Moje zdjęcie
Kobieta, dla której napisanie kilku stron opowiadania było katorgą. Kobieta, która dzięki pisaniu, odnalazła spokój.

wtorek, 13 grudnia 2016

36. "Ja powinienem wyjechać"

- Mikołaj? – spojrzała na niego zaskoczona. Nie spodziewała się go tutaj zobaczyć. Nie po tym, jak perfidnie zwiała z restauracji. Albo jest idiotą albo mu zależy – pomyślała, robiąc krok dalej.

- Chyba czegoś zapomniałaś.. – spojrzał na nią, unosząc w ręku torbę z łakociami, które kupiła na spotkanie z Dorotą.
- I tylko dlatego tu przyjechałeś? – popatrzyła na niego, podchodząc do drzwi by je otworzyć. Wciąż była na niego zła.
- Dlaczego uciekłaś? – oparł rękę o futrynę, specjalnie nie pozwalając jej wejść do mieszkania, do póki nie porozmawiają.

- Niech się zastanowię.. Może nie chcę być kolejną przyjaciółką? – odparła z ironią, spoglądając na niego. - Jak jej było? Justyna?

- Ela.. Ale nie jesteś kolejną.. – odparł. – Mówiłem Ci już. Zależy mi na Tobie. – dotknął palcem jej policzka. - Ty wesz że jesteś zazdrosna? – uśmiechnął się, spoglądając jej w oczy.

- Nie jestem.. Czy mogę? – mruknęła, chcąc się dostać do mieszkania. W końcu przesunął się kawałek, by mogła wejść do środka. Po chwili, sam wszedł nieproszony.

- Nie zaprosiłam Cię.. – popatrzyła na niego, stając przy stole. Mikołaj właśnie zamykał drzwi na klucz. – Mogę zapytać co robisz?

- Upewniam się, że nikt nam nie będzie przeszkadzać.. – podszedł do niej, obejmując ją w pasie i czule pocałował w usta. Przez chwilę, popatrzyła na niego oszołomiona. Minutę później, oddawała mu pocałunki jeden za drugim, lądując z nim na łóżku.

Czy ja oszalałam? – zdążyła pomyśleć jeszcze przez chwilę, zanim poddała się pieszczotom Mikołaja. Piąty stopień. Poszła lawina. Singielka zapomniała o Bożym świecie.. Zapomniała o wszystkim. O zasadach, o powściągliwości, o wkurzeniu. Dała się uwieść z pełną premedytacją. Czy tak bardzo była spragniona męskiego ciepła? Czy zadziałał alkohol i kompletna samotność, jaka doskwiera jej od dawna? Pomyśli o tym jutro.. albo pojutrze.. Albo pójdzie na żywioł. Może to właśnie koniec bycia singielką? Jeśli wiesz, że facet szaleje za Tobą, a dodatkowo, jeszcze Ci się podoba.. To na co masz czekać? Na kogoś, kto jest absolutnie niedostępny? Może lepiej żyć chwilą. Łapać to, co daje nam życie w danym momencie. Cieszyć się tym, ile tylko się da. Singielka, cieszyła się chwilą. Nie wiedziała, że ta noc, była szansą na coś całkiem innego w jej życiu. O tym co straciła, miała się przekonać za jakiś czas.

Kiedy Tomasz otwierał drzwi do mieszkania, było grubo po północy. Nie wiedział, czy Sylwia śpi czy nie. W domu było cicho. Starał się zachowywać cicho. Czuł, że jutro pęknie mu głowa. Zdecydowanie za dużo wypił. Słuchanie Doroty na trzeźwo było by koszmarem.. Po pijaku, ledwo ale to przeżył. Jeszcze Elka.. Pogodził się z tym, że jej nie będzie a jednak.. Przyszła. Na chwilę ale przyszła. Potrząsnął głową. Dlaczego zaprzątała jego myśli.. Właśnie sięgał po dzbanek z wodą, gdy usłyszał trzaśnięcie drzwi od sypialni. Sylwia weszła do salonu.

- Jak było na imprezie? – popatrzyła na niego krzyżując ramiona.

- Impreza to dużo powiedziane.. – spojrzał na nią, nalewając sobie wody do szklanki. Od razu połowę wypijając duszkiem.
- Nie kłam.. Miejmy to już za sobą, dzwoniłam do Elki. – odparła, opierając się o ścianę, spoglądając na niego.

- Po co? – zmarszczył czoło, odsuwając szklankę od ust.

- Nie odbierałeś.. No to zadzwoniłam do niej, zapytać co i jak. Powiedziała, że jest na randce z Mikołajem. Nie zamierzała Cię kryć jak widać. – zerknęła na niego, zaciskając wargi.
- Słucham? O czym Ty mówisz do cholery? – spojrzał na nią coraz bardziej zirytowany. - Dlaczego Ty dzwonisz do Elki w ogóle?
- Powiedziałeś, że będzie kilka osób a byłeś sam.. – mruknęła, sięgając po swój niedopity wcześniej kieliszek wina.

- Wcale się z tego powodu nie cieszę. Dorota mnie zamęczyła. Nie rozumiem o co Ci chodzi Sylwia. Daj spokój. – popatrzył na nią bez siły, po czym poszedł do sypialni. Po chwili szedł z laptopem, który położył na szklany stolik. Sylwia wciąż stała oparta o ścianę, sącząc wino. Gdy on usiadł na kanapie, ona dołączyła do niego.

- Odpowiedz mi na pytanie, dlaczego Ty się czujesz obrażony skoro to ja jestem oszukana? – spojrzała na niego, coraz bardziej wkurzona.

- Nikt nikogo nie oszukał. – odparł. Nie miał ochoty na kłótnie.

- No to jak nazwiesz sytuację, w której mówisz mi coś, co się realnie nie wydarzyło co? Bo dla mnie, to jest jawne kłamstwo Tomek.  – warknęła wręcz, spoglądając na niego.
- Jak się długo szuka, to się każdego złapie na oszustwie Sylwia. – spojrzał na nią, opierając się o kanapę. Nie rozumiał jej pretensji.
- No świetnie. I to uważasz jest argument, że możesz mnie oszukiwać kiedy tylko Ci się zechce? – walnęła ręką w stół.

- Nie oszukałem Cię! Dorota była w kiepskim stanie. Postanowiliśmy z Elką, że z nią pogadamy. Elka nie dotarła. Tyle. A nie przepraszam, dotarła.. ale jak Dorota wychodziła. Nie wiem, czy była na randce czy gdziekolwiek, ale przyszła. Na 10 minut i zaraz wyszliśmy. I wróciłem do domu. Zadowolona? – spojrzał na nią, czując, że jeszcze trochę a całkiem wybuchnie. 

- Nie odbierałeś moich telefonów. – odparła, wstając z kanapy.

- Jednego telefonu! Do cholery jasnej! – wstał z kanapy. – Nie może być tak, że za każdym razem podejrzewasz mnie o najgorsze. To mnie wykończy. – krzyknął, bo dłużej już nie mógł być cicho. – I zanim zaczniesz mnie oskarżać o oszustwo, to wyjaśnij mi jedno. Dlaczego sama mnie okłamałaś? – popatrzył na nią.

- O czym Ty mówisz? – spojrzała zdezorientowana jego pytaniem.

- O wczoraj. I nie wyprzesz się, bo widziałem na własne oczy. Wróciłaś do domu, może pięć minut przede mną. To po pierwsze i Twoje pierwsze kłamstwo. Po drugie, nie wróciłaś taksówką, tylko przywiózł Cię ten palant Edgar. Drugie kłamstwo. Trzecia sprawa.. Widziałem, jacy byliście zadowoleni, jakieś uśmiechy, spoufalenie.. Mało brakowało a by Cię pocałował.. A może to zrobił co? Bo zapach męskich perfum, na Twojej sukience, na pewno nie był mój. Właściwie.. To długo nie wysiadaliście z tego samochodu. Nie wiem co tam robiliście.. Mogę wymyślać tak jak Ty, wobec mnie. I co? Jak się z tym czujesz? – spojrzał na nią, czując ulgę, że w końcu to z siebie wyrzucił. 

Sylwia stała wyraźnie bledsza, niż kilka chwil temu. Nie spodziewała się po nim czegoś takiego. Nie spodziewała się, że kłamstwo tak szybko się wyda. Że w ogóle się wyda. W końcu to był tylko niewinny flirt.. W celu.. Miała w tym cel. Facet miał pieniądze, mógł pomóc jej w karierze.. Czuła, że jej urok osobisty może wiele zdziałać. Na pewno, na niego działała bardziej, niż na Tomasza w ostatnim czasie. Jej plan odstawienia pigułek mijał się z celem. Ile razy w ostatnim czasie ze sobą spali? Raz? Dwa? Nawet nie pamiętała. Jednak nie czas był myśleć o tym. Musiała jakoś wybrnąć z tego kłamstwa.

- Poczekaj.. to nie tak. Nie denerwuj się.. – spojrzała na niego, podchodząc bliżej by go trochę uspokoić. Dotknęła jego ramion. - To prawda. Byłam na spotkaniu z nim. Umówiłam się z nim po pracy. Wiem, że ostatnio się przez niego pokłóciliśmy, dlatego Ci nie powiedziałam. Jest zainteresowany moimi projektami.. Być może zainwestuje w moją pracownię..

- Pracownie.. – uniósł brew. – A czy w umowie jest kokietowanie wspólnika? – spojrzał na nią. – Nie podoba mi się to. On leci na Ciebie a Ty to wykorzystujesz. Tak się nie robi Sylwia. Od kiedy Ty taka jesteś co? Nie taką Cię znam. Myślałem, że brzydzisz się takimi metodami robienia kariery. – odparł.

- On przynajmniej mnie zauważa! – krzyknęła. Po chwili, pożałowała tych słów, ale czasu już nie mogła cofnąć.
- A ja Cię nie zauważam tak? – spojrzał na nią będąc na skraju wytrzymałości. Nie znosił kłótni a ta nie prowadziła w dobrą stronę.

- A zauważasz? Kiedy ostatni raz się kochaliśmy? Kiedy ostatnio wyszliśmy gdzieś razem co? Nie pamiętam. Kiedy nie musiałeś gdzieś lecieć komuś pomóc.. Zostawiając mnie w domu. Każdy jest ważniejszy ode mnie. Ta głupia Elka, owinęła sobie Ciebie wokół palca. Teraz to samo robi z Mikołajem. Zamieniła Ciebie na Niego. Teraz on, będzie latał na jej zawołanie..  – warknęła wściekła nie mniej niż on, gdy tego słuchał.

- Skończ.. zanim oboje będziemy żałować tego co powiemy. – spojrzał na nią. Nie miał siły się kłócić. Zwłaszcza po tym, co powiedziała. Miała rację. Nie poświęcał jej ostatnio tyle czasu, co kiedyś. Faktycznie.. Elka zaprzątała jego głowę. Był idiotą. Sylwia miała rację, przecież był Mikołaj.. Tylko dlaczego, gdy byli razem.. Dlaczego czuł między nimi coś, czego nie powinno być między przyjaciółmi.. Wtedy nie było Mikołaja.. nie było nikogo.. Byli tylko oni. Miał dość. Niech się ten cholerny wieczór skończy..

- Jakby co jestem w sypialni.. – mruknęła, znikając za drzwiami.

Zamknął oczy. Opadł na kanapę. Ta rozmowa dobiła go kompletnie. Nie chciał wywlekać brudów, kłamstw.. Nie chciał tego mówić, ale sama go sprowokowała. Był skory zapomnieć o tym, ale się nie dało. Sama była sobie winna. Jego oskarżała o wszystko a ona? Wczoraj okłamała go w żywe oczy. Może to dobrze.. – pomyślał. Trochę oczyszczą atmosferę tą kłótnią. Wyrzucili z siebie co ich boli. Może jutro usiądą na spokojnie i dojdą do porozumienia. Odetchnął głęboko. Przez tą awanturę, cały alkohol z niego wyparował. Nawet gdyby chciał, to nie zasnąłby teraz. A skoro miał siedzieć bezczynnie, to mógł popracować. Wstał i poszedł po aparat, który zabrał z torby. Odstawił go na moment na stole, otwierając laptop. Gdy spojrzał na ekran, zamrugał dwa razy. Sylwia będąc w sypialni, musiała zapomnieć go wyłączyć. W pierwszej chwili zgłupiał, w drugiej.. zerwał się z kanapy z laptopem i wpadł do sypialni, wściekły jak osa. 

- Kiedy zamierzałaś mi powiedzieć, że odstawiłaś pigułki i chcesz zajść w ciąże co? – spojrzał na nią, kładąc jej laptop na kolana.

- Co? Ja.. Ja nie.. – zaczęła się jąkać.

- Może mi powiesz jeszcze, że jesteś w ciąży? – spojrzał na nią.
- Nie.. Nie jestem. Jak mam być skoro nie udaje mi się do Ciebie zbliżyć od kilkunastu dni.. – odparła cicho.

- Czyli jednak.. Te wszystkie podchody ostatnio .. Nie wierzę. No po prostu.. – pokręcił głową. – Nie wierzę, że chciałaś taką decyzję podjąć sama. To mi się nie mieści w głowie.

- A gdybym zapytała.. - zaczęła mówić głośniej - Czy chcesz mieć ze mną dziecko? Co byś odpowiedział? – spytała w końcu.

- Nie o tym rozmawiamy Sylwia.. – odparł.

- Nie, właśnie o tym. Co byś powiedział? – zaczęła naciskać, by jednak odpowiedział na jej pytanie.
- Nie byłabyś zadowolona z mojej odpowiedzi.. – spojrzał na nią kierując się do drzwi. – Nie dogadamy się dziś.. Idę spać.
- Tomek.. jakiej odpowiedzi? – czuła, że zasycha jej w gardle.

- Dziecko, to nie jest coś, co powinno ratować związek. – mruknął.

- Ty uważasz, że nasz związek trzeba ratować? – odparła cicho wmurowana jego odpowiedzią. Miał rację. Mogła nie dopytywać. Chyba nie chciała tego usłyszeć, co właśnie powiedział.

- Jesteś zaskoczona? – spojrzał na nią, po czym wyszedł z sypialni.

Tę noc postanowił spędzić na kanapie. Już nie miał na nic ochoty. Rzucił tylko poduszkę pod głowę i nakrył się kocem. Chciał zasnąć. Obudzić się gdzieś daleko. Gdzieś, gdzie nie było by problemów. Ciągłych pretensji, oskarżeń i niespodziewanych dzieci.. To go kompletnie rozwaliło. Nie myślał o tym. Nie planował.. Nawet nie rozmawiali o dziecku.. Jej decyzja, którą sama podjęła, uderzyła w niego jak walec drogowy. Postawiła go pod ścianą. A gdyby jednak była w ciąży? Nie czuł się gotowy by zostać ojcem. Nie myślał o powiększaniu rodziny..  O planowaniu rodziny.. Tak było dobrze jak było.. Widocznie tylko jemu. Ona zaplanowała ich przyszłość za jego plecami. Teraz tym bardziej.. Nie uważał, że źle powiedział. Tak czuł. Ich związek od jakiegoś czasu, był jak tykająca bomba, która dziś eksplodowała. Zakrył głowę poduszką. Aby do rana.. Tylko co to zmieni? – pomyślał. Po jakimś czasie zasnął.

Gdy rano jeszcze spał, obudził go szybki chód Sylwii. Wyraźnie gdzieś się spieszyła. Jakby chciała zdążyć przed tym, jak się obudzi. Nie zdążyła. Odwrócił się w jej stronę, czując koszmarny ból głowy. Miał kaca jak z Warszawy do Szczecina. Obserwował przez chwilę, co robi Sylwia. Dopiero to do niego dotarło.

- Możesz mi powiedzieć. co Ty wyprawiasz? – spojrzał na nią, siadając na kanapie, jeszcze półprzytomny.

- Wyjeżdżam do rodziców. – odparł krótko.
- Chodzi Ci o naszą wczorajszą rozmowę? – zmrużył oczy.

- Tak. Uważam, że powinniśmy coś przemyśleć. Że Ty powinieneś coś przemyśleć. Krótka piłka. Albo chcesz mieć ze mną dziecko albo nie. Albo sobie ufamy albo nie. Proste. Daję Ci czas do przemyślenia.. No chyba, że już podjąłeś decyzję.. – spojrzała na niego, zasuwając zamek walizki, którą właśnie spakowała.

- Jeśli już, to ja powinienem wyjechać na jakiś czas.. – spojrzał na nią.

- No właśnie.. a jednak wyjechać.. Cóż. Masz o jeden kłopot mniej.. Twoja kawalerka jest zajęta.. Nie chcę, żebyś szedł do hotelu, więc ja się wynoszę.  I nie pomagaj mi! – warknęła, gdy próbował wziąć jej walizkę. - Jak przemyślisz sprawę. Zadzwoń.

Po chwili, został w mieszkaniu sam jak palec. Usiadł na krześle. Nie spodziewał się, że tak skończy się wczorajsza afera. Jak dla niego, to było za dużo. Może faktycznie.. Może miała rację. Oboje musieli coś przemyśleć. Może to był ostatni dzwonek, żeby zakończyć coś, co skończyło się jakiś czas temu.. Może los dawał mu szansę na coś innego. Tylko czy nie jest za późno zawalczyć.. 

Gdy w jednym domu związek chylił się ku upadkowi, w innym najwyraźniej kwitł. Elka dawno się tak nie czuła. Może nie chciała się czuć, może się bała.. Jeśli poczuje się tak dobrze, czar pryśnie. Teraz o tym nie myślała. Leżała rozanielona, w wymiętej pościeli. W kuchni, czuć było zapach świeżo parzonej kawy i tostów. Nie była sama. Idealny facet, w jej mało idealnej kuchni, szykował śniadanie. Niespełna minutę później, czuła jego wargi na swojej szyi. Zamiast konsumować tosty z dżemem, sama była obiektem konsumpcji. To był długi poranek.. Jednak rzeczywistość waliła do drzwi. Wchodziła oknami i dzwoniła telefonem. Czas było zmierzyć się w pracy, z nowym naczelnym. Od dzisiaj, miało wiele się zmienić. Najbliższe dni miały pokazać, jak bolesne mogą być decyzje innych.

Moi drodzy :)
Krótko, ale treściwie. Trochę ostro a może i nie.. Wam zostawiam wrażenia. Następna część będzie dłuższa. Ta musiała załatwić kilka spraw za jednym zamachem. Co teraz wymyślę? Strach pomyśleć.

20 komentarzy:

  1. Brawo dla Tomasza! Kocham jak ktoś wygarnia komuś za coś co się należy xD Sprawiedliwość musi być ;) A prawda jest taka, że zagranie z ciążą jest stanowczo nie w porządku, bo w koncu to musi byc dorosła decyzja obojga a nie kaprys jednej strony ;p
    Ładny fragment ładny ;) Mam nadzieje, że przez nasze chętki nie zawalasz roboty hehe ;)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, najpierw odwaliłam swoją robotę a dopiero wzięłam się za pisanie :)

      Usuń
  2. Niech Tomasz jedzie. Na Bliski Wschód najlepiej. Zostanie fotografem jakiegoś szejka, potem sam będzie miał kasy jak lodu, przejdzie na islam i założy harem. I będzie mógł mieć i Sylwię, i Elkę (i kilka innych). Boję się tylko, że mu tam "Wspaniałe stulecie" odwalą 😃
    A teraz (mniej) poważnie 😎 Ładny mi prezencik na urodziny zrobiłaś i wysłałaś Sylwię w piz...daleko ją wysłałaś 😄 Każda kłótnia S&T sprawia mi sadystyczną przyjemność 😎 I know, I know...wredna jestem. Bo przecież lubię Sylwię (mimo wszystko) i staram się ją zrozumieć - również mimo wszystko. Podejrzewam, że ona i Tomasz na pewnym etapie pomylili wdzięczność z miłością. Potem pojawiła się namiętność, przywiązanie, może nawet zauroczenie. Ale na tym nie da się zbudować związku. Dobrze, że do Tomasza dotarło i może po wyprowwadzce Sylwii będzie próbował zbliżyć się do Elki. Zacieram ręce na więcej fantazji i dwuznacznych rozmów 😍😎 Potem pewnie się wycofa, bo Mikołaj...Szkoda, że poleciałaś tak serialowo z tym Mikołajem, chociaż wybór jest słuszny. Elka i Tomasz jeszcze nie zdefiniowali tego, co ich łączy. My to wiemy, ale oni się gubią w domysłach. Ona pewnie myśli, co taki fajny i zajęty koleś może widzieć we mnie - grubej, szarej myszy. A on pewnie myśli, że ona widzi w nim tylko przyjaciela, bo przecież sama tak mówiła. No i ma idealnego Mikołaja obok. Dwa wariaty zakompleksione! A skoro taki Miko się Elunią interesuje, to ta idzie w ciemno (w końcu hamule jej puściły i idzie na całość), bo nie może mieć wymarzonego. Mam nadzieję, że Twój Tomasz szybciej powie Elce o sytuacji z Sylwią, a ona znowu zwieje "wyjściem awaryjnym", by pocieszać kumpla. A wtedy już alkohol, przytulna knajpka, może tańce i deszcz - i może któreś nie wytrzyma i powie o kilka słów za dużo 😍😎❤❤
    Żebym ja miała taką wenę do pisania opowiadań, a nie doradzania innym 😳😒😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to masz wenę do pisania komentarzy <3
      I wszystkiego najlepszego kochana <3333

      A wracając do opowiadania. Poleciałam wątkiem dlatego że żeby zrozumieć jedno, musi się wpakować w drugie. Mikołaj po drodze da jej kopniaka i to już szybko :P

      Ale z tym szejkiem i wspaniałym stuleciem to mnie zabiłaś :DDDDD
      teraz mam chorą wizję Tomasza XDDDDDDD

      Usuń
    2. W tej dziwnej kiecce i turbanie :p Haha, tego jeszcze nie grali :D Ej tam (w "Stuleciu") był taki rudy, syn Hurrem :) Także wpasowałby się :D
      Dzięki za życzenia!

      Usuń
    3. nie oglądałam ani jednego odcinka, tylko słyszałam o tym serialu z opowiadań :P

      Usuń
    4. We wspaniałym stuleciu jeszcze był taki fajny przydupas od tej rudej od sulejmana :D Bajtek by się tutaj idealnie nadawał hahaha :D uroki oglądania urywków serialu przy babci :P

      Usuń
    5. O Boże :D
      Bajtek i wspaniałe stulecie.. Moja wyobraźnia szaleje hahahaha XDDDD

      Usuń
    6. Bajtuś w turbanie :D ale serio, jest tak sympatyczny, że by się nadawał idealnie :P http://2.bp.blogspot.com/-1QKuQcQ3CLg/VR2EIJw5i_I/AAAAAAAAIHE/dVkZOIAVuVs/s1600/1_b0bd33_2152d7ab69.jpg haha mega przyjemnie i śmiesznie zagrana rola. I jak tu go nie lubić? Jak będziesz miała chwilę czasu, to obejrzyj sobie fragmenty z nim. Gwarantuję dobry humor ;)

      Usuń
  3. Czekałam aż Tomasz wygarnie Sylwii co myśli o tym pomyśle z ciążą i się doczekałam :D Tak ostro nie było żaden talerz,stół nie poleciał to chyba nie w jego stylu ,a może i tak u Ciebie poznajemy nowe oblicze Tomka więc może nas jeszcze zaskoczysz nie raz :D Tak czy siak dobrze ,że doszło do konfrontacji z Sylwią może da to do myślenia Tomaszowi? No nic przekonamy się w dalszych częściach :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rzucanie talerzami i stołami planuję ale innym razem :P

      Usuń
  4. No to się porobiło :D Wióry poleciały, to teraz czekać aż Mikołaj wystawi Elkę przed koncertem (mam nadzieję, że u ciebie potoczy się inaczej) i zagwarantujesz piękne chwile przy zimnym piwku dla Eltomków ;) Tomasz wkurzony! Szkoda chłopa, ale Sylwia temu winna. Nie jest mi jej żal - powinna pomyśleć wcześniej ;) Już czekam na kolejną część :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dalej czekam, aż sprowadzisz mnie twardo na ziemię :D widzę, że już się coś szykuje (przez jakieś 2 czy 3 zdania w tym tekście), ale dalej propsuję rozdział za wygarnięcie Sylwii wszystkiego :D lubię wkurzonego Tomasza (na wszystkich prócz Elki oczywiście :P ). Od początku czytania tej części czekałam tylko kiedy wyjdzie sprawa z laptopem. I się nie zawiodłam :P niech ta Sylwia wyjeżdża jak najdalej i najlepiej długo nie wraca :)) choć wolałabym, żeby już się rozstali, bo mimo wszystko Tomasz nie jest wobec niej do końca fair (i wobec Eli też) i nie dziwię się jej niektórych reakcji. Po prostu nie pasują do siebie, są ze sobą z przyzwyczajenia i tyle. Szkoda ich obu, bo widać, że się ze sobą męczą.
    A Eluś nam głupieje przy Mikołaju. Ten to umie ją zakręcić. A potem Elka będzie miała moralniaka, że dała się tak podejść. Taki konflikt wewnętrzny. Sercem do Tomasza, rozumem do Mikołaja. Ale rozterki :D
    oczywiście czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaha jeszcze nie ma jej co wygarniac tak na prawdę wiec co Ty chcesz? :D

      Usuń
    2. Karolinka, do Mikołaja ze wszystkim, tylko nie rozumem ;)

      Usuń
    3. Singielka, już jej przecież wygarnął, jestem zadowolona :D teraz tylko czekam na rozstanie i zielone światło od Elki. Liczę na twoją fantazję i jakiś romansik wcześniej niż spiknięcie ich w 159 i 193 odcinku :P
      Miss Unpredictable, Elka w sercu ma Tomasza, choć jeszcze o tym nie wie (tzn. wie, ale się broni). Do Mikołaja może faktycznie nie rozumem, tylko bardziej głupotą. Bardziej chodziło mi o rozum jako "Nie mogę mieć Tomasza, to pójdę do Mikołaja, bo on mnie chce. A poza tym Tomasz zajęty". Taki jakby "głos rozsądku". Mam nadzieję, że teraz wiadomo o co chodzi xD

      Usuń
  6. Długo będziesz pisać jeszcze o Elce z Mikolajem, wolę już żeby była sama zanim będzie z Tomaszem niż z Mikołajem który do niej nie pasuje. Jestem za tym żeby Mikołaj był z jej siostrą a Elka niech się zajmie Tomaszem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, oj, się porobiło :D Absolutnie przebiłaś tym wpisem to, co się działo w serialu :D No i teraz tak spojrzałam - masz dziewczyno rozmach, jesteś o cztery "odcinki" do przodu względem oryginału :P Życzę dalszej weny i czekam bardzo niecierpliwie na dalszy rozwój historii :3

    OdpowiedzUsuń