O tej godzinie, szybki przejazd
przez miasto, graniczył z cudem. Stanęli w korku. Patrząc na Sznurek aut,
istniała szansa, że na 19 dotrą do hotelu. A była dopiero 17. Nie rozmawiali za
wiele. Trwało to od chwili, gdy stali przy sklepie z biżuterią. Padły wtedy
słowa, których sens, dotarł do nich z lekkim opóźnieniem. Dopiero po chwili
zrozumieli, co sobie wyznali. Nie ciągnęli tematu dalej. Teraz w lekko napiętej
atmosferze, ramię w ramię, czekali na powrót do hotelu. Ich ciszę, przerwał
dźwięk telefonu. Gdy wyjęła go z torebki, popatrzyła na wyświetlacz. Mikołaj
dzwonił już czwarty raz. Nie miała ochoty z nim rozmawiać. Nie teraz. Czuła
się, jakby ją kontrolował. Ona nie zadzwoniła ani razu a on? Tomasz obserwował
sytuację z boku. Zdziwił się, gdy nie odebrała. Zrobiła to dopiero za drugim
razem. Zmarszczyła nieco czoło.
- Cześć Mikołaj, co tam słychać?
– uśmiechnęła się nieznacznie. Słysząc jego pytanie jak mija dzień, pokiwała
głową. – Cztery wywiady, kilkanaście zdjęć.. Jak to zwykle. Jedni bardziej
rozmowni, inni mniej. A Tobie? Jak mija dzień? – zapytała, zerkając na Tomasza.
Siedział jakby niewzruszony. Słysząc wywód Mikołaja, przytaknęła. – Poważnie? No to fantastycznie. Cieszy mnie to. –
roześmiała się odrobinę. – Tak, zgadamy się wieczorem. Pa. Całuski.
- Jak tam Mikołaj? Podbija
wybrzeże? – zerknął na nią przelotnie.
- Jak to on. Wszystko
perfekcyjnie..– uśmiechnęła się, spoglądając przez okno. Z tego co zrozumiała, był już niezłą gwiazdą imprezy.
W tym samym momencie, gdy miał
coś powiedzieć, zamilkł. Teraz to jego telefon zaczął dzwonić. Wyjął go z
kieszeni, patrząc kto to. Przełknął ślinę. Nie odebrał. Tym razem, to Elka była
zdziwiona. Czemu nie chciał z nią rozmawiać? Teraz do niej dotarło, że ani razu
nie rozmawiał z Sylwią, odkąd przyjechali. Elka miała małą wadę. Czasami była
wścibska i pytała o to, o co nie powinna.
- Czemu nie odebrałeś? –
zapytała.
- Nie rozmawiam przez telefon gdy
prowadzę. – odparł krótko.
- Ok. – przytaknęła. Albo mówił
prawdę albo ewidentnie nie chciał o tym gadać. Jego ton sprawiał wrażenie, że
jednak to drugie.
Pożałowała, że zapytała. Wyszła
na ciekawską babę. Żeby jakoś rozluźnić atmosferę, pozwoliła sobie włączyć
radio. Do końca podróży, słuchali muzyki, nie rozmawiając ze sobą. Gdy wysiedli
na parkingu, powiedział jej, że musi zadzwonić. Przytaknęła bez zadawania pytań.
Nie chciał przy niej rozmawiać. To było jasne jak słońce. Oczywiście, miał do
tego prawo. Gdy zniknęła mu z oczu, zadzwonił do Sylwii. Oznajmił, że podjął
decyzję i porozmawiają jak wróci do Warszawy. To nie była rozmowa na telefon.
Nie miała wyjścia, jak przystać na te warunki. Wiedział, że ta rozmowa zmieni
wszystko. Chciał tej zmiany. Po ok. dziesięciu minutach przyszedł do pokoju.
Elka siedziała przy stole, czytając coś na laptopie.
- Już pracujesz? – zapytał,
ściągając z siebie bluzę.
- Tak, chcę spisać wszystkie
dzisiejsze rozmowy. Wolę być z tym na bieżąco. W poniedziałek będzie już
wszystko gotowe. – spojrzała na niego przelotnie. – Nie chcę pracować na
ostatnią chwilę.
- W sumie.. Chyba masz rację. –
spojrzał na nią. – Jesteś głodna? Może coś Ci przynieść? Na głodnego, źle się pracuje.
- Nie dziękuję. Nie jestem
głodna. – odparła mrużąc oczy, gdy czytała tekst. To samo zdanie, czytała już dwudziesty raz.
Przez chwilę miał wrażenie, że
jest na niego zła. Czy zrobił coś nie tak? Powiedział coś głupiego? Nie chciał
pytać, żeby nie spieprzyć tego całkiem. Wziął z niej przykład. Sięgnął do torby
po swój laptop. Usiadł z drugiej strony stołu. Skoro ona pisała, on mógł
przygotować zdjęcia, które dziś zrobił. Pracowali w ciszy. Słychać było tylko
stukanie w klawiaturę. Kiedy on skończył, ona wciąż była zajęta. Postanowił, że
jednak przyniesie coś do jedzenia. Gdy wyszedł z pokoju, wtedy spojrzała za
nim. Nie pracowała. Wszystko co miała zrobić, było gotowe już dawno. Jej myśli
wirowały jak karuzela. Była.. no właśnie, sama nie wiedziała jaka była. Dziwnie
się poczuła, po tej sytuacji na parkingu. To chyba objaw paranoi – pomyślała.
Przecież miał prawo pogadać na osobności. Co ją obchodziły jego rozmowy.. A
jednak, mimo że sama sobie zaprzeczała. Obchodziły ją. Nazwanie tego uczucia po
imieniu, było niestosowne. Zazdrość? Nie miała prawa być zazdrosna. Gdy
usłyszała otwieranie drzwi, udała, że znów jest zajęta. Nawet nie spojrzała w
jego stronę. Na ten widok, pokręcił głową. Pracoholiczka – pomyślał.
Przygotował jej filiżankę kawy, którą postawił tuż obok jej prawej ręki.
- Proszę bardzo. – spojrzał na
nią.
- Kawa? Nie prosiłam.. –
popatrzyła na niego zaskoczona.
- Wiem, że nie prosiłaś.
Pomyślałem po prostu, że.. Że będzie
idealna do tego. – wyjął z za pleców mały talerzyk. Leżało na nim ciastko
bezowe. Po chwili, postawił je obok filiżanki z kawą.
- Dziękuję.. – uśmiechnęła się.
Teraz zrobiło jej się głupio. Była przekonana, że ją zlekceważył. Teraz? Nie
była tego taka pewna. W końcu, nie prosiła go o nic. Zrobił to sam, z
nieprzymusowej woli.
- Jeszcze dużo Ci zostało? –
spojrzał na nią, siadając na łóżku.
- Już niewiele.. – zerknęła na
niego, sięgając po kawę. Była wyborna. W sam raz, komponowała się z bardzo
słodkim ciastkiem. Takiej odrobiny słodyczy potrzebowała. Po gorzkim
rozczarowaniu, tylko słodycze poprawiają humor. No może jeszcze faceci, którzy
przynoszą te słodycze. W tym konkretnym przypadku, jeden facet. Tomasz.
Odchyliła się trochę na krześle. Dopiero teraz poczuła, że boli ją kark. Zbyt
długo siedziała napięta. Syknęła.
- Coś Cię boli? – zapytał, gdy
właśnie wstawał by napić się soku.
- Kark mi zesztywniał. Musiałam
źle siedzieć. Zaraz mi przejdzie. – popatrzyła na niego, bardziej wyginając
łopatki do tyłu. Miała za swoje. Już dawno mogła robić co innego. Teraz za
głupotę cierpiała. Zamiast myśleć o bólu, sięgnęła po ciastko. Było pyszne.
Takie jak lubi. Idealne, bo od niego.
Po tym jak Tomek napił się trochę
soku, odstawił szklankę. Podszedł do niej. Skradał się jak mysz do sera. Nie
bardzo wiedział, jak zareaguje. Czy może sobie na to pozwolić. Gdy stanął za
nią, cicho zapytał. – Mogę? – Spojrzała na niego, podnosząc wzrok ku górze. W
końcu stał nad nią, gdy siedziała. Nie zaskoczyła w pewnej chwili, o co
zapytał. Czy co może? Dopiero zrozumiała, gdy to zrobił. Gdy położył delikatnie
dłonie na jej karku. No jeśli to miało jej pomóc.. To przyniosło odwrotny
skutek. Cała zesztywniała. Zacisnęła wargi, mało nie gryząc filiżanki. Bardzo
powoli, zaczął uciskać okolicę jej szyi i karku. Przez kilka sekund, nie czuła
ulgi. Czuła się sparaliżowana. Strachem? Nie, to było inne uczucie. Ze strachu,
nie ma się gęsiej skórki. Odetchnęła głębiej, zamykając oczy. Niech będzie, co
ma być – pomyślała. Spróbowała się rozluźnić. Z każdą kolejną sekundą,
zapominała o bólu. Teraz jego dotyk stał się przyjemnością. Śmiała określić, że
było to rozkoszne uczucie. Oczywiście tylko w myślach. Nic nie powiedziała na
głos. Uśmiechnęła się całkiem odprężona. Czegoś takiego potrzebowała. Nie tylko
ona, miała z tego przyjemność. Jego przyjemnością, było sprawienie jej
przyjemności. Chyba czuł, że musi się za coś zrehabilitować. Nie wiedział za
co, ale to był dobry pomysł.
- Dziękuję. – mruknęła
spoglądając w górę.
- Nie ma za co. Już lepiej? –
uśmiechnął się.
- Nawet bardzo dobrze. – spuściła
wzrok, uśmiechając się pod nosem.
Żałowała, gdy zabrał ręce. Nie
miała nic przeciwko, żeby ten masaż jeszcze chwile potrwał. On z kolei, obawiał
się, że jeśli będzie to robił dłużej, poczuje się skrępowana. Odsunął się od
niej i usiadł na fotelu. Zastanawiał się, jak to jutro będzie. Z rana, bieganie
z aparatem przy przygotowaniach. Potem przebierze się i jadą na ślub. Zdjęcia w
kościele, następnie na weselu. To będzie bardzo długi dzień. A jeszcze dłuższa
noc. Może by się tak przespać? – zastanowił się. Tak, to dobry pomysł. –
pomyślał i wstał z fotela. Poprawił sobie poduszkę.
- Będzie Ci przeszkadzać, jeśli
się trochę prześpię? – spojrzał w jej stronę, siadając na łóżku. Jego też bolały łopatki.
- No coś Ty. Śmiało. Zdrzemnij
się. Jak Coś to Cię obudzę. – uśmiechnęła się, spoglądając w jego stronę. - Tylko nie chrap.
Roześmiał się po jej słowach. Skoro jej nie przeszkadzało, skorzystał z okazji. Położył
się na boku i zamknął oczy. Jakiś czas później, spał w najlepsze. Elka
podłączyła sobie słuchawki pod laptop, włączając program. Po godzinie, gdy
Tomasz spał smacznie jak dziecko, wstała od stołu. Podeszła pod łóżko,
nakrywając go kołdrą. Nie pomyślał o tym sam, więc zrobiła to za niego. Nie
chciała, żeby było mu zimno. Chwilę mu się przyglądała. To była taka chwila
tylko dla niej. Nie mógł jej tego nikt zabrać. W końcu wróciła do oglądania
materiału, jak zrobić wieczorowy makijaż. Zamierzała dobrze wyglądać. Najlepiej
jak da radę. Chciała się podobać. Chociaż przez chwilę. Późnym wieczorem,
Tomasz nadal spał. Postanowiła, że wykorzysta ten moment. Wyszła z pokoju i
poszła do ogrodu, gdzie jutro miało być wesele. Usiadła na brzegu stylizowanej
fontanny. Uwielbiała pluskającą wodę. Wybrała numer Natalii, czekając aż
odbierze.
- Halo? Możesz rozmawiać? –
zapytała, słysząc w tle głos matki.
- Poczekaj chwilę, zabunkruje się
w pokoju. – szepnęła do telefonu, uciekając na górę. – Już mogę. – odparła,
zamykając za sobą drzwi. – No to opowiadaj.. Jak tam wyjazd z Tomaszem?
- Kurde Nati.. Nawet nie wiem, od
czego zacząć. – westchnęła.
- Najlepiej od początku. Co się
tam dzieje? – zapytała zżerana ciekawością, od kiedy powiedziała jej, że wyjechała.
- Mieliśmy mieć dwa pokoje.. Mamy
jeden. I śpimy w jednym łóżku, rozumiesz to? – rozejrzała się na boki, czy nikt
jej nie słyszy. – Śpię z Tomaszem w jednym łóżku!
- Co?! Ale jak to się
stało? – usiadła na łóżku, nakrywając się kocem.
- Nie wiem. Ktoś pomylił
rezerwacje.. Chyba ktoś w redakcji, bo nie nie tutaj. Nie mam pojęcia. Liczy się to, co jest. – westchnęła.
-
Mikołaj by się wściekł, gdyby
się dowiedział – zastanowiła się Natalia. – Nic o tym nie wie, prawda?
Zresztą.. plotę głupoty. Na pewno nie wie. Inaczej by po Ciebie
przyjechał, a jego zabił.
- Zwariowałaś? Myślisz, że mu
powiem? W życiu. To jest moja i Tomasza tajemnica. Nie sądzę, że powie o tym
Sylwii. Przecież nie dałaby mu żyć. – pokręciła głową. – Jest zazdrosna o mnie.
A przynajmniej kiedyś była. Tylko nie bardzo rozumiem dlaczego.
- Ale Elka.. Powiedz mi jedno. Przecież mogłaś go
wysłać na podłogę, kanapę.. gdziekolwiek. – stwierdziła po tym,
czego się dowiedziała. – Czemu tego nie zrobiłaś? Przecież Tomasz by zrozumiał.
- No bo.. – zawahała się chwilę – Nie chciałam. Nie mogłabym tak..
- Nie chciałaś, żeby nie było mu
przykro czy dlatego, że Ci się podoba? – zapytała wprost. Zresztą, nie musiała pytać.
- Nie pytaj mnie o to. Nie odpowiem
Ci.. – mruknęła.
- Wiesz, że nie odpowiadając,
dajesz odpowiedź? – odparła.
- Śnił mi się dziś. – wydusiła to
z siebie w pewnej chwili. Musiała to komuś powiedzieć. A komu jak nie własnej siostrze?
- Dobrze słyszę? Śniłaś o nim,
gdy spał obok Ciebie? – z powrotem usiadła na łóżku. – W ten sposób, w jaki
myślę? – dopytała. – Elka wiesz co to znaczy? To już nie są żarty.
- Wiem.. I to mnie przeraża.
Wstydziłam się dziś spojrzeć mu w oczy. Gdyby wiedział, co mi się śniło..
Uciekłby na drugi koniec hotelu. - westchnęła. – Nawet nie masz pojęcia, jak
cholernie realny był ten sen. Przez chwilę, myślałam, że to prawda.
- Na szczęście nie czyta Ci w
myślach. Lepiej niech nie ma świadomości, że jest obiektem Twoich fantazji
seksualnych. – parsknęła śmiechem w poduszkę.
- Natalia! – jęknęła słysząc jej
słowa. – To nie są fantazje.. To jest.. Dobra, koniec.. Nie mów takich rzeczy.
Mamy ze sobą spędzić jeszcze dwie noce, więc zlituj się. Muszę przestać myśleć
o takich rzeczach. Wiesz co, będę kończyć. Robi się chłodno. Wracam do pokoju..
Jutro czeka mnie masa pracy. Nawet nie wiem czy sobie potańczę, wątpię w
to. – westchnęła. – Dobrej nocy.
- Okej, uważaj tam na siebie.
Albo nie.. Ja Ci życzę, szalonej nocy z Tomaszem! Dobranoc! – roześmiała się,
na myśl o minie Elki. Jakby nie patrzeć, brzmiało to dwuznacznie. Natalii na
pewno nie chodziło o tańce na weselu. Zastygła w miejscu. W głowie dudniły jej
słowa siostry. Wzdrygnęła się, gdy ktoś nakrył jej ramiona kocykiem. Odwróciła
się, czując że zaraz zemdleje. – Co tu robisz?
- Zobaczyłem, że siedzisz na
dworze. Nie chciałem żebyś zmarzła – uśmiechnął się, siadając obok niej. - Chłodno się zrobiło.
- Długo tu jesteś? – spytała, nie
mając pojęcia co mógł słyszeć.
- Jakiś czas. – uśmiechnął się.
Zapadła chwila ciszy. On nie zapytał. Ona nic nie mówiła. Pozostawili sytuację bez komentarza. Do czasu.
Od
rana panował młyn. Reszta
gości zjechała się do hotelu. Pełne oblężenie pokoi. Oboje wstali rano,
gotowi
do pracy. Ślub miał być o 16. Do tego czasu, trwały wszelkie możliwe
przygotowania.
Zaczynając, od szalejącej panny młodej, która sama wszystkim chciała
zarządzać.
To był jej dzień, ona miała świętować a nie pracować. Ale wiadomo, jak
to jest z
perfekcjonistami. Pan młody był spokojny. Po prostu, chodząca oaza
spokoju. Byli
trochę podobni do Elki i Tomasza. Ona szalona i nieposkromiona. On cichy
i opanowany. Razem tworzyli zgrany duet. Podczas przygotowań, Tomasz
towarzyszył obojgu. Robił im zdjęcia, nie tylko do gazety. Poprosili go
też o
coś prywatnie. Niby mieli fotografa, ale tak im się spodobał, że
zaproponowali
mu coś ekstra. Z chęcią się zgodził. Nie dla korzyści finansowej. Po
prostu, lubił swoją pracę. Elka też gdzieś biegała non stop. W między
czasie się
rozdzielili. Ona rozmawiała z gośćmi. Zakręciła się w najbliższym gronie
państwa młodych. Ci wylewni, podali jej wszystkie informacje na złotej
tacy. Opisanie w
kilkunastu słowach, wielu opinii jest sztuką. To było dla niej spore
wyzwanie, jednak
czuła, że mu sprosta.
Czas leciał nieubłaganie. Do ślubu,
zostało niespełna trzy godziny. Na chwilę trzeba było zapomnieć o obowiązkach i
pracy. Teraz był czas na to, co najważniejsze. Na sakrament małżeństwa. Ta cała oprawa
medialna, to nie był świat Elki. Dla niej, liczyli się młodzi. Mogłoby nie być
gości, tego wesela. Tylko oni, kościół i kapłan, który ich pobłogosławi. Sama
miała takie marzenie. Jednak do jego spełnienia, potrzebny był ktoś, kto
chciałby ją za żonę. A ona jego za męża. Była w totalnym proszku. Wróciła do
pokoju, rzucając torbę na fotel. Musiała się wykąpać, uczesać, umalować i ubrać.
Nie bardzo wiedziała, w co ma ręce włożyć. Spojrzała na telefon. Bateria padła. No
pięknie - pomyślała, podłączając go pod ładowarkę.
Nawet nie wiedziała gdzie jest Tomasz. Już powinien wrócić, żeby się ogarnąć.
Ale skoro go nie było, miała szansę się wyrobić.
Zdjęła
spodnie, zostawiając je na
łóżku. Po drodze, ściągnęła bluzkę i w samej bieliźnie poszła do
łazienki. Nawet
przez myśl jej nie przeszło, że może nie być sama. Z impetem otworzyła
drzwi.
To co zobaczyła, nawet jej się nie śniło. Pomimo tego, że ostatnio, jej
sny przepełnione były nieprzyzwoitością. W częściowo zaparowanej
kabinie, stał Tomasz, odwrócony do niej plecami. Nie usłyszał jak
weszła, woda
zagłuszała wszystko. Przełknęła ślinę. Przez chwilę, stała jak wryta,
trzymając się
klamki. Z ręką przytknięta do ust, ostrożnie zamknęła drzwi. Oparła się o
nie
plecami. Teraz to dopiero czuła się zażenowana. Na jej policzkach
wykwitł
rumieniec. Przez chwilę, nie wiedziała, gdzie ma się ze sobą podziać.
Ubranie.. –
spojrzała na siebie. On był nagi a ona prawie naga. Szybko złapała swoją
bluzkę
i założyła ją z powrotem. Tak samo spodnie. Uciekła w okolice balkonu,
nalewając
sobie wody. Wypiła ją duszkiem. Kilka minut później, niczego nieświadomy
Tomasz, wyszedł z łazienki. Był opasany jedynie ręcznikiem na biodrach.
Widok Elki w
pokoju, nieco go zmieszał. Ją zresztą także. Teraz przynajmniej miał
zakryty
tyłek.. – pomyślała, spoglądając na niego.
- Nie wiedziałem, że już jesteś. –
spojrzał na nią. – Przepraszam zaraz się ubiorę. - rozejrzał się za swoim ubraniem.
- Nic się nie stało. –
uśmiechnęła się. – Przed chwilą przyszłam. Czas się wyszykować. Zdjąć wielkie
spodnie na koszt sukienki. W Twoim przypadku, bluzę zamienić na marynarkę. –
zaśmiała się.
- Dobrze to ujęłaś. Zresztą jak
zawsze. Dobra jesteś w te klocki. Zawsze wiesz, co powiedzieć. – spojrzał na
nią, biorąc spodnie.
- A tu się akurat mylisz. Często brakuje
mi słów.. Zwłaszcza tych najważniejszych. – popatrzyła na niego. – Wtedy kiedy
powinnam mówić, milknę i tchórzę. Cała ja. – uśmiechnęła się lekko. – Ty się
spokojnie ubieraj a ja idę się wykąpać. - sięgnęła po kosmetyczkę.
Jak
powiedziała, tak zrobiła.
Zniknęła za drzwiami łazienki. Dopiero gdy weszła pod prysznic, napięcie
zeszło. Przez te parę minut rozmowy z Tomaszem, czuła, że siedzi jak na
szpilkach. Nie mogła się skupić na rozmowie, tylko na nim. Teraz mogła
ochłonąć.
Po kąpieli, wsmarowała w siebie perfumowany balsam do ciała. Pachniał
bardzo
subtelnie. Dla kogoś mógł być jak afrodyzjak. W szlafroku i z wilgotnymi
włosami, usiadła na łóżku. Tomasz uśmiechnął się do niej, gdy suszyła
włosy. Już
był częściowo ubrany. Biała koszula i ciemne spodnie. Krawat wisiał na
marynarce, ta z kolei na wieszaku. Podobał jej się w tym wydaniu. Był
trochę
jak książę z bajki. Kompletnie oderwany od swojej rzeczywistości.
Kilkanaście
minut później, wzięła bieliznę, którą przemyciła pod sukienką. Poszła
się
ubrać. Makijaż i fryzura na koniec. Wolała w tej kolejności, niż
odwrotnie.
Oczywiście zapomniała o jednym. Weszła do pokoju, z na wpół rozpiętą
sukienką,
podchodząc do Tomka. Nie musiała prosić. Sam wiedział, co ma zrobić. Gdy
zapiął
suwak, powiedział jej, że wychodzi zaczerpnąć świeżego powietrza. Miała
czas
dla siebie. Zrobiła delikatny ale podkreślający urodę makijaż.
Przeciągnęła
usta brzoskwiniową szminką, a oczy podkreśliła cienką kreską. Delikatny
róż,
puder i makijaż był gotowy. Gorzej było z fryzurą, nie miała pomysłu.
Rozpuszczone? Nie.. nie bardzo. Sukienka była elegancka, uczesanie
musiało być
stonowane. Postawiła na delikatny, nisko czesany kucyk. Związała go
ozdobną
czarną gumką. Była gotowa.. wyglądała.. Inaczej. Zupełnie nie podobna do
siebie. To jednak wciąż była ona. Czy mu się spodoba? – zagryzła
delikatnie
dolną wargę. Gdyby teraz zobaczyła ją matka.. kopara by jej opadła.
Wyszła z łazienki. W pokoju
nie było nikogo. Tomasz wciąż był na spacerze w ogrodzie. Teraz, stojąc przed szafą z
ogromnym lustrem, widziała siebie w całej okazałości. Jak nie zabije się w tych
obcasach, to będzie sukces – mruknęła pod nosem, wkładając buty. Sięgnęła po
telefon z ładowarki i zrobiła sobie zdjęcie. Nie miała w zwyczaju robienia
takich fotek. Chciała wysłać je Natalii. Ta na bank, pokaże je matce. Odkładając
telefon na stół, słyszała otwieranie drzwi. Tomek stanął w progu. To chyba
przeszło jego oczekiwania. Nawet nie umiał opisać słowami tego, jak się zmieniła.
To było niesamowite. Zrobił kilka kroków w jej kierunku, stając za nią. Jedną
rękę miał wsuniętą w kieszeń spodni. Zamiast powiedzieć, że pięknie wygląda, wypalił.
- Gdzie zgubiłaś, tą mało pewną
siebie dziewczynę? – popatrzył na nią, od stóp do głów. Uśmiech nie mógł zejść z
jego twarzy.
- Została za drzwiami łazienki. – odparła roześmiana.
– Może być? Ale szczerze. Nie obrażę się. – przymrużyła oczy, niepewna oceny.
Podszedł bliżej. Obszedł ją
dookoła. Gdy stanął przed nią, zgryzł wargę. – Czegoś brakuje.. – mruknął pod
nosem. Nie wiedziała o co chodzi. Przyglądał się jej bacznie. Czuła jego
przenikliwe spojrzenie na sobie. Jak dłużej będzie tak patrzył to..–
pomyślała..
- Powiesz wreszcie? – odezwała się,
czując jak się czerwieni.
Podszedł bliżej. Nawet nie
wiedziała, kiedy to zrobił. Jak sprytnie zwinął, jej nowo kupiony naszyjnik,
który leżał na stole. Teraz, trzymał go w dłoni, stając za jej plecami. Przyłożył
go do jej dekoltu, po czym zapiął na szyi, odgarniając włosy. – teraz jest
idealnie. – zrobił krok do tyłu. Ela spojrzała na ich odbicia w lustrze. Oboje
wyglądali jak nie z tej bajki. Nie byli tą Elką i tym Tomaszem. To była ich
własna bajka. Pokręciła roześmiana głową.
-
Panie Górski, chyba przesadziliśmy.
– zerknęła na niego. – A tak w ogóle.. To kto Cię uczył wiązać krawat? –
teraz to
ona podeszła do niego. Niby było wszystko dobrze, ale odrobinę poprawiła
wiązanie. Teraz jego krawat idealnie leżał. – Przystojny jesteś bez tej
bluzy.
- Taki komplement? Od Ciebie?
Chyba zapiszę ten dzień w kalendarzu. – zaśmiał się. – Ja wyglądam jak
przebrany, Ty wyglądasz pięknie. – popatrzył na nią. – Chodź, bo się spóźnimy.
Przed
16, dotarli pod kościół. O
ile ona miała chwilę wytchnienia, on znów był w pracy. W tym garniturze i
z
aparatem, wyglądał zabawnie. Nie był jedynym fotografem rzecz jasna.
Jednak musiał
a właściwe chciał, zrobić jak najlepsze ujęcia pary młodej. Kiedy
ceremonia się
rozpoczęła, zajęli swoje miejsca. On jak najlepsze, by zrobić doskonałe
zdjęcia. Ona usiadła w bocznej nawie. Elkę wkurzało, że była
sentymentalna. Niemal zawsze,
rozklejała się na ślubach. Zwłaszcza podczas przysięgi. Starała się
zachować
spokój, jednak czuła wzruszenie. Gdy ksiądz, wypowiadał te najważniejsze
słowa
dla pary młodej, odruchowo spojrzała na Tomasza. Coś ją ścisnęło w
dołku, gdy
dokładnie w tym samym momencie, on spojrzał na nią. Spuściła wzrok. Jego
spojrzenie
speszyło ją dokumentnie.
Po wyjściu z kościoła, stała z
boku. Teraz był czas na gratulacje i zdjęcia. Rzucanie monet i ryżu. W
odpowiednim momencie, oboje podeszli do nowożeńców. Złożyli im serdeczne
życzenia na nową drogę życia. Kilkanaście minut później, zaczęli się rozjeżdżać
w kierunku hotelu. Tam czekało przyjęcie weselne. Kilka godzin później, można
powiedzieć późnym wieczorem, impreza trwała w najlepsze. Wcale nie było tak źle
jak myśleli. Mieli czas na posiłek, na pracę a nawet potańczyć. Trochę się
wygłupiali na parkiecie. Po całych dwóch dniach, należało im się coś od życia.
Większość gości, była nieźle wstawiona. Około północy, impreza żyła własnym
życiem. Nawet oni, pozwolili sobie na trochę beztroski. Jeden kieliszek, drugi..
Bąbelki są zgubne, ale o tym mieli przekonać się później.
W
którymś momencie, Elka zniknęła mu
z oczu. Postanowił jej poszukać. Zwykle mówiła, gdzie idzie. Tym razem,
zniknęła bez słowa. Chwilę mu zajęło, żeby odnaleźć ją w ogrodzie. Stała
koło
fontanny. Tej samej, przy której wczoraj, rozmawiała przez telefon.
Właściwie nie stała. Tańczyła.
Poruszała się w rytm muzyki płynącej z głośników. Chyba dobrze się
bawiła. - pomyślał. W dłoni miała kieliszek szampana. Przyglądał jej
się jakiś
czas. W końcu, zebrał się na odwagę i podszedł do niej, łapiąc za rękę.
Obrócił
ją dookoła, śmiejąc się. Na jego widok, uśmiechnęła się.
- Ktoś tu się całkiem dobrze
bawi. – spojrzał na nią.
-
Czyżby zwolnili Cię z funkcji
nadwornego fotografa? – zaśmiała się pod nosem, odkładając kieliszek na
brzeg fontanny. Wzięła go za drugą rękę. Powoli, z początku spokojnie
zaczęła się bujać.
- Sam uciekłem. Chyba mogę mieć chwilę
dla siebie, prawda? Choćby ze względu na taniec. – roześmiał się. Dał się ponieść
jej i rytmowi zabawnej melodii, którą było słychać.
- Właśnie widziałam. Sznurek
kobiet chciał z Tobą tańczyć. Wiesz ile serc złamałeś? – poparzyła na niego z uśmiechem.
– Po dziesiątej zawiedzionej, przestałam liczyć. – obróciła się, jak nią
pokierował.
- Aż tyle? Ale Tobie chyba nie
złamałem co? – zapytał mrużąc oczy. – Bo jeśli tak to.. – radosną melodię,
zastąpił spokojny utwór. Wtedy, podszedł bliżej, obejmując ją w talii. – Będę musiał je
skleić. – szepnął jej na ucho, mając uśmiech na ustach.
Nie odpowiedziała mu. Wolała
raczej cieszyć się tańcem, niż dyskutować. W jego ramionach, mogła tak tańczyć
do rana. Sceneria iście bajkowa. Oświetlone drzewa i krzewy, ciepłym białym
światłem. Cichy plusk wody z fontanny i oni. Dwie zagubione dusze, które ze sobą,
odnajdywały wspólny język. Porozumiewali się spojrzeniem. Tym ukradkowym jak i
długim, przeciągłym. Wczuli się muzykę chyba aż za bardzo. W momencie, gdy ręka
Tomasza wędrowała po jej plecach, ona była wtulona w jego ramiona. Jego
perfumy.. Ostatnio były jej ulubionym zapachem. Od chwili, gdy czuła je na
bluzie, którą jej podarował. Zamknęła oczy. Niech ta chwila trwa jak najdłużej.
– pomyślała, tak jak on, dotykając jego pleców jedną ręką. Jej drugą dłoń, trzymał w
swojej. W pewnej chwili, nieoczekiwanie szepnął jej na ucho, mocniej ściskając
rękę.
- Naprawdę Ci się wczoraj śniłem?
– odważył się zadać pytanie, na które chciał usłyszeć odpowiedź od wczoraj. Od
chwili, gdy w tym samym miejscu, słyszał co powiedziała.
Kochani :*
W
końcu po szalonych dniach, mogłam dokończyć to co zaczęłam wczoraj.
Myślę, że zabijecie mnie za zakończenie w takim momencie, ale kocham
podtrzymywać napięcie <3
Zamorduję Cię za to zakończenie... Serio... wypatruj niskiej potarganej brunetki w bamboszach i z siekierą w ręku xD
OdpowiedzUsuńAle zakończenie z drugiej strony zacne, robisz smaczka jak zawsze :D
Scena pod prysznicem w sumie mnie nie zaskoczyła, spodziewałam się, że jakos wkopiesz nasza Elunie, aż się zdziwiłam gdy Tomasz jej nie spostrzegł hehe xD
Chciałabym zobaczyć Tomasza, który daje się ponieść muzyce haha wyobraziłam sobie Tomka takiego brykającego na ugiętych nogach z "Let's twist again" w tle xD
Pozazdrościłam Elce bolącego karku - nie żebym lubiła jak mnie coś boli, ale lubię jak ktoś sprawia, że ból ustępuje mmmmmmm :D <3
Oficjalnie krztuszę się ze śmiechu. Brykający Tomasz ;) No poniosła faceta impreza :) I jeszcze ten tłumek zawiedzionych wielbicielek. A ten ma oczy tylko dla "Elusia" :) Scena przy fontannie (co oni mają z tą wodą?) boska - normalnie gejzer chemii. I jeszcze ten prysznic. Ale nam (i Elce) dogodziłaś! Szkoda, że jej Tomasz nie zobaczył - ale może i dobrze. Jeszcze by przyrżnął łbem w kabinę. Najlepsze jest to, że oni zaczęli czytać między wierszami i chyba wiedzą, co do siebie mają. Ciekawe, co mu Elcia odpowie i o czym oboje mają się przekonać. I czy ja dobrze czytam między wierszami? Tomasz zamierza zerwać z Sylwią. Ciekawe co teraz wymyślisz. Niech Cię wena nie opuszcza!
Usuńhahahahahaha ja się duszę ze śmiechu jak czytam Wasze komentarze :D Ale tak brykajacy Tomasz to jest coś F E N O M E N A L N E G O ; DDDDD
UsuńA zobaczysz co będzie :)
Nic nie zdradzę :P
przyrżnąłby łbem hahahahaha leże boże jestem okropna że się z tego śmieję :DDDDDDDD
UsuńZ przyrżnięcia czy słowa bez tego "przy" na początku :p? Z tego się nie ma co śmiać - to boli :D
UsuńW "Kubusiu Puchatku" był taki odcinek, gdzie chyba Prosiaczek chciał "pozytywnie wybrykać" (haha!) Tygryska, który miał doła :D Tak mi się skojarzyło z brykającym Tomkiem :D Haha, już widzę jak prowadzi pociąg przez całą salę :D
zdecydowanie z przy na początku :D
Usuńaz tak zblazowana nie jestem jeszcze że widzę tylko rżnięcie XDDDDDDDDDDDD
hahahahhaa Bój sie Boga :DDDD
wybrykać XDDDDDD
Ale wiesz, to się łączy: broda "na drwala", drewno(blaty), a teraz (przy)rżnięcie :D Ekolog jeden :D
UsuńTo nie ja mam się bać, ino Prosiaczek. A Elka Tomcia dawno wybrykała. Gdzie on przy Sylwii zostałby królem densfloru? :D
hahahahahaha już wiadomo czemu chodzi w zielonej kurtce!!!
UsuńTy może on jest tajniakiem z greenpeace? :D
Tak, zgadzam się. Ona go wybrykała, jeszcze go powinna wybzykać to już by fruwał :D
Drwal, drewno, rżnięcie... ewidentnie Tomasz jest dendrofilem xD hahaha ale fakt, główka by go rozbolała od kabiny prysznicowej ale spokooooojnie Ela ruszyłaby mu ochoczo z pomocą xD
UsuńHahaahhahahah pociąg na czele z Tomaszem - coś pięknego, mistrz xDDDD
i ja mam potem pisać powazne opowiadanie.. yhy już to widzę XD
UsuńKto powiedział, że mają być poważne... moga byc przecież z jajem, a nawet dwoma ;)
UsuńRaczej płynął - żeglarzem jest - nie pilotem. A niech bzyka, na zdrowie - chociaż we śnie. Na pewno jej to lepiej zrobi niż całowanie fałszywej mordki Mikołaja :D
UsuńTomasz - tajniak greenpeace'u - zabiłaś mnie! W razie czego przykuje się do drzewa i będzie protestował przeciwko migracji rzadkiego okazu kowalika na randkę z podstępnym Suszyńskim pospolitym (czy tylko mnie to nazwisko kojarzy się z tytoniowym suszem, albo kompotem wigilijnym?) :D
hahaha no to będa jaja :D dwa plus coś między nimi :DDDDDDDDDD
Usuńja Cie zabiłam a Ty wstałas i mnie dobiłas ; DDDDDDDDDDDDDD
UsuńLeżeeeeeeeee i nie wstaje do jutra XD
Jajka i kiełbaska? Zaraz, to nie te święta :D
UsuńDobre na każdy świąteczny posiłek, i po posiłku... i przed posilkiem xD
Usuńja tam wolę WielkaNOC :DDD
UsuńWielką Noc to w dzisiejszym odcinku. Z takim facetem od bez, to każda noc fajna 😍
Usuńaż mam ochotę na.. :D
Usuń...tort bezowy z malinkami i winogronami na wierzchu? Czy na inne ciacho? :D
Usuńna jedno i drugie albo jedno na drugim :D
UsuńTa druga opcja mi się podoooba 😄
Usuńhahaha dziewczyny, normalnie kocham Was czytać ♥ poprawiacie humor i doprowadzacie do napadów śmiechu. Co jedna to lepsza :D ciekawe jak to będzie wyglądać za kilka(naście/dziesiąt) rozdziałów, jak teraz już są takie śmieszki, a z części na część jest coraz lepiej :P
UsuńObawiam się, że z tych komentarzy wyjdzie druga alternatywna historia - ale niestety porno dla kucharek :D Nikogo nie obrażając :D
Usuńhahahahah po prostu do ksiązki wydam aneks z komentarzami XD
Usuńbędziecie sławne :DDD
Hahaha załącznik p.t. "moja komentarzowa inspiracja" 😂
UsuńJa się dołączam do pomocy w morderstwie! :D
OdpowiedzUsuńNo jak mogłaś .. ja tutaj przeżywam, odpływa zakochana a Ty mi to zabierasz .. ah Ty! ;)
Cudo <3
jak mnie zabijecie to nie będzie singielki :P
UsuńI nie będzie pisania i nie będzie baraszkowania :D
Masz rację. Ale nie rób tak więcej! Rozpalasz nas do czerwoności i przebywasz :P
UsuńNie wiesz, że przerywanie nie jest Fajne? :D
Ale właśnie .. skoro do nich dociera co i jak, a Tomasz podjął decyzję w związku z Sylwią, to znaczy, że ich losy już całkowicie wejdą na inne tory niż w serialu? :D
UsuńNo chyba nie powiesz mi, że Tomasz pogodzi sie z Sylwią i będzie ojcem ?!?!?
haaa i tutaj będzie dopiero się działo za niedługo :) wszystko się wyjaśni myślę że w kolejnej części :)
UsuńNie no ej! Teraz to przegielas! W takim momencie? Serio?! Grr...!!! (Tu jest milion wykrzyknikow)
OdpowiedzUsuńMasz jakis zarya na ile rozdziałów bedzie to opo?
Rozdzial jak zwykle super... (tu juz robi sie nudne ze co rozdzial musze to pisac 💗😂)
nie mam pojęcia zielonego ile tych rozdziałów bedzie :D
Usuńna pewno więcej jak odcinków w tvn :D
Eje ej! Odcinkow bylo 198 i dopiero pod sam konoec mielismy Eltomki;o
UsuńJak tak zrobisz ty, to juz mozesz wybierac sobie z czego chcesz trumne!! (Uśmiech szlaenca)
hahaha a kto wam zapewni to co do tej pory sie dzieje? w serialu tego nie szło zobaczyć :P
UsuńNo cóż.... Przeczytałam, zobaczyłam (dosłownie!!!) i napiszę tylko WYRAŹNIE: BARDZO, BARDZO CI DZIĘKUJĘ :)
OdpowiedzUsuńdo usług :)
UsuńW takim momencie ... jak tak można ��
OdpowiedzUsuńNie wiem od czego zacząć tu każda scena napisana jest świetnie. Chyba powoli do każdego z nich dociera co czują do siebie ☺ . Aby więcej takich części. I jeszcze jedno. Gdybym tylko się na tym znała to włożyłabym wszystkie swoje pieniądze by wydać twoje opowiadania w formie książki. Dziś jestem w stanie tylko tyle napisać ��
już kolejny raz dostaję taki komentarz, że ktoś chce wydać moje teksty, to szalenie miłe uczucie <3
UsuńSingielko, ja też już o tym myślałam. Niezła książka by z tego wyszła ;)
Usuńprzy takiej ilości stron jakie już zapisałam i jakie mam zamiar zapisać to wyjdzie epopeja :D
UsuńZatem będzie kilka części ☺😊
UsuńŚwietne nmg się doczekać końca i zapraszam na swojego bloga
OdpowiedzUsuńhttps://asiaiarturopowiadania.blogspot.com/
dziękuje :)
UsuńKochana Ty naprawdę nie piszesz tylko malujesz piękne obrazy za pomocą słów ....potrafisz pisać w ten sposób jakby się oglądało film... Potrafisz piękne przekazywać emocje ale to zasługa tego że masz piękną romantyczną duszę.... Życzę Ci aby znalazł się ktoś kto wyda Twoje teksty w formie papierowej żeby więcej osób mogło je przeczytać..... Czekam na kolejną dawkę emocji.... Pozdrawiam.... Buziaki ��
OdpowiedzUsuńwow.. chyba bym padła trupem, gdybym widziała swoje nazwisko albo jakieś swoje pseudo na okładce książki :))
UsuńMoże i mam romantyczną duszę ale przez to czasami cholernie cierpię :(
Dziś też zawiodłam się na kimś i ech.. mam zepsuty humor.
Wyżyj się literacko - to pomaga :)
Usuńto prawda <3
UsuńNo, laska to pojechałaś... W takim momencie przerwać to chyba tylko ty potrafisz ;pp Kupiłaś mnie Elką wchodzącą do łazienki, gdzie pod prysznicem stał Tomasz. I masz już pomysł na kolejną fantazję senną Elki z udziałem Tomasza 👿
OdpowiedzUsuńTomasz w krawacie - Mrrr... 😍 😏
"Bąbelki są zgubne, ale o tym mieli przekonać się później" Co to znaczy? 😃 Tysiące myśli mam teraz przez ciebie 😝 Wesele zacne, taniec piękny, teraz tylko czekać na kulminację zdarzeń 😃
oczywiście że tylko ja :P
Usuńjestem złośnicą pierwszej klasy :DD
hahaha dokładnie, materiał na fantazję mam niemal gotowy :D
Tak sobie siedzę i myślę.. zabić Cię, czy cię nie zabić za tę końcówkę :D ale dochodzę do wniosku, że moja ciekawość co będzie dalej jest ogromna i daruję Ci życie hahaha :P no i kto by nam dalej pisał takie piękne opowiadania.. ♥
OdpowiedzUsuńA scena w łazience przypomniała mi fragment filmu "Idealny facet dla mojej dziewczyny" jak Mateusz stał z tym numerkiem 111 hahaha :D
Ogólnie rozdział wspaniały.. taki długi i przepełniony emocjami. Nic tylko czytać kilka razy.
Mam nadzieję, że dzisiaj jeszcze opowiadanie się pojawi, bo zostawiłaś taki smaczek, że chyba każdy nie może się doczekać co będzie dalej :D Szczególnie reakcja Elki... chciałabym, żeby bąbelki trochę podziałały i żeby się nie wypłoszyła.. ale na co ja liczę? :P
hahahaha tak Mateusz z numerkiem :DDDD
UsuńNo tylko że tu nie miał numerka XD
wiem, że wszystkich trzymam w napięciu, cierpliwości xd <3
Numerki to on miał, ale w głowie :D a gdyby jeszcze tą Elkę zobaczył... musiałby liczyć od 1 do 100, od tyłu, żeby się uspokoić :D
Usuńzatkałam sie salatką xddd
Usuńto zamach na moje zycie
A Twoje opowiadania to zamach na mój mózg :D nie chcesz wiedzieć, o czym ja myślę, czytając :D No dobra, trochę jednak wiesz :D
Usuńtam myslenie to mały pikuś gorzej jakbys robiła rozne rzeczy przy tym :DDDD
UsuńJeszcze do tego nie doszłam 😛😃😀
UsuńSingielko, nie miał numerka, ale za to stał tyłem. W filmie tego nie było 😛 i dlatego też nigdy nic nie jem, ani nie piję przy czytaniu tych komentarzy, bo jestem świadoma, że mogłabym się udusić i zejść z tego świata zbyt wcześnie 😀😄😂
Usuń