Leki przeciwbólowe mają różne
właściwości. Po jednych czujemy się dobrze, po innych jesteśmy jak na haju.
Kompletnie nieprzytomni. Nie pamiętamy co się działo. Tak właśnie, czuła się
teraz Elka. Mrużyła delikatne oczy, których powieki wciąż się zamykały. Do jej
głowy, zaczęły docierać jakieś dziwne dźwięki. To z kuchni? Przyłożyła rękę do
głowy. Czuła się, jakby miała kaca. Przecież wieczorem nic nie piła. W głowie
miała wczorajszy obraz Tomasza. Przyjechał po nią. Był taki przystojny w tym
garniturze.. Zaopiekował się nią, podał herbatę. Co prawda, sam przy tym trochę
ucierpiał. Koniec końców chyba jego przyrodzenie nie ucierpiało. Powoli
zaczęła się unosić, coraz szerzej otwierając powieki.. Po chwili spojrzała na
swój strój. Cholera jasna.. – pomyślała, zakrywając się po szyję. Dlaczego jest
w koszuli nocnej? Przecież się nie przebrała.. Co jest grane? Zaraz.
- Tomasz? – zapytała niepewnie, nie wiedząc co się dzieje. Czy on ją przebrał? On ją rozebrał i
przebrał? Był tu? Spał tu? Cholera jasna..
- Jaki Tomasz? – odezwała się
Sława, która usłyszała jej głos. – W końcu się obudziłaś córeczko. - popatrzyła na nią z troską.
- Mama? Co Ty tutaj robisz?! –
spojrzała na nią oszołomiona.
- Przyszłam z rana, drzwi otwarte
jak zwykle. Wchodzę. Ty śpisz w ubraniu, nieprzytomna. Budziłam Cię ale nic,
zero reakcji. Alkoholu nie wyczułam, więc nic nie piłaś. Patrzę, noga obandażowana,
leki na stole.. Dwa do dwóch i wyszło mi, że chyba po lekach tak zasnęłaś. –
spojrzała na nią gestykulując dłońmi.
- Ty mnie przebrałaś? –
popatrzyła na nią z nadzieją, że może nie zrobiła jednak czegoś głupiego.
- No oczywiście, że ja. A kto inny by miał? – spojrzała na nią.
- Nie, nikt.. –
przytaknęła jej, oddychając z ulgą.
- A powiedz Ty mi dziecko, co Ci się
stało w tę nogę? I dlaczego Ty mnie nie zawiadomiłaś?! – natychmiast zapytała, jednocześnie mając pretensje że nie powiedziała i martwiąc się.
- Pojechałam na reportaż z
kolegą, źle stanęłam. Tyle. Zrobił mi opatrunek a wieczorem pojechałam do szpitala
i mnie przywiózł do domu. Ot cała historia. – przetarła dłońmi twarz. – Głowa mi pęka.
Możesz tak nie krzyczeć?
- Ja krzyczę? Ja się tylko o
Ciebie martwię, moje dziecko – spojrzała na nią, stawiając jej kubek na stole. –
Masz wypij, to jest idealne lekarstwo na wszystko.
- Dzięki mamo.. – mruknęła i
opadła z powrotem na poduszki.
W tym samym czasie, w mieszkaniu
Sylwii i Tomasza była dość gęsta atmosfera. W zasadzie była tak gęsta, że można
było ją kroić nożem. Rodzice Sylwii byli zniesmaczeni, po wczorajszym wybryku Tomasza.
Wyjść w trakcie spektaklu, to było karygodne. Zostawić gości i swoją dziewczynę..
Skandal. Oczywiście, Sylwia starała się to załagodzić, póki byli we czworo. W obecności
Tomasza, powiedziała, że jego postępowanie świadczy o jego dobrym sercu. Że w razie
czego, zawsze można na niego liczyć.. Tak jak ten samotny kolega. Chociaż Tomasz
wiedział, że Sylwia tak nie myśli, był wdzięczny, że nie zrobiła z tego afery.
Przynajmniej póki byli rodzice. Czuł, że na tym się nie skończy.
Najśmieszniejsze było to, że wrócił do domu, wcześniej niż oni. Gdy jej rodzice w końcu wyszli z domu, był przygotowany
na najgorsze.
- Nie chciałam tego mówić przy
rodzicach, ale zachowałeś się wczoraj jak skończony kretyn! Jak mogłeś wyjść z
teatru i zrezygnować z kolacji, bo jakiś kumpel nogę złamał – spojrzała na niego
kręcąc głową. – Tomasz.. Zrobiłeś ze mnie idiotkę a rodzice pomyśleli, że jesteś
nie wychowany.
- No proszę.. Powiedz mi, co masz
do powiedzenia i skończmy tę szopkę. – spojrzał na nią, biorąc głęboki wdech.
- Szopkę? Nasz związek uważasz za
szopkę? – spojrzała na niego, siadając na stoliku, tuż obok. - Wiesz co mówisz?
- Tak, szopkę. Wiem co mówię. Dobrze wiesz, że
nie kręcą mnie takie klimaty. Teatr czy kolacja w luksusowej knajpie|? Proszę Cię –
popatrzył na nią, krzyżując ramiona. – A Ty co właśnie robisz? Serwujesz mi to w
pakiecie. Szanuje Twoich rodziców, ale to nie mój świat Sylwia. Ja wolę pójść na
kręgle czy do pierogarni niż ..
- Niż z własną kobietą do
teatru.. – wszystko jasne.
- To nie tak.. – spojrzał na nią,
załamując ręce.
- A jak Tomasz? – westchnęła.
- Elka była sama,, bo ten kretyn
Mikołaj ją wystawił.. Zawiozłem ją do szpitala, odwiozłem do domu i wróciłem tutaj.
Przynajmniej się na coś przydałem, a nie.. – spojrzał się na nią widząc, jak jej
twarz przybiera całkiem inny wygląd.
- Słucham? Coś Ty powiedział?
Powiedziałeś że kumpel.. Teraz mówisz, że Elka? – wstała ze stołu i zaczęła
chodzić od ściany do ściany. – Tomasz.. oszukałeś mnie.
- Nie, nie oszukałem. Oszukałbym, gdybym nie powiedział Ci, że byłem u Elki. – sam wstał z kanapy, spoglądając na Sylwię.
- Widocznie dziewczyna tego całego Mikołaja,
była ważniejsza niż Elka, więc ją wystawił. – mruknęła. – Jest mądrzejszy i
tyle. Nie leci, na byle zawołanie jakiejś ofermy życiowej.
- Licz się ze słowami co? A po
drugie Mikołaj, to facet Elki. – spojrzał na nią, odstawiając pusty kubek na stół
w kuchni.
- Elka ma faceta? – spojrzała na
niego, zaskoczona ta wiadomością.
- Tak, ma. I połowa redakcji o
tym wie. – mruknął.
- Nie wiedziałam.. Nic mi nie mówiłeś. – popatrzyła w jego stronę.
- Bo to nie nasza sprawa. Wiem
tylko, że zachował się jak dupek. Tyle. – odetchnął głębiej, czując, że i tak
podniosło mu się ciśnienie na wzmiankę o Mikołaju. Sylwia po chwili przemyślenia, podeszła do niego
jeszcze bliżej i delikatnie przytuliła. Bardziej opłacało jej się być teraz
miłą, niż odwalać teatr zazdrości. Poza tym.. skoro Elka miała faceta..
- Przepraszam.. Może i masz
rację. Zrobiłeś w końcu dobry uczynek. Zawsze pomagasz bliskim.. - spojrzała na niego.
- Już się nie gniewasz? –
spojrzał na nią, obejmując ją jedną ręką. Sylwia nie odpowiedziała. Do południa
spędzili czas w sypialni.
Chociaż to było trudne wyzwanie,
bo Elka nie miała kompletnie ochoty, Sława wyciągnęła ją z domu. Nie na zakupy
czy spacer. Zabrała ją do domu. Od jakiegoś czasu, nie po drodze jej było z
Olgierdem. Wyjechał na ryby, odpocząć od pracy. Według Sławy, to od niej uciekł i najpewniej się z nią rozwiedzie. Została opuszczona. Tylko córki jej zostały w tym życiu. Takie nakręcanie się,
nie mogło przynieść niczego dobrego. Potrzebna była interwencja, zarówno
Elki jak i Natalii. Babski wieczór.. Może to był dobry pomysł. Odreagować, napić się. Pieprzyć głupoty i nie mieć z
tego powodu konsekwencji.. Tak, to zdecydowanie był dobry pomysł. Ale jak to w
takich sytuacjach bywa, impreza w pewnym momencie, zaczyna żyć własnym życiem. Języki
się rozplątują.. żale wychodzą na wierzch.. W takich sytuacjach, telefony
powinny być schowane do sejfu. Po ósmym kieliszku babcinej naleweczki, Elka miała
zdecydowanie dobry humor.
- Cisza! Cisza! – krzyknęła w
pewnej chwili.
- Co jest? – spojrzała na nią
Natalia, która chwiała się na nogach.
- Dostałam wiadomość od
Mikołaja.. – uśmiechnęła się Elka, a właściwie wyszczerzyła. – Napisał, że o
mnie myśli i zadzwoni później. Ach życie jest piękne.. Jednak tacy faceci istnieją..
- Kochanie.. Jak facet mówi, że
zadzwoni później, to nie zadzwoni.. Matka Ci to mówi – Sława pogroziła palcem,
biorąc łyczek wiśniówki. Już ona znała takich typów.
- A napisał z kropką czy bez
kropki? – Natalia popatrzyła na nią, mrugając i opadając na fotel obok.
- A co to za różnica? – Elka zamrugała
powiekami. – Natka.. chyba za dużo wypiłaś.. Co ma kropka do wiatraka?
- Nie, ja wypiłam tyle co Ty. I
jest różnica.. Bo podobno Ci, co nie używają interpunkcji, są bardziej namiętni. –
spojrzała na nią, recytując tę regułę, jak wiersz w szkole.
- Serio? – Elka pokręciła głową,
osuwając się trochę niżej, przeglądając swoje wiadomości. – O.. no to Tomasz,
musi być bardzo namiętny..- zaśmiała się całkiem wstawiona.
- Tomasz? Ten fotograf? –
dopytała Natalia, zerkając Elce przez ramię. Spojrzała na wiadomość, która była
trochę niewyraźna. Tomasz napisał do Elki, z pytaniem jak się czuje i jak noga.
Elka trochę lewitując, krokiem manewrującego samolotu, powędrowała do kuchni. Wybrała
numer Mikołaja, czekając aż się zgłosi. Po trzecim sygnale włączyła się poczta
głosowa.
- Cześć Mikołaj.. Napisałeś, że
zadzwonisz.. Ale ja dzwonię pierwsza.. Mam nadzieję, że szybko wrócisz i porozmawiamy
o tym co , no sam wiesz.. Ja dziś do późna nie śpię także.. Dzwoń kiedy chcesz. Czekam.
– uśmiechnęła się, przykładając telefon do piersi. Po chwili znów spojrzała w
aparat i wybrała numer Tomasza. Ten też się nie zgłaszał. Kurde, wysyła wiadomość
i nie odbiera.. Co za polityka.
- Halo Tomasz? Tu Elka.. Dzięki,
że pytasz jak się mam.. Mam się świetnie. Cudownie.. Noga mnie już nie boli, życie
jest piękne.. Dzięki za wczoraj.. Ty
jesteś.. no taki.. zresztą. Pa! – rozłączyła się, uśmiechając od ucha do ucha, patrząc jak
Gienia z Natalią wywijają tańce w salonie. Po chwili stwierdziła, że jeszcze raz
zadzwoni do Mikołaja.. Problem w tym, że.. No właśnie, troszkę jej nie wyszło.
- Halo? To znowu ja.. Chciałam
Ci tylko powiedzieć, że.. Ty jesteś taki fajny.. I taki przystojny i.. bardzo Cie
lubię i… tęsknię za Tobą i.. z chęcią zdarłabym z Ciebie ten krawat i.. żebyś zawiązał
mi nim oczy i.. – uśmiechnęła się rozmarzona. Alkohol, naprawdę źle na nią działał. Tak naprawdę
dzwoniąc do Mikołaja, miała na myśli wczorajszy strój Tomasza. Ten krawat.. Ta
koszula.. Jak on wyglądał.. Dzwoniła do Mikołaja, a myślała o Tomaszu. Problem był
inny. Myślała, że dzwoni do Mikołaja a faktycznie dzwoniła do Tomasza.
- Elka! Co Ty tam gadasz do tego
telefonu! – krzyknęła Natalia, idąc do kuchni, zabierając siostrze aparat. –
Weź nie dzwoń do ludzi po pijaku, bo straszne głupoty gadasz.
- Ja nie gadam głupot.. Ja naprawdę..
– pokręciła głową. – Dzwoniłam do Mikołaja, że za nim tęsknię..
- Do Mikołaja? Przecież mówiłaś
Tomasz do telefonu.. – popatrzyła na nią jak na wariatkę.
- Co Ty mówisz? Nie.. Przecież
wiem do kogo dzwonię Nati.. Dzwoniłam do Tomasza ale tylko podziękować i
powiedzieć, że mam się dobrze. – spojrzała na nią uśmiechając się.
Po chwili do kuchni weszły Sława
i Genowefa. Sława ubrana na wpół, bo tylko tyle, udało jej się wcisnąć w
swoją suknię ślubną. Wyglądała przekomicznie. Gienia stwierdziła, że skończył
się alkohol i czas kończyć imprezę. Sława zarządziła, że impreza dopiero się
zaczyna i wychodzą w miasto. Cztery pijane kobiety na mieście? To zwiastuje
katastrofę. Kulejąca Elka w towarzystwie siostry, matki i babci, dotarła do
sklepu z winami. Stamtąd, wyszły obładowane trunkami i wróciły do domu, robiąc hałas
na pół osiedla. Szły i śpiewały chórem. Staszek – ojciec Elki, gdy zobaczył je
ze stróżówki, mało się nie przewrócił. Nie sądził, że jeszcze w życiu doczeka takiego widoku. Sława spacerująca
w welonie po ulicy? O 23? Żeby Olgierd to widział. Ten wieczór był bardzo
intensywny. W ciągu kilku godzin, Elka wykonała kilkanaście nieprzemyślanych telefonów
do Mikołaja, które mogły mieć swoje konsekwencje. O tym co narobiła mądrego, miała przekonać się dopiero za jakiś czas.
Kiedy w jednej części Warszawy,
tej niby spokojnej, trwała babska impreza, Tomasz z Sylwią właśnie wracali z
kina. Wychodząc z domu, zapomniał telefonu więc nawet nie przypuszczał, co go
czeka. Gdy dotarli do mieszkania, zmęczona Sylwia, poszła od razu do łazienki,
wziąć kąpiel. Tomasz z butelką wody, poszedł do sypialni. Padając na łóżko, spojrzał na migający telefon na szafce. Wyciągnął po niego rękę.
Połączenia nieodebrane.. od Elki. No tak, wysyłał jej smsa przed wyjściem. Miał
to zrobić z rana, ale ta kłótnia, potem godzenie się z Sylwią.. Kompletnie
wyleciało mu to z głowy. Włączył pocztę głosową i zaczął odsłuchiwać
wiadomości, mając zamknięte oczy. Po pierwszej z nich, chciało mu się śmiać.
Wydawało mu się, że Elka jest trochę pijana. Gadała nie składnie, ale dało się w miarę zrozumieć.. Druga
wiadomość, postawiła go na równe nogi. Odsłuchiwał ją kilka razy. Mówiła poważnie?
Czy to były jakieś pijackie żarty.. Poczuł się dziwnie. Wstał z łóżka i stając
przy oknie, wybrał jej numer. Nie odebrała. Nie nagrał się. Nawet nie wiedział,
co ma jej powiedzieć. Zimny prysznic, też mu nie pomógł. Tej nocy już nie
zasnął.
Wszyscy wiemy, że nie wolno łączyć
leków i alkoholu. Elka też to wiedziała. Teoretycznie. Praktycznie, teraz czuła, że głowa jej eksploduje. Przygnieciona swoją siostrą, spała w jej łóżku. Ze snu,
wyrwał ją koszmarnie dzwoniący telefon. Sekretarka pisarza, chciała potwierdzić
umówiony wywiad. Na śmierć o tym zapomniała. Oczywiście, uzgodniła godzinę spotkania,
mimo że było to absolutną głupotą w jej stanie. Nie miała nawet siły się
podnieść z łóżka, a co dopiero wywiad przeprowadzić. Rozmowa telefoniczna obudziła
Natalię, która jak tylko usiadła, zaczęła się śmiać. Czyżby dalej była pijana?
Nie. to tylko widok Elki w mamusinym welonie, rozbawił ją do łez.
- Z czego się śmiejesz? – spojrzała
na nią Elka. - Ja za trzy godziny muszę
by w redakcji.. Wywiad mam, ze specjalistą od związków..
- Z Ciebie się śmieje.. Boże jak
Ty wyglądasz.. – Natalia parsknęła w swoje kolana – Bogu dzięki, że nie
wysłałaś tego Mikołajowi.. Przecież on by padł trupem, jakby to zobaczył.
- Co zobaczył? – zamrugała, jeszcze
mało co kontaktując.
- No Ciebie w tym welonie.. Nie pamiętasz?
Mama namawiała Cię, żebyś mu wysłała takie zdjęcie – zaśmiała się opierając o
ramę łóżka.
- Nati.. Ja nie robię po alkoholu
żadnych głupot. – spojrzała na nią całkiem pewna tego co mówi. Przecież by pamiętała.. Chyba.
- Nie no… Pewnie że nie. Za wyjątkiem
tych dwudziestu telefonów do Mikołaja. – przytaknęła sama sobie. – Próbowałam Cię
powstrzymać na początku, ale potem.. Już nie miałam siły.
- Jakie dwadzieścia telefonów? –
popatrzyła na nią, od razu przytomniejąc. Gdzie ten cholerny telefon.. to
zdawało się mówić jej spojrzenie, gdy szukała pod tyłkiem telefonu. Widząc, że
to co mówi Natalia jest prawdą, całkiem zbladła. Mało tego, poza telefonem do
Mikołaja, był też telefon do Tomasza.. I on dzwonił .. Chryste.. – pomyślała.
Perspektywa tego, że
najprawdopodobniej się skompromitowała była lepsza niż zimny prysznic. Elka
szybko się ogarnęła do wyjścia. Zwinęła tylko ze stołu dwie kanapki i już miała
wychodzić, gdy dopadła ja Sława. Nie pamiętała, że obiecała matce pójść z nią
na warsztaty do Jacka, ale widocznie tak musiało być. Udało jej się z tego
wymigać, przynajmniej dziś. Czym prędzej pojechała do domu, przebrać się i stamtąd do redakcji. Jak ona spojrzy Mikołajowi w oczy.. A może on wcale
nie odsłuchał tych wiadomości? Miała plan awaryjny.. Może jest jeszcze szansa. Po
pijaku, ludzie zawsze mówią to, czego nie powiedzą na trzeźwo. Są szczerzy do
bólu. Zasadniczo, lubiła być szczera z ludźmi.. ale czy aż tak szczera? Jeśli
siłę szczerości mierzy się w promilach, to można zapomnieć o porozumieniu,
jakimkolwiek. Zwłaszcza, jeśli nie pamięta się tego, o czym się mówiło.
Dlaczego wszyscy dziwnie na mnie
patrzą? – pomyślała gdy weszła do redakcji. Czy kompromitacja singielki
promieniuje radioaktywnym blaskiem? Plan był taki. Dorwać telefon Mikołaja,
skasować dowody zbrodni. Najważniejsze było zachować twarz. Rozejrzawszy się po sali, nigdzie go nie zauważyła. Podeszła bliżej biurka Mikołaja.. Jest. – mruknęła pod nosem.
Telefon, narzędzie jej egzekucji. Spojrzała w lewo, Mikołaj stał u naczelnej na
dywaniku.. Miała kilka minut. Elka, to twoja ostatnia szansa – stwierdziła, łącząc się z pocztą
głosową. Odsłuchując wiadomości jakie zostawiła, bladła z każdą kolejną.
Ostatnia, w której wyznaje Mikołajowi miłość była absolutnym hitem. Pamięć wyczyszczona..
egzekucja odłożona w czasie. Nie miała pojęcia czy odsłuchał te
wiadomości czy nie. Liczyła na cud.
Elka idąc korytarzem, z książką
pod pachą, kubkiem w kolorowe kropki, wypełnionym gorąca kawą i dyktafonem w
ustach, weszła do konferencyjnej. W sali, siedział już Bajtek, szykujący sprzęt
do wywiadu, oraz Tomasz, który stał przy oknie i patrzył przed siebie. Po
nieprzespanej nocy, był nieprzytomny ale wiedział, że musi pogadać z Elką. Czuł, że to może być trudna rozmowa. Być może, to były tylko pijackie głupoty a jeśli nie? Bał się
konsekwencji tej rozmowy.
Moi Kochani :)
Dziś miałam taki zakręcony dzień, że zero głowy do pisania. Ale jednak udało mi się. Jest środek nocy ale to nic. Czasami wena przychodzi właśnie wtedy, a jak nie trzeba spać tym bardziej, można uprzyjemnić sobie czas. Zostawiam kolejną część i idę spać :)
Uu, gorąco się robi. Miał być sen, a wyszło nagranie. Biedny Tomasz, co on musiał czuć tej nocy. Biedaczek, będzie taki sflustrowany chodził przez cały dzień. Może chemia w konferencyjnej go trochę rozładuje. Albo bójka z Mikołajem. Kto wie co tam szykujesz :D Nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńzaserwuje mu wszystkiego po trochu :D
Usuńja mu nie dam odetchnąć XD
I dobrze, niech ma za grzechy! :D
UsuńHahhahahaha bomba pomysl z wysylaniem wiadomosci glosowych zarowno do Tomasza jak i do Mikolaja hahahah zanim wyslala drugą ja juz sie z tego smialam xD to ciekawe, czy bedzie reprymenda czy jaka reakcja heheh xD
OdpowiedzUsuńProponuję windę :D Kto wie, co Tomasz trzyma w bojówkach (nie, nie mówię o nabiale). Ale może przezornie się w ten krawacik zaopatrzył :D
UsuńHahahah ładnie rozbudzasz wyobraźnie xD
UsuńJa ładnie poprosze o jakas wstydliwa fantazje Tomasza xd
UsuńJa też poproszę :) Jak na razie, to on bardziej cnotliwy od Elki jest :D W sumie, w serialu też więc się zgadza :D
UsuńCnotliwy w zachowaniu ale co mu siedzi w głowie to juz tajemnica :D cicha woda xD
UsuńWiecie co dziewczyny?
Usuńjechałam autobusem i czytałam Wasze komentarze po prostu ze łzami w oczach :DDDDDDDD
Zabiła mnie ta dyskusja XDDD
nabiał - Zgon nr 1
krawacik - zgon nr 2
wstydliwe fantazje Tomasza - zgon nr 3
Kocham WAS za to XD <3
My tez Ciebie kochamy, bo to dzieki Tobie rozbudza się nasza zbereźność :D
UsuńWłaśnie sobie wyobrazilam motyw, ze Tmasz całkowicie dla hecy zawiaze Elce oczy krawatem, a ona taka zdezorientowana hahahah
UsuńHahahahahaha
Usuńdać wam palec a pożrecie całą rękę XD
W zasadzie jeszcze nie było tak jakoś zbytnio gorąco między nimi a tu już takie emocje więc ja się zastanawiam co się tu
będzie działo jak do czegoś dojdzie XD
mrauuu ; D
Usuńmnie się ta wizja podoba tylko kurde... tak dla hecy? XD Chyba jako Elka wysłałabym Tomasza po takim czymś do czubków XD
Mamy duzy apetyt na pikanterie xD
UsuńWłaśnie o to chodzi, zeby zrobic Elce jeszcze wiekszego smaka a tu o cos innego bedzie chodzic ;-) i of course Tomasz mialby zajebista ochote by ja wtedy pocalowac no ale nieee musi trzymac fason grrr :p
UsuńSkoro już dochodzi między nimi do "ręcznikoczynów"...Taka niewinna zabawa w krępowanie rąk...Dobra, nie idę tą drogą. To nie "50 Shades of Górski" :p
UsuńPS. I co jest złego w krawaciku w bojówkach :p ?
UsuńNieeee nie róbmy z niego fetyszysty xD chociaz w niewinnej zabawie moze byc tak ze przypadkiem rece Elki zaplacza sie w krawat i beda bardzo blisko xD
Usuńhahahahahahahahahahahaha !!!!!!!
Usuń"50 Shades of Górski" !
Zabijacie mnie tym co tu piszecie XD
Litości, dajcie żyć XD
Jak mnie wykończycie to nie będzie krawaciku na nadgarstkach, oczach czy gdziekolwiek indziej XD
:O jak to nie bedzie? I gdzie indziej? :D
UsuńHa! mówiłam? Tylko słowo powiedzieć i już zbereźne myśli XD
UsuńZa chwile wchodze do dentysty, daj mi sie troche porozkoszowac, bo nie wiem czy wyjde zywa :p
UsuńAnia, wyjęłaś mi to z ust :D Nie, nie krawacik :D I gdzie indziej?! "50 twarzy Tomasza" tak dobrze nie brzmi :p Poza tym był taki filmik na yt :D
UsuńWiem że był taki filmik Xd
UsuńNawet swojej rodzicielce pokazałam to mało nie umarła ze śmiechu :D
Ale jej się podobał :D
Gwarantuje Ci ze jeszcze będziesz się zbierać z podłogi po fantazjach naszych bohaterów a może i nie fantazjach XD
się zobaczy :D
Powodzenia u dentysty sadysty :D <3
W Tobie nadzieja. Mnie wychodzą tylko te bardziej "waniliowe" opisy :D Chociaż, niewykluczone, że nie będzie czegoś bardziej pikantnego :D
UsuńAnia, powodzenia u wariata z wiertłem! I uważaj na asystentki. To też zło :D
Kocham znieczulenia, nie czuje połowy twarzy i o tyle jestem szczęśliwsza ;) lubie chodzic do mlodej kadry rzeźnikow, jeszcze sa delikantni i mili :p
UsuńNie zażyczyłaś sobie "podwójnego znieczulenia"? Ee, szkoda :p
UsuńAkurat się skonczyło ale co by mi bylo po tym skoro to rzeźniczka była... co innego jakis fajny rzeźnik xD
UsuńHahaha świetny rozdział! Już się nie mogę doczekać co dalej :D I zgadzam się z Anią :D
OdpowiedzUsuńhahaha dzięki XD :*
UsuńJezu ten rozdział mnie zabił :D Jechałam autobusem do domu przy fragmencie z krawatem parsknęłam ,a babka obok dziwnie się na mnie spojrzała muszę chyba przestać czytać w miejscu publicznym xD
OdpowiedzUsuńRozdział boski ahh już czekam jak Elka wytłumaczy się Tomaszowi :D
To tak jak ja w miejscu publicznym czytałam komentarze i rozmowę jaka tu się wywiązała XD
Usuńmyślałam że padnę ze śmiechu XD
I cieszę się że się podobało <3
UsuńAhahaha już widzę minę Tomasza na tą wiadomość głosową :D Biedny, nie wyspał się przez Elkę... :P Chyba bał się, że cała sytuacja mu się przyśni :D Rozwaliłaś mnie! Dosłownie :D Jestem ciekawa, jak Elka się z tego wytłumaczy. To będzie musiało wyglądać komicznie :D
OdpowiedzUsuńjeszcze myślę jak to rozwiążę xD
Usuńmam różne warianty XD
Żebyś Ty widziała jak ja pisałam ten rozdział, próbowałam się wczuć w bycie pijaną i jak sie bełkocze głupoty i tak się smiałam z siebie że to szło jak woda z kranu XD
Kurczę, pochłonęłam wszystkie Twoje opowiadania w ostatnie trzy dni i to wszystko ciągle mało :D Ujęłaś przepięknie to, czego brakowało w serialu, czyli jeszcze więcej Eltomków w Eltomkach <3 A dzisiejsza część mnie pokonała, czytałam przed zajęciami i parskałam jak głupia do telefonu, aż ludzie patrzyli jak na wariatkę :D Pisz, pisz, niech Ci się wena nie skończy aż do ostatniego odcinka, a może nawet dłużej :D
OdpowiedzUsuńBrawo :) 30 opowiadań w 3 dni a niektóre są dosyć długie to na prawdę, szybka jesteś chociaż wydaje mi się że czyta je się lekko :)
UsuńCieszę się ogromnie że się tak podoba to co mój umysł wymyśla <3
Najlepiej czyta się w nocy, kiedy mówisz sobie co chwilę "jeszcze jedno" i nagle orientujesz się, że jest 5 rano :D Absolutny niedosyt po serialu + za dużo spraw na głowie i takie właśnie lekkie i przyjemne opowiadanie to najlepsza ucieczka od rzeczywistości :) Dziękuję Ci za to i czekam na więcej :3
Usuń3dni? To dlugo xd
UsuńCała przyjemność po mojej stronie ❤
UsuńAhahaha Genialne ❤❤
OdpowiedzUsuńDzięki ❤
UsuńSuper rozdział, już się nie mogę doczekać następnego :) będzie scenka w konferencyjnej i jestem ciekawa co im do główek wsadzisz. Zawsze się zastanawiałam co oni myślą w tym momencie.. Popuść wodze fantazji :D
OdpowiedzUsuńPomyślę nad tym <3
UsuńDziś to chyba ze mnie zboczeniec wylazł... Matko co ja teraz wypisuje :DDDD
OdpowiedzUsuńZacieram rączki :D "Daaaleko jeszcze?", jak pytał pewien osioł :D
UsuńA jest szansa, że to wypisywanie jeszcze dziś ujrzymy? :D
UsuńPostaram się jak najszybciej ale nie wiem.. jak ktoś jest nocnym markiem to na pewno a jak nie to erotyk do śniadania gotowy XD
UsuńErotyk do sniadania, chmmm, kuszące, zlaszcza ze na sniadanie jajka sadzone ;)
Usuńhahahahahaha Ania litości :D
UsuńAle ja zawsze jem jajka na sniadanie ;) i to dwa ;) czasem jak jest chętka to je nawet rozbełtam co by urozmaicić ;)
Usuń