elka wykazała się klasą - nawet we śnie :D
UsuńPowinna ją przeczołgać po podłodze ale cóż Xd to nie ten poziom :D
UsuńTy czaisz to kobieto, ze ja dopiero później sie skaplam, ze to byl tylko sen???? Miazge mi z mózgu zrobiłaś xD pomysl mega xD i ja rozumiem, ze lubimy 50twarzy Górskiego ale nie przeciagajmy nikogo po ppdlodze, prosze xD
UsuńTez obstawiam ze prezentem bedzie ich wspolne zdjecie milusio :)
Tak cos czulam ze Tomasza nke bylo na tych urodzinach xD przeciez on poznal Panią Mame jak ta podejrzewala go o romans z Natka xD hehe ciekawa alternatywa, i ciekawa jesyem jak potem wybrniesz z tej zmiany :p
hahahahaha ja widzę że tutaj 90 % z Was doprowadziłam do zawału :D
UsuńAnna Ignasik, oni już się poznali u Elki, jak spali wszyscy razem z Bajtkiem i Mikołajem :D scena poznania Pani Mamy i Tomka.. już dawno po ptokach :P ale i tak jestem ciekawa jak to będzie z tym "romansem" :)
UsuńEfekt WOW! :o Sporo zaskoczeń, sporo akcji... Faktycznie ta część jest bombowa! Najpierw Sylwia... W ogóle nie pomyślałam, że to się Elce śni... Ale to policzkowanie genialne. W końcu jakaś akcja! :D Już mnie wystraszyłaś ciążą Sylwii, ale dobrze że to tylko sen ;) Kolejno redakcja - aż jestem ciekawa co Tomasz naszykował dla Elki. Nie mogę się doczekać, kiedy otworzy prezent w domu ;) Zgoda Tomka i Mikiego - ciekawe na jak długo :D Nie spodziewałam się, że Elka weźmie Tomasza na urodziny Natki. Bardzo pozytywne zaskoczenie, tylko szkoda że się pojawił Mikołaj... Szkoda mi Tomka :( Już widać, jak mu na niej zależy... Gdyby nie Sylwia to poleciałby do Elki od razu, kiedy się zobaczyli w ciemni :P No to czekam na kolejną dawkę lektury ;)
OdpowiedzUsuńW ogóle super, że zauważyłaś że u Elki nadal wisi stare zdjęcie redakcji. Jak oglądałam odcinki to się zastanawiałam, dlaczego ma te stare zdjęcie (nawet po odejściu z "Co tam") zamiast powiesić nowsze, z Tomaszem :P
UsuńWracałam z pracy i tak myślałam a co by tutaj wymyślić i jak już padł pomysł Sylwii reszta poleciała :)
UsuńTomuś & Miki hmmm pomyślę xd Ale to są porywczy panowie i nie wykluczone że niedługo znowu któryś oberwie w mordę :D
I wiem, właśnie dlatego poruszyłam temat tego zdjęcia <3
Szok z Sylwią...czytałam z otwartą buzią i nie wierzyłam �� jak dobrze, że to tylko sen...niezła akcja
OdpowiedzUsuńAle faktycznie szkoda na końcu Tomaszka...Mikołaj jak zawsze dostaje to czego chce...
Ta część bombowa - wybuchowa...Brawo, nigdy nie zawodzisz :D
Dzięki <3
UsuńWiedziałam że Sylwia okaże się koniem trojańskim tej części :D
Grrr! Znienawodzilabym cie za ta sylwie! Fiuu masz szczescie 😂❤
OdpowiedzUsuńhihihi dreszczyk grozy musi byc :P
Usuńtego właśnie zabrakło w serialu, trochę grozy :D
A ja się wyłamię i powiem, że szkoda, że akcja z Sylwią była tylko snem. Taka bomba z samego początku mogłaby nieźle namieszać :D Jakby Tomasz zobaczył taką poszkodowaną Elę ze śladem na twarzy to na pewno nie przeszedłby obok tego obojętnie i drążyłby temat. Ew. Elka mogłaby zostać w domu, a martwiący się Tomasz od razu by do niej poleciał, żeby dowiedzieć się o co chodzi :D Zobaczyłby ją taką biedną, poszkodowaną, poturbowaną przez Sylwię i zapłakaną.. na pewno nie przeszedłby obok tego obojętnie. Oczywiście akcja z ciążą to by była bujda, którą Sylwia wymyśliła tylko po to, żeby Elka odczepiła się od Tomasza. To by było nawet ciekawe - znów pocieszający Elkę Tomasz, a potem furia za taką akcję dla Sylwii :P Jejku, jaka jestem zła dla Sylwii.. ogólnie ją lubię, ale przy akcji z tabletkami miałam ochotę ją zamordować :D no i jeszcze akcja z nieskasowaną wiadomością - Tomek by się musiał wytłumaczyć Elce dlaczego nie usunął tej wiadomości ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że Elka posłała Mikołaja do diabła przy akcji z kwiatami :) a scena ze zdjęciem jest po prostu urocza i widać, że Elcia połechtała ego naszego Tomasza :D i super że zaprosiłaś Tomka na imprezę urodzinową, tak to powinno wyglądać, a nie jakiś tam Mikołaj. A teksty Sławy są tak realne, że miałam głos pani Doroty w głowie :P
Akcja Miki&Natka też mi się bardzo podoba. Taki wstęp, żeby coś namieszać z tym duetem ;] Z drugiej strony Mikołaj mógł w ogóle nie przyjeżdżać, a Elka też nie musiała się tak łatwo dać przeprosić :P Tak mi się szkoda zrobiło na końcu Tomasza :( ale może w końcu do niego dotrze, że Elka to nie tylko przyjaciółka...
Czekam z niecierpliwością co dla nas dalej szykujesz. Nie mogę się doczekać utarcia nosa Sylwii w związku z "bobasową" akcją. Nie ukrywam, że podobałoby mi się jakieś ostrzejsze potraktowanie jej przez Tomasza. Niech ma nauczę, zołza jedna :P
ps. I od razu nie uwierzyłam w tę ciążę. Miałam w głowie podstęp lub ewentualnie sen. Za bardzo kochasz Eltomków, żeby zrobić im takie świństwo. O to byłam spokojna :D
no i jestem ciekawa jakie zdjęcie Elka dostała od Tomasza :P
UsuńPodoba mi się Twoja wizja utarcia nosa Sylwusi 😄 Bardzo "telenowelowa", ale ma sens 😛Chętnie bym poczytała o wkurzonym Tomaszu i rzucaniu stołami na przykład 😄 Jak wszystkie tutaj uważam, że wkurzony Tomasz jest ekstra 🔥🙊 W ogóle Tomasz okazujący jakiekolwiek emocje jest spoko. Drewnianemu Tomkowi mówumy stanowcze "NIE!". Jak dobrze, że u Ciebie, droga Singielko, Górskiemu częściej puszczają hamule 😁 (nie mylić z popuszczaniem)😛
UsuńJa myślałam o tym jakby to było gdyby to nie był sen. Ale jak pomyślałam o lawinie konsekwencji i bajzlu jaki z tego wyjdzie to wyszła mi właśnie telenowela meksykańska. A tego nie chcę :) Ja chcę bazować na emocjach na uczuciach a nie na skandalach obyczajowych :D
UsuńWiadomo że gdyby Sylwia na prawdę posunęła się do rekoczynów to by jej Tomasz tego nie darował, pytanie czy Elka otworzyła by gębę i sie przyznała.. za dużo schodów :P
A tak tylko stresowy koszmar :P
I nie zawiodłam się na długości komentarza, czytam i czytam i czytam i końca nie widac XD <3
hahahahahahaha popuszczanie XDDDDDDDDDDD
UsuńJesteś niemożliwa xd
Mi się po prostu podoba Sylwia z Mikołajem, a nie z Tomaszem. Bardziej do siebie pasują. Ale w takim razie czekam na bobasową reakcję Tomasza. Niech się wkurzy i rzuca stołami :D
UsuńNo jeśli to nie byłby sen to byłby wielki bajzel. Ale za to można by było puścić wodze fantazji i ciekawe co by z tego wyszło :P
A opis uczuć Elki mistrzowski. Zabiłaś mnie. Bardzo się wczułam :)
Myślę że jakby Tomasz zauważył ślad na jej policzku to pewnie by tak drążył, aż by mu się przyznała. Przecież zawsze mógł pomyśleć, że Mikołaj ją bije. hahaha z tego by była też niezła akcja :D
A wracając do twojego tekstu to szkoda, że Elka mu nie powiedziała o tym śnie.. :P
hahahaha tak, same eseje mi wychodzą.. ale jak nie widzisz końca to zmniejsz wielkość strony, ten koniec się w końcu pojawi xD
Mnie też się podoba ten duet :D
Usuńhahahaha Tomasz rzucający stołem XD
Ale macie fetysze matko jedyna XD
Sama się wczułam e Elke dlatego tak wyszło <3
Podejrzewam, że im dalej w las, tym więcej naszych wizji wyjdzie na jaw 😛 Coraz bardziej dzikie wizje tu tworzymy :)
UsuńTomasz rzucający stołem to fajny Tomasz :D i może nim rzucać wcześniej niż dopiero w 91 odcinku :P jak na razie trzymasz się serialowego toku wydarzeń (z drobnymi zmianami i swoimi dodatkami), może czas popłynąć? bo nie mów mi, że masz zamiar tak długo czekać z zerwaniem Tomasza z Sylwią :D miej świadomość, że w takim wypadku rozniesiemy te komentarze kolejnymi dzikimi wizjami i fetyszami. Nie wiem czy jesteś na to gotowa hahaha :D
Usuńps. Właśnie w głośnikach leci mi The art of making love (Miss Unpredictable ]:-> ) i możliwe, że dlatego ten komentarz tak wygląda, natchnęło mnie xD
Wy tworzycie dzikie wizje a ja próbuje je jakoś uporządkować na półce w folderze oczekiwanie :D
UsuńNie wiem jeszcze jak to będzie, póki co trzymam się tego toku chyba że w którymś momencie dorwie mnie akcja desperacja i kopne Sylwie w tyłek :D
UsuńI to się ceni! :D spełniasz oczekiwania czytelników. Wróżę ci wielką karierę :P
Usuńz architekta na pisarza :D niezła przerzutka :D
UsuńChmielewska była architektem i pisarką. To możliwe 😃 Taki inny rodzaj twórczości.
UsuńMiss Unpredictable nie wiedziałam.. ile się człowiek dowie ciekawych rzeczy w komentarzach :D
UsuńKarolina, jak tak dalej pójdzie, to Singielka z naszą pomocą stworzy 50 twarzy...Górskiego😄Chociaż z jego mimiką, to nie wiem czy 25 twarzy się nazbiera 😄😄 "The art..." zawsze spoko. Słuchałam, pisząc moje pikantne sceny 😍
OdpowiedzUsuńDo Singielki: nie żebym miała coś przeciwko. O ile powstrzymasz się od opisów sytuacji z perspektywy wewnętrznych bóstw 😛
Hahahahaha jak mi kompletnie zmiażdżycie mózg komentarzami to nie wykluczone że będę odnosić się do mojej wewnętrznej bogini hahahaha :DDDDD
UsuńA tak serio właśnie przez te teksty nie dotrwałam nawet do połowy pierwszej części tej książki :D
ja chyba nie chcę w to brnąć :D trzeba się opanować i czekać grzecznie co napisze Singielka :) hahaha ja bym z 10 nie naliczyła, więc mamy problem :P
UsuńWłaśnie piszę więc mnie tu nie podjudzać XD
UsuńWiem, że trzeba, ale nie potrafię się opanować 😒 Te wpisy i panująca tu atmosfera tak na mnie działają 😃
Usuń