Sylwia zmrużyła oczy spoglądając
ku górze na zamykane okno. Palant.. – mruknęła pod nosem, jednak skierowała się
do budynku. Niespełna minutę później, stanęła przed drzwiami z numerem 15 i
zapukała.. Nie musiała długo czekać. Mikołaj otworzył, w tym
samym stroju, w jakim wyszedł dopiero co spod prysznica. Drapiąc się po głowie i
przeczesując palcami wilgotne włosy, popatrzył na nią. Ona zlustrowała go
wzrokiem od dołu do góry. Dwukrotnie zamrugała, nie spodziewając się takiego
widoku.
- Może byś się tak ubrał co? –
popatrzyła na niego, bez proszenia wchodząc do mieszkania. - Wszystkim otwierasz drzwi w tym stroju?
- Ty się możesz równie dobrze
rozebrać – uniósł lekko brwi.
- Idiota. – mruknęła stając przy
stole w salonie.
- A gdzie dzień dobry? – spojrzał
się na nią, zamykając drzwi.
- Nie mam czasu na takie
duperele. – odparła, kładąc torebkę na blat.
- Więc przejdźmy do meritum.. –
spojrzał na nią z uśmiechem, stając przy wyspie kuchennej, która dzieliła salon od kuchni – Kawy?
- Ty sobie jaja robisz? –
spojrzała na niego.
- Ja? Nie. – zaśmiał się pod nosem, spoglądając na nią. – To Ty
wparowujesz mi do mieszkania o 8:30 i każesz mi się ubierać.
- Bo nasze ptaszki wymykają nam
się z rąk. – popatrzyła na niego.
- Mój ptaszek nigdzie się nie
wymyka. Siedzi grzecznie na miejscu. – roześmiał się, wyciągając filiżanki z szafki. - Możesz sprawdzić.
- Ale Ty jesteś cholernie zabawny z rana.. - pokręciła głową, siadając przy stole. - Osłuchałeś moją wiadomość? Ale
chyba nie, bo teraz nie zachowywałbyś się jak kretyn.
- Nie.. O jakiej wiadomości
mówisz? – popatrzył na nią, sięgając po telefon ze stołu. – Wczoraj wróciłem
późno i poszedłem spać. – zmarszczył czoło, spoglądając w ekran. Faktycznie,
Sylwia dzwoniła trzy raz i zostawiła wiadomość na poczcie. O 4 rano? – pomyślał zerkając na nią. – Dobra,
koniec żartów.. O co chodzi?
- No nareszcie.. – odetchnęła,
gdy przestał się nabijać. – O Elkę i Tomasza. Elka zrobiła z Ciebie kompletnego
idiotę. Jak Ty mogłeś dać się tak oszukać. – puknęła się w czoło. – Nie pojmuję
tego. Masz się za takiego wspaniałego a głupia blondynka zrobiła z Ciebie osła.
- O czym Ty teraz mówisz? –
spojrzał na nią, niosąc dwie filiżanki.
- Tomasz był z nią na
tej zasranej wsi. – walnęła ręką w stół.
- To jest nie możliwe. – zmarszczył czoło
i usiadł na krześle. – Byłem tam, nie było jego auta, nie było nic.. Nikogo nie
było Sylwia. Była tylko Elka. – spojrzał na nią. – Skąd niby o tym wiesz?
- Znalazłam zdjęcia Elki w
laptopie Tomasza.. – odparła. – Wszystko co tam znalazłam, wskazuje, że tam był.
Jestem tego pewna. – pokręciła głową. – Zrobili nas w konia Mikołaj. Od dawna
to robią. Ja jej tego nie daruje. Jemu zresztą też nie. – zastukała palcami
w blat.
- Ale Sylwia.. co ja mogę?
Rozstaliśmy się z Elką. Przecież nie zrobię jej teraz awantury, bo jaki to ma sens? –
popatrzył na nią. – W tym momencie jest wolna. Może robić co chce i nie mam na
to wpływu. Zresztą.. – pokręcił głową. – Wpływ na Elkę? Ty chyba nigdy z nią długo
nie rozmawiałaś. Bardzo ciężko jest nad nią panować. Jak się na coś uprze, to
nie ma mocnych. Zrobi i tak po swojemu.
- Ale Tomasz nie jest wolny
rozumiesz? – spojrzała na niego. – To po pierwsze. Po drugie, jeszcze nie wiem
jak to zrobię, ale musisz mi w tym pomóc. – zastanowiła się przez chwilę.
- W czym? – uniósł brew. –
Sylwia.. coś Ty znowu wymyśliła?
- W sumie nic takiego ale.. To
proste. Tomasz musi myśleć, że Elka wciąż jest z Tobą. – popatrzyła na niego z
uśmiechem. – Nie tknie zajętej kobiety. Tego jestem pewna. Na Elkę to
najwyraźniej nie działa, bo wciąż się kręci przy zajętym facecie.
- Ciekawe jak mam to zrobić hmm?
No może mi powiesz? Słucham? – zapytał zaciekawiony. – Po ostatniej akcji na
wsi, ona nie chce mieć ze mną nic wspólnego. W redakcji mijamy się bez słowa. W
tym momencie, jestem na spalonej pozycji. – spojrzał na nią. – Zresztą.. ja nie
mam teraz do tego głowy. Ważą się losy redakcji. Mam nadzieję, że uda mi się
zdobyć stanowisko naczelnego.
- A faktycznie.. – pokiwała
głową. – Słyszałam o tym. – zmrużyła lekko oczy. – A to by było ciekawe..
Jakbyś został szefem Elki. Mógłbyś uprzykrzyć jej życie tak, żeby sama odeszła z pracy.
Albo.. Istnieje dużo sposobów, na słodką zemstę na byłych.
- Widzę, że Ty masz ten temat świetnie obcykany.
– zaśmiał się, popijając kawę. – Jeszcze komuś uprzykrzyłaś życie?
- Jakby to powiedzieć.. sytuacja
lubi się powtarzać. – pokiwała głową, spoglądając w swoją filiżankę. – Była
dziewczyna Tomasza, była przyjaciółką mojego faceta.. No i cóż. Oboje
wyjechali. Razem.
- No tak.. – Mikołaj zrobił
wielkie oczy. Zatkało go to wyznanie, ale teraz rozumiał, skąd u Sylwii
taka fobia dotycząca Elki. – A jednak.. Ja dalej nie wiem, jaką ja mam odegrać rolę w tym wszystkim.
- Pomyślę nad tym. – spojrzała na
niego. – Bądź czujny. Jakby co, jesteśmy w kontakcie.. Teraz wracam do domu.
- spojrzała w stronę drzwi. - Ciekawe czy już jest.. Ty wiesz, że on nie wrócił na noc?
- Ze mną go nie było. Nie pijemy
w tych samych barach. – zaśmiał się, czując, że zaraz za to oberwie i nie pomylił
się. Sylwia pewnym ruchem, zdzieliła go torebką po głowie. Roześmiany, złapał ją za nadgarstki
i przyciągnął do siebie dość blisko. – Lubię Twój temperament. – popatrzył jej
w oczy. - Masz w sobie to coś.
- Czy Ty mnie podrywasz? –
spojrzała na niego unosząc lekko brwi. Próbowała wyrwać się z jego objęć ale był od niej silniejszy.
- Ja? Skądże.. Ja Cię nie podrywam. - uśmiechnął się pod
nosem. – Ja tylko zauważam to, czego nie widzi w Tobie Tomasz.
- Czyli co? – zmrużyła oczy z
lekka zaintrygowana.
- Jesteś inteligentna, piękna,
mądra.. Brakuje w tym wszystkim tylko kogoś, kto to doceni.. – szepnął jej na ucho. – Tomasz na
to nie zasługuje i wiesz o tym. Jest kretynem, że nie widzi jaka jesteś. – uśmiechnął się, w
końcu puszczając jej drobne nadgarstki.
- Wszystkie tak pocieszasz? –
popatrzyła na niego, odsuwając się.
- Ja nie pocieszam. Ja stwierdzam
fakt. – uśmiechnął się pod nosem.
- Mam jedno pytanie.. które męczy mnie od dawna - zatrzymała
się przy drzwiach. – Co taki facet jak Ty.. zobaczył w Elce?
- Bo ja wiem.. – zmarszczył odrobinę czoło. Zastanowił się
przez chwilę nad jej pytaniem. – Może to samo co Tomasz..
- Jesteś kretynem. –
westchnęła, wychodząc z jego mieszkania.
- Ale to Cię kręci. – mruknął pod
nosem, zostając sam w domu.
Kiedy Sylwia i Mikołaj obmyślali
plan zemsty, a właściwie, to Sylwia obmyślała, Tomasz wrócił do mieszkania. Gdy
wszedł do środka, panowała tam kompletna cisza. Rozejrzał się po pustym salonie,
rzucając marynarkę na kanapę. Mimo, że trochę się przespał, czul się zmęczony. Ta noc
wyczerpała go psychicznie. Z drugiej strony.. czuł się o parę kilo lżejszy i
szczęśliwszy. Cieszył się, że trochę sobie z Elką wyjaśnili.. To był spory krok
w ich relacji po tym, co się ostatnio między nimi wydarzyło. Niestety.. Potrzeba było nieszczęścia małej istoty, żeby mogli być ze sobą szczerzy. Przez
chwilę, pomyślał o chłopcu ze szpitala i uśmiechnął się, na jego wspomnienie.
Mały Michał, chcąc nie chcąc, zbliżył ich do siebie. Musisz być szczęśliwy. –
mruknął do siebie, myśląc o dziecku. Zdjął z siebie koszulę i po chwili, zniknął
za drzwiami. Odświeżony i przebrany, wyszedł z łazienki, napotykając w
kuchni Ewę, która szykowała śniadanie.
- Cześć mamo. – uśmiechnął się.
- Cześć.. nieźle zabalowałeś.. –
zaśmiała się. – Zjesz coś?
- Po proszę. – odparł, sięgając
po swój kubek. – Szalona noc.
- Aż tak? Nie wiem czy chcę znać
szczegóły. – zaśmiała się.
- Mamo.. – spojrzał na nią. – Nie
żartuj.. nie w tym sensie mówię.
- No to mów gdzie byłeś, o co
chodzi z tym szpitalem? – spojrzała na niego zaciekawiona. Wczoraj nic nie powiedział poza tym, że towarzyszyła mu w tym wszystkim Elka. Czuła, że ta dziewczyna, jeszcze wiele namiesza w życiu jej syna.
- Ja do tej pory w to nie mogę
uwierzyć.. – pokręcił głową, robiąc sobie kawę. – Pojechałem do.. Zaraz..
Sylwia jest w domu? – spojrzał na nią, teraz się orientując, że przecież jej
nie widział.
- A coś Ty, z rana jak szłam do
łazienki, wychodziła z domu. – popatrzyła na niego, krojąc chleb. – Wyleciała w
tempie torpedy niemieckiego U-Boota. – zaśmiała się. – Nie wiem gdzie i po co.
- Pewnie do pracy. – westchnął.. -
Na czym to ja skończyłem.. A wiem. Pojechałem do Elki, chciałem pogadać i
wyszliśmy na spacer. Trochę udało nam się.. wyprostować naszą relację ale coś
przerwało nam rozmowę. – popatrzył na nią, stawiając kubek na stole. Widząc, że
robi kanapki, pomógł jej w tym i sam zaczął szykować.
- Co Wam przerwało rozmowę? –
zerknęła na niego.
- Płacz dziecka. – odparł. – W
krzakach, parę metrów od miejsca gdzie byliśmy, leżało niemowlę. Ktoś porzucił
dziecko w parku.
- Ty chyba sobie żartujesz
teraz.. – aż musiała przytrzymać się blatu.
- Nie żartowałbym w takim
temacie.. – popatrzył na nią. – Zabraliśmy chłopca do szpitala, tam przeszedł
badania. Przyjechały dwie kobiety z pogotowia opiekuńczego.. Jakiś obłęd mówię Ci - wywrócił oczami. - Pytania,
dokumenty.. Dosłownie jak na przesłuchaniu. Ze szpitala wyszliśmy jakoś po
trzeciej.. Elka nie chciała zostawiać chłopca samego. – westchnął, siadając przy
stole. – Strasznie to przeżyła. Zresztą.. – oparł brodę o
rękę. – To mi się nie zdarza ale.. Jak pomyślę o tym chłopcu, że został sam,
porzucony na pastwę losu.. Że mógł go nikt nie znaleźć.. – zamilkł przez
moment. - Chce mi się wyć. – mruknął pod nosem. – Nie mam zgody dla takiego
zachowania.. Jak można zostawić własne dziecko? Powiedz mi.. przecież sama
jesteś matką, wyobrażasz sobie to?
- Nie wyobrażam i nawet o to nie pytaj. – odparła
ciepło, kładąc rękę na jego ramieniu. – Dla mnie to, że Was mam, jest
największą radością. – uśmiechnęła się pogodnie. – A to, że to Cię poruszyło świadczy
tylko o tym, że jesteś dobrym człowiekiem. I że moje nauki, nie poszły w las. –
usiadła obok. – Też będziesz kiedyś dobrym tatą, a ja mam nadzieję fajną
babcią. – zaśmiała się. – Ale z Twoim tempem działania.. To długo poczekam.
- Daj spokój.. – pokręcił głową.
– Nie tak dawno miałem akcję pt. "chcę mieć dziecko" – przetarł twarz ręką. –
Sylwia ubzdurała sobie, że chce zajść w ciążę. Tylko zapomniała mnie o tym
powiadomić.
- A Ty nie chcesz mieć z nią
dziecka.. – oparła się o krzesło.
- Nie. W ogóle.. nic już nie
chce. – zerknął na nią.
- Czyli szykuje się poważna
rozmowa. – westchnęła.
- To raczej nie będzie rozmowa..
Tylko armagedon. – westchnął.
- A Elka? Co Was tak właściwie
łączy hmm? – sięgnęła po kubek.
- Jesteśmy przyjaciółmi..- zmarszczył
czoło, popijając kawę.
- Tylko? – zmrużyła oczy.
Na jej pytanie, uśmiechnął się,
lekko przygryzając wargę. Zamyślił się nad odpowiedzią. Do tej pory, sam nigdy sobie
na to pytanie nie odpowiedział. Co go łączy z Elką? - powtórzył pytanie w myślach. Odkąd ją poznał, wydała mu
się kompletnie inna od reszty kobiet. Zwariowana, szalona, spontaniczna.. To w
niej uwielbiał. Była jego przeciwieństwem a jednocześnie, tak dobrze się
dogadywali. Mógł na nią liczyć, nawet jeśli o to nie prosił. Była pomimo to.
Nawet wtedy, gdy był dla niej oschły, wciąż była za nim. Przymknął oczy,
opierając się o krzesło. Przypomniał sobie jej pocałunek. Ten pierwszy,
spontaniczny. I ten drugi, celowy. Pełen ciepła, czułości, namiętności. Znów
chciał to poczuć, tak szybko jak to tylko będzie możliwe. Uśmiechnął się sam do
siebie. Siedząca obok niego Ewa, pokręciła głową. Już wiedziała. Nie musiał jej
odpowiadać.
Po tym, jak z samego rana, Tomasz opuścił
mieszkanie Elki, ta musiała zebrać się do pracy. Wyjrzała przez okno, mrużąc
oczy od porannego wiosennego słońca. Dzień zapowiadał się słonecznie. O wiele
przyjemniej było go spędzić na spacerze, niż siedząc za biurkiem w redakcji.
Ale nie miała wyjścia. I tak ostatnio wzięła wolne. Teraz nie mogła
sobie na to pozwolić. Z szafy wyszperała coś, co kupiła jakiś czas temu. Wtedy
było na nią za małe, ale teraz.. No może nie była na diecie zbyt długo, jednak
pierwsze efekty być widoczne. Gdyby nie jej grzeszki..- pomyślała o leżących na
talerzyku małych bezach.. Może teraz byłoby o wiele lepiej. Przed wyjściem,
spojrzała w lustro. Uśmiechnęła się sama do siebie. Z pozytywnym nastawieniem,
wyszła z domu. Na progu wpadła prosto na Natalię.
- Wow.. – Natka zamrugała nie
wierząc w to co widzi. Elka miała rozpuszczone, lekko pokręcone włosy. Ubrana w
koralowy, dopasowany do figury sweterek, który opadał luźno na ramionach? Figlarnie odsłaniający ramiączka stanika? Do tego czarne spodnie typu rurki i
buty na wyższym obcasie. Nie mogła w to uwierzyć. Wszystko to sprawiło, że wyglądała pięknie.
- Co? – spojrzała na nią,
zaczesując kosmyk za ucho. – Co tak na mnie patrzysz? - zaśmiała się zdezorientowana. - I w ogóle co tu robisz?
- Pięknie wyglądasz – uśmiechnęła
się od ucha do ucha. – Dla kogo się tak wystroiłaś? Dla Tomasza? Idziecie na jakąś randkę?
- Natalia.. gdzie dla Tomasza.. Jaka randka, proszę Cię.. Masz bujną wyobraźnię. –
uśmiechnęła się. - Dla siebie. Poza tym, idę do pracy. Muszę wyglądać jak
człowiek i.. I jak ktoś, kto kandyduje na stanowisko naczelnej. – dodała po
chwili.
- Żartujesz?! Aaaaa! – ścisnęła Elkę z całej siły. – Świetny pomysł.
- Nie mój. – uśmiechnęła się. –
Tomasz mnie namówił.
- A czyli jednak.. między Wami
dobrze? – popatrzyła na nią. Liczyła, że usłyszy od siostry o wiele lepsze wieści niż ostatnio.
- Chodź, opowiem Ci wszystko po
drodze. – spojrzała na nią, biorąc siostrę pod rękę. – Nie uwierzysz co się
wczoraj wydarzyło. – Mówiąc to, Elka z Natalią wyszły z kamienicy, idąc do samochodu.
Podczas jazdy do redakcji oraz
stania w porannym korku, Elka pokrótce streściła wydarzenia z poprzedniej nocy.
Natalia była w kompletnym szoku. Jak stwierdziła, sama spanikowałaby w takiej
sytuacji. Dzieci i opieka nad nimi, przerażały ją odkąd pamięta. Była na to za młoda, za
głupia i kompletnie tego nie czuła. Nie widziała się w roli matki. Jeszcze
nie. W przeciwieństwie do Roberta. On chciał mieć z nią dzieci jak najszybciej. Oczywiście, Elka stwierdziła, że gada głupoty bo na pewno będzie świetną
mamą. Na jej słowa, Natalia odparła, żeby lepiej zajęła się sobą, Tomkiem i ich
dzieckiem. Elka kazała jej się puknąć w głowę. Rozbawione siostry, rozstały się
w centrum, gdzie Natalia wysiadła załatwiać swoje sprawy. Kilkanaście minut
później Elka przyjechała do „Co tam?”.
Wchodząc do redakcji, natknęła się
na Andrzeja. Zatrzymała go na chwilę. Chciała dowiedzieć się kilku szczegółów
dotyczących konkursu na naczelnego. O dziwo, od czasu nieudanej randki, która
okazała się być koszmarnym horrorem, teraz ich relacje były o wiele lepsze.
Oboje zapomnieli o tamtym zdarzeniu. Zbawienny wpływ na charakter Faktura,
okazała się mieć Monika. To ona jako jedyna, umiała zrozumieć ten pokręcony jak
spirala mózg. Poinformowana co i jak, pojechała na górę. Wysiadając z windy,
uśmiechnęła się do Moniki, która rozmawiała przez telefon. Widząc Elkę, odsunęła
telefon od ucha. Z jej warg można było wyczytać wyraźne - „ja piernicze”. Wyszczerzyła
się do niej, pokazując kciuk do góry i kontynuowała rozmowę. Roześmiana Elka,
weszła na salę, siadając przy swoim biurku. Jej dobry humor nie umknął Malenie. Stwierdziła, że chyba jakiś czarodziej rzucił na nią urok i podmienił.
Zignorowała głupią zaczepkę, skupiając się na tym, co ma zrobić.
Czytając dokumenty, nie zauważyła
Mikołaja, który pojawił się na horyzoncie. Widok nieco odmienionej Elki, bardzo
go zdziwił. W życiu nie widział jej tak ubranej. Przez chwilę, pomyślał o
dzisiejszej wizycie Sylwii. Taktyka chęci powrotu do siebie, to był błąd. Musiał ugryźć ten temat inaczej. Kogo Elka ceniła najbardziej? Przyjaciół. - pomyślał, obserwując co robi. Podszedł do niej, przysiadając na części jej
biurka. Wtedy spojrzała ku górze.
- Cześć. – odezwał się pierwszy.
- Cześć. – odparła, wracając do
czytania.
- Masz rację. – znowu zaczął.
- W czym? – zapytała, zerkając na
niego.
- Jestem idiotą, kretynem i kim
tylko chcesz. – westchnął.
- Zwariowałeś tak? – zatrzepotała
rzęsami.
- Raczej przemyślałem to i owo. –
spojrzał na nią.
- To wszystko? Bo jestem zajęta.
– odparła bez entuzjazmu.
- Przepraszam. Zachowałem się jak
cham. – zmrużył lekko oczy.
- I to na wielką skalę Mikołaj. –
westchnęła, opierając się o krzesło.
- Nie chcę między nami nieporozumień.
– popatrzył na nią.
- Nie wchodźmy sobie w drogę i
będzie ok. – zerknęła na niego.
- Czyli co? Rozejm? – wyciągnął
do niej rękę.
- Zastanowię się. – pokręciła
głową. – A teraz wybacz. Jestem zajęta.
- To nie przeszkadzam. Pracuj.. –
uśmiechnął się. – Aaa.. i ładnie wyglądasz. – popatrzył na nią, wstając z jej
biurka. Poszedł do siebie.
Nie bardzo ogarnęła zmianę jego
zachowania. Czy on był miły? – pomyślała kręcąc głową. To było dziwne. Dopiero
co, zachował się skandalicznie a teraz czego chciał? Zaprzyjaźnić się? Tylko przez
chwilę zagościł w jej myślach. Gdy włączyła komputer, zabrała się za pisanie
felietonu. Od kilku dni, nie była w stanie napisać nic mądrego.. Do dziś. „Czasem trzeba udawać, że nic się nie stało. Chociaż tak naprawdę, stało się
wszystko” – tak brzmiało pierwsze zdanie jej nowego tekstu. Przez chwilę się
zamyśliła. „Czasem udawanie może przekraczać ludzkie możliwości.” – wystukała
kolejne kilka słów. Pomyślała o sobie. O udawaniu obojętnej wobec tego, który
był jej najbliższy. "Jeden obraz, jedno niedopatrzenie, sytuacja nieopatrznie
zrozumiana. To wszystko powoduje, że oddalamy się od osób, które są dla nas
ważne." A jeśli każdy udaje, by skryć prawdziwe intencje? – pomyślała, pisząc
kolejne zdanie. Na moment, odwróciła się w stronę Mikołaja. Udawał? Czy może
jednak zrozumiał.. – zmrużyła oczy, wracając do pisania. Wkrótce miała
przekonać się o jego intencjach.
Sylwii wychodząc od Mikołaja,
miała jechać prosto do domu. Niestety, jej plany skomplikował telefon od
przyszłego wspólnika. Musiała do niego podjechać i omówić kilka istotnych spraw, w związku z powstaniem atelier. No trudno – pomyślała, jadąc w umówione
miejsce. Dwie czy trzy godziny jej nie
zbawią. Tymczasem, Tomasz postanowił poczynić pewne kroki. Zaraz po śniadaniu,
zadzwonił do lokatora swojej kawalerki, jednak ten nie odebrał. Zostawił mu
wiadomość, by pilnie oddzwonił. Ewa postanowiła się trochę przejść na spacer.
Chciała zabrać ze sobą Tomasza, ale on chciał zaczekać na Sylwię. Był przekonany, że niedługo wróci. Czekanie cholernie mu się dłużyło. Kiedy do niej
zadzwonił, miała wyłączony telefon. Nie nagrywał się. Wolał zaczekać aż wróci.
Położył się na kanapie w salonie, na moment przymykając oczy. Niestety, nie
dane mu było zmrużyć oka. Po chwili, odebrał telefon od Iwony. Jutro miał mieć pierwsze
zlecenie z nowej agencji. Podziękował za wiadomość i zakończył
rozmowę. Miał już odłożyć telefon na stolik, ale po chwili zmienił zdanie.
Popatrzył w ekran, na wyświetlający się numer Elki. Chciał zadzwonić, już miał to
zrobić, ale się powstrzymał. Pokręcił tylko głową, wstając z kanapy. Jakiś czas
później, gdy Ewa wróciła ze spaceru, Tomasz rozmawiał przez telefon. Słychać
było go z drugiego pokoju. Odwieszając płaszcz na wieszak, ciekawa poszła w tamtą
stronę. Słysząc jak żegna się z rozmówcą, weszła do sypialni.
- I jak tam? Dodzwoniłeś się w
końcu do tego gościa? – zapytała siadając na łóżku. Prawą ręką zaczęła masować kolano.
- Tak, z końcem tego miesiąca,
opuści kawalerkę. Także będę mógł się wyprowadzić.. Co prawda, prawdopodobnie
będę musiał to zrobić wcześniej, jak tylko porozmawiam z Sylwią. – popatrzył na
nią, stojąc obok okna balkonowego. – Gość się wkurzył, że tak znienacka ale.. Ja sam nie wiedziałem, że tak się potoczy moje życie.
- A do tego czasu to gdzie się
zatrzymasz? – popatrzyła na niego. – Normalnie, to gdybyś nie miał teraz pracy w
Warszawie, to bym zaproponowała, żebyś przyjechał do domu na trochę..
- Wiem i dziękuję. – uśmiechnął
się. – A co do mieszkania.. Może zatrzymam się u jakiegoś znajomego? Albo po
prostu, w hotelu.. – odparł. – Póki co, czekam na Sylwię. Wiesz o której ona
wróci?
- Pojęcia nie mam. – wzruszyła
ramionami. – Wyszła z samego rana.
- Jestem głupi.. Już dawno powinienem z nią porozmawiać. - zamyślił się przez chwilę. - Odkładanie tej rozmowy przez tyle czasu, coraz bardziej mnie irytuje.. – pokręcił głową.
- Ja na czas Waszej rozmowy
raczej się ewakuuje z domu.. - stwierdziła, spoglądając na niego - Pójdę na jakiś spacer.. Gdziekolwiek. Chyba nie
potrzebujecie świadków.
- Chyba masz rację.. Wolisz nie
słyszeć tego, co będzie miała do powiedzenia na mój temat. – odparł ,
spoglądając przez okno.
- Jesteś pewny tej decyzji? –
popatrzyła na niego, wstając z łóżka.
- Tak. Jestem pewny. –
przytaknął. – To rozstanie wyjdzie nam obojgu na dobre. Może Sylwia znajdzie
kogoś, kto będzie idealny. Kogoś, kogo nie będzie chciała zmieniać tak jak mnie.
Próbowała ale jej nie wyszło. Albo jestem oporny na zmiany albo..
- Albo po prostu to nie ta
kobieta. – dokończyła za niego.
Już miała powiedzieć coś jeszcze,
gdy oboje usłyszeli trzask za drzwiami sypialni. Wyszli z pokoju, ale nic się
nie stało. Nic się nie zbiło, nie spadło. Nie było jakiegokolwiek śladu, co mogło wywołać ten hałas. Zdziwieni, spojrzeli po sobie. Ten
dźwięk okazał się być niezłą zagadką. Gdy nieświadomi niczego, rozmawiali o tym,
co zamierza zrobić Tomasz, Sylwia wróciła do mieszkania. Otworzyła drzwi w
momencie, gdy była mowa o wyprowadzce.. Dalej, z każdym kolejnym słowem Tomasza,
bladła stojąc za drzwiami. Pozostanie w domu, oznaczało konfrontację i
rozmowę. Ucieczka, dawała czas do namysłu co dalej. Postawiła na to drugie.
Trochę nie ostrożnie i zbyt głośno, opuściła swoje mieszkanie. Nie tego się
spodziewała. Owszem, po jej przyjeździe nie rzucili się sobie w ramiona, ale
żeby rozstanie? I kto tu decydował bez konsultacji? Ona? Czy on? Tak naprawdę
jedno pociągnęło drugie. Jej pomysł z ciążą, spowodował całą późniejszą lawinę
zdarzeń.
Przez chwilę, Sylwia nie
wiedziała co ma robić. Po prostu, wyszła z mieszkania i szła przed siebie.
Dopiero po godzinie spaceru, przeklinaniu Tomasza na wszystkie strony świata,
wpadła na pomysł. Zaszyje się na parę dni u rodziców. Oni nigdy nie pytali po
co i dlaczego przyjeżdża. Zawsze może mieć pretekst, że pracuje nad kolekcją i
potrzebuje ciszy. W rodzinnym domu, miała jej pod dostatkiem. Nie miała nic ze
sobą. Żadnego bagażu. Tak ja wyszła z domu, tak postanowiła pojechać. Nie zginie,
poradzi sobie. Przecież tam też ma swoje rzeczy, więc przeżyje kilka dni. Do tego czasu, coś
wymyśli. A nawet jeśli nie.. – pomyślała, wsiadając do taksówki. - To uprzykrzy
mu życie wystarczająco. Jemu i Elce. Przekonana, że to z jej powodu podjął taką
decyzję, teraz nie trawiła jej doszczętnie. Jeszcze się przejedziesz.. – mruknęła
pod nosem, gdy taksówka mijała kolejne ulice. Wyjmując telefon z torebki,
włączyła go. Zapomniała to zrobić po spotkaniu. Gdy zobaczyła, że dzwonił
Tomasz, oddzwoniła.
- Halo? Sylwia gdzie Ty do cholery jesteś? Od rana na Ciebie czekam w domu. – zaczął od razu, gdy tylko zadzwoniła. Ledwo
zdążył odebrać, bo właśnie wychodził z łazienki.
- Przepraszam Cię ale wypadła mi
pilna sprawa. – odparła.
- O której
wrócisz? Musimy porozmawiać. – odparł stanowczo.
- Niestety będziesz musiał
poczekać. – zacisnęła wargi.
- Jak to? Gdzie Ty jesteś? –
zdziwił się po jej słowach.
- Rano dostałam telefon.. Musze
na kilka dni wyjechać do Berlina. Sprawy służbowe..- westchnęła ciężko. - Nie zdążyłam się spakować.
- Żartujesz sobie? - słysząc jej słowa mało się nie przewrócił. - I teraz mi to
mówisz? – wściekły, walnął ręką o blat. – Kiedy wracasz?
- Spokojnie Tomek.. Za parę dni. - zaśmiała się do słuchawki. - Nie
będziesz musiał tęsknić tak bardzo. – odparła słodkim głosem.
- Świetnie.. – mruknął
spoglądając przez kuchenne okno. Jego wyraz twarzy, wyrażał więcej, niż wściekłość i zdenerwowanie.
- A o czym chciałeś ze mną
porozmawiać? To coś bardzo pilnego? – zapytała z udawaną ciekawością. - Możemy w sumie teraz..
- To nie rozmowa na telefon.. –
westchnął. – Muszę kończyć. Cześć.
- Cześć.. – odparła, spoglądając
w telefon. – Hipokryta..- mruknęła.
- Rozmawiałeś z Sylwią? –
odezwała się Ewa, która wyszła z pokoju.
- Tak.. Wyjechała. Tak po prostu,
bez słowa. Rozumiesz to? - popatrzył na nią. - Oznajmiła, że wróci za kilka dni. – dodał po chwili. – Zaraz szlag mnie
trafi.. Dlaczego ja nie mogę.. Dlaczego to się tak wszystko ciągnie. –
westchnął, spuszczając głowę. – Mam dość.. – mruknął, po czym spojrzał na matkę.
– Wychodzę.. muszę się przejść.
- W porządku.. Tylko nie zabij
nikogo po drodze.. – krzyknęła za nim.
Elka kompletnie się zawiesiła.
Wsparta na łokciach, wpatrywała się w ekran komputera. Nie czytała jednak tego,
co było na ekranie. To już zdążyła zrobić pół godziny temu. I to dwukrotnie. W
lokalnej gazecie i dzienniku internetowym, pojawiła się wzmianka o porzuconym
niemowlęciu. Jakby to coś miało pomóc.. – mruknęła pod nosem, czytając za
pierwszym razem. Podali kilka informacji do prasy, prosząc o kontakt każdego,
kto rozpoznaje.. Naprawdę? – powiedziała sama do siebie, czytając wzmiankę o
koszyku, kocyku i śpioszkach chłopca, którego znaleźli. Zmarszczyła czoło. To
bezsilne uczucie, które towarzyszyło jej wczorajszej nocy, znów powróciło. Nie
mogła nic zrobić. Chyba, że..
- Elka? Elka? – Gośka potrząsnęła
ją za ramię.
- Co? Mówiłaś coś? – spojrzała na
nią kompletnie rozkojarzona.
- Twój telefon dzwoni. – wskazała
głową na komórkę Elki.
- Telefon.. A telefon, dzięki. –
uśmiechnęła się, sięgając po aparat. Uniosła nieco brwi, widząc kto dzwoni.
Odczekała chwilę. Jeszcze małą sekundkę i wtedy odebrała. – Cześć.. –
uśmiechnęła się sama do siebie, odzywając się ciepłym głosem.
- Hej.. – spacerujący
parkową alejką Tomasz, uśmiechnął się, słysząc jej głos. – Jak tam? Nie spóźniłaś się przeze mnie do pracy?
- Nie.. - uśmiechnięta, pokręciła głową. - Zdążyłam w samą porę. –
przygryzła lekko dolną wargę. – A Ty co? Stęskniłeś się za mną?
- Może.. – zaśmiał się,
przystając na chwilę na środku alejki. – Masz ochotę na.. – zaczął, ale się skrzywił. Nie chciał
wyjść na idiotę i nie wiedział, jak ma zaproponować spotkanie..
- Mam ochotę wyjść z redakcji
i..- przerwała mu w połowie.
- To może spacer? – zgryzł wagę,
zadając to pytanie.
- Za godzinę w parku Saskim? –
odparła zadowolona z pomysłu.
- Będę czekał. – uśmiechnął się
pod nosem.
- To do zobaczenia. – pożegnała
się, uśmiechając od ucha do ucha.
Czy właśnie umówili się na
randkę? – pomyślała, przekładając telefon z ręki do ręki. Nie.. To jest nie możliwe. To
zwyczajny spacer. Luźne spotkanie dwójki przyjaciół – wmówiła sama sobie. Jednak na samą myśl o tym,
że znowu się zobaczą, chciała skakać pod sufit. Nawet gdyby Tomasz nie zadzwonił.. miała
dobry pretekst, by sama to zrobiła. To jednak był dobry pomysł, żeby ubrać się
dziś inaczej.. To jednak nie było takie
trudne – pomyślał Tomasz, który po skończonej rozmowie, spojrzał w błękitne
niebo. W końcu.. czego się bał? Przecież nie raz, normalnie do siebie dzwonili,
umawiali się i nie był to żaden wstyd a teraz? Czuł się jak szczeniak, który
idzie na pierwszą randkę. Randka? - zastanowił się przez chwilę.
Z uśmiechem na ustach, ruszył przed siebie. Musiał coś jeszcze załatwić.
Elka zbierając manatki z biurka,
wrzuciła do torby telefon. Już miała iść do windy, gdy obok pojawił się
Mikołaj. Wyrósł nie wiadomo skąd, tuż obok niej. Wymieniła z nim kurtuazyjny
uśmiech. Czy on naprawdę oszalał? – pomyślała, stając obok jeszcze dwóch innych
osób, czekających na windę. Jednego dnia się z nią szarpał, obrażał a
drugiego.. Chce się kumplować? – skupiła wzrok na zmieniających się cyferkach.
Chcę stąd wyjść, natychmiast. – gadała w myślach, czując na sobie wzrok Mikołaja.
Znowu to robił, znowu się patrzył. Cztery razy go dziś na tym przyłapała.
Raptem włączyło mu się zainteresowanie jej osobą? Całą czwórką, wsiedli do
windy. Wszyscy zjechali na parter. Dwóch kumpli z działu PR, pożegnało się przy
windzie. Ona czym prędzej skierowała się na parking. Żeby nie było, pożegnała
się z Mikołajem krótkim – cześć – i wsiadła do auta. Nie czekając dłużej,
ruszyła jako pierwsza. Nie miała zamiaru, psuć sobie tego dnia jego osobą.
Chciała się rozerwać, najlepiej u boku Tomasza. Była ciekawa, czy rozmawiał z
Sylwią.. a może? – zgryzła wargę. Przeszła jej przesz głowę pewna myśl, ale czy
to mogło być prawdą? Po chwili, ze snucia domysłów, wyrwała ją rzeczywistość. W
bocznym lusterku, spostrzegła jadącego za nią Mikołaja. No nie.. – mruknęła pod
nosem. Nie jedź za mną.. – zaczęła sama do siebie. Zerknęła na zegarek. Jeśli
spróbuje go zgubić, spóźni się na spotkanie z Tomaszem.. Pokręciła głową.
Włożyła słuchawki w uszy i wybrała numer Tomka. Czekając aż się zgłosi,
skręciła w boczną ulicę.
- Hej, słuchaj dzwonię bo.. –
zaczęła mówić, spoglądając w lusterko..
- Chcesz odwołać spotkanie? –
zapytał niepewnie, stojąc w kolejce.
- Nie, nie.. tylko chciałam
powiedzieć, że się spóźnię. – odparła.
- Wszystko w porządku? – zapytał lekko zaniepokojony.
- Mam niewielki problem.. – odpowiedziała zagryzając wargę.
- Mam się martwić? – zmarszczył
odrobinę brwi.
- Nie.. sytuacja opanowana. –
uśmiechnęła się. – Niedługo będę.
- To gdzie mam czekać? – zapytał
jeszcze dla pewności.
- Przy stawie? Tam gdzie karmią
kaczki. – odparła z uśmiechem.
- Okej, będę czekał. Pa. – pożegnał
się, chowając telefon.
Z około dziesięciominutowym
opóźnieniem, udało jej się dotrzeć w okolice parku Saskiego. Tam, przy najbliżej
zlokalizowanym parkingu, zostawiła samochód. Spacerem, poszła w umówione
miejsce. Jak zwykle, stała tam większa grupa ludzi, którzy dokarmiali kaczki i
łabędzie. Rozejrzała się dookoła, ale nigdzie nie dostrzegła Tomasza. W sumie,
miał być przed nią.. A teraz, to ona czekała. Faktycznie, z lekka nie wyrobił
się w czasie z tym, co miał załatwić. Gdy już przyszedł, rozejrzał się, ale też
jej nie widział. Właściwie to widział, stała niedaleko, ale jej nie poznał.
Odwrócona plecami do niego, kompletnie nie przypominała Elki. Gdyby nie to, że
ktoś zapytał o godzinę to jeszcze szukałby jej drugie 10 minut. Uśmiechnięty,
podszedł stając tuż za jej plecami.
- Cześć. – szepnął jej na ucho,
przez co podskoczyła odrobinę przestraszona. Kiedy się do niego odwróciła,
obdarzyła go promiennym uśmiechem. – Chyba to ja się spóźniłem.. – zaśmiał się.
- A ja już miałam sobie pójść ale.. – nagle, spoważniała by po chwili jednak się roześmiać. - Oczywiście żartuje. Nic się nie stało.
- Nie poznałem Cię. – uśmiechnął
się, przyznając do swojej ślepoty.
- To komplement? – roześmiała
się, mrużąc oko.
- A jak myślisz? – popatrzył na
nią teraz uważniej. – Skąd ta zmiana?
- A z bardzo konkretnego powodu.
– uśmiechnęła się tajemniczo.
- Zdradzisz mi ten powód? –
uśmiechnął się odrobinę.
- Ale nie tutaj. – spojrzała na
niego. – Chodź.
- Dokąd? – zmarszczył czoło
zaciekawiony.
- Zobaczysz. – zaśmiała się, spoglądając
na niego. – Co tam chowasz?
- Gdzie? – zmrużył oczy.
- No za plecami. – wskazała jego
rękę, którą trzymał w ten sposób.
- Aaaa.. To głupie.. – zgryzł
wargę.. – Chyba niepotrzebnie..
- No pokaż..- zrobiła krok ku
niemu. – Tomasz.. – uśmiechnęła się.
- Nie.. zapomnij o tym. Wygłupiłem
się.. – zaśmiał się nerwowo.
- Skoro nie chcesz.. Sama sobie zobaczę.
– zmrużyła oczy, łapiąc go jedną ręką za bluzę. Przybliżyła się na tyle, żeby
wsunąć rękę za jego plecy, jednocześnie go obejmując. Patrząc mu w oczy, uśmiechnęła
się, w końcu odnajdując przedmiot w jego dłoni. Lekko przechyliła głowę,
zaskoczona tym co odkryła. Nie było sensu walczyć z nią, więc oddał to, co jej
przyniósł. Z za jego pleców, wyjęła czerwonego tulipana, na którego widok
całkiem rozpromieniała i roześmiała się.
- Mówiłem, że głupie..- popatrzył
na nią zawstydzony, mrużąc oczy. – Nic już nie mów. Wiem co sobie pomyślałaś. - spojrzał w bok.
- Ale Ty jesteś głupi. –
pokręciła głową, podsuwając sobie kwiat pod nos. Przez chwilę, popatrzyła tak na
niego, uśmiechając się pod nosem. – Dziękuję. – szepnęła, dając mu małego
całusa w policzek. – To teraz chodź. Zobaczysz, które z nas ma głupsze pomysły. –
odeszła od niego, kilka kroków, wyciągając ku niemu rękę. – Idziesz?
- Idę. – uśmiechnięty, popatrzył na nią, idąc w jej kierunku.
Kilkanaście minut później,
siedzieli na oddalonym w głębi parku, placu zabaw. Siedli na huśtawkach, które
na szczęście, nie były okupowane przez dzieci. Kiedy Elka zaczęła się odpychać
nogami, Tomasz roześmiał się, nie wierząc w to co widzi. Miała rację. Nie on
jeden, miał durne pomysły. Ale teraz, wcale nie czuł, że się wygłupił. Przeciwnie,
to jednak był dobry pomysł. Całe to spotkanie, było najlepszym pomysłem. Patrzył
na nią i uśmiechał się sam do siebie. Kiedy zauważył jej buty, musiał zapytać.
- Ela.. Jakiś czas temu, powiedziałaś,
że kolejny raz buty na obcasie założysz dopiero na ślub siostry. – zaśmiał się,
spoglądając na nią. – Coś się zmieniło w tym temacie?
- No proszę.. Jak Ty wszystko pamiętasz co
ja mówię..- zauważyła, spoglądając na niego. – To prawda ale.. przyszła a
przynajmniej kandydatka na naczelną, powinna wyglądać elegancko prawda?
- Startujesz w konkursie? –
uśmiechnął się jeszcze bardziej
- Tak. – wyszczerzyła się,
zadowolona z tej decyzji. – Twoja zasługa.
- Od kiedy Ty się mnie słuchasz? –
poparzył na nią zaskoczony.
- Od.. – zastanowiła się chwilę. – Od dziś. – zaśmiała się.
- Bardzo się z tego cieszę. –
odparł zadowolony. – Mam nadzieję, że wkrótce będziemy świętować Twój sukces
jako nowej naczelnej. – popatrzył na nią, też się trochę huśtając. Kiedy robił to ostatni raz? Nie pamiętał ale jak widać, z nią u boku, wszystko było możliwe.
- Może gdybym została naczelną to wtedy wrócił byś do pracy?
– zerknęła na niego, uśmiechając się. Spojrzał na nią i nie widział co ma jej odpowiedzieć. To pytanie
postawiło go w niezręcznej sytuacji.
- Zamknij oczy. – odparł ni stąd ni
zowąd.
- Co? – spojrzała na niego. – Ale
po co?
- Bo o to proszę? – uśmiechnął się.
- No dobra.. – zerknęła na niego,
w końcu zamykając powieki.
- Nie podglądaj.. – uśmiechnął się,
machając ręką przed jej oczami.
- Nie podglądam.. Co Ty
kombinujesz? – zmarszczyła nos.
- Momencik..- uśmiechnął się,
wyjmując z torby owinięte pudełko. Upewnił się, że nie patrzy i dalej robił
swoje. Otworzył papierowe nie zbyt duże opakowanie i wstał z huśtawki, podchodząc
do niej. Przez momencik, przyglądał się jej uśmiechniętej twarzy. – Otwórz buzię.
- Co?! – jeszcze bardziej
zdziwiła ją jego prośba.
- Otwórz usta. – zaśmiał się. –
No już.
- Zwariowałeś..- mruknęła ale
niepewnie rozchyliła lekko wargi. Po chwili, poczuła jak w jej buzi, ląduje
łyżeczka z czymś pysznym. Z czymś, czego zdecydowanie nie powinna jeść. – Mmmm zabiję
Cię. – zaśmiała się, otwierając oczy. W ręku trzymał pudełko, a w nim ,mały torcik
bezowy z owocami. Popatrzyła na nie z lubością a potem na niego, mrużąc oczy. –
Dlaczego chcesz żebym z Tobą grzeszyła co?
- Co takiego? – zaśmiał się,
patrząc na nią.
- To.. – wskazała palcem. –
Staram się nie jeść słodyczy a Ty kusisz..
- Ja chciałem tylko sprawić Ci
przyjemność.. – uśmiechnął się, dając jej pudełeczko z torcikiem do rąk. - To źle? Chciałem dobrze.
- Oj tak. - pokręciła głową. Zdecydowanie wiesz, jak dogodzić kobiecie. –
zaśmiała się, dopiero po chwili orientując się jak to brzmi.
- Wybierałem całe pół godziny.. –
popatrzył na nią, śmiejąc się nie mniej niż ona. Może nieco później, ale też zrozumiał sens jej słów.
- Dlatego zjemy go na pół. – spojrzała
na niego, prawie ze łzami w oczach ze śmiechu. - Dobra.. oddychaj Elka.. - nabrała powietrza.
- Dobrze, zjemy. A potem, to ja Ci coś pokażę
okej? – spojrzał na nią, widząc jak w jego stronę kieruję łyżeczkę z porcją
torciku, więc chcąc nie chcąc, otworzył buzię i zjadł kawałek.
- Jestem za. – popatrzyła na
niego, sama podjadając winogronko.
Kiedy już zjedli ten słodki prezent,
ruszyli dalej. Elka nie miała pojęcia, gdzie chce ją zabrać. Grzecznie szła
obok, od czasu do czasu, zerkając na niego. Skrzyżowała swoje ręce za plecami.
Chciała o coś zapytać. Ale w sumie.. to on mógł powiedzieć. To on miał niejasną
sytuację, którą podobno chciał wyjaśnić. Tomasz zerknął na Elkę w momencie, gdy
ta lekko zgryzała wargę. Wyraźnie o czymś myślała. Był ciekaw, co zaprząta jej
myśli. Kiedy doszli do parku Skaryszewskiego, powoli szło ku zachodowi słońca.
I o to chodziło Tomaszowi. Właśnie o tej porze, uwielbiał to miejsce. Szczególnie
jeden punkt. Częściowo zanurzoną w stawie, ogromną starą wierzbę. Tam można
było usiąść. Właśnie w takich momentach. Tomasz ją zaskakiwał. Nie uważała go za
kogoś, o naturze romantyka a jednak. Czasami pod tym kapturem i skorupą poważnego
gościa, krył się wspaniały facet. Szkoda tylko, że tak rzadko to pokazywał.
Oparła się o pień, spoglądając na powoli obniżające się słońce. Przez to, cały
staw, skrzył się jak rozsypane diamenty. Tomasz zerkał raz stronę słońca, a raz na nią. Widział to w jej spojrzeniu. Podobało jej się.
- O tej porze jest tu
najpiękniej. – szepnął spoglądając na nią.
- Masz rację. Przepięknie tu jest.. Woda, zieleń, zachód słońca.. – rozmarzyła się,
zerkając na niego. – Tomasz romantyk.. nie wierzę.
- Tylko nikomu o tym nie
wspominaj. – zerknął na nią błagalnie, składając ręce. – Stracę reputację mordercy w kapturze.
- Przestań. – parsknęła śmiechem na wspomnienie tamtej rozmowy. Spoglądając na niego, próbowała się chociaż trochę uspokoić.
- Jeszcze nie rozmawiałem z
Sylwią.. – raptownie zmienił temat
- Rano miałeś taki zamiar.. –
odparła czując jak ściska ją w brzuchu.
- I tak było. - odparł, już bez uśmiechu na twarzy. - Wróciłem do domu i
chciałem z nią porozmawiać. – popatrzył na nią.
- Ale coś się wydarzyło i.. Z
rozmowy nici. Racja? – popatrzyła na niego z półuśmiechem. Tę sytuację znała akurat z autopsji.
- Nie. To nie jest tak jak myślisz Ela. – spojrzał na
nią. – Sylwia zadzwoniła już z drogi, że wyjechała służbowo do Niemiec.
- I akurat dzisiaj? – pokręciła głową nie wierząc w taki pech.
– Ma wyczucie dziewczyna.. – westchnęła, opierając głowę o pień.
- Też mnie to nie cieszy. –
zerknął na nią. – O czym myślisz?
- O Mikołaju.. – mruknęła pod
nosem.
- Słucham? Dobrze słyszę? –
popatrzył na nią opierając rękę o pień.
- O Mikołaju i o Sylwii. –
dokończyła po chwili.
- Nie bardzo rozumiem.. –
zmarszczył brwi.
- Następnego dnia gdy wyjechałam,
wtedy gdy i Ty przyjechałeś do mnie.. Monika widziała jak Sylwia przyszła do redakcji. Konkretnie to do Mikołaja. Razem gdzieś wyszli. Nie
wiem o co chodzi.. ale powinieneś o tym wiedzieć. – spojrzała na niego.
- Przecież oni się nawet.. –
zastanowił się przez chwilę. – Oni w życiu ze sobą nie rozmawiali.. Ani w redakcji ani.. W ogóle.
- Nie wiem Tomasz, nie chcę
rozsiewać plotek.. – odparła cicho.
- I dlatego o nim myślałaś?
– popatrzył na nią, zgryzając dolną wargę.
- Tak.. no i może dlatego, że - zaczęła, ale nie była pewna czy dobrze robi, że mu to mówi. - dzisiaj mnie śledził. –
popatrzyła na niego z grymasem na ustach. Nie, jednak szczerość była dobra. Od razu zrobiło jej się lżej na sercu jak to wyrzuciła. Jedna tajemnica mniej.
- Słucham? O czym Ty..? Jak to Cię śledził? – odwrócił ją ku sobie.
- Właśnie dlatego się spóźniłam. –
odparła, spoglądając mu w oczy. – Nie chciałam żeby wiedział, że jadę się spotkać
z Tobą. Nie potrzebne mi aluzje, głupie
teksty.. Wmawianie czegoś czego nie ma..
- A co on Ci wmawia? – zmrużył lekko
oczy, przyglądając się jej.
- Że..- zerknęła gdzieś w bok. – Że mamy romans. – odchrząknęła.
- Doprawdy? - uniósł brew. - Ciekawe.. - zamyślił się przez
moment, zaciskając wargi. Po chwili spojrzał na nią. – Nie ruszaj się.
- Co się dzieje?! – popatrzyła na niego z lekka
wystraszona. – Tylko nie mów, że jakiś pająk po mnie łazi.. – jęknęła przerażona.
- Coś Ci tu.. – szepnął,
przysuwając się do niej bardzo blisko.
Delikatnie dotknął palcami jej
szyi, tuż przy uchu. Elkę przeszył dreszcz. Nie wiedziała tylko dlaczego.. Czy
dlatego, że może chodzić po niej jakieś zielone paskudztwo? Czy dlatego, że
właśnie dotyka palcami miejsca, które pod wpływem dotyku, powoduje u niej gęsią skórkę. Niespokojnie oddychając, spojrzała w jego oczy. Serce podeszło jej
pod gardło a przynajmniej tak to czuła. Suchość w gardle, to był tylko skutek
jego zachowania.. Zamiast zdjąć z niej to, co podobno tam było, objął jej
policzek, delikatnie całując w usta. Miał to zrobić tylko raz. Tak sobie
obiecał w myślach, gdy wpadł na ten poroniony pomysł.. Ale.. jak już dotknął jej warg, nie umiał się
powstrzymać. Nie chciał się powstrzymać. Może gdyby nie oddała tego
pocałunku, odsunąłby się.. Ale nie. Zrobiła to. Jej ręka objęła jego policzek.
Odwzajemniła tę słodką pieszczotę. Oparł ja bardziej o drzewo, wpijając się w
jej usta tak, jak ona zrobiła to ostatnim razem. Potrzebował tego pocałunku jak
tlenu. Tęsknił za nim tak bardzo, że jeśli miałby znowu czekać na lepszą okazję,
to następnym razem nie umiałby się powstrzymać. Po długiej chwili zapomnienia,
cicho szepnął w jej wargi. – Teraz ma co wmawiać.. – uśmiechnął się, przygryzając własną wargę.. Będąc pod
wpływem szoku i jego czułości, Elkę tak wmurowało, że nie było niczego i nikogo
dookoła. Tylko oni. Oni i.. jej cholernie dzwoniący telefon, który spowodował,
że odsunęła się od niego, wyciągając pospiesznie aparat z torebki. Z walącym sercem, czując
jeszcze smak jego warg, odebrała.
- Halo? – powiedziała tak głośno, jakby to był krzyk,
chcący przywrócić rzeczywistość. – Co takiego?! – jej twarz ze zdezorientowanej,
przybrała postać przestraszonej.
Kochani :* :D
Tak, wiem.. jestem już trupem, pojechałam po bandzie i w ogóle nie chcecie mnie znać hahaha i tak Was kocham <3
Kochana.... I za to Cię uwielbiam
OdpowiedzUsuńza tą romantyczną duszę i za tą dawkę emocji którą nam fundujesz.... To jest piękne..... Tylko kończyc w takim momencie.....???? Co Ty znowu wymyśliłas :-?
Dziękuję bardzo ❤ jak zawsze kończę w najbardziej nieoczekiwanym miejscu hihi 😜
UsuńI to powoduje że nie można się doczekać do kolejnej części..... A co za tym idzie uzależniasz od siebie...
UsuńMrauuu jestem uzależnieniem 😀❤❤
UsuńHera, koka, hasz, LSD 😲😂Singielka po nocach się śni💉💉
Usuńhahahahahahahaha ! :D
UsuńMiss Ty mnie zawsze rozwalisz :D
Czytając komentarze można mieć niezły ubaw.....kobity jesteście boskie.... :-D 😝😂
UsuńSłoneczko, polecamy się na przyszłość! Najtańszy antydepresant to my 😃
UsuńSingielko, no co ja poradzę, że mam jakąś totalną głupawę, jak czytam Twoje opowiadania, a potem aż mnie nosi, żeby coś Ci napisać 😃 Uruchamiasz moją wyobraźnię we wszystkich kierunkach 😃
A ja mam bujną wyobraźnie i nieposkromioną chęć pisania. Przynajmniej ostatnio 😀😂😎
i za to jestem dozgonnie wdzięczna <3
Usuńtak antydepresant na potęgę to Wy XD
*śpiewa i tańczy* GST jest lekiem na całe złoooooo.... 😜😂😆
Usuń*dołącza, machając zadkiem* i nadzieją na ruski rooook 😃😂
UsuńKochana jesteś cudowna..Twoje wpisy są fantastyczne,, nie jestem w stanie nic więcej w tej chwili napisać,,;)
OdpowiedzUsuńDzięki ❤❤❤❤❤
UsuńPiękne Piękne i jeszcze raz piękne ach ta ich miłość ta romantyczność Tomasza. Pomijając wredotę Sylwii i ten tajemniczy telefon do Elki co tam się znowu kryje,zapewne randka właśnie została przerwana i znowu to pytanie co się takiego stało co Ty tam wymyśliłaś? Znowu będziesz nas torturować😉
OdpowiedzUsuńTo już moja domena torturować Was i trzymać w niepewności 😀 ta ich miłość jest tak pokręcona jak oni sami xd
UsuńTak, udusimy Cię kiedyś i nawet nie będziesz wiedzieć, że to się dzieje! Spodziewaj się bandy fanek pod domem 😃 Najpierw zrobimy imprezę, a potem...😝😝
OdpowiedzUsuńNo dobra, a teraz na serio. Fajnie Ci wyszło to pływanie na falach wyobraźni. Nie sądziłam jednak, że Elka tak szybko pozbędzie się kostiumu pączka w żałobie. Myślałam teżn że wystroisz ją w tą oczojebną żółć z Mohito 😂Trochę mi się przez to wszystko gryzie, ale... Niech Tomasz wie, co traci, nie kopiąc już prawie nie swojej czarownicy w tyłek. Swoją szosą, intryguje mnie, co ona wymyśli z Pikusiem. Mam nadzieję, że Elka albo Tomasz szybko odkryją ich zamiary. Na razie dobrze, że Ela powiedziała Kluskowi o tej dziwnej komitywie Gangreny i Pikusia.
Randka-nie randka w parku wyszła genialnie! Uroczo, niezobowiązująco, a jednak oboje gdzieś tam pod skórą czuli ten przełom w ich relacji. Ten kwiatek i torcik faktycznie nietomaszowy. Znaczy tomaszowy, ale tak z drugiego sezonu. Chociaż...do Twojego Tomasza dotarło, że chce Elki. Ba, nawet pokazuje jej to wprost! Wygrał jakiś miesięczny zapas nabiału czy znalazł sekretny składzik Sylwii z wysokobiałkowymi jajkami? 😃😃 Ale go wzięło! Ten pocałunek też taki nietomaszowy, ale jaki mrrau! I te słowa po. Nawet słyszę w głowie ten ochrypły szept. O mózgu mój! Przedawkowałam Tomasza. Właśnie jestem u lekarza, poproszę o coś na świra 😃😃
U Pikusia i Gangreny też chemicznie i ornitologicznie. Lubię to! I lubię ich razem!
Teraz to dopiero czekam na następną część. Odleciałaś kompletnie i to jest fajowe! Oby Ci się pomysły nie skończyły! 😘😘 Weny!
No właśnie ja już sama nie wiem czy nie poleciałam za bardzo 😄 wiem że to jest takie nietomaszowe ale cholera brakuje mi tego między nimi i to jest taki efekt. Może lepiej jak się uspokoję i usadze na dupie oboje??? 😂 co do pączka.. Elka tylko chwilowo zrzuciła czerń.. Zaraz przywdzieje ją z powrotem. Nie będzie miała powodu do koloru i radości więc spokojnie.. Kitaś zostaje ale tej oczojebnej koszuli dać nie mogłam 😂😂😂 była okropna xd podsumowując czekam na zlot fanek pod domem 😂😂😂
UsuńP.s właśnie myślałam czy dobrze zrobiłam z tym pocałunkiem czy nie.. Już chciałam wczoraj to zamienić na zawias ale.. Dajmy im się pocieszyć w końcu to nie łóżko i brykanie jak kamasutra ❤😂😂😂
I tak jestem ciekawa tej kamasutry w Twoim wykonaniu. Coś czuję, że szybko ją zastosujesz, ale niekoniecznie na tej parze, na której byśmy chcieli 😃😂 Albowiem wredną istotą jesteś, a Pikusia i Gangrenę do siebie ciągnie. Że mu ten ręcznik w szwach nie trzeszczał 😂
UsuńCo do pocałunku, mam podobne znanie do Ciebie i Karo. I ogromny niedosyt takich scen w serialu. Dlatego cieszę się, że u Ciebie Elka i Tomasz zachowują się jak zdrowi 30-latkowie i jakoś ten pociąg, chemię, czy jak to tam nazwać, sobie okazują.
A mnie się podobało to żarówiaste coś. Tylko ubrałabym to pod jakiś stonowany sweterek albo kamizelkę, bo nieźle waliło po oczach. Tomasza chyba też powaliło, skoro jej powiedział, że ładnie wygląda 😂
I cieszę się, że zostawiłaś tekst z serialu o grzeszeniu. Dla mnie jedna z lepszych serialowych scen tej dwójki. Już coś było na rzeczy 😍I ten wymowny uśmiech Tomasza❤
Ciekawe, jaką zemstę na "niewiernych" szykują Pikuś i Czarownica? Jakoś mam przeczucie, że ona dowie się o schadzce w parku (Pikuś jako papparazzo?) i dopiero rozpęta się piekło. Współczuję Elce. Niech zabiera Tomasza i Michasia, i lecą na jakieś Bora-Bora albo inne Seszele 😂
PS. A tak w ogóle to właściwie się cieszę, że Elżunię wystroiłaś, w to, co wystroiłaś. Teraz to dopiero Tomcionie będzie mógł się powstrzymać - próbkę mieliśmy. Biedaczek! Teraz będą mu się śnić (na to liczę) szlafroczki w kropeczki i inne elusiowe łaszki 😂😂 Jakże mi nie przykro!
UsuńWiesz co? najpierw zanim odpowiem to Ci podziękuję, bo właśnie teraz się roześmiałam czytając to wszystko. Jeszcze przed chwilą wyłam jak bóbr.. cholerne życie osobiste.. czasami jak wspomnienia wrócą to tak kurewsko boli.. i własnie w tym momencie dostałam wiadomość i ten komentarz <333 I łzy zamieniły się w śmiech..
UsuńTrochę mnie już poznałaś i wiesz co w mojej rogatej duszy gra haha dobrze kminisz ale nie powiem co ja i gdzie :DD I tak ten uśmiech mówił wszystko <3
hahahahahahahah taaaaaaak ! teraz będzie zrywał z niej ten sweterek albo łapał za te ramiączka od stanika XD a nich łapie, zrywa i lecą łachy na lewo i prawo :DDDDD
UsuńNie powinnam się bawić w coacha Jacka, ale na "kurewsko bolące" kurewskie wspomnienia dobre jest zajebiste towarzystwo. Mnie też pomaga pisanie. A to wszystko masz na blogu. Całe szalone GST pewnie się ze mną zgodzi i chętnie podrzuci łopatę do zakopania doła 😃😘 Ba, nawet pomoże zakopywać!
UsuńUu, kolejne pomysły na kudłate fantazje Rudobrodego? Mrrau, robisz smaka! 😃
rudobrody ! aaaaaaa <333333
Usuńlubie to ksywe XDXD
Hahahah! Piona za Rudobrodego xDDDD
UsuńKochana, Gosia ma rację! GST jest chętna do pomocy w zakopaniu doła. Głowa do góry i biust do przodu 😘
btw. Rudobrody to tak mój tata nazywał Tomcia xD
UsuńJa się znów podpisuję pod słowami Gosi. Pisze co ja myślę 😜 nawet z tym paparazzo miałam taki sam pomysł 😂 oczywiście, że GST pomoże w każdej sytuacji. Już biorę łopatę w dłoń! 😙
UsuńKaro, Twój tata ma złote myśli :D
UsuńAaaa wspaniale :D Trafiłam z torcikiem bezowym - karta płatnicza była kuszącą opcją, ale małe co nie co wypadło mega :D Na następnej randce-nie randce lub po prostu randce zamawiam pierogi xD Fajny ten Twój Tomasz, uroczy, romantyczny.. jak nie Tomasz xD Albo jak Tomasz już z bonusów :D Ale! Wiem, że emocje sięgają zenitu i wszystkie się o to prosimy ale mimo wszystko, zważywszy że Tomasz sam został zraniony to nie powinien tak chojrakować. Nie da się czegoś budować na czyimś nieszczęściu. To Sylwia miała być tą, która go zdradzi :O
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę, że Mikołaj śledził Elke, serio spodziewałam się, że wyskoczy gdzieś z krzaków albo wynurzy się wśród kaczek w stawie czy coś hehe xD
Właśnie. Ja też spodziewałam się go buszującego w krzaczorach. Gdzie on zniknął? Mam nadzieję, że nie miał wypadku. A potem nie uraczysz go amnezją. Ale, z drugiej strony, pisałaś o złej karmie dla Mikołaja...
UsuńHaha, Ania, przez Ciebie mam wizję wynurzającego się ze stawu Pikusia - ze sztuczną kaczką na głowie i lornetką w dłoniach 😂😂
Hahahahahaha karta płatnicza mnie zabiła wczoraj 😂😂😂😂 torcik był oczywista oczywistością xd wiem że poleciałam trochę od fabuły ale ech.. W końcu to fikcja i tylko moja chora steskniona wspólnych scen wyobraźnia ❤
UsuńPan Pikuś czuwa xd tyle powiem
Kurcze, ja też myślałam że zaraz z krzaków wyskoczy Pikuś xD Zresztą jak był torcik bezowy to w głowie miałam 60 odcinek, jak Elka z Tomaszem jedli pod klatką i nagle się pojawił Miki :D
Usuń"Pan Pikuś czuwa"... pewnie jej GPS podrzucił albo urządzenie nagrywająco-monitorujące xD hahaha
Usuńhahahaha no jebne zaraz xdxd
UsuńKamerkę! Słynną kamerkę jej dał! 😃😃
Usuńhahaha XD Bajtek bezie namierzał hahahahaha
UsuńNo nieeee teraz wizja Mikołaja wynurzającego się ze stawu z lornetką i kaczka na głowie bedzie mnie prześladować XDDD i jeszcze taki aparat na szyji ����
Usuńhahahhahaha ta wizja chyba wszystkich zabija xd
UsuńKochana Cudownie piszesz fajnie się czyta Jak czytam to się uśmiecham i cieszę :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część Kiedy bd kolejna część? :)
Cieszę się 😍😍😍 kiedy? Nie wiem 😄
UsuńTo zacznę od końca..kurcze ten telefon!? czyżby Pikuś lub Gangrena? Kto by to nie był, coś czuję, że się namiesza:( Eltomkowa randka-nie randka miód-malina<3 Już nie mogę się doczekac kolejnej części..dzięki Tobie jakoś tak fajnie upływają dni i noce w oczekiwaniu na nowe wpisy:) Jak dobrze, że CIĘ mamy!!!<3 Monika
OdpowiedzUsuńTrochę się skomplikuje sytuacja ale kiedyś znowu naprostuje 😂 takie to brutalne opowiadanie 😂😂❤
UsuńO matko ! Bedzie się działo ! Czekam na nastepną część z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńNo to życzę cierpliwości ❤😂
UsuńNo to moja kolej ;)
OdpowiedzUsuńByłam trochę nieprzytomna czytając twoje opo, bo się zbudziłam wcześniej z myślą, że pewnie już będzie nowa świeżynka u ciebie i się nie myliłam ;pp Ale dałam radę i mnie rozbudziłaś, że już zasnąć nie mogłam xD
No to narobiłaś :D "Randka" nie Eltomkowa, ale bardzo mi się spodobała ;) Prezencik w postaci tulipana i torcika bezowego bardzo uroczy <3 Tomcio się postarał i się udało :D Pocałunek mnie zaskoczył i miałam w głowie światełko, że to może wyobraźnia Elki znowu podziałała, a tu znowu pozytywny psikus i pocałunek wydarzył się serio :D Chociaż to takie nie Eltomkowe, to jednak cudowne <3 Tylko kurcze nadal nad nimi wisi Gangrena i pewnie długo nie odpuści, jeszcze Pikuś śledzący Elkę... Co do knucia Pikusia i Gangreny to aby im się to odbiło czkawką :D
Kurcze, kończyć w takim momencie? Znowu? xD Ciekawa jestem co się stało. Nati? Pani Mama? A może coś z Michałkiem? Tysiące myśli w jednej sekundzie, dosłownie! :D
hahahahaha <3 jestem najlepszym budzikiem :D
UsuńWiem, że to do nich nie pasuje ale kurcze tak chciałam coś takiego zobaczyć że ło poleciałam :D i nie wiem juz czy to dobrze czy źle że był ten całus :D
hahaha wiesz że uwielbiam takie zakończenia xd
tak mnie zawsze seriale wkurzaja ze tak sie kończą że teraz sama to robie :D
Bardzo dobrze! :D
UsuńPocałunków w serialu było mało, gdyby nie bonusy to byłaby katastrofa, bo zarazem tylko w 3 odcinkach się całowali (no w 4, ale to był sen xD)
ufff no to kamień z serducha xd <3
UsuńPocałunek najlepszy ❤
Usuńmrrrr <3 no i się cieszę <3
UsuńHalo, policja?! Kluska podmienili!
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że teraz się cieszymy, bo Tomasz postanowił zawalczyć o siebie i żyć po swojemu bez Gangreny organizującej mu życie, ale... Klusek wciąż nie ma czystej sytuacji, przynajmniej oficjalnie. On wie, że to koniec, Sylwia właśnie dostała obuchem w łeb, choć szczerze mówiąc raczej dziwić jej to nie powinno. Tutaj nie ma czego zbierać. Tylko, czy ona zechce przyjąć to do wiadomości? Wątpię. Pewnie wymyśli coś, żeby wpędzić Tomasza w poczucie winy i będzie czuł się w obowiązku zachować jak trzeba. Z drugiej strony Elka... i konsekwencje nagłej wysokobiałkowej zmiany Tomasza, na przyszłość. Załóżmy, że pozbywamy się Panny S i w niedalekiej lub trochę dalszej przyszłości będzie można mówić o związku Eltomków, w pełnym tego słowa znaczeniu. Czy Elka nie ubzdura sobie, pod wpływem działań osób trzecich, że Tomasz kręci na boku? Skoro wcześniej pozwalał się ponieść namiętności, gdy Sylwia nie usłyszała z jego ust: "Basta!"... To potencjalne źródło nieporozumień na przyszłość.
I jeszcze Singielko ten Twój konentarz o powrocie do czerni i braku powodów do radości... Mam nadzieję, że zgonów nie będzie, a ten telefon i jego następstwa to kolejny wymysł Matki Destrukcji... jakiś dziadka Józka szwagra brat czy cuś... ;)
Wracając do randki. Było już romantycznie, teraz czekam na coś w stylu w sztormiaku przez świat. Wciąż trudno przyzwyczaić się do Kluska, który zerwał się z serialowych kajdanów i nie może oprzeć się Elce. Zastanawiam się jak będzie wyglądało ostateczne pożegnanie z Sylwią. Czy Tomasz przyzna sie- nieopatrznie oczywiście - że jego spotkania z Elką nie kończyły się jedynie na niewinnym flircie i pociągłych spojrzeniach? Opatrzności, jeśli to wypłynie, miej Eltomków w swojej opiece!
hahaha tak tymczasowo ufo go porwało na badania XD
Usuńspokojnie moja droga o związku jako takim to mowy nie ma przez uuuu nie wiem nawet jak długo.. także nie napalać się :P
Raczej o czerni mowa w kontekście Elka będzie mieć doła i a po kij ja siestroiłam? po co to komu itd xd nie zamierzam nikogo uśmiercać jeszcze xd
Uuuuuu... Po słowach "a po kij ja się tak stroiłam" mam wizję braku kopnięcia w tyłek Sylwusia. Oj nie podoba mi się to. Mam nadzieję, że jednak Tomasz będzie konsekwentny i powie Gangrenie papa 😆
Usuńgangrena dopiero się rozkręci xd
UsuńNie ważne. Ważne żeby ją pogonił już 😜
UsuńNiedobrze, Elka i dół. Czyli mamy dwie opcje. Pierwsza, Imperium kontratakuje i Sywusie-Pikusie mają plan. Druga, Klusek jednak szybko nie pozbędzie sie łatki nieogara i palnie coś, co zostanie źle odebrane. Tak czy inaczej, jak nie urok to sraczka:P
OdpowiedzUsuńA jak jeszcze we wszystko wplącze się Sława to armagedon i kiełbie we łbie gwarantowane.
nie Slawy nie będzie ona jest tu najmniejszym złem :D
UsuńJak mnie ta Sylwia denerwuje, irytuje. Niech ona spada od Mikołaja i Tomka. ;-)
OdpowiedzUsuń- Mam się bać?
OdpowiedzUsuń- Mnie? Przecież ja jestem do rany przyłóż.
- I gangrena murowana.
Hahahaha nie mogę :)
Świetny wpis.Najbardziej spodobał mi się fragment o kuszeniu ciastem i ich malutkich grzeszkach.
Nasz Tomuś jaki stanowczy się zrobił, jestem pod wrażeniem.
Nie może się opanować, żeby nie pocałować Elki...
Separacja z Sylwią daje mu się we znaki XDDD
Tomasz takie znaki wysyła, a Elka i tak będzie sobie wmawiać, że to TYLKO PRZYJACIEL.
Dwa osiołki kochane :P
obawiam się że znienawidzicie Tomasza i Sylwie za to co będzie xd
UsuńO nie, tylko nie to! ;P Nie rób z Kluchy gorszej Kluchy! xd
Usuńwredna jestem :D
UsuńNie raz nas jeszcze zaskoczysz :D
UsuńA co ? wylądują w łóżku "na zgodę" ? :D
Usuńże Sylwia z Tomaszem?!!!!???
UsuńCzemu Tomasza i Sylwię? Czemu nie Pikusia i Sylwię? Hę? Ale nam szykujesz sercowy Armagedon 😆
UsuńSzemi, nie kracz. Przecież Tomasz nie jest takim idiotą. To nie serial przecież 😛 chociaż.. Kto Cię tam Singielko wie ^^ hmmm... Teraz mam rozkminę czy Tomasz fanfikowy zostanie fanfikowym Tomaszem, czy jednak Sylwia go zdzieli w łeb mentalną patelnią i zaciągnie w swoje sidła 😜
Bo Sylwia tak namiesza że Tomasz.. a zresztą.. poczekacie, zobaczycie :D
UsuńJak ta Klucha Rudobroda znów wpakuje się w jakieś oświadczyny albo coś równie debilnego zważywszy na aktualnyy stan jego umysłu to trzeba będzie go ukrocić... I krypto miłośniczka ornitologii będzie musiała nabiału szukać gdzie indziej.
UsuńZ drugie strony Singielko jakoś po Twoich komentarzach śmiem podejrzewać, że ta natapirowana wywłoka wmanewruje w coś Tomasza tylko po to by ukarać Aparacika, a sama będzie się świetnie bawić "po godzinach" z Pikusiem. Byle tylko nie uległa nagle jakiemuś wypadkowi w iście brazylijskim stylu. Jeśli jednak to niech karma bedzie suką i Sylwia czyści kible na amerykańsko-meksykańskiej granicy :P
Tak rzuciłam, bo tylko za ten gest potrafiłabym ich znienawidzić :P
UsuńAle ulżyło Mi skoro nic z tych rzeczy się nie wydarzy.Ostatnio oglądałam odcinek jak Tomasz obiecał Sylwii, że przestanie gadać w kółko o Elce i wylądowali w łóżku.Mateusz Janicki tak pięknie tam wtedy zagrał... normalnie zakochałam się w tym uśmiechu.Brakowało Mi takiej sceny między nim a Elunią.Chociażby scena ostatniego odcinka, gdy Tomek przynosi Eli śniadanie do łóżka- oczywiście pocałunek trwał sekundę, bo przerwał im dzwonek do drzwi. A gdy rozmawiali o Himalajach Tomka reakcji na "Kocham Cię" nawet nie można było zaobserwować, bo leżał tyłem do widzów :( szkoda szkoda...
Wracając do rzeczywistości tekst świetny!
Trzyma w napięciu. Czekamy na więcej :*
Singielko, zacieram rączki na te mieszanie (tak wiem, nie jestem normalna) 😎😆
UsuńDoro, żeby aż zaręczyny? Wierzyć mi się nie chce w takie ekstremalne scenariusze, ale kto wie? Sylwia to jednak zdolna intrygantka.. A po zapowiedziach Singielki już się wszystkiego spodziewam 😂 choć te zaręczyny wydają się takie nierealne zważając na to co się działo, a Tomasz musiałby być ogromnym kretynem. Związek (przy zdolnościach Sylwii)? Jeszcze jestem w stanie zrozumieć. Ale zaręczyny? Już nie bardzo 😛
Doro Twoja zemsta z myciem kibli mnie zadusila xd 😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂 płaczę i wyje że śmiechu xddddd to jest mistrzostwo
UsuńA pamiętacie ten odcinek z zaręczynami, tomasz wyraźnie powiedział że sylwia znalazła pierścionek a on w sumie wyjścia nie miał xd co za sucz z niej 😂😂😂
UsuńTen odcinek z zaręczynami był serio komiczny :D
UsuńTomek mówił o tym tak na luzieeee
Jakby "nigdy nic". Elce się świat zawalił, a on z uśmiechem stwierdza, że w sumie to nie miał wyjścia :D
Poza tym fajne było to, że Elce oświadczył się praktycznie od razu i nawet nie miał nic przeciwko żeby mieli dzidziusia <3
bo z odpowiednią kobietą po prostu nie ma z tym problemu <3
UsuńDokładnie, siostro! :D Był pewny tych uczuć już od dawien dawna, nawet sam się pytał Elki jak od dawna powinni być razem, więc można by powiedzieć, że oświadczył się jej po ponad roku "związku" :D
UsuńTomaszowy zapłon - to pojęcie powinno wejść na stałe do literatury hahaha
UsuńLaski, oświadczyny byłyby równie "z dupy", jak te w serialu... Czyli nic, czego byśmy wcześniej nie widziały. Gość myśli o rozstaniu, wlepia ślepia w zdjęcia innej panny przy każdej możliwej okazji... w domu, w robocie przy kawie. Aż tu nagle zjawia się Górski Młodszy, robi się duszno, wszyscy widzą, że Sylwia pasuje do tej rodziny jak kwiat do kożucha i wjeżdża wyjazd do Paryża, gdzie ciapciak potyka się o pierścionek. Niedorzeczność level hard! Nie miał wyjścia, bo miłośniczka kiełków zobaczyła pierścionek... W ogóle postać Tomasza jak na gościa, który niemalże zamienił się rozumem z Młodym Werterem, a ze spontanicznością i decyzyjnością był mocno na bakier jakoś nie miał problemów z oświadczynani na spontanie. Scenarzyści skopali. Pocałunek w Saskim przy fontannie, kizi-mizi po seksie - ciekawe czy dobrym? Strażnicy moralności przy maszynie do pisania nie podzielili się swoją wiedzą z resztą klasy :P - Elka przyznaje się, że go kocha, Klusek nic nie odpowiada - może przytkał go smog i zaschło mu w gardle i... BACH! Sława planuje wesele. Nie pokazano nam tego, tak jakby nie było czego pokazywać. Stało się i już. Wielka miłość! Pewnie Elka potknęła się o pierścionek z gumy do żucia.
Usuń...No to pożaliłam się... Koniec przekazu ;)
Singielka pewnie znajdzie tutaj inny sposób na wyhamowanie między Eltomkami. Jest tyle mozliwości... Chore akcje i dziwne zbiegi okoliczności u ludzi, którzy za dużo myślą, a mało robią to jest to, co nakręca takie historie ;) Tomasza i tak już mocno (jak na niego) poniosło :P
Singielko, mam nadzieję, że Twój Tomasz nie zbije sobie szybki w kompasie i nie wdepnie w jakieś bagienko, z którego ciężko będzie się wygrzebać. Chętnie za to przeczytam jak kogoś innego wciągają mokradła :D Przeczołgany (coś więcej niż)przyjaciel... to wdzięczny materiał do pocieszania.
Kurcze, marzy mi się jakiś offroad i przyjacielski wypad terapeutyczny w Bieszczady, w których można się zgubić...
Doro, idealnie podsumowałaś scenarzystów 😆
UsuńNapisze ci tak : mam ochotę cie zabić! W takim momencie? Jeszcze piszesz, że sie pokomplikuje, a ja myslalam ze polecisz trochę z fantazja i będzie przez pewien czas jeszcze super pózniej by sie pokomplikowało i znowu by było super hahha
OdpowiedzUsuńNie No tekst oczywiście świetny jak zawsze;)
Dziś nie mogłam w nocy spać i obudziłam sie dosłownie chwile po wstawieniu tekstu, to robi sie lekko dziwne i moze straszne? Albo mam dobre wyczucie czasu, oczywiście pózniej nie mogłam zasnąć ale to juz po mału staje sie normą;)
Weny! Weny! I jeszcze raz weny!
W.K
No niestety... teraz będą komplikacje i to spore.. :P
Usuńale co sie źle zaczyna to się dobrze kończy :D
Czyli rozumiem,że ten post który właśnie piszesz się źle zacznie i przez całe opowiadanie będą te komplikacje a na koniec wpisu wszystko już będzie dobrze?????:):)
UsuńNie byłabym taką optymistką 😆😂😎
UsuńDopiero teraz jestem w stanie coś napisać . Popadłam w jakąś chorobę przez Ciebie. To raczej nie jest zbyt normalne żeby bodajże 4 raz pod rząd obudzić się chwilę po opublikowaniu wpisu hahaha. Co Ty z nami robisz ? Zauważyłam że nie tylko ja tak mam ����
OdpowiedzUsuńJesteś budzikiem,osobą dzięki której mój dzień jest piękniejszy,potrafisz wkurzyć ( oczywiście mowa tu o opowiadaniach żeby nie było ����) a od nadmiaru emocji to ja niedługo na zawał padne.
Wracając do samego opowiadania. Kolejne cudeńko. Tomasz taki nie tomaszowaty ale wybaczam bo w serialu był taką pipą na nic nie mógł się zdecydować dosłownie taki rozgotowany porządnie klusek ����. Sylwia jak to Sylwia nie skomentuję bo było by zbyt dużo wulgaryzmów. No i na koniec nasza ślepota Eluś . Czy naprawdę nie widzi że to już nie jest tylko przyjaźń ( każdy normalnie widzący człowiek już dawno by to zauważył ���� ) Nie wiem a może nie chce wiedzieć co musi jej zrobić nasza klusia żeby wreszcie przejżała na oczy . Teraz trochę obawiam się co dla nich wszystkich szykujesz ale szczególnie dla E&T . Ale dobrze że będzie się coś dziać bo jak byłoby zbyt pięknie to za nudno . Więc działaj skłucaj ich niech lecą wióry
(ale w umiarze ��) żeby potem było piękne i baaardzo gorące pogodzenie . Pisz dalej bo jesteś zajebista w tym co robisz i jesteś moim narkotykiem więc jak czekam na kolejny wpis to czytam poprzednie bo jak wiadomo narkoman na głodzie nie może być ����. To tyle odemnie. A nie jeszcze jedno
Kocham Cię za to co robisz ❤. Teraz już koniec ��.
Pozdrawiam i oczywiście weny ��
hahahaha masz radar na moje opowiadania po prostu :D jedni maja radar do wynajdywania ciuchów s klepach, inni do gotowania, inni gej radar a Ty opo radar (opowiadaniowy) xd hahaha xd
UsuńFajnie się czyta jak ktoś mówi że przeze mnie jego dzień jest lepszy, to bardzo mile uczucie, dzięki <3 Ale nie padaj mi na zawał bo kto będzie komentował ja sie pytam? XD
hahaha dawaj wulgaryzmy xd tu i tak w najblizszym czasie nie zostanie na niej suchej nici xd
Jakby wylądowlai w lozku to chyba by juz ogarnęła temat ze to nie jest tylko przyjaźń xd
acy "przyjaciele z bonusem"? 😃 Znając Elkę, zaczęłaby sobie wmawiać, że są przyjaciółmi, którzy od czasu do czasu potrzebują dobrego...puk-puk w blat 😀(i w mózg też - jak się okazuje).
Usuńhahahhahahahahahh dobre puk puk XDDDDDDDD
Usuńlitości xd
No co, Sylwia z Mikołajem sobie będą pikusiać, to Eltomki mogą "popukpukać" hahaha 😎😂
UsuńRyczę ze śmiechu!!! Dobrego puk-puk w blat!!! Nie mogę się uspokoić!! Szaleństwo w oczekiwaniu na nowy wpis, ale nie komplikuj im i tak ich skomplikowanych relacji. My chcemy gorących scen, a nie nieporozumień;-p To już mieliśmy w nadmiarze w serialu :-D
UsuńBarbara vel Singielka
Kochana Singilko kiedy możemy oczekiwać wpisać
OdpowiedzUsuńSingielko kiedy możemy ,,kochana,, oczekiwać wpisu,,?
najszybciej jak to będzie mozliwe :P
Usuńwiem bardzo dyplomatyczna odpowiedź XD
Singielko, idź na polityka 😆
Usuńmoże ja odpowiem... Sądzę, że pewnie będzie jutro wieczorem (znaczy już dzisiaj) lub w nocy 😛 (a co, pobawię się w rzecznika prasowego 😄)
hahahah możesz być moim rzecznikiem xd <3
UsuńRozmowa Sylwii i Mikołaja no leze i kwicze kocham Cie za ten humorek Mikołaja ;DD tylko czekam aż wpakujesz ich do lozka i mam nadzieje, ze to bedzie jeszcze podczas tego jak Sylwia bedzie "w związku" z Tomaszem XD
OdpowiedzUsuńDajesz kolejny rozdział bo spac nie mogę ;D:
hahaha ja też miałam przy tym ubaw jak to pisałam :D jakiś taki nie wiem włączył mi się humor xdxd
UsuńNie chce być teraz nie miła ale jeśli teraz serio będzie ze ona znowu będzie miała te swoje rozterki życiowe to chyba omine pare wpisów, wlasnie w serialu najbardziej wkurzał mnie moment kiedy Mikołaj z nią zerwał i ona przez długi długi czas była załamana, chodziła jakaś smutna i w ogóle, dlatego tak podobały mi sie twoje "felietony" bo w każdym z nich było trochę pikanteri i Tomasz tutaj nie uciekał na dłuższy czas podobnie jak w serialu tylko był przy niej. Moze ja po prostu nie lubię czytać smutnych histori, sama nie wiem. Tak pomyślałam, ze po prostu napisze swoje zdanie;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o twoje pisanie nie mam w ogóle wątpliwości ze jest świetne:*
nie wiem czy to bedzie smutek czy okropna złość.. jeszcze tego nie wiem zobaczę jak mi sie rozwinie sytuacja.. byc moze bedzie chciala się odpłacić pieknym za nadobne i a zresztą niedługo się wszystko okaże :)
Usuń