Zamyśliła się nad niemożliwym.
Mając zamknięte oczy, można przenieść się w dowolne miejsce. Można robić co się
chce. Można być kim się chce. Można też, nie ruszyć się z miejsca a wyobraźnia
sama zrobi swoje. A może to nie wyobraźnia? Można tak bardzo chcieć czegoś, że
czujesz to, ale nie otworzysz oczu. Boisz się, że to coś wtedy zniknie. Tak właśnie
się czuła.
Nie wiedziała, czy to chłodne
powietrze czy może muśnięcie palców, tak na nią działało. Włoski na jej skórze,
delikatnie się uniosły. Ramię w ramię, ręka w rękę, wciąż leżeli na piasku.
Świat jakby się zatrzymał. Nigdzie nie gonili, nigdzie się nie spieszyli. Nikt
nie dzwonił. Nikt nie przerywał. Jego palce delikatnie muskały wierzch jej
dłoni. Patrzył w gwiazdy. Tak było lepiej, bezpieczniej. Gdyby teraz na nią
spojrzał, mógłby zrobić coś, co zniszczyłoby ich przyjaźń. Tego nie chciał, ale
też nie chciał tylko przyjaźni. Sam nie wiedział czego chce. Czegoś więcej niż było.
Tego był pewien.
Czy był obok? Czy tylko jej się wydawało? A może, leży już w
swoim łóżku i to jej się tylko śni. A gdyby tak? A gdyby otworzyła oczy i wciąż tu
był? Czy miałaby odwagę? Nie. Jego spojrzenie sprawiało, że tchórzyła. Przenikało
ją na wskroś. Otworzyła oczy. Nad nimi niebo pełne gwiazd a on obok. To nie był
sen. Czyli jeśli nie sen.. to znaczyłoby, że on? A może jednak na moment
zasnęła. Zagryzła wargę siadając. Złapała się za ramiona pocierając je dłońmi. Teraz poczuła,
że jest jej zimno. Nawet nie musiała mówić. Nawet nie pytał. Po prostu zdjął
swoją bluzę i zarzucił na jej ramiona, delikatnie ją obejmując.
- Chyba czas ogrzać się przy herbacie. – szepnął zerkając na nią.
- U mnie? – spojrzała na niego.
Jego uśmiech dał jej odpowiedź.
Powoli, podnieśli się z pisaku, po drodze wyrzucając pudełko po pizzy i butelki.
Gdy wyszli już na ulicę, warkot samochodów sprowadził ich na ziemię. Idąc
spacerem na najbliższy przystanek, pocierała zmarznięte dłonie. Przecież była
wiosna a czuła, jakby to był październik. Spostrzegła, że na nią patrzy. Musiało
być mu zimno w tym krótkim rękawie. Miała wyrzuty sumienia, że znowu się przez
nią rozchoruje.
- Dalej Ci zimno? – zapytał, patrząc
na jej dłonie.
- Troszeczkę.. ale Ty. Ty zaraz
zamarzniesz. – spojrzała na niego, dotykając jego chłodnej skóry na ręce. - Weź tę bluzę. Mi już ciepło.
- Chyba jednak Ty bardziej
potrzebujesz ciepła. – uśmiechnął się, biorąc jej obie dłonie w swoje. – Podobno,
najlepiej ogrzewa ludzkie ciało. – popatrzył na nią, rozcierając jej dłonie.
- Tak? No to chodź. – popatrzyła na
niego.
- Ale gdzie? – spojrzał, nie
wiedząc o czym mówi.
- Do mnie.. tzn. Przytul mnie.
Znaczy.. Przytul się do mnie. – spojrzała na niego. Skoro on się nie ruszył, by ją przytulić, zrobiła to sama. Splotła
swoje dłonie na jego plecach. Po chwili, zaczęła nimi przesuwać po nich by go
trochę rozgrzać. Nie wiedziała, że to co robi, wystarczyło by i tak było mu ciepło.
Wcale nie czuł zimna. Może jego skóra była zimna, ale on czuł, że jest mu coraz
goręcej. Zwłaszcza, gdy na niego spoglądała. – Tomek..
- Co? – spojrzał na nią,
uśmiechając się.
- Czemu nie chciałeś jechać
taksówką? Tylko wolisz tu sterczeć i marznąć? Teraz miałbyś gorącą herbatę na stole – popatrzyła na niego.
- Właśnie dlatego – uśmiechnął się,
spoglądając jej w oczy.
Nawet nie drgnęła. Jedynie przełknęła
ślinę. Uśmiech sam cisną jej się na usta. Może i Mikołaj umiał być szarmancki i
w ogóle. Miał w sobie coś, co ją pociągało. Ale to właśnie jedno spojrzenie Tomasza, odbierało jej mowę.
Nie mówiąc, rozmawiali ze sobą. Spojrzenie jest mową dla nieśmiałych. To ono nas
zdradza. Czasami z oczu, możemy wyczytać myśli drugiej osoby. Czy właśnie tak
było teraz? A może w ogóle nie myśleli, to działo się samo. Nawet nie wiedziała,
jak długo, wbijała się plecami w rozkład jazdy, podczas gdy on pożerał ją
wzrokiem. Wymieniając uśmiechy, był coraz bliżej. Czuła to. Jego oddech na jej
policzku był nierówny, ciepły. To jej teraz było dziwnie gorąco. Jeszcze kilka
sekund, dzieliło ich od przekroczenia pewnej granicy, która wiele mogła zmienić.
Niestety, przeznaczenie miało inny plan. To nie był jeszcze czas, na zrobienie tego kroku. Czar chwili, prysł jak
bańka mydlana. Starszy mężczyzna z laską, wręcz nachalnie, przesunął ich na bok. Zmieszani, odsunęli się od siebie.
- W miejscu publicznym się nie
obściskuje.. – spojrzał na nich, sprawdzając autobus. – Zakochani gówniarze..
wszędzie was pełno. – pogderał pod nosem, siadając na ławce.
- A Pan to nigdy nie był młody? –
spojrzała na niego Elka.
- I zakochany? – dodał po chwili
Tomasz.
- A bądźcie sobie, tylko życia ludziom nie utrudniajcie – machnął ręką, spoglądając na nich. - Całą tablicę zasłoniliście.
W tym samym momencie, podjechał
autobus, którym mieli do niej najbliżej. Od razu wsiedli, zajmując ostatnie
wolne miejsce na końcu. Gdy ruszyli spod przystanku, roześmiała się.
- Z czego się śmiejesz? –
spojrzał na nią.
- Poczułam się jak nastolatka.. –
pokręciła głową.
- To może być prawda. –
przytaknął jej.
- Ale co? – popatrzyła, nie
wiedząc o co chodzi.
- Że czujesz się jak nastolatka. Ja się przy Tobie właśnie tak czuję. Jak durny nastolatek. Robię dziwne rzeczy. – zaśmiał się.
- Ty w ogóle jesteś dziwny. –
spojrzała na niego zaciskając wargi. Chciało jej się śmiać z tego co powiedziała. I jego miny na te słowa.
- Słucham? No patrz.. czego ja się
dowiaduje.. Jestem dziwny. A dokładniej? – zerknął na nią, zaciekawiony czego się dowie.
- Gośka kiedyś stwierdziła, że wyglądasz
trochę jak jakiś psychopata.. albo morderca.. - parsknęła śmiechem, spoglądając na niego.
- No, to teraz już wiem, czemu nikt się
do mnie nie odzywał jak przyszedłem do pracy. Oświeciłaś mnie – roześmiał się.
- Było nie chodzić w bluzie z
kapturem na głowie. – szepnęła mu na ucho, w tym momencie opierając się ręką o jego kolano.
- Ale ja lubię swoje bluzy – zerknął na
nią i jej rękę na swoim kolanie. - I Tobie też jest w niej ładnie. – uśmiechnął się.
Odpowiedziała mu uśmiechem. Przed
nimi, było jeszcze kilka przystanków. Znów mogli pomilczeć razem. Było późno, gdy
wysiedli na przystanku, dwie ulice od jej kamienicy. Ruszyli wolnym krokiem. Tym razem, schowała swoje dłonie w kieszenie bluzy. Gdy prawie
dochodzili do budynku, nagle się odezwał.
- Sylwia się wyprowadziła. –
mruknął, spoglądając na nią.
A ona? A ona stanęła jak słup.
Zdążył zrobić z piętnaście kroków, gdy zorientował się, że jest za nim. Stała w
miejscu, gdzie przed chwilą zwierzył jej się z tego, co go dręczyło do kilku dni.
Gdy przetrawiła tą wiadomość, podeszła bliżej. Zapytać, nie zapytać? Nie, jeśli
będzie chciał kontynuować temat, sam powie. Tak jak teraz.
- Herbata z prądem będzie w sam raz. – uśmiechnęła się.
Szła na górę, wciąż słysząc te
trzy słowa. To było jak zdarta płyta. Odtwarzała ją na okrągło. Gdy wyjmowała klucze,
ręce jej dygotały. Klucze poleciały na ziemię. Co się z nią działo? Kiedy podał
jej pęk kluczy, w końcu otworzyła drzwi, zapraszając go do środka. Było tak
przyjemnie ciepło. Niemal od razu po wejściu, spostrzegł, że obok lustra wisi
już nowe zdjęcie. Uśmiechnął się. Ciekaw był, czy drugie zdjęcie, też znalazło
swoje miejsce. Gdy wszedł do salonu, nigdzie go nie spostrzegł. Czy to by
zawód? Chyba trochę tak. Ale z drugiej strony? To na co on liczył? Przecież to było tak, jakby on powiesił
sobie w mieszaniu ich zdjęcie, a Sylwia musiała je oglądać. Nie przeszedł by ten
numer. Mowy nie ma.
- Chyba się pospieszyłam.. –
krzyknęła z kuchni.
- Ale z czym? – zapytał, opierając się o kuchenną ścianę.
- Nie będzie prądu.. Nie mam
kompletnie nic. – rozłożyła ręce bezradna. - Szafki puste. Po wizycie Natalii nic nie zostało.
- Nic nie szkodzi.. Wydaje mi się że, niektóre rzeczy lepiej przeżywać
na trzeźwo. – uśmiechnął się do niej. - Prawda?
- No tak.. – zerknęła w jego
stronę, wstawiając wodę. – Co się właściwie.. - chciała zapytać co się stało, ale bała się, że nie odpowie i tylko go tym zrazi. Dlatego urwała w połowie nie oczekując, że jednak usłyszy odpowiedź.
- Po prostu.. Planowanie za dwie osoby w
związku, nie jest najlepszym pomysłem. – spojrzał na nią, stukając palcami w blat.
- To znaczy że.. Że Wy? –
popatrzyła na niego, chcąc zapytać czy się rozstali, ale jakoś nie mogła
wypowiedzieć tego słowa. Co chciała usłyszeć od niego? Że tak, że się rozstał z Sylwią? A może jednak nie chciała tego wiedzieć? Sama już się pogubiła.
- To znaczy, że musimy oboje coś
przemyśleć. Daliśmy sobie na to czas. – odparł krzyżując ramiona. - Zresztą.. Nie chcę o tym gadać.
- W porządku. – posłała mu
niewielki uśmiech. Nie dał jej jasnej odpowiedzi. To oznaczało jedno. Wciąż nie
był wolny. Ona też nie była. O czym głupia myślała. To wszystko to.. To tylko jej głupia wyobraźnia. Wyobrażała sobie coś, co nie istnieje. Tego nie było. Elka wróć na ziemię. –
skarciła się. Z dwoma kubkami gorącej herbaty, powędrowała do pokoju, stawiając
je na stole. Oklapła na krzesło, zerkając na niego. O czym myślał? Stał tak,
jakby był tylko ciałem a jego myśli, były kilometry stąd. – Tomasz? Tomek.. - zawołała.
- Co? Mówiłaś coś? – spojrzał w
końcu na nią.
- Herbata.. – popatrzyła na niego,
podsuwając mu kubek pod ręce.
- Dzięki. – szepnął.
- Nad czym się tak zamyśliłeś? –
zaryzykowała pytaniem.
- Poprawna odpowiedź brzmi o kim.. – odparł, spoglądając na nią. Napił się łyk gorącego napoju, spoglądając w kubek.
- Na pewno się pogodzicie z
Sylwią.. To pewnie nie jest, aż tak poważne.. – popatrzyła na niego, opierając się o
krzesło. Sama napiła się trochę herbaty, odstawiając swój kubek.
- Ta.. Na pewno. Tak jak Ty z
Mikołajem. – odrzekł cicho.
- My nie jesteśmy.. Myśmy się nie
pokłócili. On tylko.. Po prostu miał inne plany na wieczór. – mruknęła. – Pójdę się
przebrać. – wstała od stołu, po czym zniknęła za drzwiami łazienki.
Atmosfera w jej mieszkaniu, była napięta jak struny gitary.
Jeszcze trochę, a coś strzeli. Czuła to. Jej twarz płonęła. Policzki miała tak
gorące, że tylko zimna woda, dała im odrobinę ochłody. Dopiero wtedy zobaczyła, że
wciąż ma na sobie bluzę Tomasza. Ale dlatego jej było tak ciepło? Nie, to
przez bałagan jaki miała w głowie. Gdy zdjęła z siebie bluzę,
zamiast odłożyć ją, usiadła na zamkniętej klapie kibelka. Ładnie pachniała. Jego
perfumy miały przyjemny zapach. Jesteś nienormalna – mruczała pod nosem.
Wąchasz ubranie nie swojego faceta? Kretynka, po prostu wariatka! – pokręciła głową.
W czasie, gdy Elka była w
łazience, Tomasz siedział przy stole. Przeplatał w palcach jej bransoletkę.
Wziął ją do reki, gdy leżała obok pustego wazonu. Był tak zamyślony
i wpatrzony w błyskotkę, że nie usłyszał otwierających się drzwi. Do mieszkania, bez
pukania wszedł Mikołaj. Gdy zobaczył Tomasza, który trzymał bransoletkę Elki,
coś w niego wstąpiło. Podszedł natychmiast do niego, wyrywając go ze
szponów zamyślenia. Złapał go za koszulę.
- Co Ty tu robisz do cholery? – spojrzał na Tomasza.
- Weź te ręce.. Ostrzegam Cię. –
mruknął, patrząc na Mikołaja.
- Ty mnie ostrzegasz? Ty? - popatrzył wściekły - Co ja
Ci powiedziałem? Odwal się od Elki. Ona jest moja. – warknął.
- Gdyby była Twoja, to nie
szarpałbyś się ze mną, tylko był z nią na koncercie. A tak? Ktoś Cię zastąpił.
I nawet dobrze się bawił. Oboje się dobrze bawiliśmy. – spojrzał na niego,
specjalnie mu dogryzając. Ostatnio on jemu dogryzał, więc teraz mu się odpłacił.
- Ty gnoju.. – zamachnął się.
Elka ściągała bluzkę i
miała się przebrać, gdy usłyszała koszmarny huk. Huk i krzyki. Od razu otworzyła
drzwi łazienki, wypadając z niej w spodniach i staniku, z bluzką w ręku. To co
zobaczyła, wprawiło ją w osłupienie. Miała déjà vu. Dokładnie 10 dni temu, na
środku redakcji, walczyli ze sobą. Tak jak teraz, w jej salonie. Dwóch samców
alfa, napierało na siebie jak zawodnicy sumo.
- Ej! Co się dzieje! Uspokójcie się
natychmiast! – krzyknęła. – Mikołaj! Uspokój się! Uspokójcie się oboje! –
wrzasnęła z całej siły. – Czy wyście oszaleli? – spojrzała na nich. Dopiero jej
krzyk, ostudził ich zamiary, zabicia siebie nawzajem. Spojrzeli na nią. Mikołaj
widząc ją w biustonoszu, miał wizję nie wiadomo czego i co tu się mogło dziać.. Tomasz z kolei, patrzył
na nią jak nastoletni szczeniak.
- Może byś się tak ubrała co? –
odezwał się Mikołaj.
- A może Ty byś się opamiętał co?
– spojrzała na niego, zakładając bluzkę. – Odbiło wam? Co wy do cholery
jasnej wyprawiacie. Demolujecie mi mieszkanie.. Co z wami jest nie tak? - krzyknęła.
- Z nami? A może z Tobą i
Tomaszem co? – odparł Mikołaj z wyrzutem. W końcu to on zastał jego, w jej mieszkaniu.
- Co ze mną i Tomaszem? - zmarszczyła czoło. - Co Ty
chcesz od nas? – spojrzała na niego całkiem rozjuszona tym zarzutem.
- Może to, że właśnie stałaś w samej
bieliźnie przed obcym facetem? – odparł, pokazując na Tomasza, który stał obok.
Stał i milczał. Nie chciał się wtrącać w tą dyskusję, ale wyjście teraz, byłoby
głupie.
- Ty jesteś kompletnie,
nienormalnie zazdrosny. – popatrzyła na niego. - Wbij sobie do głowy, że Tomasz
ma dziewczynę, którą bardzo kocha. Nic do mnie nie ma. Nie kocha mnie, nie podobam mu się. Jest tylko moim przyjacielem,
rozumiesz? Tylko. I nie rób mi scen, bo tego nie zniosę. Ty masz prawo mieć dziesięć
przyjaciółek a ja nie mogę mieć jednego? Bo co? Bo jest facetem?
- Ok. ok. ok.. – popatrzył na
nią. – Możesz już iść? Musimy porozmawiać. Sami. – spojrzał się na Tomasza. A
Tomasz? Stał jak słup. Słuchał co mówi Elka i było mu z tym coraz gorzej. Czuł
się jak idiota. Co on w ogóle sobie myślał. Dlaczego rościł sobie jakieś
nadzieje. Wyraźnie powiedziała, kim dla niej jest. Bez słowa spojrzał na Elkę. Chociaż ostatni raz.
Po tym, skierował się prosto do drzwi i wyszedł, zamykając je za sobą.
- Dlaczego go wyrzuciłeś? –
popatrzyła rozkładając ręce.
- Bo chcę pogadać ze swoją
dziewczyną, sam na sam. Bez świadka i bez jej kumpla od siedmiu boleści. – popatrzył
na nią, siadając na łóżku. – Usiądź.. musimy porozmawiać o tym co się stało.
Muszę Ci wyjaśnić dlaczego nie poszliśmy na koncert i.. Elka?
- Zaraz.. – spojrzała na niego, po
czym poszła do drzwi.
- Elka! Gdzie Ty idziesz!? Elka! Niech
go jasny szlag.. – walnął ręką w łóżko. Słychać było tylko trzaśnięcie drzwi.
Elka pobiegła na dół, wylatując na ulicę w kapciach. Rozejrzała się w jedną i
drugą stronę. Dopiero po chwili, zobaczyła Tomasza, który szedł już kawałek stąd. Pobiegła w jego stronę, próbując go dogonić.
- Tomasz! Tomasz zaczekaj! – krzyknęła
zatrzymując się.
- Elka co Ty wyprawiasz? – spojrzał na
jej strój. – Idź do domu, zaziębisz się i rozchorujesz i.. Wracaj do domu słyszysz?
- Przepraszam Cię za niego, nie
wiem co w niego wstąpiło. – popatrzyła na niego, opierając ręce na kolanach.
Dopiero po chwili się wyprostowała, łapiąc oddech.
- To jest idiota i tyle. Wracaj
do niego. Zdolny pomyśleć, że Ci na mnie zależy. – popatrzył z wyraźnym żalem w
oczach. – Jestem tylko przyjacielem.. tylko kumplem. Nic więcej. Sama tak
powiedziałaś. Trzymaj się tego.
- Ale .. – jego słowa dotknęły ją
do żywego. – Ale mi naprawdę..
- Wiem gdzie jest moje miejsce. –
popatrzył na nią. – Cześć.
- Tomek.. – popatrzyła za nim, gdy znikał jej z oczu. Zła na siebie, zła na Mikołaja, wróciła do domu. Ze łzami w
oczach, szła po schodach na górę. Wchodząc do mieszkania, otarła policzki. Czekała ją ciężka rozmowa.
Kochani :)
Po dniu bez posta wracam z .. no właśnie. Ciekawa jestem Waszej reakcji na moją zwariowaną wyobraźnię :)
Jezu szczerze mowiąc nie wiem kompletnie co powiedzieć... czytałam z coraz to większymi oczami i większym uśmiechem na twarzy. Cudowna część . Chyba najlepsza jak do tej pory. Cudowne sceny Eltomków . Baardzo przepraszam za tak nie składnie napisany komentarz ale naprawdę po przeczytaniu tego kompletnie nie wiem co napisać :) Z niecierpliwością czekam na kolejną część i pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńto dla mnie powód do dumy.
Usuńogromnie mi miło czytać takie słowa.
dziękuję <3
Jakby nie patrzeć, potrafisz wprowadzić napięcie jak u Hitchocka. O mało nie padłam na zawał pod koniec... Mam tylko nadzieję, że kiedyś te marzenia się ziszczą... Tzn: marzenia Elki i Tomasza o tym, o czym sami jeszcze boją się myśleć.. Pożeram każdą twoją część historii i wciąga..Wciąga na maksa... A najważniejsze, że skoro "alternatywne losy" to po cichu liczę zawsze na coś więcej, czego w serialu nam odmówiono... Liczę i nigdy się nie zawodzę.. Szkoda mi tylko, że wciąż oboje przez te niedomówienia chodzą smutni... Bo i ja robię się smutna... Ale najważniejsze, że przecież są sobie przeznaczeni :) Dzięki za umilenie nudnego wieczoru i ... oczywiście, czekam na więcej.... :)
OdpowiedzUsuńO kurde! Toż to komplement roku mnie trafił!
UsuńNie wiem co powiedzieć. Jestem w totalnym szoku że do mistrza suspensu mnie porównujesz :)
Ogromnie się cieszę że tak się wszystko podoba <3
No to dałaś teraz czadu... To jest coś niesamowitego! Eltomki tak blisko siebie... Cudo! <3 Ech, co by było gdyby nie ten staruszek... Ale przynajmniej jest zwiastun smaczku ;) Pięknie opisujesz ich wspólne sceny! Mogłabym je czytać i czytać do woli... Stwórz jakieś oddzielne opowiadanie (nawet jednoczęściowe), gdzie w całości poświęcisz ich czułością. To byłoby coś pięknego ;3 Ech, i znowu Mikołaj... Biedny Tomek, oby szybko wybaczył Elce ;) Ach, już jestem ciekawa jak dalej się potoczy ich historia <3
OdpowiedzUsuńdziękuję ❤
Usuńtakie słowa cholernie motywują wiesz?
poza tym ja piszę o uczuciach.. wczuwam się w rolę i to tak jakoś samo leci.. hm może powinnam zostać aktorką? :D
Przeczytałam dwa razy i...klawiaturę mi odjęło ❤
OdpowiedzUsuńNa plaży wszystko było piękne. Te ich przemyślenia i Tomasz, który nie może się powstrzymać przed dotykaniem Elki. A potem "przystanek" - mój najulubieńszy moment Twoich Eltomków. Szkoda, że oboje tak się kontrolują, ale to dobrze (moja logika!). Gdyby teraz do czegoś między nimi doszło, mielibyśmy eltomkową pustynię. Na bank odsunęliby się od siebie. Wracając, scena "przystankowa" i dziadek w roli eksperta od etykiety, i komentującego - wymiotły! "Rozkład mi zasłaniacie" - haha, nie mogę. I potem ta urocza wymiana zdań i byciu młodym i zakochanym. Oboje powiedzieli sobie wszystko, nie zdając sobie z tego sprawy. Kiedy w końcu dotrze? Już prawie dotarło...
Było bosko, a potem pojawił się Mikołaj "Błąd" Suszyński. Scena z walką i Elką w bieliźnie (Tomaszku, będzie miało ci się co śnić :p) mistrzowska. Biedny Tomek, gdyby wiedział, że Elce na nim zależy. Chyba teraz "wywalisz" Tomka (dziękuję za tę formę :*) z roboty. Mam nadzieję, że sobie u Ciebie potańczą. I ciekawe jak długo Elka będzie z Mikołajem. U Ciebie ona ma przynajmniej świadomość o beznadziejności swojego wyboru zamiast klapek na oczach. Nie mogę sie doczekać jutra!
nie sądziłam że zrobię aż takie wrażenie tą częścią a tu proszę, czytam te komentarze i banan na twarzy <3
Usuńeltomkowa pustynia! dokładnie tak ❤
hahahahahaha Mikołaj "Błąd" Suszyński - kocham Cię za to :DDDDDDD
A ja Cię kocham za Dziadka Rozkłada, kosmatego Tomasza i jego blaty, i jeszcze za wiele innych rzeczy 😍❤💛💙
Usuńhahahaha Dziadek Rozkład :DDDDD <3333
UsuńOplułam monitor xDDDDD Jak to dwuznacznie brzmi :D
Usuńnie Ty jedna :P
UsuńJa się tylko podpiszę pod opinią przedmówcy bo sama nie nie jestem w stanie nic wykrzesac z wrazenie ale za to zgadzam sie z kazdym powyższym słowem xD scena na przystanku i dyskusja z dziadkiem wymiata ;) Hitchock, King, Evans, w kazdym razie literatura wyzszej pułki ;)
UsuńJa pierniczę, Wasze opinie mnie powalają ❤
Usuńdziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję :*
Dwuznaczny Dziadek Rozkład? Ee tam :D Jak kiedyś umrze od tego zrzędzenia, to się rozłoży :p
UsuńKurcze no, nie potrafię tworzyć komentarzy ;pp Ale to jest piękne ^_^ Chemia nad nimi buzuje, mało brakowało a skończyłoby się lataniem po ścianach, a właściwie to po rozkładzie xDDDDD Może któreś będzie miało taką fantazję, hmm? ;) Świetna część! ;**
OdpowiedzUsuńhahahaha latanie po rozkładzie XD <3333
Usuństaram się to zwizualizować i leże :D
kwiczę i płaczę ; DDDD
jak sie odbijają od ścianki jak w squashu ; DDDDDDDDD
Ahahahahah xDDDDDDDD
UsuńO tym nie pomyślałam :D Inaczej, jak w 159 odcinku, ale bardziej no... pikantniej? ;pp
chcecie porno? :DDDD
Usuńnapiję się ćwiartkę i puszczę esej XD
Tak nad tą Wisłą. Tylko oni, piach, woda o krzaki. Któreś mogłoby mieć taką fantazję. A najlepiej oboje w tym samym czasie :D Pij ile chcesz, osobiście Ci tę wódkę kupię :D
Usuńhahahaha XD
Usuńa nad ranem patrol policyjny znajdzie gacie Tomcia na krzakach XD
Boże xDDD Bez komentarza, idę wylać herbatę do zlewu by znowu nie ucierpiał monitor xDDD
Usuńkomentarze to sie dopiero rozkręcają XDDDD
UsuńA miałam się duchowo przygotowywać do jutrzejszej rozmowy o pracę, a tak to chichram się z waszych komentarzy xD
UsuńKonieczniee te w kropki. Zawsze mogą je porwać jakieś ptaki rzeczne :p A biedny Tomuś będzie latał z gołym tyłkiem po plaży, wrzeszcząc "DAWAJ GACIE, CHOLERO JEDNA!". Na to z pobliskich krzaczorów wyłoni się jakiś bezdomny, pogmera w plecaku i powie spokojnie:
Usuń-Chyba nie mam takich w pana rozmiarze.
Taka malutka wizja 😃😃😃
jak Ty się chcesz duchowo przygotowywać to lepiej tu nie zaglądaj bo sie tylko zboczysz XD tu po 23 są rozmowy 18 + :DDD
UsuńMiss ! :DDDDDDDDDDD
UsuńMówił Ci ktoś że jesteś nienormalna? XDDDDD
kaszle jak popieprzona, płuca wypluwam a teraz dostałam ataku smiechu ; DDDDDDDDDDD
Na szczęście już od dwóch lat jestem w grupie 18+ :D Jeżu, Gośka! Ja to mam teraz w głowie xDDD Ale może zostawmy mu te gacie, niech zakłada sprintem, jebutnie w ziemię jak kiedyś wspominałyście w "Miłości na wybiegu" :D
UsuńRany, jak dobrze że rozmowę o pracę mam dopiero w południe xD
UsuńNie musiał mówić, ja to wiem i bardzo mi z tym dobrze :D
Usuńalbo niech mu Elka te gacie schowa XD
Usuńot taki zarcik XD <3
No dobra, może ubrać spodnie na gołą i zaplątać się w nogawki :D Ale tak jest bardziej komicznie :D
Usuńhahahaha jak mu się zachcę siku nie będzie musial za duzo materiału sie pozbywać, tylko suwak i sru XD jestem chora ; DDDDDDDDDDDDD
UsuńMatko boska, dziewczyny! Ja was kiedyś pozabijam za te kontenerze :D jest trzecia w nocy, a ja się chichram do telefonu jak opętana. Chyba najlepsza wymiana zdań jak do tej pory. Śmieję się jak idiotka, a przy DAWAJ GACIE parsknęłam na cały głos i prawie się nie udusiłam. Wyobraźnia moja mnie zabiła w tym momencie xD za chwilę będziemy musiały założyć dom samotnej singielkoholiczki, bo jak tak dalej pójdzie, to mnie wywalą z domu za te nocne śmiechy :D chyba że któraś mnie przygarnie jak zostanę bez dachu nad głową :)
UsuńJa się tak nie bawię! Wpada jakiś głupi Mikołaj, a ten się jeszcze obraża .. matko i córko!
OdpowiedzUsuńKiedy następną cześć? :D
jestem beee ; D
Usuńtrzeba się pokłócić żeby sie pogodzić <3
Awww meeega 💗
OdpowiedzUsuń<3
UsuńJejku jak pięknie ❤ zakochałam się w tym rozdziale. Rozkręcasz się w niesamowitym tempie, nie chcę myśleć co będzie dalej. Taka chemia między Eltomkami. Aż czuć w powietrzu. Jak wkurza ta ich zachowawczość. Na plaży już prawie.. Tomasz już się nie umie powstrzymać przed kontaktem, smyra po rączce, Elka w siódmym niebie i znów cięcie i od początku zabawa. Jak ja uwielbiam takiego troskliwego Tomasza. Bluza, dłonie.. Ten przystanek to chyba dla mnie najlepsza scena jak do tej pory. I Elka taka śmiała, przytuliła się od razu. Magia, magia. To było tak urocze, że aż na serduszku zrobiło się cieplej. Ich uczucia są tak oczywiste, a oni dalej się bronią. Sami czują, że to więcej niż przyjaźń, ale dalej nie chcą tego do siebie dopuścić. Z jednej strony jest to frustrujące, a z drugiej buduje super napięcie i emocje. Już prawie, a za chwilę coś im przerywa. Dziękuję za "Dziadka Rozkłada", że nie dopuścił do ich pocałunku, bo potem byłyby tylko ciche dni, wyrzuty sumienia i kręcenie się w kółko. A tak to dało im może to do myślenia, że wyglądają jak para "zakochanych gówniarzy". No i tekst Tomka o zakochaniu też mnie ujął. I te ich czułe gesty :)
OdpowiedzUsuńTylko cholerny Mikołaj zburzył mi ten idealny scenariusz. Od progu z łapami do Tomasza, nie pomyśli, a już robi. I Tomek mu fajnie dogadał. Razem z półnagą Elką wyszedł idealny mix. Gratulacje za tę scenę, bardzo dobrze napisana. Miki miał jednoznaczny obraz sytuacji, choć wcale tak nie było jak myślał. I ani trochę mi go nie żal, dobrze mu tak :D
Tylko Elcia na koniec zje**** trochę. Miałam ochotę przytulić Tomasza w tym momencie, taki biedaczek. Miałam taką wizję, że po wyjściu Tomasza, Elka wrzeszczy do Mikołaja "wynoś się stąd!" :D cóż nie wyszło :P Ale cieszę się, że za nim pobiegła. Samo to mogło dać Tomkowi do zrozumienia, że jej na nim zależy. Ale też rozumiem urażoną dumę i ból po jej słowach, że jej nie dał dojść do głosu. Mogła tam siąść pod tą kamienicą i zacząć ryczeć z bezsilności. Tomasz by się wrócił i byłaby idealna scena pogodzenia :P
Mam nadzieję, ze Elka jak wróci do domu to wyrzuci Mikołaja na zbity pysk. Byłoby mega słabe jakby dała się znowu mu podejść. Ale obawiam się, że ulegnie i znowu będzie powtórka z rozrywki. Ucieszona Elka, zlewka Mikołaja, wisielczy humor i może znowu spotkanie z Tomaszem... Sama już nie wiem co dla nas szykujesz. W kilku ostatnich odcinkach zrobiłaś taką karuzelę emocji, że mam mętlik w głowie. Mój mózg wymyśla niezliczone scenariusze i zastanawiam się tylko co będzie dalej. Nie każ nam długo czekać tylko pisz i gódź Eltomków jak najszybciej. Nie rób im cichych dni, prooooooszę ;)
I oczywiście teraz przepraszam za tak długi i nieskładny komentarz. Chciałam tyle przekazać, ale chyba słabo mi to wyszło. Ta godzina i emocje związane z czytaniem jednak robią swoje. Mam jednak nadzieję, że coś z tego zrozumiesz. Oczywiście czekam na next. Pisz szybko i jak najwięcej, bo po twoich ff humor od razu lepszy. Nie mogę się doczekać kolejnej części. Buziak :*
Czy my zawsze (no prawie) musimy tak samo myśleć? :)
UsuńAle pomyśl, jak tak będą do siebie tęsknić z daleka, to też będzie piękne :) Będą się unikać, ale uczucia i myśli (wciąż liczę na fantazje, Singielko :D), nie będą im dawać spokoju. I w końcu dojdzie do jakiejś kłótni (na przykład w windzie-znowu).
A propos fantazji, mam taką wizję, jak Elka śni o Tomku, leżąc obok Mikołaja. Może szeptać przez sen jego imię (albo wykrzyczeć w trakcie... no wiecie). Chciałabym przeczytać i zobaczyć oczami wyobraźni reakcję Mikołaja. Może się wkurzy i chlapnie Tomaszowi. I tak się nasz kochany psychol dowie, że jego Eluś też... :D
Hahaha chyba musimy, ja się z twoim komentarzem też zgadzam :D
UsuńNo w sumie racja. Ja mam cały czas w głowie serial i tam nie można było zrobić takich smaczków, dlatego tak reaguję. Na szczęście w ff można to nadrobić i stworzyć idealny klimat. Może z tego wyjść świetne opowiadanie. A twoja wizja mi się bardzo, bardzo podoba. Chciałabym to zobaczyć (przeczytać) jak najszybciej :P Miko mógłby sparafrazować swoje słowa z serialu "jak ona mogła zakochać się w takim idiocie" (jakoś tak to leciało ;) ). Ewentualnie Elkę można kiedyś wsadzić w super gorączkę. Jak zwykle Tomasz opiekun by się nią zajął (może wtedy gdy rozstanie się z Mikołajem?), a ona podczas snu mogłaby zacząć majaczyć :P kurczę, wyobraźnia mnie ponosi, to przez ten wczorajszy rozdział :D
Karolina Ty chyba sama siebie przebiłaś długością tego komentarza :D <3
UsuńAle jak mi się to fajnie czyta, kurczę <3
Nigdy w życiu nie podejrzewałam że moja wyobraźnia może wywołać tyle emocji i tak bardzo sie spodobać :)
Ja zaczynałam pisać to miałam wizje oho może trzy oosby zobaczą i machnął ręką niech spada na drzewo a tu taki fanklub mam <3
A wasze fantazje mi się tez podobają, pomyślę nad tym :P
Tak! Jestem za chorą i majaczącą Elką :D Jak Robert był chory po rozstaniu z Natalią to jej miłość wyznawał, tak ty możesz zrobić z Elką jak wyznaje miłość Tomkowi. To jest plan! :D
UsuńWiem, ale patrz na godzinę. Sama się z siebie śmieję, że wysmarowałam taki nieskładny esej :D
UsuńTo wszystko dlatego, że się rozwinęłaś. Porównując choćby pierwszy rozdział, z tym teraz, to jest przepaść. Niebo a ziemia. Sama się nie spodziewałam szczerze Ci powiem. Ale teraz się cieszę z tego jak dziecko :D sama na to zapracowałaś, to się nie dziw, że tyle osób Cię czyta i że wywołujesz takie emocje. :)
A te fantazje.. Tak na siebie działamy wzajemnie w komentarzach, że hamulce puszczają i wychodzą takie kwiatki :P
Pisz szybko pisz kolejną część, bo już chcę czytać :D
żeby to było takie proste.. najtrudniej zacząć bo chodzę pół dnia i od czego by tu.. jaka chwila jaki moment jakie uczucie i raptem myśl i potem leci leci i stop.. znowu jak to ubrać w słowa i sie zaczyna :D
Usuńpisałabym dużo gdybym nie miała innych obowiązków ale te muszę do niedzieli skończyć i mam w końcu wolne :)
mogę wyżyć się do woli literacko :DD
Wiem, rozumiem. Najpierw praca i obowiązki, potem przyjemności :) nie mniej jednak czekam na ciąg dalszy :P
UsuńPo ciężkim dniu twój rozdział zadziałał jak lekarstwo<3
OdpowiedzUsuńElktomki jakie słodziaki uwielbiam ich w takich beztroskich wyluzowanych ;D
Dobrze ,że Tomasz sam powiedział Elce o Sylwii chyba zaczęło do niego docierać ,że związał się z nieodpowiednią kobietą. Mikołaj mnie wkurzył nie dość ,że wystawił Elkę to wpada i urządza cyrk wielki mi macho za 2 złote xD Szkoda ,że go nie wyprosiła wiadomo ,że to co powiedziała o Tomku to nieprawda chciała załagodzić sytuacje ,ale biedny Tomasz odebrał to zbyt dosłownie.
Już wypatruje kolejnej części :D
Cieszę się że moje słowa leczą <3
UsuńA jest szansa ze dziś się pojawi kolejny wpis? 😙 Nie moge się go doczekać 😉
OdpowiedzUsuńZaglądaj :)
UsuńPowinien być ale nie wiem o której :)
Sprawdzam od rana 😊 a takie pytanko mam do Ciebie, piszesz coś jeszcze? Inny blog lub coś takiego ? 😊 Wspaniale się Ciebie czyta i masz tak cudowna wyobraźnię, ze chętnie poczytałabym coś jeszcze 😊
Usuńjej, dziękuję bardzo <3
UsuńNie, póki co to tylko tutaj się udzielam :)
Daj znać jakbyś się zdecydowała na jeszcze jakiś 😘 Z taką ręką do pisania napewno będzie kolejny sukces <3
UsuńTaaakk.... Najpierw wczoraj w nocy czytałam ten rozdział a teraz z godzinę poświęciłam na komentarze.. Podpisuję się rękami i nogami! Jako osoba, która kocha pisać opowiadania (sama robiłam tego sporo przed laty, ale teraz niestety, czas nie pozwala) do ulubionych par z seriali - podziwiam Cię z każdą kolejną częścią... Pamiętam stronę poświęconą "Brzyduli"... Tyle osób pisało tam opowiadania.... Ja skromnie mówiąc, też co nieco... Teraz naprawdę się wciągnęłam w "Singielkę". Akurat ten serial powoli leczy moją duszę, bo przed 4 miesiącami mój świat się zawalił - straciłam rodzinę w wypadku... Zostałam sama... Dlatego teraz tylko praca i praca... Dotąd to było jedyne lekarstwo by się nie poddać. Dzięki Elce, Tomaszowi i Tobie znów zaczynam się uśmiechać. Nie przeraża mnie już wizja samotnych Świąt bez Świąt.. Może w końcu wrócę do pisania... Ale najważniejsze to Ty pisz, pisz... Bo to jest najwspanialsze, co teraz mi się przydarza... Jesteś niesamowita a ja czekam każdej nocy na kolejną część.. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzytając to co napisałaś mam łzy w oczach. Nigdy nie sądziłam że mogę być lekiem na czyjeś smutki. <3
UsuńJesteś, dziewczyno.. I nawet nie wiesz, jak bardzo mi pomagasz :) Dziękuję...
OdpowiedzUsuń