Moje zdjęcie
Kobieta, dla której napisanie kilku stron opowiadania było katorgą. Kobieta, która dzięki pisaniu, odnalazła spokój.

czwartek, 12 stycznia 2017

55. "Diabeł wcielony nie kobieta"

Kolejne słowa, docierały do niej z lekkim opóźnieniem. Spoglądała na Tomasza, który stał obok, zaniepokojony jej reakcją na odebrany telefon. Odeszła kilka kroków na bok, próbując skupić myśli. Po tym, co się przed chwilą wydarzyło, nie było to łatwe. Jednak to, co usłyszała.. na moment przyćmiło pocałunek. Zdegradowało na drugi plan. Nie wiedziała, jak to się mogło stać. Nie mogła sobie przypomnieć sytuacji, w której do tego doszło. Jej nieostrożność? Zapomnienie? Bujanie w obłokach? Na samą myśl konsekwencji jej roztrzepania, zrobiło jej się niedobrze. Do osoby z którą rozmawiała, powiedziała, że zaraz przyjedzie. Blada jak ściana, zakończyła rozmowę, próbując złapać oddech.

- Elka co się stało? – podszedł do niej naprawdę zmartwiony.
- Daj mi chwilę. – odsunęła go od siebie drżącą ręką.
- Nie strasz mnie, co się dzieje? – popatrzył na nią.

- Właśnie mało co a.. - zaczęła drżącym głosem. - A wysadziłabym całą kamienice w powietrze.. – wydukała z siebie po słowie, siadając na obłamanym pniu. – Jezus Maria.. - zakryła twarz dłońmi, zamykając oczy. – Nie rozumiem, jak to się stało.. Zawsze zanim wyjdę z domu, sprawdzam kurki z gazem. – zatkała sobie usta ręką.

- Uspokój się, na szczęście nie doszło do najgorszego. Ej.. Elka. – usiadła przy niej, obejmując ją za ramię. – No już.. nic się nie stało tak? Nie denerwuj się. – popatrzył na nią. – Kto to w ogóle dzwonił?

- Moja sąsiadka.. – odparła patrząc przed siebie. W nerwowych sytuacjach, zawsze zdrapywała lakier z paznokci. Tym razem, nie miała co zdrapywać. – Wracała z targu.. na klatce schodowej był okropny smród gazu.. Po kilku minutach, ogarnęli z którego to mieszkania. Wezwali policję, pogotowie gazowe i.. wyważyli mi drzwi do mieszkania. – zerknęła na niego bezradna.

- No nieźle.. – odparł, z lekka zszokowany jej słowami. – Mogę Ci powiedzieć tylko tyle, że to nie koniecznie musiała być Twoja wina. Czasami kurek może się sam obluzować, bo kuchenka stara albo cokolwiek innego.. Nie obwiniaj się. Każdemu mogło się zdarzyć. – pogłaskał ją po plecach.

- Muszę wracać do domu.. Czeka mnie kolejna zwariowana noc. – westchnęła ciężko, kręcąc głową. - Nie mam nawet chwili spokoju..

- W porządku.. możemy wziąć taksówkę, a po samochód wrócisz jutro albo.. Nie.. – spojrzał na nią. – Dasz mi kluczyki od auta, powiesz gdzie zaparkowałaś a ja go przywiozę.. Ty spokojnie pojedziesz prosto do domu. Może tak być? – popatrzył na nią.

- Chce Ci się? Tomasz.. przecież to kawał drogi stąd..- zerknęła na niego. – Nie rób sobie kłopotu.. Sama sobie jutro poradzę.

- Kluczyki.. – wyciągnął ku niej rękę. – I nie jest to dla mnie kłopot.
- To było za piękne.. żeby było prawdziwe – westchnęła cicho.
- Co powiedziałaś? – spojrzał na nią, nie pewny czy dobrze usłyszał.

- Nie nic.. Gadam do siebie. -  mruknęła szukając kluczyków. Pomyślała o ich pocałunku. Był taki.. Był idealny, czuły.. Był namiętny.. Jak on ją objął.. – zgryzła wargę na to wspomnienie. –Tylko dlaczego, znowu coś im przerwało. Kolejny raz.. Jakby nie można było, dać im tej chwili tylko dla siebie. Jakby nie mogli o tym w końcu porozmawiać. Ale będą musieli.. To wszystko się za bardzo pogmatwało. Jeśli nie poruszą tego tematu.. To albo rozwalą swoją przyjaźń na koszt romansu, który.. wydaje się wisieć w powietrzu, albo skończy się to płaczem. Jej płaczem. Takie ma cholerne szczęście do mężczyzn. Jakby mało było facetów, to akurat musiała się za.. – wyparła to słowo. - Musiał się jej spodobać, jej przyjaciel. Taki prawdziwy, z którym może wszystko. Tylko, że przyjaciel tak nie całuje. Ona to zaczęła. Ona weszła na granicę, po której teraz balansują. Pomimo, że całował cudownie i chciała tego, bała się. Idąc na spotkanie, miała nadzieję, że rozmówił się z Sylwią.. Że ma czystą kartę. Wtedy nie zastanawiałaby się nad niczym. Niech ją całuje do utraty tchu.. A tak? Świadomość, że wisi nad nimi piętno niedokończonego związku, dobijał ją. Najpierw jej o tym mówi, potem nieoczekiwanie całuje.. Jak ma się tym cieszyć? Cieszyła się i to bardzo, do póki jej o tym nie powiedział. To był prawie idealny dzień, prawie idealna randka? I kolejne pytanie do puli i tak mnożących się w jej głowie pytań. Co teraz? – pomyślała, wkurzona, że nie może znaleźć tych cholernych kluczy. Spojrzała na Tomasza, który nad czymś się zamyślił. Co oni najlepszego narobili.. Sylwia i Mikołaj święci nie byli, mieli swoje za kołnierzem. Ale byli wierni.. a oni? Zagalopowali się w coś, czego żadne nie nazwało po imieniu. To oznaczało koniec przyjaźni. Przyjaźń była bezpieczna.. Związek, to stąpanie po kruchym lodzie. – Proszę.. – w końcu podała mu klucze.

- To ja zamówię Ci taksówkę.. – popatrzył na nią. – I rozchmurz się trochę.. Nie lubię, jak masz taką minę.. - szepnął. - Spójrz na mnie.. – uśmiechnął się odrobinę, zaczepiając palcem jej policzek.

- Będę uśmiechać się jutro.. Jak ślusarz będzie wymieniał zamki albo będę wstawiać nowe drzwi. – zaśmiała się, wstając z połamanego pniaka. – To dzwoń po tą taksówkę.. – spojrzała na niego. Wtedy wyciągnął telefon i odszedł na bok, żeby zamówić kurs. Przez chwilę pomyślała, że przecież mogą pojechać taksówką po jej samochód i stamtąd do niej ale.. to byłoby za długo.

- Niedługo przyjedzie. Chodź, akurat dojdziemy do wyjścia z parku. – spojrzał na nią, gdy skończył rozmawiać z dyspozytorką. – Elka? – zawołał ponownie, gdy się nad czymś zamyśliła.

- Hmm? Mówiłeś coś? – popatrzyła na niego.
- Że możemy iść, zaraz taksówką przyjedzie. – odparł ciepło.
- Okej.. – uśmiechnęła się, ruszając z miejsca.

Gdy zniknęli za jednym z drzew, idąc alejką ku wyjściu z parku, w innym miejscu, do kogoś właśnie dzwonił telefon. Leżąca na dywanie, wśród rozsypanych kredek i kartek ze szkicami, Sylwia popijała wino, wpatrując się w kominek. Praca pomagała jej zapomnieć o wielu rzeczach. Nawet o upokorzeniu, jakie spotkałoby ją tego ranka, gdyby została w domu. Mikołaj miał racje. – pomyślała, dolewając sobie wina. Tomasz na nią nie zasłużył, a ona, nie zasłużyła na kretyna, który ogląda się za grubaską. Z rozmyślań, wyrwał ją głos kobiety. Marta była gosposią u państwa Flisów. W ich ogromnym domu, można było ganiać się po pokojach, więc potrzebowali kogoś do pomocy. Sylwia popatrzyła na kobietę, która trzymała jej telefon. Uśmiechnęła się do niej serdecznie i wzięła swoją własność.

- Mikołaj? – zapytała zaintrygowana jego telefonem.
- Mam coś, co Cię zainteresuje.. – odparł, patrząc przed siebie.
- Słucham? Co takiego? – podniosła się i usiadła na kanapie.
- To nie jest na telefon.. – odparł, robiąc kilka kroków.
- No to musisz zaczekać.. Jestem poza Warszawą.. – odparła.

- Coś Ci wyślę. – mruknął do telefonu. Krótka chwila i kilka ruchów wystarczyło, żeby wysłać pewien plik. Robiąc to, na jego skroni pojawiła się mała żyłka. Zawsze tak było, gdy się na czymś mocno skupiał. Widząc napis ”wiadomość wysłana” przyłożył telefon do ucha i odparł. – Sprawdź. Trochę ją tym zaciekawił. Popatrzyła w telefon, próbując ogarnąć co i gdzie jej wysłał. Po tym, jak to odkryła i zobaczyła zawartość wiadomości, wypiła wino do dna.

- Przyjedź. Wyślę Ci adres. – odparła krótko po czym się rozłączyła.

Czekając pod bramą parku, Elka spoglądała na Tomasza a on na nią. Nastąpiła chwila niezręcznej ciszy. Niby nic się nie działo, ale napięcie między nimi, sięgało zenitu. Zawsze tak było, gdy któreś z nich, za bardzo zbliżyło się do tego drugiego. Tym razem, to on był winny. On ją pocałował, on zaprosił, wszystko on. A teraz, jeszcze się uśmiechał. – pomyślała, zerkając w jego stronę. Widząc nadjeżdżającą taksówkę, zrobiła krok do przodu. Nabrała powietrza w płuca. Kiedy samochód zatrzymał się metr od nich, popatrzyła na Tomasza.

- No to lecę.. – uśmiechnęła się pod nosem.
- Niedługo przywiozę Ci samochód. – podszedł by otworzyć jej drzwi.
- No to będę czekać. – odparła, spoglądając mu w oczy.
- Leć. Czekają na Ciebie. – szepnął, odsuwając się by wsiadła.
- Raczej chcą mnie zabić. – zaśmiała się, wsiadając do taksówki.
- Nie będzie tak źle. – uśmiechnął się, opierając o drzwi.
- Sąsiedzi mnie znienawidzą. – zmrużyła oczy.
- Nie wierzę, Ciebie każdy ko.. – zgryzł wargę.
- Uważaj na tego mojego gruchota. – zaśmiała się.
- Przywiozę go w jednym kawałku. – popatrzył na nią.
- Do zobaczenia niedługo. -  popatrzyła na niego, zgryzając wargę.
- Cześć.. – odparł z uśmiechem, zamykając drzwi taksówki.

Trzaśniecie drzwi auta, odbiło się echem w jej głowie. Nie wiedziała, czy czuł to samo co ona. Ona czuła, że zaraz eksploduje. W ostatniej sekundzie, odjechała spod parku w stronę domu. Gdyby nie to.. – zamknęła oczy, próbując ogarnąć swoje.. pożądanie.. Tak. Właśnie to czuła, będąc w tej chwili blisko niego. Gdyby jeszcze chwilę porozmawiali, to nie powstrzymałaby się od pocałunku. Dokończyła by to.. co on zaczął. Zgryzła dolną wargę, dotykając jednocześnie palcami swoich ust. Potrząsnęła głową. Musiała zejść na ziemie. W życiu nie czuła się w ten sposób. Jego spojrzenie czy uśmiech, doprowadzały ją do szaleństwa. Nie wspominając o pocałunku. To chyba się leczy.. – pomyślała przez chwilę. - Nie. Chcę być chora. – stwierdziła, uśmiechając się pod nosem. Zamknęła ponownie oczy. Zatraciła się w zapachu małego czerwonego tulipana.

Mikołaj wysiadł z samochodu, w zupełnie nieznanym sobie miejscu. Nigdy tu nie był. Na obrzeża Konstancina, gdzie znajdował się rodzinny dom Sylwii, dotarł dość późno. To nie była odpowiednia pora na takie wizyty, ale sprawa była niecierpiąca zwłoki. Przez chwilę, miał wyrzuty sumienia. Właściwie miał je już w momencie wysłania Sylwii zdjęcia. Czemu jej pomagał? Tak naprawdę Elka nic mu nie zrobiła. To on teraz, robił jej świństwo. On pakował w kłopoty. Wiedział jedno. Nie trawił Tomasza.. Ten gość wkurzał go niemiłosiernie. Zawsze kręcił się przy Elce, a ona przy nim. Teraz miał dowód, że jego słowa nie były czcze. Nie wiedział jednego, ile to trwa.. Czy od chwili, gdy ze sobą zerwali czy wcześniej. Bo jeśli to się stało po ich zerwaniu.. – pomyślał, robiąc krok do przodu. – To miała prawo.. Tylko Tomasz był winny. On nie był wolny.. Przynajmniej tak mówiła Sylwia. Nie wiedział, że Sylwia nie powiedziała mu wszystkiego. Nie wiedział o akcji "ciąża" i o wielu innych sprawach. Znał tylko jej wizję Elki, która wcina się w relację "Tomasz-Sylwia" a Tomasz lata na jej posyłki. Czy zrobił dobrze? Nie był pewny. Stając u bram posesji, rozległo się szczekanie psów. Do metalowej furty, podbiegły dwa owczarki niemieckie, robiąc sporo zamieszania. Po kilku chwilach, w ogrodzie rozbłysło światło. W drzwiach domu, pojawiła się Sylwia, która zawołała psy. Czworonogi posłusznie pobiegły w stronę pomieszczenia gospodarczego, w którym je zamknęła. Wtedy, wpuściła Mikołaja na teren działki i zaprosiła do domu. Zanim cokolwiek powiedziała, poszli na górę, do jej pokoju. Tu mogli swobodnie porozmawiać.

- Skąd masz to zdjęcie? – zapytała od razu, zamykając za sobą drzwi.
- Sam je zrobiłem. – odparł, spoglądając w jej kierunku.
- Dzisiaj? – dopytała, opierając się tyłkiem o brzeg biurka.
- Tak.. jakieś 3 godziny temu. – popatrzył na nią. – Miałaś rację.
- Nie daruję im tego. Oboje za to zapłacą. – mruknęła pod nosem.

- Sylwia.. a może po prostu.. zrób awanturę, powiedz co myślisz, daj mu w pysk i skończ to. – spojrzał się na nią. – Może to głupie co powiem ale.. Ty jesteś.. a raczej byłaś z nim szczęśliwa?

- Co to za pytanie? Oczywiście, że byłam. – spojrzała na niego. – Byłam do póki Elka się nie pojawiła. On stracił całkiem rozum. Elka to, Elka tamto. Ciągle Elka. Pieprzona ofiara losu.

- I nigdy nie robił niczego, co Ci nie przeszkadzało? – spojrzał na nią, biorąc do ręki ramkę z jej zdjęciem. Na fotografii była ona i jej dwa psy. Po chwili, znów popatrzył na Sylwię.

- Nie no.. robił. – zmarszczyła czoło. – Ubierał się jak dziad na ważne spotkania, parę razy mnie skompromitował przy rodzicach.. Próbowałam to w nim zmienić, ale jest oporny na wszystko. Niby przepraszał, obiecywał, że się zmieni ale nigdy tego nie robił. – wzruszyła ramionami. – Do czego zmierzasz, pytając mnie o to?

- No właśnie.. – mruknął pod nosem. – U mnie zgrzyt nastąpił wtedy.. gdy nie chciałem zapoznać Elki z rodziną.. Z rodzicami konkretnie. Potem wyszło jeszcze kilka innych rzeczy.. Prawda jest taka, że ja i Elka jesteśmy jak ogień i woda.. Dwa całkiem różne żywioły. Jeden zwalcza drugi.. Podobnie jest z Wami.. Możesz walczyć ale.. ostatecznie przegrasz. Rozumiem, urażona duma ale.. Czasami pojawienie się jednej osoby więcej, powoduje, że widzimy i odczuwamy coś… za czym tęsknimy, co w sobie tłumimy.. Może pieprze głupoty, ale staram się powiedzieć, że może po prostu do siebie nie pasujecie? Może masz mnie za kretyna.. Ba na pewno masz, ale jechałem tu i myślałem o tym. Prosiłaś, żebym Ci pomógł.. Zrobiłem to, ale nie wiem czy.. Nie wiem co to da. To mogła być Elka, czy każda inna dziewczyna, która nie chce go zmieniać. Tomasz jest idiotą, ale wiem, że faceci nienawidzą być zmieniani na siłę. Ja nienawidzę zrzędzenia, wiecznego niezadowolenia, marudzenia.. Jeśli to samo słyszał od Ciebie, to nie dziw się, że wybrał inną. Takie jest moje zdanie..- westchnął w końcu.

- Sugerujesz, że jestem jędzą? – podeszła nieco bliżej. Popatrzyła na niego tak, jak wąż, który chce zaatakować swoją upatrzoną ofiarę.

- Sugeruję, żebyś się zastanowiła.. na kim chcesz się mścić. – popatrzył na nią. - Na nim? Czy na dziewczynie, która po prostu nadaje z nim na podobnych falach. - zmarszczył czoło - Wystarczy, że zagrasz na uczuciach.. Na jego uczuciach do niej.

- Nie rozumiem.. - uniosła ręce w akcie kompletnej dezorientacji. 
- Dasz mi coś do picia? Zaschło mi w gardle. – spojrzał na nią.
- Chcesz wina? Ale nie.. Przecież prowadzisz. – zerknęła na niego.

- Może być wino.. – odparł, siadając przy stole. – Potrzebuje czegoś mocniejszego. – dodał po chwili. Popatrzył w swoje odbicie w lustrze, które stało niedaleko. Suszyński jesteś kanalią.. – mruknął pod nosem. Pozostałość sentymentu do Elki sprawiała, że czuł się jak świnia, ale z drugiej strony.. Rzuciła go dla tego, na którego się zapierała, że jest tylko przyjacielem.. To go wkurzało. Czuł się oszukany. Może gdyby powiedziała wprost, byłaby awantura, rozstaliby się a nie.. Udawała a potem bum. Nie chciał jej robić świństwa bezpośrednio.. Bezpośrednio, miał cierpieć Tomasz. Z nim mogła Sylwia zrobić co chce. Miał nawet pewien pomysł ale.. Był ciut niebezpieczny. Po chwili, Sylwia wróciła niosąc napoczętą butelkę wina i dwa kieliszki, które postawiła na stole.

- Więc mów. Jaki jest Twój genialny pomysł? Tylko nie proś, żebym odpuściła. Nie zamierzam. Ani jej, ani jemu. Przede wszystkim jej. – spojrzała na niego, biorąc swój kieliszek, gdy nalał im wina.

- Pod koniec tygodnia, mamy złożyć prezentacje kandydatów na naczelnego. – zaczął, upijając łyk wina. – Mmmm dobre. Niezły rocznik. – spojrzał na butelkę. – A więc.. Dowiedziałem się, że Elka również zamierza startować w konkursie.

- I co w związku z Tym? – spojrzała na niego i raptem jakby ją olśniło. – A Ty szczwany lisie.. Czyżbyś myślał o tym co ja? – uśmiechnęła się szatańsko na to ,co właśnie przyszło jej do głowy. – Albo nie.. Nie mów. Ja powiem. – zgryzła wargę. – Podmienisz jej prezentację? Tak, żeby się skompromitowała, że jest.. Nie.. to za proste. I dotyczy tylko Elki. Ona może potem najwyżej poszukać innej pracy.. - zastanowiła się przez chwilę, sącząc wino. Nagle Mikołaj zauważył w jej oczach niebezpieczny błysk. Już to kiedyś widział. Co też pląsało w tym pięknym i niebezpiecznym umyśle. – zastanowił się, zgryzając wargę.

- Zdradzisz mi o czym myślisz? – zerknął na nią, specjalnie zaczepiając palcem jej dłoń, którą trzymała na stole. Spojrzała na niego, na jego rękę a potem swoje nogi, położyła na jego kolanach.

- Zagraj na jego uczuciach.. Teraz zrozumiałam sens słów. – spojrzała na niego, przygryzając wargę. – Czy Elka ma szansę dostać stołek naczelnej? Jest na tyle dobra, że mogłaby wygrać?

- Nie wiem.. - wzruszył ramionami. - Pracuje od 2 lat..Ma głowę na karku w sprawach zawodowych.. Zna redakcję. Ma szansę.

- W takim razie niech wygra.. Niech się nacieszy chwilą sławy.. Potem upadnie twarzą na ziemie i będzie błagać o litość – mruknęła.

- Teraz to ja nie rozumiem do czego zmierzasz. – zmrużył oczy. – Jeśli wygra? Jaka w tym Twoja zemsta. Kurczę Sylwia, weź mnie oświeć bo chyba przestałem myśleć. – pokręcił głową.

- Słuchaj uważnie. – spojrzała na niego. – Musisz zrobić genialną prezentację. Taką.. że zapewni Ci zwycięstwo. Bez dwóch zdań. Musi bez perfekcyjna. Czy w redakcji masz kogoś zaufanego? Takiego.. co zrobi dla Ciebie małe świństwo? Albo całkiem spore..

- Jest taka osoba ale..- zastanowił się nad Maleną, która nie raz, dała mu odczuć, że zrobi dla niego o wiele więcej, niż by tego chciał. - No jest, ale nic za darmo.. I nie mam tu na myśli kasy. Mniejsza z tym.. Co by miała zrobić hm? – popatrzyła na nią.

- Proste.. ma podmienić prezentacje. – odparła z uśmiechem. – Twoja prezentacja wygrywa, ale zostaje podpisana jako prezentacja Elki. Ty musisz mieć kopie.. Musisz mieć dowód, że ją pisałeś, robiłeś cokolwiek.. I teraz tak. Elka wygrywa.. a potem zostaje oskarżona o kradzież.. Ale nie od razu. Nie, nie, nie. – uśmiechnęła się triumfalnie. – I tu wkracza zemsta na Tomaszu.. Powiedziałeś igraj z jego uczuciami do niej? Zgoda.. mamy dowód zdrady? Mamy. Jest winny.. więc zrozumie, że jestem zdolna do wszystkiego. Mam prawo być wściekła po tym, co zrobili. Jeśli chce chronić swoją Elunię przed skandalem i wyrzuceniem dyscyplinarnym z pracy.. Musi zerwać tę znajomość. Zakończyć, cokolwiek. Nie obchodzi mnie jak. Nie musi być ze mną. Wątpię, że po czymś takim chciałby mnie jeszcze znać.. Ale to ja będę miała satysfakcję, a on największą karę. Zaryzykuje jej dobro? Nie. Nie zaryzykuje. Nie zostanie wszczęte śledztwo o kradzieży, do póki będzie trzymał się z dala.. Elka go znienawidzi. Tomasz, żeby do siebie zniechęcić potrafi być podły.. A tu nagle.. Nie będzie ani Tomasza, ani pracy.. Wtedy Ty zyskasz stołek naczelnego, a ja zemszczę się za zdradę. – odetchnęła głębiej. – Jestem genialna.

- Jesteś.. potworem. – mruknął zszokowany jej bezdusznym planem. Czy piękno musi być tak niebezpieczne? Teraz zaczął się zastanawiać, w co on się wpakował. Kobieca zemsta jest ogromna ale na to, nie wpadłby w najśmielszych snach. Podpadnięcie jej było niebezpieczną grą.. Intrygowała go ale i przerażała jednocześnie. Wypił do końca kieliszek wina. – Podpaść Tobie to lepiej się zabić.

- Kobieca logika i odrobina Twojego pomysłu, stworzyły plan idealny. – uśmiechnęła się, wstając z krzesła. Przeszła tuż obok niego i stanęła przy oknie. – Niech Tomasz zapamięta ten pocałunek na bardzo długo.. Bo nigdy więcej się to nie powtórzy. – mruknęła spoglądając na swoje odbicie w szybie.

- Diabeł wcielony nie kobieta.. – pokręcił głową wstając z krzesła.
- Może i diabeł ale.. To Cię kręci. – mruknęła odwracając się do niego.

- Nie.. Diabeł mnie nie kręci. Ty to robisz. – uśmiechnął się zadziornie, dotykając palcem zagłębienia na jej szyi.

- Jak bardzo? – uniosła lekko brew. – Tak jak dziś rano?

- Bardziej.. – mruknął w jej wargi, przypierają do okna. – Nie uderzysz mnie tym razem? Rano zrobiłaś to bez namysłu. - szepnął.

- Chyba dzisiaj masz więcej szczęścia jak rozumu.. – odparła z tajemniczym uśmiechem, spoglądając mu głęboko w oczy.

Gdy Elka przyjechała pod kamienicę, było tam jeszcze sporo zamieszania. Niektórzy sąsiedzi, wciąż stali przed budynkiem. Inni, wrócili już do swoich mieszkań. Sąsiadka, która ją powiadomiła o zdarzeniu, stała niedaleko i rozmawiała z jakimś gościem z pogotowia gazowego. Podeszła tam, by dowiedzieć się dokładnie co się stało. Przekonana o swojej winie, była zaskoczona, gdy to jednak okazało się nieprawdą. Oczywiście, sytuacja miała miejsce w jej mieszkaniu ale nie z jej winy. Rurka doprowadzająca gaz do kuchenki, była uszkodzona. Zmęczenie materiału czy cokolwiek innego i nastąpił wyciek gazu. Szczęście w nieszczęściu, że nie było jej w domu. Jeszcze nawdychałaby się tego gazu gdyby np. spała.. Sytuacja została opanowana, rurka wymieniona a mieszkanie nieco zdemolowane. Gdy poszła na górę, jej drzwi były wywalone i leżały oparte o ścianę. Świetnie.. – pomyślała widząc obraz jak po wojnie. Na szczęście, inna bardziej życzliwa sąsiadka, przypilnowała by niczego nie wynieśli z domu. Wkrótce miał przyjechać ktoś, kto naprawi uszkodzone drzwi i wstawi je na miejsce. Niespełna czterdzieści minut po niej, pod kamienice przyjechał Tomasz. Zaparkował w pobliżu miejsca, gdzie ona zostawiała samochód. Ludzi już prawie nie było. Tłum rozszedł się do domu. Kiedy wszedł na górę, przynajmniej nie musiał pukać. Zajrzał do mieszkania i od razu wszedł. Elka siedziała na łóżku, z rękami obejmującymi jej policzki, wspartymi na łokciach o jej kolana.

- Nieźle to wygląda.. – odezwał się nagle, stając między kuchnią a pokojem, zmuszając tym samym, żeby na niego spojrzała.

- O jesteś już.. No jak widzisz. – popatrzyła na niego. – Armagedon.

- Właśnie widzę.. A oni te drzwi to z kopa tak? Jak na filmach? – zaśmiał się, kładąc kluczyki od jej samochodu na stoliku. – Wiadomo co się właściwie stało? – popatrzył na nią ale już poważnie.

- Tak. To nie była moja wina. – odparła, biorąc głębszy oddech. – Jakaś rurka za kuchenką pękła i gaz zaczął się ulatniać.. Powoli, sukcesywnie aż było go tyle, że sąsiedzi wezwali pomoc, bo nikt nie otwierał. – popatrzyła na niego. – Myśleli, że ktoś jest w mieszkaniu i się zatruł. Dlatego wywalili te drzwi. – zerknęła w stronę wejścia do mieszkania. - I teraz tak to wygląda.

- Przyjedzie ktoś to naprawić? Przecież nie możesz zostać bez drzwi na całą noc. – popatrzył na nią, zastanawiając się co teraz.

- Tak, tak, niedługo przyjedzie ktoś. – spojrzała na niego. – Trochę nam zepsułam spotkanie.. - przymrużyła oko z lekkim grymasem.

- Trochę.. – uśmiechnął się. – Nie przejmuj się, to nie ostatnie nasze spotkanie w życiu. - No chyba, że nie chcesz mnie oglądać.

- Ale Ty masz ze mną przygody.. - zaśmiała się. – Noszenie na rękach, poparzenie, znalezienie dziecka a teraz prawie zamach na ludzkie życie. Jestem chodzącą katastrofą, przynoszę Ci pecha.

- Nie sposób się z Tobą nudzić. – popatrzył na nią. – Samochód zaparkowałem tutaj przy drugim bloku. Powinnaś widzieć go z okna, nie było miejsca tam gdzie Ty parkujesz więc jest kawałek dalej.

- Dzięki. – uśmiechnęła się do niego. – Nie zaproponuję Ci herbaty ani kawy, bo nie podłączyli mi jeszcze gazu. A niestety, nie mam czajnika elektrycznego. – zaśmiała się, wstając z łóżka.

- Nie szkodzi. – odparł z uśmiechem. – Znalazło się dla niego kawałek miejsca. – zerknął na trochę poturbowanego, ale jednak dowiezionego do domu tulipana, którego wstawiła do flakonu.

- No przecież nie mogłam go wyrzucić. Prezentów, zwłaszcza takich się nie wyrzuca. – uśmiechnęła się spoglądając na stół.

- A ja mogę Cie zostawić samą? Czy chcesz, żebym został? – zmrużył lekko oczy. - Nie wiem, czy nie masz mnie jeszcze dość.

- Nie, nie mam Cie dość. - zerknęła na niego. - A Ty się przyznaj.. chcesz przypilnować gościa od drzwi. – zaśmiała się pod nosem.

- Ja tylko dbam o Twoje bezpieczeństwo. – uśmiechnął się.

- Obiecuję, że dam sobie radę. – zerknęła na niego, stukając palcami w blat stołu. – Możesz wracać do domu. I możesz pozdrowić mamę od niedoszłej terrorystki. – roześmiała się.

- Nie omieszkam. – zaśmiał się, zerkając na jej rękę. – Tak w ogóle to jutro mam pierwsze zlecenie w nowej pracy. - spojrzał na nią.

- Serio? No proszę.. - zamyśliła się przez chwilę. - Ciekawe czy zatęsknisz za pracą ze mną. – popatrzyła na niego przekornie.

- To się okaże jutro. – odparł z uśmiechem. – To co? W kontakcie?

- Mam nadzieję. – szepnęła, podchodząc bliżej i delikatnie musnęła jego policzek. Po tym geście uśmiechnął się pod nosem.

- Dobrej nocy. – szepnął składając na jej policzku jeszcze jeden pocałunek, po czym opuścił mieszkanie. 

Elka popatrzyła, jak zniknął za pustym otworem po drzwiach. Trzymanie się na dystans, to była najtrudniejsza z możliwych sytuacji. Powinnam z nim porozmawiać.. – pomyślała, po chwili jednak tracąc pewność siebie. Rozmawianie o uczuciach, paraliżowało ją od środka. Nie byli dziećmi. To, co się między nimi działo, coś znaczyło. Coś więcej. Tylko, że póki nie zaczęli mówić o tym otwarcie, mogli tkwić w tym samym punkcie przez następne kilka miesięcy. Musiała się przełamać. Odważnie przyznać do tego co czuje. Niech się dzieje. Daje sobie tydzień, na znalezienie odwagi. – mruknęła pod nosem.

Jej ręka delikatnie zwisała, zaczepiając palcami o parkiet. Myślała.. Odpłynęła daleko od miejsca, w którym aktualnie się znajdowała. Od łóżka, na którym leżała, okryta wymięta kołdrą. Nieświadomie przygryzała wargę, przypominając sobie obrazy sprzed kilkunastu minut. Rzucili się na siebie jak zwierzęta. Gryzł, a jednocześnie całował jej wargi tak zachłannie.. Chyba nigdy nie czuła się tak pożądana przez mężczyznę. Zaczęło się od niewinnych spojrzeń a skończyło.. Nawet nie zdążyli dotrzeć do łóżka.. Oparta o dębowy stół, całowana i oddająca tak samo namiętne pocałunki, poczuła tylko, jak zdziera z niej dolną część bielizny.. Mając na sobie spódnicę, sprawa była o wiele prostsza.. Zamknęła oczy. Zrobili to na stole, pod prysznicem a na końcu trafili do łóżka.. Wciąż czuła jego gorące pocałunki na całym ciele.. I jego oddech. Oddech, który teraz muskał jej szyję, gdy leżał tuż obok niej i spał. Sylwia popatrzyła na Mikołaja. Był tylko częściowo przykryty.. To był impuls. Moment, w którym nie myślała o niczym.. Nie miała wyrzutów sumienia. Była wręcz pewna, że Tomasz spał z Elką. Po zdjęciu jakie zobaczyła, nie miała już ku temu wątpliwości. Tak nie całuje przyjaciel, tylko kochanek. Zresztą.. sama się o tym przekonała, przed paroma minutami. Mikołaj nie był dla niej nawet przyjacielem.. Był.. Kim był? Nawet się nad tym nie zastanowiła. Wpuściła go do swojego życia, w konkretnym celu.. Miał jej pomóc zniszczyć romans Elki i Tomasza. Sytuacja, w jakiej się znaleźli, była tylko efektem ubocznym.. Nic do niego nie czuła. Nic, prócz chwilowej fascynacji. Wino, zemsta i seksowny mężczyzna, to była mieszanka wybuchowa.

Z samego rana, Mikołaj miał twarde lądowanie. Po upojnej nocy, nie zostało nawet śladu. Sylwia była jakby nie wzruszona tym, co się między nimi wydarzyło. Była kolejną kobietą w jego życiu, która go zaskoczyła. Pierwszą była Elka, która postanowiła go zostawić. Teraz Sylwia.. dla której spędzenie z nim nocy, kompletnie nic nie znaczyło. A przynajmniej, tak dała mu do zrozumienia, gdy powiedziała by wracał do domu. W tym drobnym ciałku, mieściło się tyle sprzecznych uczuć, że nie był w stanie tego ogarnąć. Nie zamierzał jednak się z nią spierać. Skoro ona postanowiła nie poruszać tematu.. Przystał na to. Teraz mieli inny cel. Zemstę na Tomaszu. W zasadzie.. na dobra sprawę już to zrobili. Ale czy jego by to ruszyło? Skoro od dawna romansował z inną? Wątpliwa sprawa. Chociaż.. sam fakt, że jego jakby nie patrzeć wciąż obecna dziewczyna, przespała się z tym, którego on nie trawi.. Taka sytuacja mogła ruszyć każdego. Nawet Tomasza. Mikołaja czekało jeszcze jedno zadanie.. Malena. To był klucz do puszki Pandory, którą wkrótce miała się otworzyć. Musiał być ostrożny i przemyśleć każdy ruch. Malena mogła być bardzo pomocna w ich planie, a jednocześnie cholernie zdradziecka.

Po tym, jak Elka w końcu miała wstawione drzwi, zamknęła je, padając wykończona na łóżko. Ten dzień wypruł ją ze wszystkich sił. Musiała odpocząć, zregenerować się i wziąć do pracy. Czekał ją ostry finisz tygodnia. W ostatniej chwili, zdecydowała się kandydować na naczelną, więc miała bardzo mało czasu na przygotowanie prezentacji. Ale najpierw sen.. – pomyślała zasypiając w mgnieniu oka. Nazajutrz nie musiała iść do pracy, nie miała żadnego zlecenia. Felieton też był napisany. Miała czas pomyśleć nad planem rozwoju redakcji. Miała ale plany zmieniła jej Natalia. Zadzwoniła rano i poprosiła o spotkaniu. Gdzieś na mieście, najlepiej w jakimś parku. Spacer dobrze jej zrobi. Obu nam zrobi.. – pomyślała, wychodząc z domu. Gdy dotarła na miejsce, siostra czekała już na nią z dwoma kubkami kawy. Kochała takie sytuacje, w których nie musiała mówić czego potrzebuje. Natalia czytała jej w myślach. Spacerując bulwarem zaczęła narzekać na swoje dotychczasowe życie. To było dziwne.. Zawsze to Elka czuła, że ma pod górę i ma milion problemów osobistych. Teraz role się odwróciły.. Pomimo tego, że między nią a Robertem wszystko wróciło do normy, Natalia była nieszczęśliwa. Przysiadły na jednej z ławek. Elka patrzyła na siostrę, która zrobiła zdjęcie jakiemuś pieskowi. Sama chciała z nią porozmawiać. o wydarzeniach z poprzedniego dnia ale zrezygnowa. Zrobi to innym razem. To Natalia potrzebowała wsparcia.

- Natalia.. powiedz mi.. co Cię tak naprawdę gryzie hmm? Bo mówisz ale jakoś na okrętkę.. – popatrzyła na nią, popijając kawę.

- Coś jest ze mną nie tak Elka.. – westchnęła cicho. – Jak rzuciłam studia, myślałam, że będzie od teraz idealne..  Że nie będę musiała robić tego, czego nie chcę. Że będę w końcu szczęśliwa. Mam Roberta, bierzemy ślub.. I wszystko powinno być dobrze prawda? – spojrzała na nią. – A nie jest tak. Mi ciągle czegoś brakuje..

- Oszalałaś? Co Ty opowiadasz.. Dlaczego mówisz, że to z Tobą jest nie tak. Może to nie ten facet, może nie to co szukasz.. Nie ważne co. Wiele jest powodów. Efekt jest ważny.. Jesteś nieszczęśliwa. – popatrzyła na siostrę, która tylko jej przytaknęła ruchem głowy. Wtedy objęła ją jedną ręką.

- Ostatnio nic mi nie sprawia przyjemności.. – mruknęła pod nosem. – Kompletnie nic.. Nawet seks mnie nie kręci.. To jest takie dziwne..

- Zupełnie nic? – popatrzyła na nią, nie dowierzając.. Gdzie się podziała ta radosna dziewczyna.. Teraz siedziała u jej boku młoda kobieta, która miała bardziej czarne myśli niż Elka kiedykolwiek.

- Bo ja wiem.. – zastanowiła się przez chwilę. – No może te zdjęcia.. Odkąd kupiłaś mi aparat, robię dużo zdjęć. W zasadzie w każdej wolnej chwili coś uwieczniam. To mnie cieszy. – uśmiechnęła się.

- No to idź w tym kierunku. Nie zastanawiaj się. – uśmiechnęła się. – Rób to co lubisz. Może wtedy w końcu będziesz zadowolona hmm?

- No może.. ale to nie jest takie proste. – westchnęła spoglądając przed siebie. – Ciągle myli mi się migawka z przesłoną..

Elka niby słuchała siostry, ale na moment kompletnie odpłynęła. Wpatrywała się w niedaleko rosnącą wierzbę. Przypomniało jej to wczorajszy wieczór, gdy była całowana przez fotografa. Dopiero po chwili przemyślenia, połączyła fakty. Natalia mówiąc o zdjęciach.. rozbudziła jej ukryte myśli o Tomaszu. A starała się dziś o nim nie myśleć.. – pokręciła głową.

- Tomasz wszystko by Ci wyjaśnił.. – odparła po chwili z uśmiechem. – Właśnie. Że też ja na to nie wpadłam wcześniej. - spojrza na nią. - Zadzwońmy do niego. On Ci pomoże, wszystko wytłumaczy.. Powie co robisz dobrze, co źle. Mówię Ci.. Słuchaj starszej siostry. – zaśmiała się. – Pokaż te swoje zdjęcia  w ogóle. – wyrwała jej aparat, próbując go włączyć. Chwilę to zajęło, ale zaczęła przeglądać jej zdjęcia. Jedne były fajne inne.. no cóż. Nie do użytku publicznego.

- Ale Elka.. To jest głupie. To jest bardzo głupie. Po co mamy dzwonić.. – spojrzała na nią. – Tomasz to jest profesjonalista.

- Ale to właśnie o to chodzi. – odparła zerkając na nią. – To dobrze, że jest najlepszy. Od kogo Ty chcesz się uczyć? Od amatora?

- Oj.. zastanowię się. – spojrzała na nią pełna obaw.
- Zadzwonimy i koniec kropka. – popatrzyła na nią.
- Ale ja nie chcę. Daj spokój. – próbowała ostudzić entuzjazm siostry.

- Nie chcesz osobiście, ja to załatwię. Zgraj mi tylko te zdjęcia. – uśmiechnęła się, wyciągając w końcu telefon z dna torby.

- Aleś Ty się uparła.. zachowujesz się jak mama. – jęknęła.

- Ja? Jak mama? Ale z Ciebie złośnica. – mruknęła mrużąc oczy. – Chcę dla Ciebie dobrze. – pokręciła głową - Po wybraniu numeru Tomasza, przyłożyła aparat do ucha. Musiała chwile zaczekać. W tym samym czasie, w którym dzwoniła, Tomasz właśnie wchodził do studia na umówioną sesję. Wygrzebał telefon z kieszeni, odstawiając na moment torbę ze sprzętem.

- Halo? – uśmiechnął się, widząc kto dzwoni.

- Cześć.. Kontrola. – zaśmiała się pod nosem. – Sprawdzam czy nie umarłeś z nudów w nowej pracy. - wstała z ławki, odchodząc na bok.

- Jeszcze nie.. – roześmiał się, rozglądac po miejscu, do którego wszedł.. – Dopiero przyszedłem. Za chwilę zaczynam zdjęcia.

- O kurczę.. no dobra to ja tylko krótko. – skrzywiła się. Nie trafiła w dobry moment na rozmowę. – Dzwonię w bardzo konkretnej sprawie. 

- Tak? Myślałem, że się stęskniłaś. – uśmiechnął się sam do siebie.

- To też.. – mruknęła cicho, sama nie wierząc, że to powiedziała. – Dzwonię w sprawie Natalii. W sprawie powiedzmy zawodowej.

- Natalii? – zdziwił się a jednocześnie zaciekawił.. W pewnym momencie, ktoś go zawołał. – Elka, przepraszam Cię, ale wołają mnie na plan. Jeśli masz ochotę, to spotkamy się potem i wszystko mi wyjaśnisz, zgoda? – zapytał z nadzieją, że może się dziś zobaczą.

- Pewnie, super. – uśmiechnęła się zadowolona z takiego obrotu spraw. – O której? Ja się dostosuję bo dziś nie idę do pracy.

- Napisze Ci gdzieś tak.. za dwie godziny? Nie wiem, do której potrwają zdjęcia. – odparł, machając ręką, że już idzie.

- Dobra, to ja zaczekam. Rób swoje na spokojnie. – zgryzła wargę, zerkając na siostrę. – Do zobaczenia. I miłej pracy. Pa

- Pa. – odparł ciepło, rozłączając się.

Kochani :)
Dzisiaj jakoś krótko ale z prostego powodu. Kolejne wątki a w zasadzie kontynuacja zaczętego już teraz, zajmie drugie tyle albo i więcej. Nie chcę, żebyście tyle czekali a myślę, że i tak w tej części dałam sporą dawkę tego, co szykuje się w najbliższym czasie. Jednym słowem.. będzie rzeź, będą łzy, będzie syf. :D
A gdzie w tym wszystkim miłość? <3

90 komentarzy:

  1. E, już się nakręciłam na zabijanie, a na razie jest tylko zapowiedź. Kurcze, czemu ja myślę że plan Mikusia i Sylwuś może nie wyjść? xD Fajnie by było, gdyby tak było (jak to brzmi xD), ale i tak pewnie zafundujesz nam "krwawy ring" :D Tylko mam nadzieję, że intryga szybko wyjdzie na jaw, wraz ze zdradą Sylwii ;P
    Właśnie, co do zdrady! No to poleciałaś na maxa! Wpierw stół, prysznic, łózko... Kiedy ty to zrobisz z Elką i Tomaszem na jawie, nie we śnie? xDDD Wszystkie miejsca, które pisałyśmy w komentarzach miały się dotyczyć jednej pary, a tu BUM! xDDD W ogóle w pierwszej chwili nie doczytałam, że poszli do pokoju Sylwii i już miałam w głowie, że się kochają w salonie, a w ukryciu podgląda gosposia xDDDDD Boże, co moja głowa sobie myśli, to tylko ja się powinnam domyślać :D
    Trochę się obawiam, co napiszesz w kolejnych częściach. Nienawidzę dramma, chociaż wiem, że musi być akcja itd. to niech będzie, ale na krótko. A później piękne pogodzenie i karma dla Sylwusia ;pp
    I jeszcze na koniec... Kurcze, jak zaczęłam czytać o wątpliwościach Pikusia to chwilę go zaczęłam lubić, ale później jak zaczął kombinować z Sylwuś to wróciła ta nienawiść... AGRH! xDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karo, z tą gosposią mi się podoba! Mogłaby nagrać "taśmy prawdy" i wysłać Tomaszowi dowody zdrady Sylwusia. Albo wrzucić do sieci! Seks-taśma słynnej modelki? I Sylwuś może myć kible na tej granicy. A jak podchwycą to odpowiednie serwisy...Haha, Karma jest suką - Czarownica gwiazdą porno 😀😀😀

      Usuń
    2. hahahaha zabijanie mnie ? czy zabijanie w opowiadaniu? co ja jestem Boguś Linda chodzący z karabinem? XD
      hahaha wiem.. sama siebie rozwaliłam z tym gdzie co i jak zrobili ale kurde jakoś tak miałam wrażenie że ta dwojka to jak torpeda, zrzuca łaszki i sru akcja gdzie popadnie i na czym popadnie xd

      hahaha tak w salonie przy gosposi i starym ktory luka z gabinetu co córeczka wyprawia w ich salonie xd

      Haha bo pikuś może jest patentowanym ch*jem ale jeszcze ma tam szczątki normalnego człowieka xd

      Usuń
    3. Gośka! hahahahahaha twoja wizja karmy mnie ukatrupiła XD
      hahhahahaha love love love <3

      Usuń
    4. Tak, tak, tak! :D Gośka, jesteś genialna i tak powinno być xDDDD

      Usuń
    5. Oczywiście na zabijanie ciebie xD

      Usuń
    6. Karo, ja też się nastawiłam na rzeź niewiniątek, a tu znowu było miło. Więc w kolejnych częściach szykuje się niezły Armagedon 😆 a plan może rypnąć na starcie. Ma tyle wad, że tylko Sylwia mogła na coś takiego wpaść 😛 choć z grubsza plan jest iście szatański. Gdyby tylko wypalił. A Pikusiowi faktycznie na chwilę wróciły resztki zdrowego rozsądku, nawet mądrze zaczął gadać, ale nienawiść do Tomasza go kompletnie ogłupia.
      Miss, hahaha Ty zawsze dowalisz. "Taśmy prawdy" mogłyby skutecznie zniszczyć karierę Pani projektantki. Niech tak nie fika (nie pikusia? 😂), bo się doigra 😎
      Singielko, też mam takie odczucia, że pikusianie państwa Pikusińskuch tylko tak może wyglądać. Tak bardzo to do nich pasuje 😆

      Usuń
    7. hahahaha państwo pikusińscy Xd :D <33333

      Usuń
  2. Kolejny super rozdział 😊
    Duuuuużo weny na kolejne bo mam nadzieję że będzie ich jeszcze wiele bo super się je czyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki wielkie <3
      i będzie na pewno dużo duzo :)

      Usuń
  3. Na kropki Tomasza i całą resztę 😱
    To żeś uknuła intrygę. Nie chciałabym Ci podpaść 😃
    I ten gaz? Wybuchowo, nie ma co. A ja głupia liczyłam na wybuch namiętności. No i dostałam puk-puk w blat. Pikuś wypikusiał Czarownicę, a ona go zlała. Biedaczek. Żeby mu tylko pikuś od gangreny nie odpadł. Ale scena "stołowo-prysznicowa" wyszła Ci miodnie!
    Szkoda, że u Elki i Tomasza tak przyjacielsko. Za to bardzo podobały mi się jej przemyślenia w drodze do domu.
    Po tej części jestem zaskoczona i zaciekawiona. Między innymi wątkiem redakcyjnym. Ciekawe jak napiszesz wątek z konkursem. I jeżeli dobrze czytam między wierszami, to przyszedł czas na gorący romansik Eltomków na chwilę przed bolesnym rozstaniem. To nic, że się rozstaną. Czuję, że i tak będzie fajnie 😃 Nie mogę się doczekać ich spotkania w sprawie fotek Natki. I wątku Tomasz-Natalia (nie, nie tego ze snu Szemi) 😃 Natka może się okazać niezłym pośrednikiem między nimi 😃 I ciekawe, co powie Sława, jak się dowie, z kim zadaje się Natusia.
    "Pani Mamo Natalii, ja nie mam romansu z pani córką! To znaczy, nie z tą" 😀
    Aa, i wciąż liczę na szlafroczkowe fantazje Tomasza. Skoro po tym parku aż go roznosiło 😀😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaha podobno zodiakalne panny to przebiegłe wysublimowane intrygantki :D
      cóż jak mnie ktos wkurwi to może spodziewać się słodkiej zemsty :D
      hahahahaha i elki dywagacje co wtedy myslala jak nie zakrecila gazy.. mialam dopisac o gaciach tomasza ale darowałam xd

      Hmmm gorący romansik.. nic mi o tym nie wiadomo xd nie wiem w ktorych wierszach to wyczytałaś xd
      Hahahahahahah kocham sławe i ta rozmowę xd

      Usuń
    2. Gosia, kocham twoje komentarze. Nie dość, że zawsze w punkt, to jeszcze gra słów u Ciebie jest mistrzowska! Tylko się rechoczę jak głupia żabka 😂 "Pikuś wypikusiał Czarownicę, a ona go zlała. Biedaczek. Żeby mu tylko pikuś od gangreny nie odpadł." ❤ ❤ ❤
      Ooooo, romansikiem bym nie pogardziła. Może Iza się natchnie twoją teorią i coś wepchnie między wiersze kolejnej części. A potem niech spadają na ziemię i boleśnie tłuką sobie tyłki. A co, nie może być ciągle cukierkowo-sielankowo 😆
      Hahaha Tomasz by wygrał tym tekstem. Widzę to jakby to wyglądało w serialu. I ta mina Sławy 😎 ile bym dała, żeby serial był prowadzony po takim scenariuszu 😅
      No i na fantazje szlafroczkowe też liczę. Jak już nam odsuniesz, Singielko, Romea od Julii, to możesz nam zafundować dużo fantazji tęskniących do siebie (niedoszłych) kochanków 😎😆
      Oj moja wyobraźnia za bardzo mnie ponosi 😜

      Usuń
    3. Teraz tylko fantazje będą trzymać Eltomków przy życiu. Pfff, ale co to za życie, kiedy nie można sobie pomacać?
      Dla nas i Singielki jak to mówi Sylwuś: "wilk syty i owca zjedzona".
      Komplikacje będą? Będą! Pełzające pożadanie, tęsknota i sceny zastępczę będą? No, mam nadzieję!
      To jedziem z tym koksem, na pohybel Czarownicom!
      Przydałoby się jędzę odpowiednio zdeMAXować ;)

      Usuń
    4. fantazji nie bylo od 3 części chyba więc czas coś zmajstrować, zdecydowanie czas :DDD

      Usuń
    5. Żeby tylko Pikusińscy czegoś nie zmajstrowali hahaha 😂 chociaż... W sumie byłoby ciekawie. Sylwia by miała co chciała 😜

      Usuń
    6. ahahaha nie nie nie xd zadne korniki sie nie zalęgły xd

      Usuń
  4. Uhhhh no nie powiem, plan Sylwi robi wrażenie.... co za s... xD Ale kurde z początku po wypowiedzi Mikołaja miałam wrazenie ze będzie chciał ją odwieźć od spiskowania, a tu nagle taki zwrot akcji - gupek, gupek, gupek! xD Dalszego ciągu łatwo się w sumie domyśleć... Tomasz by nie zaszkodzić Elce przystanie na szantaż... CHYBA, ŻE jednak zaskoczysz heheheh za co ofc trzymam kciuki^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha właśni w tym rzecz, chciałam pokazać że pikuś takim skończonym kretynem nie jest i jeszcze coś ma w tym mózgu ale w gruncie rzeczy czy jak baba jest ładna to facet myśli? XD
      myśli główka nie głowa XD

      Usuń
  5. Nie zgadzam się Mikuś i tą zołza, nie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. on i tak dostanie po dupsku xd

      Usuń
    2. Dlaczego on przecież on nie jest wcale taki zły. Pani S tak.ale nie on. :-(

      Usuń
  6. Mogę cię zamordować za tego Mikołaja z tą panią? :-(

    OdpowiedzUsuń
  7. Totalne zaskoczenie i co dziwne nie mam ochoty cie zabić;) zakończenie jak zawsze w twoim wykonaniu wkurw***, ale da sie to znieść, uzależniasz kochana i to bardzo:*
    My prosimy o ciut więcej miłości dla naszej parki "przyjaciół".
    Wydaje mi sie, ze Mikołaj na końcu sie wycofa z tego wszystkiego albo przyzna, jak zrozumie, że go Sylwia wykorzystała! Boże jak ja nienawidzę tej kobiety :///
    Zobaczymy co będzie kiedy sie spotkają co znowu Tomasz wymyśli romantycznego :p
    On sie coraz bardziej romantyczny robi, to sie robi niebezpieczne ale wiadomo do czego zmierzasz Hahaha prędzej czy pózniej i tak w lozku wylądują : D
    W.K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale dzisiaj zakończenie jest bardzo spokojne czym tu się wkurwiać XDXDXD
      Okropną zdzire z niej zrobilam to fakt, mozna jej nie trawić xd

      Usuń
  8. Podoba mi się! Czuje, ze Mikołaj wycofa się z tego planu w ostatniej chwili albo powie w jakis sposób Tomaszowi, ze przeleciał Sylwie mam racje? ;D chyba, ze zrobił zdjęcie jak bryka z Sylwia skoro taki paparazzo XD w każdym razie podoba mi się jak pokazujesz to, ze przez Mikołaja przebijają odruchy człowieczeństwa i nie mogę się doczekać jego przemiany ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo albo ewentualnie Mikołaj by mógł powiedzieć Elce o planie Sylwii i ją ostrzec! Tak jak w serialu Sylwia powiedziała Elce o Malenie i tej akcji z Zadolnym czy jak on sie zwał XD

      Usuń
    2. Hahaha w jakiś sposób powie .. tak stanie z nim face to face i powie sluchaj... wiem ze sie nie lubimy ale po tym calkiem mnie znienawidzisz.. puknąłem twoja sylwusie na trzy sposoby i jeb w pysk xdddddddddd

      ale selfi w czasie bzykanka bije na pysk xd

      Usuń
    3. to wszystko jeszcze w fazie myslenia i mojej głowie więc kto wie kto wie xd

      Usuń
  9. A ja jestem ciekawa jaki pomysł miał Mikołaj bo ostatecznie Sylwia wyprzedziła go i od razu podała swój "genialny plan zemsty" nie dając powiedzieć mu jego pomysłu ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Szpieg z Krainy Deszczowców się znalazł, karamba! Pewnie wynurzył się z bajora z lornetką ;)
    Sylwia odkąd wykminiła swoją intrygę nie liczy już na przyszłość z Tomaszem, który pewnie pośle ją za tą akcję w diabły i będzie cierpiał w samotniści trzymając rączki przy sobie. Czupiradło w takim wypadku nie będzie miało powodu by ukrywać pracowitą wizytę Pikusia,... z drugiej strony chwalić też się raczej nie będzie... Może Mikuś nie odmówi sobie tej przyjemności i poinformuje Kluska, że obracał "jego" kobietę? Ciekawe czy o szantażu dowie się Matka Górska? Zawsze będzie mogła przy kolejnej wizycie uprzątnąć ten burdel i wyjaśnić komu trzeba skąd nagła zmiana w zachowaniu Tomasza.
    Mikołaj ma szansę jeszcze jakoś się z tego wymiksować. Niech powie, co ma powiedzieć, dostanie w mordę i po sprawie. Mogą powrócić z Kluskiem do dawnych relacji, nieznosząc się trochę bardziej. Ha, jakby to było jeszcze możliwe :P
    Sylwia wiadomo kible na granicy, choć opcja z amatorskim porno też nie jest zła. Jak nie wyjdzie w szmatkach może robić karierę bez szmatek. Ewentualnie pewnego dnia może zobaczyć w lustrze odbicie Donatelli Versace xD
    Elka zako... O przepraszam, podoba jej się przyjaciel... i czuje się z tym źle. Ciągnie ją do Kluska jak Puchatka do miodu, a jednak udaje jej się zauważyć, że zapędzili się w kozi róg. Ma babka głowę na karku. Gorzej mi jak tylko pomyślę sobie, że teraz będzie płacz i zgrzytanie zębów. Mistrzyni rozkmin w akcji.
    Liczę na to, że Brodaty za bardzo się w polityce odstraszania nie zapędzi i nie doprowadzi do sytuacji, w której Elka straci do niego zaufanie i poczuje, że się nią zabawił. Klasyka w stylu "To tylko gra" nie jest nam potrzebna.
    I na koniec... Mam nadzieję, że Pikuś czegoś, a w zasadzie kogoś nie zmajstrował w tym Konstancinie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaha nie, on sie tylko krył za jednym z krzaczków ostrokrzewu :D może jakiś cierń wlazł mu w dupe ale jeszcze o tym nie wie xdxd

      Sylwia juz i tak chyba nie liczy na Kluska, przecież po tym co usłyszała i tak wie że chciał sie wyprowadzić takze błaganie na kolanach nic nie a tak? zemsta jest słodka xd

      To jest dobry pomysł żeby Pikuś gdzieś chlapnął jęzorem nie koniecznie między nogami czarownicy xd że obracał "tomaszową" kobitę xd? pomyślę xd

      Jakby matka górska się dowiedziała to ja sie obawiam, że od tego czasu trzesienie ziemi w polsce to była by norma :D

      Ja mysle ze oczyszczajace danie sobie po mordzie moze by naprostowalo kiedys ta relacje xd

      hahahahaha końcowka komentarza mnie zabiła hahahaha brawo Ty xd i nie, nie planuję pikusiowych potomków xd przynajmniej nie z czarownicą xd

      Usuń
    2. Ufff, kamień z serca. Korniki się nue zalęgły :P A propos korników, nurtuje mnie jedna zasadnicza kwestia... Czy stół Sylwusia był z super modnego tworzywa? Na zwykłym się nie liczy ;)
      Co do Matki Górskiej..., ktoś musi zrobić porządną rozpierduchę skoro Tomasz jest Pipa i nie potrafi odpowiednio podziękować laskom, które mieszają mu w życiorysie! Jeśli Ewka się postara i wieści o jej skuteczności rozniosą są, żadnej Nadii nie przyjdzie do głowy odnawianie starych znajomości.
      Chociaż... Jak nie trawię Tlenionego Indiany Jonesa tak umieram z ciekawości, co wywinęłaby dziunia, jeśli z takiego Sylwusia zrobiłaś taką sukę ;)

      Usuń
    3. hahahahahahaha korniki XDDDDD o mamusiu xd
      hahahaha nie zastanawiałam sie nad tworzywem xd po prostu tak jak sa kredensy to i do tego stół w komplecie xd

      Nie mam jeszcze planu na tlenioną ale to może być grzechotnik xd

      Usuń
  11. Z tym gazem to się nie spodziewałam! Ja tam nie mam chęci Cię zabijać, przynajmniej jest ciekawie, a wiadomo, że od razu nie może być happy endu! :D Ckw jak Sylwii pójdzie jej "genialny" plan xD No nic, czekam na dalszą część :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a widzisz :D
      ja na początku też nie wiedziałam jeszcze kto dzwoni dopiero po jakimś czasie wymyśliłam :D

      Usuń
  12. CO TU TAK CICHO? :DD
    gdzie sie podział panel dyskusyjny?! xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zastanawiam. Dziewczyny, halooo! Budzić się! 😆

      Usuń
    2. ja Ci mówię.. nie ma seksu nie ma komentarzy xd po prostu zboczone towarzystwo jest uśpione xd

      Usuń
    3. Na swoje usprawiedliwienie braku udziału w naszej codziennej tekstowej orgii, napiszę, że piszę 😎😎 Aa, i przecież seks był. To jest cisza przed burzą, mówię Wam 😃

      Usuń
    4. myślisz? XD cholercia..

      Usuń
    5. No właśnie, dawno tych fantazji i snów nie było, a seksy z Pikusiem i Gangreną to się mało co liczą xD

      Oooo, Gosia! 😍

      Usuń
    6. hahahaha no dlatego mówię że cisza jest xd
      jak będzie szlaforczek albo inna tomusiowa fantazja to sie będą tu ślinić XD

      Usuń
    7. Haha, zaczynam wierzyć, że wszystkie mamy jakieś "seks-radary". Jak tylko tu pada to słowo, od razu dyskusja rusza😃
      To o jakich gaciach dziś poświntuszymy? 😎😎😋

      Usuń
    8. Bo fantazjujący Tomasz to niecodzienne zjawisko. A my sobie lubimy o nim czytać 😍😛

      Usuń
    9. Hmm, Singielko 😃 Jakoś nie widzę Elki w koronkach (ale ja nie jestem Kluskiem). Ale wątpię, że on w tych swoich fantazjach zdziera z niej reformy 😀😀
      Także koronkom Elusia i ich braku mówimy tak!

      Usuń
    10. hahahahahah no raczej bym w żadną fantazje nie pierdyknęła takich majciochów jak ciotka klotka xd hahaha ale koronka nie musi byc xd jest wiele innych bardzo seksownych krojów :P
      ale zresztą poczekacie to zobaczycie bo motyw bielizny będzie XD

      Usuń
    11. Zaraz... A bielizna z wyjazdu z Wojtkiem to co? Była seksowna? Była! :D

      Usuń
    12. Hahaha wiedziałam, że jak padnie słowo sex, gacie albo bielizna to towarzystwo się obudzi 😆 wystarczy rzucić kawałek mięska i już się zaczyna 😎😜
      Hahaha Gosia widzę te reformy 😂😂😂 jaka komedia 😄

      Usuń
    13. dokladnie o tym wspominałam.. brakuje wątku erotycznego ale zwiazanego z naszymi ulubieńcami xd i co? padlo slowo i juz gorąco xd ach

      Usuń
    14. Karolka, komedia to by była, gdyby ona w tych reformach stała na środku łazienki, śpiewała "Bo we mnie jest seks" i kiwała zadkiem do rytmu - w jej mniemaniu uwodzicielsko.
      Biedny Klusek 😋😂

      Usuń
    15. Oj biedny... Nawet prysznic by mu nie pomógł... xDDD

      A tak przy okazji okazji, kiedy planujesz premierę swojego dzieła, Gosia? ;p

      Usuń
    16. hahahaha nie no takiego czegoś mu nie zafunduje :D

      Usuń
    17. Pewnie się obudzę dosyć wcześnie jak zwykle xD Przynajmniej jak nie zasnę to będę mamie pomagać lepić pierogi bo zwykle po 6 zaczyna robić xD No chyba że będzie później niż 6/7 to mnie lepienie ominie xD

      Usuń
    18. Hahaha Tomcio miałby traumę do końca życia 😂 (i widzę to oczami wyobraźni xD) ale i tak by miał lepiej niż Robercik przy Sławie 😆

      Usuń
    19. już chyba lepiej oglądac zwykle gacie niz obwisłe ananasy xddddddddd

      Usuń
    20. No właśnie, melony! xDDDDD No ale co prawda, to prawda ;pp

      Usuń
    21. kij z tym i tak egzotyka xdddddd

      Usuń
    22. Niby egzotyka, a zawsze mam w głowie inny wyraz na "e" i nie, to nie jest egzorcysta xDDD

      Usuń
    23. Kurrrcze za dużo wina... Rano będę żałować tych słów xD

      Usuń
    24. Hahaha te "subtelne" dwuznaczności 😆😄 E tam, nie będziesz żałować, ważne, że jest fajnie i zabawnie 😎😜

      Usuń
  13. Super część z resztą jak zawsze ;) A i czekam na nastepną część tym razem cierpliwie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha nie masz wyjścia :D <3

      Usuń
    2. Ja mogę dołączyć się mam seksowna koszulkę dla naszej elki moge wypozyczyć i mam zaspas winna dobrej jakóści,, juz lampkę konczę,,

      Usuń
  14. Piszesz genialnie ,gdyby serial poszedł twoi torem dostałby ,,OSKARA,,.Taki tekst mi chodzi po glowie ,,wiec napiszę.Cyt św Mirka Breguły,,Mówią ludzie tu i tam myśli w szkle się gubią do dna usta kłamia oczy nie ,niby nie wiem ,a wiem.Jeśli chcesz-powiedz jeśli nie- nie mów nie płosz nadziei.Jeśli chcesz odejdż .Jeśli nie-rób co chcesz coś musi sie zmienic.Ciągle obok siebie zero słów nikt do końca nie wie czyj ruch, znów oglądam kolejny głupi film, myśląc; kto się związał z kim? Jeśli chcesz- powiedz jeśli nie - nie mów nie płosz nadziei. Jeśli chcesz -odejdz jeśli nie= rób co chcesz, coś musi się zmienić . Jeden gest wystarczy by niebo znów,niebem mogło być. Jeden gest , więcej nić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piękne słowa i dziękuję pięknie :*

      Usuń
    2. kkochana Singielko dzis ubralam się odjazdowe ciuszki i nie przyszedł klusek ,,,chybaa ubiore barchany i już kończę duzą lampkę wina,,,





      Usuń
  15. Taka tutaj cisza, aż trudno uwierzyć ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo chyba wszyscy czekają na gorącą część :P

      Usuń
    2. Jezuuu! Raczej tak ja sama próbuje sie nie nakręcać żeby czekać wiernie, jutro możemy sie spodziewać wpisu?

      Usuń
    3. Juz nie mogę sie doczekać! Co wpis to lepszy, miec taki talent tylko pozazdrościć

      Usuń
  16. A może na sniadanko się uda ? 😘

    OdpowiedzUsuń
  17. Ok nie ponaglam 😊 wiem ze warto zaczekać 😘 weny życzę i sprawnych paluszków (jakkolwiek to brzmi 😂😂) 😉❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. brzmi bosko hahahahah ! <33333

      Usuń
    2. Sprawnych paluszków możemy Tomaszowi pożyczyć 😂😎❤

      Usuń
    3. hahahahaha alarm zboczeniec ! xd

      Usuń
    4. Tomaszowi życzymy sprawności wszelakiej, po co się ograniczać do paluszków! ;)

      Żeby nie było, oczywiście chodziło o sprawność umysłową :P

      Kogo ja chciałam oszukać...? Wszystkie wiemy, jak jest ;)

      Usuń
    5. haha oczywiście, ze wiemy :D

      Usuń
  18. Do 23 będzie wpis?:D

    OdpowiedzUsuń